Obserwatorzy

wtorek, 24 lipca 2012

Rozdział 25 cz. 2

- Czujesz ? - zapytałam Hazze wystraszona
- Tak
Szybko wstaliśmy z łóżka i pobiegliśmy do salonu. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Liam i Zayn bili się poduszkami i rozwalili jakiegoś kwiatka. W kuchni było dużo gorzej. Niall i Louis w fartuszkach mojej mamy robili naleśniki. Była ogromna zadyma, a na talerzu leżały naleśniki. Były straszne, albo spalone, albo jeszcze nie gotowe. Chłopcy byli cali w mące, na podłodze i blatach były wszystkie składniki.
- Ja pierdole - powiedziałam sama do siebie
Wraz z Harrym otworzyliśmy okno. Zaczęliśmy się śmiać gdy widzieliśmy blondynka i pasiaka w akcji.
- Może im pomożemy ? - zapytałam przez śmiech
- Nie - odpowiedział również śmiejąc się - Co wy robicie ?! - krzykną do chłopaków
Jakby dopiero teraz nas zauważyli. Liam popatrzył na mnie przepraszając a po chwili na kwiatka. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do mieszkania. Popatrzyliśmy po siebie wystraszeni. Po chwili zobaczyliśmy rodziców. Oczy powiększyły im się pięciokrotnie. My też się na nich patrzyliśmy przez kilka minut. Nagle zaczął się przypalać kolejny naleśnik. Niall i Lou zaczęli działać, ale im coś nie wychodziło więc Harry podbiegł do nich i im pomógł. Ja podeszłam do rodziców.
- Hej..- powiedziałam speszona
- Co tu się dzieje ? - zapytała mam gdy już odzyskała głos. Nagle podszedł do nas Liam.
- Dzień dobry. To nasza wina. Jestem Liam Payn, przyjaciel Alice. Już sprzątamy. - powiedział po czym odszedł
- Kochanie, co tu się dzieje ? - pytał tata
- No ten.. Harry i chłopacy przylecieli
Zobaczyłam jak wszyscy zaczęli intensywnie sprzątać. W ten czas podszedł do nas Harry.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry - powiedziała mama lekko śmiejąc się - Co tu się działo ?
- Wytłumaczymy
Rodzice, ja i Hazza usiedliśmy na kanapach, a chłopacy sprzątali.
- A więc ? - zapytał tata
- Przylecieliśmy do Alice. My z Alice rozmawialiśmy w jej pokoju i jak wyszliśmy to dom był w takim stanie w jakim jest teraz - powiedział na jednym wdechu, a rodzice zaśmiali się
- Chłopcy chodźcie tutaj ! - mama zawołała ich z uśmiechem, a oni podeszli wystraszeni. Jak rodzice zobaczyli Nialla i Louisa wybuchli śmiechem
- Dzień dobry - powiedzieli równo, jak to mają w zwyczaju
- Mamo - zaczęłam - To jest Zayn, to Louis, Liam i Niall - przedstawiałam każdego po kolei
Rodzice uściskali im ręce.
- Nie sprzątajcie. Jutro przyjdzie sprzątaczka - powiedział tata, co mnie bardzo zdziwiło. Od kiedy oni są tacy mili ? Może wreszcie się zmienili... Po tych wielu latach...
- Tatooo... Mogą chłopcy zostać na kilka dni ? - zrobiłam błagalne oczka
- yyy... no dobrze. Tylko żeby więcej mi się to nie powtórzyło - no to już było całkowicie nie normalne. Nie, że się nie ciesze, ale myślałam, że będzie ciężej go przekonać
Rodzice poszli do pokoju. Bardzo mnie dziwiło ich dzisiejsze zachowanie, ale zarazem cieszyło.
- A więc tak.. - zaczęłam - Bierzecie swoje rzeczy i szukacie wolnych pokoi. Ja nie znam tego domu, więc oprowadźcie się sami. Byłam trochę zła za ten bałagan. Wzięłam Herrego za rękę
- Idziemy porozmawiać z moimi rodzicami o naszym domu, bo są w dobrym humorze - stwierdziłam
- Boję się - zaśmiał się loczek
Po chwili staliśmy już pod drzwiami od pokoju rodziców. Zapukałam. Gdy usłyszeliśmy "proszę" weszliśmy do środka. Zamurowało mnie. Myślałam, że to będzie sypialnia, ale to był ogromy pokój, tak jakby salon i sypialnia razem..
- Ooo... Usiądźcie - powiedziała mama po czym wszyscy usiedliśmy na kanapach
- Chcieliśmy z państwem porozmawiać - Hazza uśmiechnął się zniewalająco, na co moja mama też uśmiechnęła się
- To słuchamy - tata rozsiadł się wygodnie
- A więc chodzi o moje mieszkanie w Londynie
- No właśnie - zaczęła mama - Znalazłaś już jakieś mieszkanie, żebyśmy ci wynajęli ? Bo przecież nie będziesz mieszkać cały czas u Alex. W ogóle muszę zadzwonić do jej mamy i jej podziękować, że tak cię przygarnęli.
- Ale.. - Harry złapał mnie za rękę - Alice nie mieszkała u Alex tylko z nami. - mama bardzo się zdziwiła - A mieszkania nie będzie potrzeby wynajmować - znowu te uśmiech
Rodzice patrzeli po nas zdziwieni.
- Nie rozumiemy - stwierdził tata
- No bo... - loczek wziął głęboki oddech i objął mnie jedną ręką - Będziemy mieszkać razem. W naszym wspólnym domu.
Patrzyłam na nich, ale z ich min nic nie dało się wyczytać. Zero emocji. W końcu tata przerwał ciszę...

_____________________________________________
Jest 25 rozdział !
Wydaje mi się, że coraz mniej osób czyta tego bloga, ponieważ jest bardzo mało komentarzy. Dlatego możliwe, że zawieszę bloga na nie określony czas

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 25 cz.1

Oczywiście, że mu uwierzyłam, ale.. jakoś tak dziwnie się czułam. Było mi głupio, że tak się zachowałam. Nie mogłam mu teraz popatrzeć w oczy. Czułam się jakbym to ja go zdradziła, albo okłamałam. Opuściłam głowę w dół nic nie mówiąc. Harry wstał i zaczął iść w kierunku drzwi. Ja pierdole.. pewnie pomyślał, że mu nie wierzę. Ale ze mnie idiotka
- Harry ! Wierzę ci ! - krzyknęłam, a on się odwrócił. Widziałam jak po jego policzku spływała łza. Szybko podbiegłam do niego i wtuliłam się jak najmocniej mogłam. Tego mi brakowało przez te kilka dni. Jak to ja, znowu się popłakałam, ale tym razem ze szczęścia. Harry jak to on znów okręcił mnie w kółko, po czym spadliśmy na łóżko śmiejąc się
- Przepraszam - powiedziałam ze spuszczoną głową - Za wszystko
Nic nie odpowiedział tylko pocałował mnie
- Co tutaj robicie ? - zapytałam uśmiechnięta
- Chłopacy po koncercie uznali, że jestem nie do życia. Alex zadzwoniła do twojej mamy i poprosiła o adres mówiąc, że to ona chce przyjechać. Przełożyliśmy koncerty, na koniec sierpnia, żebyśmy mogli do Polski pojechać i jesteśmy
- Kocham Cię. Widzę, że już nie mam nic do gadania w sprawie z wyjazdem do Polski - zaśmiałam się
- Niestety.
- Czemu nie śpiewałeś w Moments ? - zapytałam bo bardzo mnie to nurtowało
- Nie mogłem... Przypomniało mi się jak to z tobą śpiewałem tą piosenkę i po prostu nie mogłem.. Bałem się, że już nigdy tak nie zaśpiewam.. Jak przeczytałem sms-a od ciebie poczułem jakby serce złamało mi się wpół. Nie miałem chęci na życie.. Teraz znów ją mam.. Pamiętaj zawsze, że to ty jesteś sensem mojego życia i moje serce bije tylko dla ciebie - pocałował mnie w czoło. Po tych słowach zrobiło mi się tak przyjemnie na sercu. Całe życie czekałam aż usłyszę coś takiego.
- Harry... Moje tak samo. Te kilka dni było najgorszymi dniami w moim życiu. Żyję tylko dla ciebie - no chyba też brzmiało tak romantycznie. Ale taka prawda. 
- Alice...
- Tak ?
- Możemy tutaj pomieszkać ? - zrobił maślane oczka, a ja się zaśmiałam - Bo powiedzieliśmy fanom, że koncerty muszą być odwołane przez problemy rodzinne Zyna, a jakby wyszło, że tutaj jest to nie było by fajnie. Wiesz... Chodzi głównie o Zayna, bo tak to by fani byli źli, że ich okłamaliśmy. A twoi rodzice przynajmniej by poznali twoich przyjaciół - poruszył zabawnie brwiami - Już na lotnisku robiliśmy ninja. Każdy wychodził po kilku minutowej przerwie i jechaliśmy podwójnie taksówkami. 
- No jasne. Ale pod jednym warunkiem - uśmiechnęłam się łobuzersko
- Jakim ?
- Ty śpisz ze mną 
- To przecież oczywiste - pocałował mnie
Leżeliśmy na łóżku przytuleni i uśmiechaliśmy się sami do siebie. Kurde, dlaczego ja byłam taka głupia i uciekłam. Przecież gdyby nie chłopacy nasz związek mógłby się zakończyć. Przynajmniej wszystko się dobrze skończyło. Już nie mogę się doczekać Polski. Chciałabym, żeby pojechały jeszcze z nami dziewczyny. Mam na myśli Alex, Eleanor, Danielle i Kate. Tak w ogóle to coś mi się wydaje, że Alex i Niall będą razem. Pasują do siebie. W Polsce, w Warszawie mieszkalibyśmy u mojej babci. W sumie to był też kiedyś mój dom. Jest naprawdę ogromny więc pomieścilibyśmy się. Aktualnie są chyba z cztery wolne pokoje. Jednak znając moją babcię nie będę mogła być w pokoju z Hazzą. W końcu nie jesteśmy małżeństwem, żebyśmy mogli razem spać. Ona jest dziwna. Znaczy nie żebym obrażała babcię czy coś, ale czasami mnie naprawdę denerwuje. Kiedyś gdy przyszły do mnie Natalia i Diana babcia stwierdziła, że zrobi pierogi. I kazała nam jej pomagać w klejeniu. Dziewczyny był mega zdziwione. Dobrze, że babcia nie umie angielskiego. Będziemy mogli rozmawiać o czym tylko będziemy chciali. Poproszę Oliwię, żeby na ten czas "wprowadziła" się do babci. Chłopcy ją wprost uwielbiają więc na pewno by się ucieszyli.
- Żyjesz ? - Harry machał mi ręką przed oczami
- Tak. Tak. Zamyśliłam się
- Powiedz coś po polsku - zaśmiał się
- Amm.. Kocham cię - powiedziałam po chwili
- Co to znaczy ?
- Kocham cię - przetłumaczyłam mu
- Kocham cię - powtórzył z uśmiechem bez żadnych problemów
- Ja ciebie też - również odpowiedziałam po polsku
- A to ?
- Ja ciebie też - zaśmiałam się
Przytulił mnie mocno. Leżeliśmy tak chwilę kiedy nagle poczułam intensywny zapach. Śmierdziało tak jakby coś się paliło.

__________________________
Przepraszam, że taki krótki. Druga część pojawi się niedługo xx

środa, 18 lipca 2012

Rozdział 24

*Oczami Alice*

Siedziałam sama w domu i oglądałam telewizję. Na kolanach miałam laptopa. Siedziałam na facebooku i twitterze. Spędziłam tak cały dzień.  Nie miałam co robić bo jak zwykle okazało się, że rodzice wrócą po jutrze, bo nagle musieli gdzieś pojechać. Fajnie.. Z tatą nawet się nie przywitałam. Miło.. Nudziło mi się tak bardzo, że wpisałam "Alice Storm" w google i zaczęłam czytać co fanki uważają o dziewczynie Harrego. Dowiedziałam się wiele rzeczy o sobie. Na przykład, wiedzieliście, że mam romans z Zaynem albo że poznałam chłopców w szpitalu ? Wieczorem na twittera zaczęły wpływać zdjęcia i filmiki z koncertu. Oczywiście zaczęłam ja oglądać. No.. z tego jakoś nie widzę, żeby Harry się zbytnio smucił. Oglądałam tak po kolei aż w końcu natknęłam się na filmik "moments". To co zobaczyłam zszokowało mnie. Jakość nie była zbyt dobra Widziałam tylko, że Loui śpiewał solówkę Harrego, a on zszedł ze sceny. Zastanawiałam się co się stało.. Zrobiło mi się go żal. W końcu to mój chłopak. Bałam się, że coś mu się stało. Po chwili zaczęłam oglądać solówkę Harrego w "What makes you beautiful" i kolejny szok. Było dobre zbliżenie więc zobaczyłam jak Harremu po policzku spłynęła łza.
- Jak ja cię kocham... Nawet nie wiesz jakbym chciała cię teraz pocałować - powiedziałam sama do siebie
Z moich głębokich rozmyśleń wyrwał minie dźwięk wiadomości na facebooku. Była to Alex.
Alex: Cześć... Nie przeszkadzam ?
Ja: Nie...
Alex: Alice... Porozmawiaj z Harrym. On nic nie zrobił. Wierzysz jemu czy jakiejś idiotycznej fance ?
Ja: Nie wiem.. Nie chcę o nim gadać. Muszę wszystko przemyśleć. Idę. Papa ;*
Alex: Pogadały. Papa
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Porozmawiam z nim, ale jak wrócę z Paryza Tak mi się nudziło, że poszłam spać.

Obudziłam się rano uśmiechnięta. Po prostu dobry sen. Chciałabym żeby był teraz rzeczywistością. Siedziałam z Harrym na huśtawce w ogrodzie i trzymaliśmy się za ręce. Do tego wszystkiego huśtał nas Liam i Louis. Niall stał kawałek dalej i coś jadł. W tym momencie to marzenia. Wstałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam się zastanawiać. Przecież ta fanka mogła kłamać. Mogłam porozmawiać z Harrym a nie od razu uciekać. Ale właściwie to.. co ja mam w sobie takiego, że Hazza wybrałby akurat mnie, a nie jakąś inną dziewczyną z milionów fanek. Chciałabym teraz go pocałować, przytulić albo chociaż usłyszeć jego głos. Kurde. Dlaczego życie musi być takie skomplikowane ? Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś nudny program. Rozmawiałam jeszcze z mamą. Dowiedziałam się, że wrócą jutro wieczorem. Postanowiłam, że nie będę marnować dnia i pójdę na zakupy. Szybko przebrałam się w łososiowe rurki, bluzkę z napisem "I am who I am". Do tego zabrałam bransoletkę od Harrego. Zamknęłam mieszkanie i poszłam do najbliższego centrum handlowego. Jak dobrze, że rodzice mieszkają w centrum.. Droga do sklepu zajęła mi kilka minut. No może galeria nie była tak wielka jak te w Londynie, ale nie narzekam. Widziałam często jak jakieś dziewczyny mnie obgadywały. Przeważnie nie zbyt miło, ale przyzwyczaiłam już się do tego.
- Hej. Możemy zdjęcie ? - podeszły do mnie jakieś trzy dziewczyny
- Amm... Jasne.. - starałam się uśmiechnąć
Wiedziałam, że na zdjęciu wyjdę strasznie. Nie miałam w ogóle makijażu, co u mnie zdarza się bardzo rzadko. Miałam również podkrążone oczy. Szybko zrobiłam zdjęcie. Dziewczyny podziękowały mi i odeszły. Kontynuowałam moje zakupy. Chodziłam już godzinę po sklepie i dalej nic nie kupiłam. Po kolejnej godzinie nie udanych zakupów poszłam coś zjeść. W centrum było KFC. Zjadałam jedzenie i poszłam do domu. Przebrałam się w dresy i rozsiadłam na kanapach. Włączyłam na laptopie piosenki One Direction. Siedziałam tak z dwie godziny nic nie robiąc. Nagle zadzwonił mój telefon. Z chęcią odebrałam bo była to jedna z moich lepszych przyjaciółek z polski.
- Hej Natalia - powiedziałam na przywitanie
- No hej kochanie.
- Jejciu ! Jak dawno nie rozmawiałyśmy.
- Wiem. Chciałam jechać do Londynu, żeby cię odwiedzić, ale wiesz jacy są moi rodzice - mówiła podirytowana - Mają kasę, ale nie dadzą. Boją się o mnie. Mam ich czasami dość.
- Oj kochanie. Nie przejmuj się... Wiesz co ? Przyjeżdżam do Polski ! - powiedziałam z entuzjazmem
- Naprawdę ?! Jezu ale się cieszę ! - krzyczała podekscytowana - A jak tam u ciebie ? Widziałam w necie filmik z lotniska
- Aaa.. - od razu posmutniałam - Wszystko się popsuło. Miałam do Polski jechać z całym One Direction, ale teraz to już nie wiem...
- Przykro mi.. Naprawdę.. A teraz gdzie jesteś ?
- Paryż.. I wcale nie jest fajnie..
- Szkodaa... Już idę !
- Co ?
- Sorry, nie do ciebie. Muszę kończyć. Zadzwonię za niedługo
- Ok.. Papappa - cmoknęłam do telefonu
- Pa. Buziaczki
Rozłączyła się. Nie wiedziałam co zrobić. Weszłam na ekino żeby obejrzeć jakiś polski film. Bardzo dawno tego nie robiłam. Włączyłam "Listy do M". Nie ma to jak w środku lata oglądać film o wigilii. Tylko ja jestem taka genialna. Muszę przyznać, że film trochę poprawił mi humor. Zjadłam kolacje i poszłam do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, ale w końcu dało mi się.

Obudziło mnie słońce. Musiało być dość późno, bo z rana pada na drugą część pokoju. Leniwie podniosłam się z łóżka i spojrzałam na telefon. Łoo... 12:37 ? Nieźle. W piżamie powędrowałam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę z Nutellą i poszłam do salonu. Włączyłam laptopa. Jak zwykle twitter i facebook. Na twitterze od razu zobaczyłam jakieś dziwne twetty. Mianowicie, że chłopcy odwołali jutrzejszy koncert. Powchodziłam na różne strony i okazało się, że to prawda. Pisało że przez jakieś rodzinne problemy Zayna. Trochę się zaniepokoiłam. W końcu był dla mnie jak brat. Chciałam zadzwonić do Alex i się zapytać czy wszystko w porządku. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie dzięki, nie chcę się z nikim widzieć. Mam to w dupie. Minęło już kilka minut, a dzwonek dalej dzwonił, tylko że jeszcze częściej. Zdenerwowana wstałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi.
- Co za debil ?! Nudzi się komuś ?! - krzyczałam sama do siebie, na szczęście po angielsku
Wyglądałam jak czarownica. Rozczochrane włosy, brak makijażu, napuchnięte oczy, piżama w owieczki. Trudno nikt mnie nie zna. Otworzyłam energicznie drzwi. Już chciałam wkurzona się pytać o co chodzi, ale nie mogłam nic wydobyć z ust. Za drzwiami stał Zayn. Najpierw stałam zdziwiona, ale po chwili skoczyłam na niego i mocno się wtuliłam
- Nie tak miało być... - powiedziałam cicho
- Alice...
- Co ty tu robisz ? Podobno masz jakieś problemy rodzinne.. - mówiłam z łzami w oczach, które nie wiem czemu się tam znalazły
- Jesteś moją siostrą - przytulił mnie
Nagle zobaczyłam jak z za rogu wychodzi reszta chłopaków. Na końcu stał Harry i smutny patrzył na mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam jak wryta i patrzyłam się na wszystkich. Nie mogłam spojrzeć tylko Harremu w oczy. Z jednej strony cieszyłam się, że tu jest ale z drugiej nie wiedziałam co mam zrobić. Podszedł do mnie Niall i mnie przytulił. Po chwili zrobił to każdy oprócz Harrego. On stał z spuszczoną głową.
- Harry.. Nie po to odwołaliśmy koncert - powiedział cicho Loui do Harrego ale i tak usłyszałam
Harry pokiwał głową i do mnie podszedł.
- Alice możemy porozmawiać ? - zapytał patrząc mi w oczy
Pokiwałam twierdząco głową po czym weszłam do środka mieszkania. Skierowałam go do mojego pokoju i usiadłam na łóżku. On usiadł obok mnie. Najpierw panowała niezręczna cisza, ale po chwili się odezwał.
- Alice.. Ty mnie naprawdę nienawidzisz ? - zapytał patrząc mi w oczy, nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam głowę, jak zwykle się popłakałam - Powiedz dokładnie co się wydarzyło w parku - chwycił moją twarz w jego ręce i skierował tak żebym patrzyła mu w oczy
- Bo.. - było mi ciężko mówić przez płacz - Jak wy rozdawaliście autografy to podeszła do mnie jakaś dziewczyna i powiedziała... że ty mnie nie kochasz i jestem dziewczyną na pokaz i że jestem naiwna. Potem pocałowała cię...
Widziałam, że to co powiedziałam Harrego bardzo zdziwiło, ale po chwili się zdenerwował.
- Alice - zaczął już spokojnym głosem - Nie mam pojęcia kim jest ta dziewczyna i wszystko co powiedziała to kłamstwo. Kocham cię. Czy jakbym cię nie kochał nosiłbym codziennie to ? - pokazała na swój wisiorek - Czy chciałbym żebyśmy mieszkali razem ? Błagam cię. Wierzysz mi ?

_______________________________________
Przepraszam, że taki krótki. Jak myślicie Alice uwierzy Harremu ? Komentujcie ;*
Strój Alice:

wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 23

- Nie...
- Alice.. Błagam
- Nie - przerwałam mu - Chciałam tylko powiedzieć, że wyłączam telefon i... nie chcę z nikim rozmawiać.. Na pewno nie z nim. Nienawidzę go. - rozłączyłam się 
Mama nic nie mówiła tylko prowadziła. Ale ja jestem naiwna. Jak ktoś mógłby pokochać taką dziewczynę jak ja ? Życie nie może być takie piękne. Ale czemu on mi tego nie powiedział ?! Tego nie mogłam zrozumieć. Ja tak bardzo go kocham.. Mieliśmy razem mieszkać..
- Dojechaliśmy - powiedziałam mama - Taty nie ma w domu. Chodź kochanie
Wyszłyśmy z samochodu. Wzięłam moją walizkę i poszłam za mamą. Weszłyśmy do jakiegoś domu. Nawet go nie oglądnęłam tylko od razu usiadłam na kanapie. Mama usiadłam obok mnie i  przytuliła mnie.
- Mamo ja go kocham ! Tak strasznie go kocham ! - krzyczałam płacząc - Pokażę ci coś.
Wzięłam jakiegoś laptopa ze stołu. Szybko go włączyłam i weszłam na youtuba. Otworzyłam naszego covera "need u now" i podałam laptopa mamie. Wrzuciliśmy go w wieczór kiedy oglądałam prezenty. Wpatrywałam się w ekran cały czas płacząc. Ścisnęłam w ręce wisiorek od Harrego. Dlaczego ?! Dlaczego on mi go dał ?! Gdy go dostałam byłam taka szczęśliwa. A teraz co ?! Może to menadżer kupił te wisiorki i kazał mi go dać. Właśnie nagranie się skończyło. Mojej mamie napłynęły do oczu łzy.
- Kochanie.. To musi być jakaś pomyłka
- To nie jest pomyłka ! On mnie nigdy nie kochał. Jak mogłam być taka głupia i myśleć, że taki chłopak jak Harry Styles zakocha się w takiej zwykłej dziewczynie jak ja ?! - krzyczałam dalej ściskając wisiorek
- Kochanie... Nie jesteś zwykłą dziewczyną. Jesteś wspaniała ! - Mama przytuliła mnie
Dziękowałam jej, że jest teraz ze mną. Normalnie nie ma dla mnie czasu, ale teraz to co innego
- Mogę iść do pokoju ?
- Oczywiście
Mama zaprowadziła mnie do jakiegoś pokoju. Był bardzo ładny. Nawet nie otworzyłam torby tylko rzuciłam się na łóżko. Była dopiero szesnasta. Leżałam i płakałam, cały czas z wisiorkiem w ręce. Chciałam go zdjąć, ale nie potrafiłam. Jakoś po Jackobie nie czułam się tak. Teraz nie mam chęci na życie. Może powinnam z nim skończyć.. Ale Czemu ?! Czemu on tak zrobił ?! Kim była ta dziewczyna... Jakie znaczenie miały słowa Harrego, że nigdy mnie nie zrani ?! Żadne ! Nikt mnie nie zranił tak jak on ! Sprawił, że to on był całym moim życiem ! Kocham go jak nikogo i zrobiłabym dla niego wszystko.. ale on mnie nie kocha... Nie wiem ile jeszcze tak leżałam, ale w końcu usnęłam...

*Oczami Zayna*

Było mi żal i Alice i Harrego. Oby dwoje się kochali, ale zostali rozdzieleni. Najgorsza jest ta bezsilność, gdy nie masz co zrobić. Wróciłem do salonu. Siedzieli tam wszyscy oprócz Harrego. Odkąd wróciliśmy z lotniska siedzi w pokoju.
- I co z nią ?
- Co powiedziała ? - pytali się
- Nie mogę powiedzieć... Nie jest dobrze. Nie ma sensu do niej dzwonić - powiedziałam po czym poszedłem do Harrego
Zapukałem do drzwi. Słyszałem tylko jak Harry płakał. Wszedłem do pokoju, a on szybko  przetarł twarz. Siedział na łóżku i ściskał w ręce swój wisiorek. Usiadłem obok niego.
- Tak mi przykro.. Wiem jak się czujesz - powiedziałem
- Skąd masz to wiedzieć ?! Ty wiesz co ta dziewczyna zrobiła ?!
- Wiem.. Alice wróci za tydzień. Musimy przez ten czas spróbować zachowywać się normalnie. Spróbuj chociaż na jutrzejszym koncercie. Zachowuj się jak zawsze
- Postaram się... Zayn...
- Tak ?
- Bo... Wy z Alice spędzacie dużo czasu.. - mówił płacząc, nigdy go nie widziałem w takim stanie - I.. Czy ona mnie w ogóle kocha ?
- Kocha to za mało powiedziane. Ona nie widzi świata poza tobą..
Lekko się uśmiechnął. Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół. Poszedłem do ogrodu na huśtawkę...

*Oczami Alice*

Obudziłam się rano i nie mogłam zasnąć. Pewnie dlatego, że usnęłam bardzo wcześnie. Wzięłam laptopa i go włączyłam. Weszłam na pierwszy lepszy portal z najnowszymi informacjami o gwiazdach. Chciałam poszukać czy nie ma tam gdzieś Harrego z tą dziewczyną. Zjeżdażałam w dół. Nie było nic ciekawego aż nagle "Czy to koniec związku Harrego z Alice ?MAMY FILM ". Bez zastanowienia weszłam. Zaczęłam czytać. "Wczoraj na lotnisku w Londynie, został nagrany krótki filmik. Z niego wszystko wskazuje na to, że to koniec ich związku...". Zjechałam niżej. zastanawiałam się czy chcę oglądać ten filmik. Trwał tylko kilka sekund więc go otworzyłam. Zobaczyłam na lotnisku chłopaków.
- Co ja mam zrobić ?! Nie rozumiecie jak ja ją kocham ?! - krzyczał Harry
Odwrócił się i zobaczyłam, że jest cały zapłakany. Chłopcy podeszli i go przytulili. Na tym się skończył. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie wiedziałam co o tym sądzić. Skąd miałam wiedzieć czy mówi o mnie czy o tej dziewczynie... Może Harry nic nie zrobił. Nie chciałam się na razie z nikim kontaktować. Muszę pomyśleć nad tym wszystkim. Podniosłam się i przebrałam. Co z tego, że była dopiero 6 rano ? Poszłam na spacer. Mama mieszka w centrum więc nic mi się nie stanie. Przekręciłam drzwi od mojego pokoju na klucz. Rodzice jak będą wychodzić do pracy pomyślą że śpią. Wyszłam... Szłam po uliczkach Paryża aż w końcu znalazłam się przed wieżą Eiffla. Położyłam się na trawie i oglądałam niebo. Po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. Nagle obok mnie usiadła obok mnie jakaś dziewczyna. Była mniej więcej w moim wieku. Patrzyłam na nią zdziwiona. Nagle powiedziała coś. Niestety mówiła tak szybko, że praktycznie nic nie zrozumiałam.
- Przepraszam. Możesz powiedzieć to wolniej ? - zapytałam po francusku
- Co tutaj robisz ?
- Nie widać ? Leżę - powiedziałam chamskim głosem, wiem to nie było miłe, ale miałam wszystkich w dupie
- Co się stało ? - nie odpuszczała
- Nic...
Znowu się położyłam i wpatrywałam w niebo.
- Skądś cię znam... - patrzyła na mnie zastanawiając się, nie mogła sobie po prostu pójść ? - Tylko nie mogę sobie przypomnieć skąd
- Nie znasz mnie. Możesz mnie kojarzyć z One Direction - postanowiłam jej wszystko ułatwić
- O mój Boże ! To ty jesteś dziewczyną Harrego. Mogę zdjęcie ?
- To chyba Harry jest sławny a nie ja - nie wiem gdzie nagle zniknęła ta miła Alice
- Ale... Coś się stało ?
- Idź już
Dziewczyna odeszła. Miałam wyrzuty sumienia przez to co zrobiłam. Wstałam
- Poczekaj ! - krzyknęłam
Dziewczyna obróciła się, a ja do niej podbiegłam
- Tak ? - zapytała z nijakim wyrazem twarzy
- Przepraszam, zły dzień.
- Ok... Masz czas teraz ?
- Tak - nie wiedziałam o co jej chodzi
- To chodź... Jestem Renne
- Alice - starałam się uśmiechnąć - A ty co tu robisz i gdzie idziemy ?
- Idziemy do parku, a ja.. pokłóciłam się z matką. A ty ?
- Umiesz angielski ?
- Nie do końca
- To trudno. Będę mówić po francusku, ale ostrzegam, że mogę popełniać błędy - dziewczyna kiwnęła głową - A więc... Chodzi o to, że ja jestem.. właściwie byłam dziewczyną Harrego. - do oczu napłynęły mi łzy
- Jak to byłaś ? - zrobiła wielkie oczy
- On mnie nie kocha.. I chyba nigdy mnie nie kochał...
Dziewczyna chyba nie wiedziała co powiedzieć bo stała z otwarta buzią. Znalazłyśmy się w jakimś ładnym parku. Usiadłyśmy na ławce. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Miałam go wyłączyć, ale ostatecznie tego nie zrobiłam... Przecież muszę mieć kontakt z rodzicami. Wyjęłam go z kieszeni. Dzwonił nie znamy.
- Halo - odebrałam obojętnym głosem
- Hej - rozpoznałam, że to Lou, mówił szeptem - To ja. Błagam porozmawiaj ze mną.
- Louis.. Po co dzwonisz ? - w głębi serca cieszyłam się że mogę z nim porozmawiać
- Proszę. Porozmawiaj z Harrym. On jest nie do życia. Mamy od świtu ostateczną próbę, a on wszystkie słowa myli, co chwilę płacze i nie chce z nikim rozmawiać..- nie wiedziałam co powiedzieć, zatkało mnie, czemu tak się zachowywał
- Daj mi go - powiedziałam po jakimś czasie
- Jest ! - dalej mówił szeptem - Harry ! Chodź tu ! - teraz się wydarł
- Tak ? - miał przygnębiony głos
- Cześć Harry... - mówiłam płacząc
- Alice.. Wreszcie. Proszę porozmawiajmy - mówił szybko, jakby bał się, że zaraz się rozłączę
- Harry... Ale, nie mamy o czym. Chcę ci powiedzieć, że zostaje dłużej w Paryżu. Muszę wszystko przemyśleć.
- Ale Alice błagam cię... Ja tej dziewczyny nie znam - słyszałam że płacze - Nie mam pojęcia kim jest..
- Ja.. nie wiem. Muszę to przemyśleć. Nie dzwońcie do mnie. Jak będę gotowa zadzwonię. Pa
- Alice !
Rozłączyłam się. Nie wiedziałam co robić.
- Co ja mam robić ?! - krzyczałam po angielsku - Ja go tak strasznie kocham !
Dziewczyna popatrzyła na mnie ze współczuciem. Wstałam z ławki i zaczęłam biec przed siebie. Nie wiedziałam co zrobić. Biegłam tak kilka minuta, aż  w końcu się zatrzymałam. Stałam i nie mogłam złapać tchu.
- Czemu życie musi być takie skomplikowane ?! - teraz krzyczałam po polsku, bo nie chciałam żeby ktoś mnie zrozumiał
Poszłam do domu. Dochodziła 9. Rodziców już nie było. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać. Kocham Harrego, ale nie wiem jakie jest jego uczucie do mnie. Nie chcę się z nim na razie widzieć mimo iż strasznie tęsknię. Nie będę mogła mu spojrzeć w oczy...

*Oczami Louisa*

Było mi strasznie przykro. Chociaż chciałem to nie mogłem pomóc najlepszemu przyjacielowi. Nie mogłem patrzeć na to jak chodzi przybity i smutny. Muszę przyznać, że na początku nawet byłem trochę zły na Alice. Nie dała nawet nic sobie wytłumaczyć. Gdy Harry z nią rozmawiał to na początku w jego oczach można było zobaczyć nawet iskierki nadziei, ale później to wszystko znikło. Powrócił do wcześniejszej miny. Za chwilę mieliśmy wychodzić na scenę. Podszedłem jeszcze do loczka.
- Harry... Wiem, że to nie jest łatwe, ale przynajmniej staraj zachowywać się normalnie
- Wiem.. Postaram się - łoo... nawet się lekko uśmiechnął
Wbiegliśmy na scenę.
- Witajcie ! - krzyknął Harry
Zaczęliśmy śpiewać. Zaśpiewaliśmy już kilka piosenek. Nie sądziłem, że będzie aż tak dobrze. Harry zachowywał się prawie normalnie. Teraz Liam zaczął śpiewać Moments. Patrzyłem na twarz loczka. Z jego twarzy nagle znikł uśmiech, a w oczach pojawiły się łzy. Podszedłem do niego bliżej
- Wszystko dobrze ? - zapytałem
- Nie.. Zaśpiewaj moją solówkę.. Nie mogę - przetarł twarz z łez i odwrócił się tyłem
Liam kończył śpiewać swoją zwrotkę. Ja zacząłem śpiewać solówkę Harrego. Wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani. Gdy skończyłem zobaczyłem, że Hazzy nie ma na scenie.
- Co jest ? - zapytałem Zayna podczas refrenu
- Robimy przerwę
Dośpiewaliśmy do końca piosenki.
- A teraz krótka przerwa ! - krzyknął Liam
Zbiegliśmy ze sceny i podbiegliśmy do loczka. Było widać, że płakał.
- Co się stało ? - zapytał Niall
- Ja.. Ja przepraszam.. Nie potrafiłem.. Od razu przypomniało mi się jak śpiewałem to z Alice..
Zayn mocno go przytulił. Wróciliśmy na scenę. Harry próbował zachowywać się normalnie, ale tym razem nie wychodziło mu tak dobrze. W końcu ostatnia piosenka czyli "What makes you beautiful". Było dobrze do czasu solówki Harrego. Stanęliśmy jak zawsze. Wpatrywałem się w niego. Śpiewał to taki smutny, a po chwili po jego twarzy spłynęła pojedyncza łza. Co z tego, że był koncert ? Przytuliłem go
- Larry ! - krzyczały wszystkie fanki
Zaczynało mnie to już denerwować. Umyśliły sobie Larrego i nie daję spokoju... Koncert się skończył. Pojechaliśmy do domu. Atmosfera była inna niż zwyczajnie. Siedzieliśmy w samochodzie i nikt nic nie mówił. Każdy się nad czymś intensywnie zastanawiał. Weszliśmy do góry. Loczek od razu pobiegł do swojego pokoju, a my usiedliśmy w salonie.
- Nie może tak być... - zaczął Niall
- Wiem... Musimy coś z tym zrobić. Nie mogę patrzeć jak on cierpi - powiedziałem smutny
- Może... Polecimy z nim do Paryża ?

___________________________________
20 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 24
Dziękuję za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Kocham was <3
Zapraszam do czytania mojego nowego bloga: http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/

sobota, 14 lipca 2012

Rozdział 22

Jak on śmiał w ogóle jeszcze do mnie podchodzić. Tak, był to Jackob. Dokładnie ten który mnie zdradził.
- Co chcesz ? zapytałam oschle
- Porozmawiać
Dziewczyny stały zdezorientowane. Alex tylko patrzyła na niego wrogo.
- Idźcie – powiedziałam do nich
Odeszły. Jackob pokazał ręką na ławkę.
- Nie. Mów czego chcesz
- Alice… Ja chcę cię przeprosić – mówił smutny
- Teraz ?! Ty chyba nie wiesz co ja przez ciebie przeżyłam !
- Przepraszam.. Żałuję. Wróć do mnie.. Ja cię kocham.
- Że co ?! Chyba sobie żartujesz ! – chciałam odejść ale on pociągnął mnie za rękę
- Alice ! Ja cię kocham. Zrozum to !
- Nie dotykaj mnie ! Zrozum, że dla mnie już się nie liczysz !
Szarpnęłam ręką i już odchodziłam, ale on znowu mnie złapał, tyle że tym razem dużo mocniej…
- Puść mnie ! – krzyczałam
- Co ma on czego ja nie mam ?! – też krzyczał
- Serce ! Puść mnie !
Jednak wtedy jeszcze mocniej zakleszczył moją rękę

*Oczami Harrego*

Wygłupialiśmy się z chłopakami czekając na dziewczyny. Po chwili przyszły. Zauważyłem jakąś obcą dziewczynę, ale nie było Alice.
- Kate ? Co tu robisz ? – mówił zdziwiony ale zarazem szczęśliwy Zayn
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo wyprzedziłem ją moim pytaniem
- Gdzie jest Alice ?
Alex wskazała na coś ręką. Odwróciłem się. Zobaczyłem Alice tym chłopakiem z imprezy. Odeszłam kawałek od przyjaciół i ich obserwowałem. Z daleka widziałem, że się kłócili. Po chwili zobaczyłem jak ten frajer ciągnie za rękę Alice. Nawet nic nie myślałem tylko pobiegłem. Chłopacy coś za mną krzyczeli.
- Puść mnie ! – krzyczała dziewczyna do chłopaka
Podbiegłem i bez zastanowienia przywaliłem chłopakowi z całej siły w twarz. Wywrócił się na ziemie, a z jego nosa momentalnie popłynęła krew.
- Kochanie… - przytuliłem Alice
- Dziękuję – popłakała się
- Już dobrze
Wtedy podbiegła do nas reszta. Nikt nie przejął się chłopakiem leżącym na ziemi tylko wszyscy pytali Alice co się jej stało i czy wszystko w pożądku. Odsunąłem się od dziewczyny i stanąłem nad tym całym Jackobem
- Jeszcze raz ją dotkniesz… to to skończy się dużo gorzej – byłem bardzo wkurzony
- Nie chcę już tej dziwki – powiedział wstając
Wtedy zdenerwował mnie już całkowicie. Bez zastanowienia rzuciłem się na niego i zacząłem obkładać pięściami. On też próbował, ale był dużo słabszy
- Coś ty powiedział ?! – krzyczałem zdenerwowany
- Harry ! Przestań ! – krzyczała Alex
Leżałem na nim i miałem już mu przywalić z całej siły w jego twarz, ale ktoś mnie odciągnął. Był to Zayn.
- Uspokój się ! – mówił mulat
Nic nie odpowiedziałem tylko przetarłem usta z krwi. Chłopak wstał i szybkim krokiem odszedł.
- Jezu Harry ! – podeszła do mnie Alice płacząc
- Kochanie.. Przepraszam – przytuliłem ją mocno
- To prze ze mnie – miała wyrzuty sumienia
- Nieprawda – przytuliliśmy się mocno
- Chodźmy do domu – powiedział Louis

*Oczami Alice*

Szliśmy na nogach. Całą drogę panowała cisza. Nikt nawet nie przedstawił Kate. Wszyscy nad czymś myśleli. Miałam wyrzuty sumienia. Harremu lała się krew z nosa i miał rozcięty łuk brwiowy. Jak to widziałam chciało mi się płakać. W sumie to płakałam. Harry zrobił to w mojej obronie. Widać było, że był bardzo zdenerwowany po tym co powiedział Jack. Harry właśnie skończył przecieranie twarzy mokrą chusteczką. Podszedł do Kate
- Jestem Harry – powiedział uśmiechnięty, przez co bardzo się ucieszyłam
- Wiem.. Ja Kate – odwzajemniła uśmiech
- No właśnie.. Już dawno chciałem wam przedstawić Kate. To moja dziewczyna – Zayn złapał ją za rękę
Wszyscy zaczęli im gratulować. Korzystając z okazji, podeszłam do Hazzy. Nic nie mówiąc objął mnie jedną ręką i mocno przytulił.
- Przepraszam, ale mnie zdenerwował
- Kochanie nie przepraszaj. Dziękuję, że zrobiłeś to da mnie. Kocham cię. Boli mocno ?
- Nie.. Trochę szczypie… Jak poznałyście tą Kate ?
- W Milk Shake City. Później ci opowiem.
Właśnie doszliśmy do domu. Wszyscy poszli do salonu, a my z Harrym do kuchni. Wyjęłam apteczkę i sama usiadłam na blacie tak żebym była tej samej wysokości co Harry
- Podejdź tu – powiedziałam
- Ok.. będzie bolało ? – robił smutną minkę
- Nie.. Troszeczkę poszczypie, ale nie bardzo – uśmiechnęłam się
- A jak będę dzielny to dostanę buziaka ? – uśmiechnął się łobuzersko
- Zobaczymy
Zdezynfekowałam rany i przykleiłam plastry. Harry był dzielny więc pocałowałam go.
- Kochanie.. A ty chyba nie obejrzałaś reszty prezentów
Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu ich i graniu na gitarze.
Następne dwa dni spędziłam z Alex. Byłyśmy razem w kinie, MSC, pizzerii, na zakupach. Chłopcy wracali jak ja już spałam, a wychodzili za raz po zjedzeniu śniadania.

Dzień wyjazdu…

- Chodźcie już, bo się spóźnimy ! – krzyczałam do chłopców którzy nie byli jeszcze gotowi
Dzisiaj oni mieli mnie odprowadzić. Samolot miałam o dziesiątej, a była już dziewiąta. Na szczęście lotnisko było nie daleko więc mogliśmy iść na nogach. W końcu udał nam się wyjść. Szłam z Harrym za rękę.
- Będę strasznie za wami tęsknić – mówiłam
- Ja też.. Strasznie cię kocham. Mam nadzieję, że nie znajdziesz tam w Paryżu żadnego lepszego chłopaka. W końcu to miasto zakochanych – zaśmiał się
- Od ciebie nie ma lepszego
Weszliśmy do parku. Miałam tylko jedną walizkę więc ciągnęłam ją sama. Przeszliśmy kawałek kiedy nagle podbiegło do nas z dziesięć fanek. Po chwili było ich więcej. Stałam z boku z walizką i czekałam na chłopaków. Muszę przyznać, że nie byłam zadowolona, bo bałam się, że spóźnię się na samolot. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna
- Ty jesteś dziewczyną Harrego ? – zaśmiała się, a ja kiwnęłam twierdząco głową – Jesteś naiwna. Harry cię nie kocha. Myślisz, że mógłby być z  taką dziewczyna jak ty ?! Jesteś dziewczyną na pokaz – zaczęła mi się śmiać w twarz
Nie wiedziałam co powiedzieć. A co jeśli to prawda ? Zawsze się zastanawiałam co we mnie widzi Hazza. Dziewczyna odbiegła do chłopaków, skoczyła Harremu na szyję i namiętnie go pocałowała. Bez zastanowienia wzięłam walizkę i zaczęłam biec ile sił w nogach. Chłopacy coś za mną krzyczeli, ale miałam to gdzieś. Jak on mógł mi to zrobić ?! Jest taki jak Jackob ! Przecież ja go tak kocham. Dlaczego ? Taka ze mnie idealna dziewczynka, że jestem dla pokazu. Wbiegłam na lotnisko. Szybko przebiegłam przez bramki i wsiadłam do samolotu. Po mojej twarzy płynęły czarne od tuszu łzy. Mój telefon zaczął dzwonić. Harry. Bez zastanowienia odrzuciłam połączenie. Dzwonił każdy po kolei. Ludzie się trochę denerwowali. Wzięłam telefon i napisałam sms-a „Nienawidzę cię ! Nie chcę cię znać. Jak mogłeś mi to zrobić ?! Wiedziałam, że to było Zyt piękne ! Z nami koniec.. Twoja dziewczyna na pokaz !”. Wysłałam go. Nie chciałam już więcej go spotkać. Zostałam upokorzona. Zranił mnie zdecydowanie bardziej niż Jackob. Musiałam wyłączyć telefon, bo cały czas ktoś do mnie dzwonił i dostawałam sms-y. Płakałam cały czas, aż w końcu usnęłam…

*Oczami Harrego*

Podbiegły do nas fanki. Byłem strasznie zdenerwowany, bo byłem z Alice. Po jakimś czasie rozdawania autografów jakaś laska rzuciła mi się na szyję i pocałowała. Szybko odepchnąłem ją i zacząłem rozglądać się za Alice. Biegła z walizką
- Alice stój ! – krzyczałem
Chciałem się przedrzeć za fanki, ale nie chciały mnie przepuścić. Wszyscy krzyczeliśmy do Alice, ale ona nawet się nie obróciła.
- Co ty robisz dziwko ?! – krzyczał Zayn do tam tej dziewczyny, nigdy się tak do nikogo nie wyraził
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Udało nam się przedostać przez fanki. Zaczęliśmy biec jak najszybciej w kierunku lotniska. Po drodze dzwoniliśmy i pisaliśmy sms-y do Alice. Ona niestety nie odbierała. Po mojej twarzy popłynęły łzy. Właśnie dobiegliśmy na lotnisko. Rozejrzałem się ale moje dziewczyny już nie było. Płacząc usiadłem na ławce, a chłopcy obok. Louis mocno mnie przytulił.
- Będzie dobrze – powiedział
- Nie będzie ! Ja ją kocham, a ta dziewczyna zrobiła coś takiego. Nienawidzę jej ! – krzyczałem na cały głos przez łzy
Nagle dostałem sms-a. Był od Alice. Miałem iskierkę nadziei. Otworzyłem go i zacząłem czytać. To co przeczytałem załamało mnie. Jaka dziewczyna na pokaz ? Nagle straciłem chęć na życie. Jeszcze nigdy nie płakałem tak bardzo jak teraz.
- Harry ! Co napisała ? – spytał wystraszony Niell
Bez słowa podałem mu telefon. Chłopcy przeczytali po cym wszyscy podeszli i mocno mnie przytulili.
- Co ja mam zrobić ?! Nie rozumiecie jak ja ją kocham ?! – wszyscy ludzie patrzyli na nas
- Rozumiemy. My też ją kochamy. Ona wróci – pocieszał Zayn
Wokół nas zebrało się dwóch paparazzi.
- Harry, co się stało ? – zapytał jeden
- Idziemy stąd – powiedział Liam
Wróciliśmy do domu taksówką żeby nikt nas nie widział. Gdy tylko weszliśmy od razu poszedłem do mojego i Alice pokoju.

*Oczami Alice*

Gdy obudziłam się jeszcze lecieliśmy. Od razu przypomniały mi się słowa tej laski. Zaczęłam płakać na głos.
- Coś się stało ? – zapytała jakaś dziewczyna po francusku
Chwilę zastanawiałam się jak to powiedzieć po francusku. Uznałam, że dziewczyna zrozumie, bo wyglądała na jakieś czternaście lat.
- Tak. Przepraszam, ale nie umiem dobrze francuskiego więc mogę mówić z błędami.
- Dobrze. Nie płacz. Co się stało ?
- Znasz One Direction ?
- Oczywiście
- Mój chłopak Harry Styles… mnie nie kocha…
Dziewczyna zrobiła wielkie oczy, a ja się rozpłakałam jeszcze bardziej. Bez niczego mnie przytuliła. Po chwili dolecieliśmy. Nie przejmowałam się, że mama zobaczy mnie w takim stanie. Nie chciałam niczego przed nią udawać. Zobaczyłam ją. Pobiegłam w jej kierunku cała zapłakana. Najpierw mama miała uśmiech na twarzy, ale gdy podbiegam bliżej uśmiech zniknął.
- Kochanie ! Co się stało ?! – przytuliła mnie mocno
- Ja.. ja.. – nie mogłam nic wydobyć z ust – Harry…- znów wybuchnęłam płaczem
- Nie płacz. Chodź do samochodu. Opowiesz mi wszystko – przytuliła mnie mocno
Wyjęłam telefon z kieszeni i włączyłam go. Miałam dwadzieścia wiadomości i prawie trzydzieści nieodebranych połączeń. Poszyłyśmy z mamą do samochodu.
- Co się stało kochanie ? Opowiedz mi wszystko – mówiła miłym głosem
- Bo.. Chłopacy odprowadzali mnie na lotnisko. Nagle naszły ich fanki. I jedna powiedziała mi, że Harry mnie nie kocha tylko jestem dziewczyną na pokaz – ledwo to mówiłam przez płacz – A później… Pocałowała Harrego
Widziałam, że mama nie wiedziała co powiedzieć.
- Tak mi przykro kochanie, ale spróbuj z nim, albo którymś porozmawiać
Uznałam, że to nie jest taki zły pomysł. Akurat zaczął dzwonić Zayn.
- Halo – odebrałam płacząc
- Alice ?! Wreszcie
- Odejdź od reszty. Chcę porozmawiać na osobności.
- No dobrze… Już. Alice… nie wiem co powiedzieć.
- Zayn… Wiesz, że jesteś dla mnie jak brat.. – dalej płakałam
- Tak.. Proszę nie płacz. Wysłuchaj mnie. Harry cię kocha. Ta dziewczyna kłamała. Harry jej nie zna. Wierzysz mi ?

________________________________
Dzięki za komentarze <3
12 komentarzy = Następny rozdział

Jak myślicie Alice uwierzy Zaynowi ?

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 21

Prezentem były klucze.
- Harry, do czego to klucze ? - pytałam podekscytowana
- Do naszego.. znaczy twojego - szybko się poprawił - domu... - po minie można było stwierdzić, że czeka na reakcję
- Jezu ! Naprawdę ?! Harry.. Kocham Cię ! - rzuciłam się mu na szyję, zobaczyłam na jego twarzy wielki uśmiech - Ale jak to ?
- Normalnie... Jeśli chcesz to możemy zamieszkać w tym domu razem - mówił troszkę speszony
- Oczywiście, że chcę. Boże, ja nie mam chłopaka. Ja mam anioła !
- Kocham Cię ! – wziął mnie za pas i obkręcił w koło
- Jezu Harry ! Możemy zobaczy ten dom ?
- No jasne ! To ubierzmy się i idziemy !
Już nie mogłam się doczekać aż go zobaczę. Nigdy nie dostałam takiego prezentu. Będzie świetnie jak będę mieszkać razem z Harrym. Gorzej co powiem rodzicom. Pogadam z nimi jak do nich pojadę. Lepiej by było jakby Hazza pojechał ze mną. Pomógł by mi ich przekonać. Przebrałam się w jakieś podarte dżinsy, bluzę i bokserkę. Do tego moje ukochane vansy. Zeszliśmy z Harrym na dół.
- Wychodzimy – poinformował wszystkich
- Gdzie ? – dopytywali się
- Nie wasza sprawa.
Trochę głupio było mi zostawiać Alex, ale z tego co zauważyłam to radzi sobie beze mnie. Loczek chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Dom był niedaleko, więc postanowiliśmy iść na nogach. Tylko wyszliśmy za ogrodzenie, a już podbiegli to nas paparazzi. Zadawali różne pytania, ale Harry ich zignorował. Wziął mnie na ręce i zaczął biec.
- Harry – mówiłam przez śmiech
- Tak kotku ? – mówił uśmiechnięty
- Możesz mnie już postawić
Zrobił to.
- Poczekaj. – wyjął z kieszeni czarną chustę
- Po co to ?
- Nie gadaj
Zawiązał mi chustkę na oczy i złapał w tali.
- Zaufaj mi – powiedział na ucho
Nic nie odpowiedziałam. Szliśmy jeszcze chwilę. Harry kierował mną. W końcu doszliśmy. Już nie mogłam się doczekać.
- To kochanie.. trzy.. czte… ry – odwiązał chustę
Stałam z otwartą buzią z wrażenia.
- Wow – w końcu udało mi się coś wydobyć z ust
Dom był wspaniały.<KLIK> Nie był zbyt duży, ale na pewno też nie mały. Robił ogromne wrażenie Był nowoczesny, miał piękny ogród. Ogólnie cały był piękny.
- I jak ? Podoba ci się ? – zapytał Hazza z uśmiechem
- Jeszcze się pytasz ? Przecież to musiało kosztować majątek.
- Chodź do środka – mówił dalej z uśmiechem
Już nie mogłam się doczekać zobaczenia reszty domu. Nie mogłam wyjść z podziwu że to wszystko kupił dla mnie Harry. Jak on mnie kocha. Mimo iż jestem w tak młodym wieku, bo mam tylko osiemnaście lat wiem, że chcę z nim spędzić resztę życia. Wzięłam kluczyki i włożyłam je do zamka. Wzięłam głęboki oddech i przekręciłam. Weszliśmy w głąb.
- Harry ! – rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam
- To znaczy, że ci się podoba ? – dalej miał ten piękny uśmiech na twarzy, jak ja go kochałam
- No jasne ! To najładniejszy dom ze wszystkich jakie widziałam
- To chodź zobaczyć cały
Chwyciłam go mocno za rękę. Weszliśmy do salonu. Myślałam, że zaraz zemdleję z wrażenia. Kuchnia była tak samo ładna. Zresztą wszystko było piękne.
- Kotku.. A to nasza sypialnia – powiedział przed drzwiami, po czym je otworzył
- Boże.. Harry ! Nigdy nie widziałam tak pięknego pokoju !
- Cieszę się, że ci się podoba.
Zwiedziliśmy cały dom. Miał salon, kuchnię, jadalnię<KLIK>, dwie sypialnie<KLIK> <KLIK>, dwie łazienki<KLIK> <KLIK>, pokój do pracy <KLIK> i pokój do zabawy <KLIK>. On jest najlepszy. Myślałam, że się zsikam ze śmiechu jak to zobaczyłam. Ogromny telewizor, xbox, gitara, kanapy i barek.
- Jest piękny. Ale mi zrobiłeś niespodziankę. Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała. - Mówiłam z uśmiechem gdy wyszliśmy – Kiedy ty go kupiłeś ?
- Kilka dni temu. Bałem się, że ci się nie spodoba
- Chyba sobie żartujesz. Nawet w moich marzeniach dom był brzydszy – zaśmiałam się
- To kiedy się przeprowadzamy ?
- Może jak przyjadę z Paryża ?
- Ok.. Musimy dzisiaj powiedzieć o tym chłopakom
- To oni nie wiedzą ? – zdziwiłam się
- Jakbym im powiedział, to zaraz by ci się któryś wygadał
- Weźmiesz mnie na barana ? Nogi mnie bolą – zrobiłam słodkie oczka
- No jasne. Wskakuj – tak też zrobiłam
- Haroldzieee… - chłopak zaśmiał się gdy to usłyszał
- Tak ?
- Bo ja po przyjeździe z Francji chciałabym jeszcze pojechać tak na tydzień do Polski. Mógłbyś pojechać ze mną ? Chętni bym cię poznała z przyjaciółmi i dziadkami
- No jasne. Będzie super. A odwiedzimy Oliwię ?
- Oczywiście – uśmiechnęłam się
- To pewnie chłopaki też będą chcieli jechać.
- Fajnie by było. Może by jeszcze Alex z nami pojechała.
- No.. Ja żałuję, że mamy te koncerty, bo chciałbym poznać twoich rodziców.
- Poznasz ich. Na pewno przyjadą mnie tutaj odwiedzić za niedługo, żeby sprawdzić jak mieszkam i sprawdzić czy jesteś porządny – zaśmiałam się
Właśnie doszliśmy pod dom. Zeskoczyłam z placów loczka i chwyciłam go za rękę. Weszliśmy do domu. Wszyscy siedzieli na kanapach, łącznie z Dan, Al i El.
- Ooo… Wróciły gołąbeczki. Gdzie to się było ? – zapytał Lou
- Chcemy wam coś powiedzieć – powiedział Hazza
- Jesteś w ciąży ?! – Danielle
- Bierzecie ślub ?! – Eleonor
Wybuchliśmy z Harrym śmiechem.
- Nie !!!!
- To co ? – zapytał Niall
- Wyprowadzamy się za niedługo – powiedziałam
- Jak to ? – powiedzieli wszyscy smutno
- No tak.. Kupiliśmy dom – powiedział dumny loczek
- Czemu nam nie powiedziałeś ? – udawali złych
Wytłumaczyliśmy im wszystko.
- Ja już będę szła – powiedziała Alex
- Czekaj. Idę z tobą. Musimy nadrobić wszystko – powiedziałam uśmiechnięta
Pożegnałyśmy się z wszystkimi i wyszłyśmy. Postanowiłyśmy pójść do Milk Shake City.
- Opowiadaj co tu się działo jak mnie nie było – powiedziała uśmiechnięta
Tak też zrobiłam. Opowiedziałam z dokładnymi szczegółami.
- Jezu ! Ale się cieszę, że zostajesz w Londynie ! Będzie zajebiście ! A tak w ogóle to musisz mi pokazać ten dom !
- hahahaha ok. To teraz ty mów jak było na wakacjach
- Aaa… Szkoda gadać. Beznadziejnie. Tak nudno, że masakra. Tam w ogóle żadnych chłopaków nie było
Zaczęłyśmy się śmiać. Właśnie weszłyśmy do MSC. Nie było kolejki. Za kasą stała jakaś młoda dziewczyna mniej, więcej w naszym wieku. Była bardzo ładna.
- To co bierzemy ? – zapytałam się gdy już stałyśmy obok sprzedawczyni
- Amm… Shake One Direction ! Chcę wiedzieć jak to smakuje !
- Ok. Ciekawe czy chłopcy je pili. Zapytam się Hazzy.
- Myślę, że tak.
- Przepraszam – zaczęła sprzedawczyni – Amm… Głupio mi tak trochę.
- Tak ?
- Ty jesteś Alice ? – pomyślałam, że to jakaś fanka chłopców
- Tak – uśmiechnęłam się
Dziewczyna wyszła z za kasy i stanęła uśmiechnięta obok mnie i Alex.
- Myślałam, że się poznamy w innych okolicznościach, ale i tak się cieszę, że wreszcie mogę ci poznać. Zayn o tobie dużo mówił. Jezu.. Zapomniałam się przedstawić… Jestem Kate, dziewczyna Zayna
- No wreszcie – przytuliłam ją – Zayn też dużo o tobie mówił. Już nie mogłam się doczekać jak się poznamy. To jest Alex, moja najlepsza przyjaciółka i również przyjaciółka chłopaków.
- Hej – powiedziały równo i się przytuliły
- Pracujesz tutaj ? – zapytała Al.
- Nie, nie. Moja mam tu pracuje i czasami jej pomagam. W sumie to zaraz skończę – mówiła dalej uśmiechnięta
- To mam pomysł. Poczekamy na ciebie i skoczymy gdzieś razem – zaproponowała moja przyjaciółka
- No jasne – zgodziła się bez problemu – Ja za dziesięć minut mam zmianę. To co chcecie ?
- Shake One Direction – powiedziałyśmy równo
Kate poszła przygotować a my usiadłyśmy do stolika
- Wydaje się miła – powiedziałam
- No… Ej mam pomysł. Zadzwońmy po Danielle i Eleonor i skoczymy razem na babskie zakupy.
- Ooo… Ok.
Wyjęłam telefon i wybrałam numer Eleonor. Wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak ? – odebrała po chwili
- Tu Alice. Odejdź od wszystkich aby nie słyszeli rozmowy
- Ok….. No już. O co chodzi ? – mówiła przyjaźnie
- Co byście powiedziały na babskie zakupy ?
- Ja zawsze chętna. Danielle na pewno też. A czemu miałam odejść ?
- Bo.. W Milk Shake City poznałyśmy dziewczynę Zayna, a nie chcemy żeby Zayn o tym wiedział. Zrobimy tak, że teraz na zakupy a później się z nimi spotkamy w parku czy gdzieś.
- Ok.. To zaraz będziemy. Gdzie mamy iść ?
- Do Milk Shake City
- To do zobaczenia kochanie. Paa
- Paa paa – rozłączyłam się
Właśnie Kate przyniosła shake.
- To ja idę się przebrać. – mówiła z uśmiechem
- Czekaj. Idziemy zaraz na zakupy z Eleonor i Danielle. Co ty na to ?
- Super. Chętnie je poznam – uśmiechnęła się
Kate odeszła, a my zaczęłyśmy pić shake. Chciałam abyśmy wszystkie się zaprzyjaźniły, bo chłopcom na pewno na tym zależy. Poza tym przy nich wiem, że nie przyjaźnią się ze mną dla pieniędzy. Wszystkie są moimi dobrymi przyjaciółkami, no oprócz Kate, jej jeszcze dobrze nie znam. Będę za wszystkimi tęsknić, jak pojadę na ten tydzień do Paryża. Czemu akurat teraz muszą mieć te koncerty. Co gorsze jeszcze jutro i pojutrze mają próbę więc nawet razem nie spędzimy tego czasu. Mam nadzieję, że przynajmniej odprowadzą mnie popojutrze na lotnisko.
- Słuchasz mnie ? – machała mi przed twarzą ręką
- Przepraszam, zamyśliłam się – uśmiechnęłam się
- Pokażesz mi ten dom ?
- Aa.. Jasne… Może jutro zrobimy sobie taki babski dzień ?
- Tak ! Tęskniłam za tym ! To przyjdę do ciebie ! A Eleonor i Danielle będą ?
- Raczej myślałam, że tylko my dwie, ale jak chcesz to nie ma problemu
- Nie, ja też chcę spędzić jeden dzień z tobą.
Właśnie przyszły Dan i El.
- No hej kochane – podeszły i pocałowały nas w policzki
- Kate zaraz będzie – powiedziała z uśmiechem Alex
Właśnie Kate wyszła i podeszła do nas.
- Cześć – powiedziała nieśmiało
Dziewczyny jak to one, na powitanie ją przytuliły. Poszłyśmy do centrum handlowego. Całą drogę opowiadałyśmy Kate jaka jest reszta chłopców. Zadzwoniliśmy do nich i umówiliśmy się ze wszystkimi nad fontanną w parku. Dzień na zakupach spędziłyśmy wspaniale. Nawet wszystkie sobie kupiłyśmy bluzy One Direction. Mina sprzedawczyni która nas rozpoznała była bezcenna. Zjadłyśmy pizze i poszłyśmy do parku. Wszystkie wsunęłyśmy bluzy przez głowę. Szłyśmy w kierunku fontanny, z daleka widziałyśmy i słyszałyśmy chłopców.
- Alice poczekaj ! – ktoś lekko szarpnął mnie za ramie
Odwróciłam się. Serce zaczęło mi bić coraz mocniej. Wszystkich bym się spodziewała ale na pewno nie jego…



-------------------------------------------------------------------------------------
Kate Kuki
Ma osiemnaście lat. Od niedawna jest dziewczyną Zayna. Dziewczyna jest bardzo otwarta, ale wstydzi się chłopców. Od dziecka mieszka w Londynie mimo iż ma pochodzenie Polski. W Polsce była tylko dwa razy i nie umie języka. Mieszkają tam tylko jej dziadkowie. Chce ich odwiedzić, ale nie ma z kim jechać, ponieważ jej rodzice już dawno się z nimi pokłócili i teraz nie utrzymują kontaktu. 


Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam Internetu. Dziękuję za wszystkie komentarze. Zapraszam również do czytania mojego drugiego bloga który nie dawno zaczęłam pisać:

i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com


------------------------------------------------------------------------------------
10 KOMENTARZY-NASTĘPNY ROZDZIAŁ

niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział 20

Jeśli możesz zostaw komentarz. Zapraszam na mojego nowego bloga:
http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/
_______________________________________

- NIESPODZIANKA ! - wykrzyknęli wszyscy
Stałam oszołomiona i nie mogłam wydobyć z ust żadnych słów. Po chwili popłakałam się ze wzruszenia.
- Dziękuję ! - w końcu udało mi się coś powiedzieć - Nie wiem co powiedzieć. Kocham Was
Wszyscy do mnie podeszli i mocno przytulili
- Alex ?! Czy to ty ?! - cieszyłam się jak małe dziecko
- Alice ! Tak tęskniłam ! - rzuciłam się na nią
- Strasznie wam wszystkim dziękuję ! Myślałam, że zapomnieliście
- My mieliśmy zapomnieć ? - Harry podszedł do mnie i czule mnie pocałował w usta - Kocham cię
- To wy jesteście razem ?! - zapytała zaskoczona Al
- Nie... Tak po prostu się całujemy - zaśmiałam się
Podeszłam do każdego po kolei i mocno przytuliłam.
- Dziękuję Lou i Eleanor - uśmiechnęłam się
- Nie ma za co kochana. Tutaj masz prezent - El podała mi dużą torbę
- Dziękuję
Następnie podeszłam do Zayna
- Braciszku ! - rzuciłam się mu na szyję i mocno przytuliłam - Dziękuję
- Nie ma za co - podał mi małe pudełeczko
- Może by przyszła ta tajemnicza dziewczyna - powiedziałam na ucho żeby inni nie usłyszeli - Chcę ją wreszcie poznać
- Naprawdę ? - w jego oczach pojawiły się iskierki - Ona też chce cię poznać. Dużo jej o tobie opowiadałem
- To dzwoń
Teraz podeszłam do Liama, Danielle i Nialla
- Jesteście kochani ! Byłam pewna, że zapomnieliście
- My o tobie ? - przytulił mnie blondynek - Kochamy cię !
Wszyscy zaczęli się śmiać. Harry patrzył na Nialla z udawaną złością
- Nie bij ! - zaczął krzyczeć
- Tym razem ci wybaczę
Podeszłam do Alex i jeszcze raz mocno ją przytuliłam
- Wreszcie. Nawet nie wiesz jak tęskniłam - powiedziałam
- Ja też. A tak w ogóle to ty chodzisz z Stylesem ? Czemu mi nie powiedziałaś ?
- Pogadamy na osobności
Od tyłu mocno przytulił mnie Harry. Jak ja kocham gdy on to robi.
- Kochanie... Widzisz tamte rzeczy ? - pokazał ręką na różne paczuszki - Są twoje
Nie wiedziałam co powiedzieć. Oni byli wspaniali. Poprzytulałam się jeszcze raz z wszystkimi i weszłam w głąb domu. Znowu przeżyłam szok. Cały salon był udekorowany, a stoliki zastawione jedzeniem
- Wow - powiedziałam
- To zaczynamy imprezę !
Włączyliśmy głośno muzykę i zaczęliśmy imprezować. Piliśmy masę alkoholu. No, z wyjątkiem Liama, on nie mógł. Towarzystwa dotrzymywała mu Danielle która piła bardzo mało. Dziewczyna Zayna niestety nie mogła przyjść... Ja już ledwo trzymałam się na nogach, ale dalej tańczyłam. Harry donosił nam cały czas drinki. Później odpłynęłam...

Następnego dnia...


Obudziłam się z masakrycznym bólem głowy. Najpierw do mnie nic nie docierało.. Postanowiłam, że wstanę. Harrego już nie było obok mnie. Tak w ogóle to dziwne było, że spaliśmy w pokoju, a nie na przykład w kuchni. Zeszłam na dół. Tam siedzieli już wszyscy.
- Hej - powiedziałam z grymasem na buzi
- Cześć - odpowiedzieli tak samo
Usiadłam obok Harrego na kanapie. Objął mnie jedną ręką i pocałował
- Pamięta może ktoś co robiliśmy wczoraj ? - zapytała Alex
Wszyscy pomachaliśmy głową przecząco.
- Liam... powiesz nam ? - zapytałam
- Yyy... Nie wiem. Piliście cały czas i tańczyliście. Później stwierdziliście że wam się nudzi. My z Danielle poszliśmy do mojego pokoju.
Nagle w telewizji pojawiła się prezenterka a obok zdjęcie chłopców. Szybko pogłośniłam telewizor.
- Jeśli jesteście fanami One Direction, to pewnie wiecie, że Alice, dziewczyna Harrego Stylesa miała wczoraj osiemnaste urodziny. Zespół w nocy wrzucił na youtube filmik - wszyscy zamarliśmy, gdyż nie pamiętaliśmy nic o żadnym filmiku - Zobaczcie sami ! - zaśmiała się
Zayn trzymał kamerkę która wskazywała na niego
- Witam, Jestem Zayn... Zayn Malik - bełkotał - A teraz "I'm sexy and I know it" ! - przeraziliśmy się
Teraz na ekranie pojawił się Niall, Harry i Louis. Zaczęli tańczyć robiąc jednoznaczne pozycje. Nagle wkroczyłam ja, Al i El. Podeszłyśmy do chłopaków. Ja do Hazzy, Eleanor do Louisa i Alex do Nialla. Tańczyłyśmy z nimi ocierając się o nich. I nagle zaczęło się wiggle wiggle wiggle. Wtedy oni spuścili spodnie i zaczęli tańczyć w samych bokserkach. My tańczyłyśmy za nimi. Po chwili na ekranie znowu pokazał się Zayn.
- Vas happenin ? - zabełkotał
Nagranie się skończyło
- Jak widzicie, była niezła impreza. Chłopcy umieją się bawić. A km jest dziewczyna która tańczyła z Niallem Horanem ? Wszystko wskazuje, że to nowa dzie... - kobieta nie zdążyła dokończyć bo Liam wyłączył telewizor. Wszyscy mieliśmy przerażone miny.
- Niezłe Party Hard było - powiedział Niall
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Nagle zadzwonił do mnie telefon. Była to "mama". Poszłam do kuchni
- Halo - odebrałam
- Cześć to ja... Kochanie po pierwsze wszystkiego najlepszego na zaległe urodziny - normalka, zapomniała
- Dziękuję - starałam się być miła
- Możesz mi powiedzieć co ma znaczyć ten filmik i kim są ci chłopcy ? - nagle się zrobiła nie miła, nie sądziłam, że to możliwe, że go zobaczy.
- Ammm... To było wczoraj. No wiesz... Impreza.. Alkohol - próbowałam się tłumaczyć - A ci chłopcy to Louis, Niall i Harry
- Stop ! Ten Harry z którym rozmawiałam przez telefon ? - nawet nie była bardzo zdenerwowana
- Tak... To jest mamo mój chłopak - powiedziałam cicho
- Naprawdę ? Ze względu, że ten chłopiec jest bardzo miły wybaczam ci ten filmik. A właśnie... Zarezerwowałam Ci bilet lotniczy do Paryża. Pasuje ci na wtorek ? To za trzy dni
- Tak jasne
- Ok.. A może by ten Harry z tobą pojechał ? Chętni go poznam. Tak w ogóle ot kim on jest, że mówiono o was w telewizji ?
- Harry nie może, bo chłopcy mają za tydzień koncert a później jeszcze dwa.. - nawet byłam szczęśliwa, że mama się mną interesuje, jakaś taka miła jest
- Szkoda.. Jacy chłopcy ? Kim on jest ?
- No Hazza, Lou, Niall, Zayn i Liam mają zespół muzyczny. Ale mamo muszę już kończyć. Zgadamy się jeszcze z tym biletami dokładnie później.
- Dobrze.. To pa
Właśnie zobaczyłam, że Hazza stoi oparty o szafkę i wpatruje się we mnie. Podeszłam do niego, a on mnie do siebie przyciągnął
- Fajnie tańczyłeś - zaśmiałam się
- Ty też - pocałował mnie - Chodź na górę, mam niespodziankę
Poszliśmy do naszego pokoju. Harry grzebał w szafce, a po chwili wyjął z niej małe pudełeczko. Stanął przede mną i patrzył mi się głęboko w oczy
- A więc.. To jest prywatny prezent. Tylko ode mnie - był bardzo zdenerwowany, po chwili podał mi pudełeczko
Otwarłam je delikatnie. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nigdy nie dostałam czegoś takiego... Prezentem był...

piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 19

Obudziłam się dość wcześnie, bo o 5:30. Pewnie dlatego, że poszłam tak wcześnie spać. Postanowiłam, że pójdę do Oliwi i ją dopakuję. Tak też zrobiłam. Miałam rację, nie była do końca spakowana. Wyjęłam resztę jej rzeczy z szafek i dopakowała. Zostawiłam jej tylko ubrania na drogę, czyli bluzkę z podpisami chłopców, szary rozpinany sweterek, czerwone rurki i do tego szare conversy. Taka mała a tak fajnie się ubiera. Skoczyłam ją pakować o 6:30. Przed 8 mieliśmy już wyjeżdżać, więc poszłam na dół zrobić kanapki. Liam w salonie też spał, więc starałam się wszystko zrobić cicho. Liam uparł się, że będzie spał w salonie, bo jak twierdził nie chce mi i Hazzie przeszkadzać w "intymnych sytuacjach". Wzięłam się za robienie kanapek...
 Noo... Jestem z siebie dumna. Zrobiłam aż pięć ogromnych talerzy kanapek. Akurat jak skończyłam do kuchni wszedł Liam.
- Cześć Alice... Mniam... Śniadanko - podszedł i pocałował mnie w policzek - A co ty tak wcześnie na nogach ?
- Hej. Bo z Oliwią muszę już wyjechać za niecałą godzinę. Właśnie... muszę ją obudzić
- Ale my wszyscy też jedziemy. Wstawać !!! - wydarł się na cały głos
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwile po czym do kuchni wszedł zaspany Zayn.
- Cześć kochanie - podszedł i mnie przytulił
- Hej braciszku
Często mówiliśmy do siebie "kochanie" , "misiu" itp. Wszyscy już się przyzwyczaili, ale wiedzą że to po przyjacielsku. Następnie do kuchni przyszedł blondynek.
- Ooo... Jedzenie ! Wiesz, że cię kocham ?! - wykrzyczał blondynek bo czym rzucił się na mnie i mnie przytulił
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Blondasku, działasz na swoją niekorzyść - powiedział zaspany Hazza który właśnie wszedł do kuchni
- Przepraszam - powiedział z uśmiechem
Po sekundzie przyszli Zayn i Oliwia. Szybko zjedliśmy śniadanie, po czym poszliśmy się przebrać. Ja ubrałam bluzkę od Hazzy z napisem "LOVE HARRY", czerwone szorty i jak zwykle czarne ray-bany. Do tego oczywiście conversy, tym razem krótkie czarne. Zeszłam na dół. Byli już wszyscy oprócz Zayna.
- Ładna bluzka kochanie - podszedł do mnie Harry i mnie pocałował - Wyglądasz ślicznie - powiedział mi do ucha
- Dziękuję - znowu go pocałowała
Właśnie zszedł Zayn. Wzięliśmy walizkę Oliwki i pojechaliśmy na lotnisku. Byliśmy na nim wpół do 9. Oliwia szybko przeszła odprawę. Właśnie staliśmy przed bramkami
- Będę tęsknić - powiedziała, po czym po twarzy spłynęła jej pojedyncza łza
Zayn wziął ją na ręce.
- Nie płacz. Też będę tęsknił - powiedział smutny, stop. Czy ja dobrze widzę ? Zayn Malik płacze
Nagle wokół nas zaczęli się zbierać paparazzi. Zadawali różne pytania, ale my je ignorowaliśmy. Zayn postawił Oli na podłodze.
- Chodź mała - powiedziałam - Przepraszam, że musisz jechać - popłakałam się, naprawdę lubiłam Oliwkę
- Nie twoja wina - dalej płakała
Wszyscy kucnęliśmy wokół niej.
- Dziękuję za pomoc. - powiedział Harry, po czym mocno przytulił małą
Zaczęła jeszcze bardziej płakać. I tak wyszło, że nagle wszyscy płakaliśmy. No prawie, Lou i Niall nie. Wiem, to wydaje się nie normalne i nie możliwe.
- Postaram się do Ciebie przyjechać jeszcze w te wakacje - powiedziałam na prawdę, chciałam już dawno odwiedzić znajomych i rodzinę w Polsce.
- A my razem z Alice - uśmiechnął się Liam
- Naprawdę ?
- Tak
Ostatni raz się z nią przytuliliśmy i musiała już iść. Próbowaliśmy się uśmiechać, żeby paparazzi nie zauważyło że płakaliśmy.
- Kim była ta dziewczyna ? - zapytał jeden facet z dyktafonem Zayna
- To Oliwia, kuzynka Alice.
Nie odpowiedzieliśmy już na więcej pytań tylko wróciliśmy do samochodu.
- Szkoda, że pojechała. To moja wina - powiedziałam
- Nie prawda - objął mnie Harry - Dla pocieszenia jedziemy za chwilę nad jezioro...

Wieczorem...


Wróciliśmy do domu. Nad jeziorem było wspaniale. Jak ja kocham spędzać z nimi czas. Jutro moje urodziny... Ciekawe czy będzie ktoś pamiętać. Chyba nie spędzę ich jakoś rewelacyjnie, ponieważ jak się dowiedziałam chłopaki mają jutro próbę, a ja idę na zakupy z El i Dan. No cóż... Chłopcy mają za niedługo aż trzy koncerty więc muszą się przygotowywać. Była już 22 więc postanowiłam pójść spać. Poszłam na górę, a za mną Harry.
- Kochanie... - zaczęłam
- Tak ?
- Bo ja chciałam ci coś powiedzieć - usiadłam mu na kolanach i zarzuciłam ręce na jego szyję
- Mów - uśmiechnął się uroczo
- A więc... - zaczęłam wolno - Zostaję na stałe w Londynie - szybko dokończyłam
Najpierw Hazza się zdziwił ale później uśmiechnął się od ucha do ucha
- Naprawdę ?! To wspaniale - krzyczał na cały dom - Kocham cię !
Złapał mnie w pasie i zaczął kręcić w kółko
- Tak strasznie cię kocham ! Mam najlepszą dziewczynę na świecie ! Ale zajebiście !! - krzyczał tak głośno, że po chwili wszyscy przybiegli do pokoju, patrzyli na nas z miną "wtf ?"
- Alice zostaje w Londynie ! - krzyczał podniecony loczek, a ja się śmiałam
- Naprawdę ?! To świetnie
Wszyscy zaczęli skakać. Cieszyliśmy się jak małe dzieci. Teraz wiedziałam, że podjęłam dobrą decyzję. Po jakiś dziesięciu minutach chłopcy znowu zostawili nas samych. Rzuciliśmy się na łóżko
- Ale się cieszę - mówił uśmiechnięty
- Ja też
- A twoi rodzice wiedzą ?
- Tak. Dzisiaj do nich dzwoniłam i im o wszystkim powiedziałam. I jest jeszcze jedna sprawa. Chciałabym do nich pojechać tak za tydzień. Dosłownie na kilka dni. Rodzice mają mi zarezerwować bilet. Ok ?
- Tak... Szkoda, że mamy te koncerty... Pojechałbym z tobą..
- Niestety. Kotku...
- Tak ?
- Pomożesz mi znaleźć jakieś mieszkanie albo mały domek ? Nie będę tutaj z wami mieszkać. - zapytałam
- Dla nas to nie jest problem. Ja nie chcę żebyś mieszkała sama. A co ty na to, żebyśmy zamieszkali razem. Kupimy jakiś dom ? - zapytał uśmiechnięty, zdziwiła mnie te propozycja, ale zarazem bardzo ucieszyła
- Nie wiem. To odważny krok
- Ja cię kocham i chcę z tobą spędzać każdą chwilę do końca życia. Jeśli ty nie chcesz na razie ze mną mieszkać to uszanuję to. - zrobił się smutny
- Oczywiście, że chcę - pocałowałam go, od razu się rozchmurzył
Pogadaliśmy jeszcze trochę po czym poszliśmy spać. Momentalnie usnęłam...

Następnego dnia...


Obudził mnie ktoś pukający do drzwi. Przykryłam głowę poduszką i próbowałam dalej spać. Jednak nie udało mi się bo ktoś wszedł do pokoju
- Alice.. Wstawaj - rozpoznałam po głosie El
- Mhhh.. - wymróczałam
- Wstawaj ! Idziemy na zakupu - teraz Danielle
- Niee... - dalej próbowałam spać
Już myślałam, że mi się udało, ponieważ usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Po chwili jednak znowu ktoś wszedł i nagle wylał mi na twarz szklankę wody
- Co jest ?! - wyskoczyłam z łóżka
Dziewczyny miały zwycięskie miny.
- Ubieraj się kochana i idziemy na zakupy
Nie miałam się co kłócić. Zrobiłam to co kazały. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Ze względu iż było dzisiaj chłodniej zabrałam długie spodnie koloru miętowego i beżowy sweterek. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je i zostawiłam rozpuszczone, pofalowane. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół. Zdziwiło mnie, że chłopacy jeszcze są w domu.
- Czemu nie jesteście na próbie ? - zapytałam
- Idziemy za godzinę - odpowiedział uśmiechnięty loczek, po czym podszedł i mocno mnie przytulił
Zjadłam szybko mleko z płatkami i poszłyśmy na zakupy. Czyli tak jak myślałam... Nikt nie pamiętał o moich urodzinach. No muszę przyznać, było mi trochę przykro. Jechałyśmy autobusem do centrum gdy nagle zadzwonił do mnie telefon. To była Diana, moja najlepsza przyjaciółka z Polski. Odkąd się przeprowadziłam rzadko ze sobą rozmawiamy. Jednak zawsze pamiętamy o wszystkich świętach.
- Halo ? - odebrałam
- Sto lat ! Sto lat ! Niech żyje żyje nam ! - zaczęła śpiewać po polsku, dobrze ze Dan i El nie rozumiały
- Dziękuję Diana. Kocham cię
- Nie ma za co. Zdrowia, szczęścia, miłości i wszystkiego najlepszego
- Jeszcze raz dziękuję. Co tam u was w Polsce ?
- W miarę dobrze. Jejciu ! Ale bym chciała się z tobą zobaczyć. Przez ten rok tak się strasznie stęskniłam
- Ja też. Możliwe, że jeszcze w te wakacje przyjadę do Polski
Przegadałyśmy tak całą drogę. Zawsze lubiłam rozmawiać z Dianą. Powiedziała, że jak przyjadę, to że mogę u niej mieszkać. Rozmawiałyśmy jeszcze o Hazzie. Jak się okazało Diana bardzo lubi One Direction.
- Z kim rozmawiałaś i o czym ? - zapytała El gdy wysiadałyśmy z autobus
- Z koleżanką z Polski. Tak ogólnie o wszystkim. Głównie o tym, że może przyjadę jeszcze w te wakacje na jakiś czas do Polski.
- Naprawdę ? - uśmiechnęła się Dan - Ja lecę w sierpniu do Polski. Mam tańczyć na koncercie
- Serio ? To świetnie. Może polecimy razem
Po chwili byłyśmy w galerii. Była już 13. Chodziłyśmy po sklepach i kupowałyśmy różne ubrania. Lubiłam z nimi spędzać czas. Chodziłyśmy tak z pięć godzin.
- Możemy już iść ? -zapytałam, bo bolały mnie nogi
- Czekaj - El odeszła i zaczęła z kimś rozmawiać przez telefon, po chwili wróciła - Tak, możemy - dziwnie uśmiechnęła się do Danielle
- Najpierw jedziemy do mnie - powiedziała Dan
- Po co ? - zdziwiłam się
- Zobaczysz
Danielle mieszkała nie daleko. Miała bardzo ładne mieszkanie. Otworzyła szafę i zaczęła w niej grzebać. Po chwili wyjęła dwie sukienki i jakieś jedno pudełko
- O co tu chodzi ? - zapytałam zdezorientowana
- Nie gadaj tylko ubieraj - podała mi pudełko
Nie wiedziałam o co chodzi. Otworzyłam pudełko. Była w nim jakaś sukienka, buty i torebka. Strasznie mi się podobały
- Ale..
- Cii... Ubieraj
Szybko przebrałam się w komplet. Normalnie uważam, że jestem brzydka, ale teraz stwierdzam, że wyglądam ładnie. Eleanor i Danielle również ubrały się bardzo ładnie.
- Możecie mi powiedzieć co się tutaj dzieje ? - zaśmiałam się
- Dowiesz się za chwile
- Ale
- Nie ma żadnego ale - przerwała mi Eleanor
Poszłyśmy do autobusu. Całą drogę siedziałyśmy w ciszy. Po jakimś czasie dojechałyśmy. Dalej nie wiedział o co chodzi z tymi sukienkami. Dan i El szły uśmiechnięte do domu. Otworzyłam drzwi. W całym domu było bardzo ciemno. Weszłam w głębię domu, żeby zapalić światło. Nagle zapaliło się
- NIESPODZIANKA !

*********************************************

Strój Alice w dzień wyjazdu Oliwi:











Strój Alice w dzień urodzin:












Dziękuję wam wszystkim kochani za komentarze. Nawet nie wicie, jak to mnie motywuje do dalszego pisania bloga. 

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 18

*Dalej oczami Harrego*

- Dzisiaj jest szansa żeby to zrobić. Później może nie być takiej okazji a Alice nie może się dowiedzieć - powiedziałem
- O co chodzi ? - zapytała Oliwia
- Po jutrze Alice ma urodziny - zaczął Liam
- I musimy jechać kupić prezenty i wszystko uzgodnić. To może rzeczywiście róbmy to teraz - powiedział Zayn
- Ok - odpowiedzieliśmy równo
- Tylko Oliwia, wiedz że nikt nie może się o tym dowiedzieć.
Zgodziła się bez problemu. Zbliża się 19, a mamy sporo do załatwienia. Zadzwoniliśmy do Eleanore i Danielle. Poprosiły żebyśmy po nie przyjechali. Wzięliśmy Vana i pojechaliśmy. Dan miała już czekać u El.
- Hej - zaczęliśmy się witać przytulając
- Cześć. O a kto to ? - zapytała uśmiechnięta El
- Jestem Oliwia, kuzynka Alice.
- Jak słodko. Ja jestem - nie zdążyła powiedzieć bo Oli jej przerwała
- Eleanor, a to jest Danielle
- Wow
Pojechaliśmy do galerii. Założyliśmy kaptury i okulary. Nie chcieliśmy aby ktoś nas rozpoznał. Trudno, że trochę dziwnie wyglądało jak szło przez sklep osiem zakapturzonych osób, w tym jedno dziecko.
- Czyli co kupujemy ? - zapytał Lou gdy usiedliśmy przy fontannie w centrum
- Hmm... No nie wiem. Może podzielmy się na dwie grupy i będziemy chodzić po cztery osoby i kupować co nam się spodoba - zaproponował Niall
- Chcecie tutaj wydać majątek ? - zapytała Oliwia 
- Oj tam. Dobra czyli, ja idę z Niallem, Oliwią i Zaynem. A reszta razem - powiedziałem
- Dobra, widzimy się tutaj za dwie godziny
Poszliśmy najpierw do sklepu z biżuterią.
- I co, Oliwia. Coś ci się podoba ?
Sprzedawca patrzył na nas jak na jakieś dzieci które nie mają pieniędzy i chcą sobie pooglądać.
- Tak, te koczyki
Rzeczywiście były bardzo ładne. Przypuszczałem, że są drogie, ale chciałem pokazać temu sprzedawcy, że nas stać.
- To bierzemy - powiedział Niall
- Stać was ? - zapytał sprzedawca z zirytowaniem - To drogie
- Bierzemy, cena nie ma znaczenia - powiedział szybko Zayn, chyba też go zdenerwował sprzedający
- Chłopaki, co jeszcze bierzemy ? - zapytałem
Mina sprzedającego dalej była taka sama. Chyba myślał, że sobie żartujemy
- No nie wiem
- Ooo... Ten zegarek jest ładny ! - powiedział Niall - Niech pan zapakuje !
- Chłopcy ! Co wy tutaj robicie ? Tutaj jest drogo jak na takie dzieciaki
Strasznie się zdenerwowałem. Zdjęliśmy wszyscy kaptury.
- Tak się składa, że nas na to wszystko stać ! Jesteśmy klientami i pan ma nam to sprzedać ! Może pan nas nie zna, ale mamy zespół muzyczny ! Sprzeda nam pan to czy nie ?! - krzyczał zdenerwowany Zayn
Twarz sprzedawcy była cała czerwona. I dobrze. Niech się wstydzi.
- I jeszcze tą bransoletkę - dodałem uśmiechnięty
Sprzedawca pokiwał twierdząco głową i zaczął wszystko pakować. Dalej patrzył na nas z niedowieżeniem. Po chwili do sklepu weszły jakieś dwie dziewczyny.
- Czy to naprawdę wy ?! - zaczęły piszczeć - Możemy zdjęcia ?!
- Cii... tak. Tylko bądźcie cicho. Nie mówicie, że nas widziałyście
- Ok. Kochamy was
Zrobiliśmy sobie zdjęcia i zapłaciliśmy za biżuterię. Wyszło rzeczywiście dość sporo, bo dwa tysiące funtów. No trudno.
- To gdzie teraz ?
Ostatecznie poszliśmy do sklepu z sukienkami i innymi dodatkami. Musieliśmy kupić Alice ubranie na przyjęcie. Dobrze, że już raz kupowałem jej ubranie. Teraz wiem jaki nosi rozmiar.
- To, ja pójdę wybrać kilka ładnych par butów, Zayn torebek i wy sukienek. Później zrobimy ładny komplet. Ok ? - zapytał Niall
- No ok
Poszliśmy z Oliwią. Sklep był dość duży więc chwyciłem Oliwię za rękę żeby się nie zgubiła. Chodziliśmy, ale nie było nic ładnego.
- Widzisz coś fajnego ? - zapytała
- Nie...- powiedziałem smutny- Oliwia ! Patrz ! - pokazałem na śliczną sukienkę którą właśnie zobaczyłem
Pobiegliśmy szybko do niej. Patrzyliśmy na nią przez jakieś pół minuty jak jacyś idioci.
- Wow - powiedziała w końcu Oliwia
- Zayn ! Niall ! - krzyknąłem bez zastanowienia na cały głos
Po chwili byli obok nas, ale niestety nie sami. Oczywiście dzięki mnie przybiegło jeszcze kilka fanek.
- Świetnie - powiedział wkurzony Niall
Wyglądaliśmy jak idioci. W sklepie z sukienkami. Zayn z torebkami na ramieniu, Niall z butami w rękach a ja za rękę z dziesięciolatką
- Vas happenin ? - Zayn starał się być miły
- Możemy autografy i zdjęcia ? - prosiły dziewczyny
- Ok... ale pod jednym warunkiem - zaczął Niall - Nikt się nie dowie, że tu byliśmy. Pewna osoba nie może się dowiedzieć, że w ogóle gdziekolwiek byliśmy
- Ok - powiedziały wszystkie równo
Złożyliśmy autografy i robiliśmy zdjęcia. Gdy dwie ostatnie dziewczyny odchodziły zobaczyłem, że jedna z nich ma figurę prawie identyczną jak Alice.
- Ej ! Czekajcie ! - krzyknąłem
- Co ty robisz ? -zapytał zdziwiony Zayn
Dziewczyny odwróciły się i znowu do nas podeszły. Były bardzo zdziwione.
- Tak ?
- Jak masz na imię ? - zapytałem sobowtóra Alice
- Joy
- Joy, pomożesz mi ?
- Yyyy... ok. W czym ?
- Chodzi o to, że kupujemy sukienkę dla mojej dziewczyny, a ty masz taką figurę jak ona i czy mogłabyś przymierzyć.
Dziewczyna bez problemu zgodziła się. Podałem jej sukienkę. Z butów i torebek które znaleźli Niall i Zayn dziewczyny wybrały resztę. Joy poszła do przymierzalni. Po kilku minutach z niej wyszła.
- Wow - powiedziałem, sukienka była piękna
- Ładnie - powiedziała jej koleżanka - Musicie kupić
- Ten zestaw kosztuje majątek. - mówiła Joy
- Kupujemy - stwierdził Niall
Podziękowaliśmy dziewczyną i poszliśmy do kasy. Rzeczywiście trochę drogo, no ale trudno.
- To gdzie teraz ? - zapytał Niall
Przypomniało mi się jak Alice opowiadała jak kiedyś grała na gitarze
- Do sklepu muzycznego - powiedziałem uśmiechnięty
- Po co ? - Zayn i Niall zdziwili się
- Pewnie po gitarę - zgadła Oliwia, musiała wiedzieć, że kiedyś kochała muzykę
- Tak. Alice umie świetnie grać na gitarze. Idziemy kupić gitarę.
Tak też zrobiliśmy. Opowiedziałem chłopakom o tym jak Alice grała i śpiewała. Obiecałem im, że puszczę nagranie jak śpiewamy. W sklepie muzycznym szybko nam poszło. Niall wybrał najlepszą gitarę.
- Co teraz ? -zapytałem
- Hmmm... Wiem ! Słodycze ! - wykrzyczał Niall
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy do sklepu z jedzeniem. Niall kupił strasznie dużo bombonierek.
- Po co tak dużo ? - śmialiśmy się
- Może będzie się chciała z kimś podzielić.
Zostawiliśmy dość sporo pieniędzy w sklepie.
- Idziemy już do reszty. I tak jesteśmy spóźnieni - rozporządziła Oliwi, taka mała a mądra
- Ok
Gdy doszliśmy reszta była na miejscu. Mieli również dużo rzeczy jak my.
- Co kupiliście ?! - skoczył na mnie Lou
- Pooglądamy w domu
Było już późno, więc wróciliśmy już do domu. Musieliśmy zadzwonić do Alex, żeby przyjechała wcześniej z wakacji i porozmawiać o planach na jutro i dzień imprezy. Nie długo byliśmy w domu. Poszliśmy na salonu.
- To pokazujemy co kupiliśmy ! - rozporządziła Eleanor
- Ok. To my kupiliśmy - zacząłem - Sukienkę...buty... torebkę... biżuterię... gitarę... i słodycze - mówiąc to pokazywałem wszystko
- Po co gitara ? - zapytał zdziwiony Liam
- A właśnie... pokaże wam te filmik
Wyjąłem kamerę i podłączyłem do telewizora. Najpierw włączyłem "Need you now"
- Oglądajcie - powiedziałem z uśmiechem
To było wspaniałe. Ona ma takie piękny głos i tak pięknie gra. Wszyscy byli wpatrzeni w ekran. Nikt nic nie mówił. Po chwili włączył się "Moments". Każdy był bardzo zaskoczony. A ja siedziałem z uśmiechem i patrzyłem się na ich miny
- Wow - powiedzieli wszyscy gdy się skończyło
- I jak ? - zapytałem uśmiechnięty
- Świetne... - stwierdził Niall
- My mamy takie talent w domu ?! Czemu ja o tym nie wiedziałem ?  Alice musi z nami śpiewać na koncercie ! - krzyczał uradowany Lou
- Nie sądziłam, że ona tak świetnie śpiewa i gra... - mówiła Danielle
- Dokładnie - potwierdziła El
- Ok, później o tym pogadamy. Pokażcie co wy kupiliście bo jest późno, a musimy do Alex jeszcze zadzwonić
- Ok. A więc my... Misia... Nowego laptopa, bo tamte go jej zgubiliśmy, przy przeprowadzce... Perfumy... Też biżuterię... Buty... i czekoladki
Wszystkie rzeczy były bardo ładne. Alice będzie miała dość sporo prezentów.
- To dzwonimy ? - zapytał Niall z telefonem w ręce
- Tak. Daj mi - powiedziałem
Zadzwoniłem i dałem na głośnik.
- Halo - odebrała po chwili
- Hej, mówi Harry Styles
- O boże ! Jeju ! Hej - mówiła
- Chodzi o to, że za dwa dni robimy Alice urodziny. Przyjedziesz wcześniej z wakacji ?
- Ale jej super ! Czyli wy się przyjaźnicie ?! To świetnie, że tak. A jeśli chodzi o przyjazd to właściwie za chwilę wyjeżdżam, bo mama jest już zdrowa i rodzice nie chcą tracić urlopu. A tak w ogóle to wiecie gdzie teraz mieszka Alice ? Bo chcę ją odwiedzić jutro - mówiła tak szybko, że ledwo zrozumiałem
- To ty nie wiesz ? - zdziwiłem się, Alice nie powiedziała jej o tym, że jest ze mną
- Nie.. To powiesz mi gdzie mieszka ?
- Alice mieszka z nami - powiedział Lou
- Naprawdę ?! LOL ! Ale jej zazdroszczę ! Nie żartujecie sobie ze mnie ?! Ale super ! To przyjdę do was jutro !
- Nie... Będziesz dla Alice niespodzianką. Jakby co jesteś jeszcze na wakacjach i nie wiesz o żadnej imprezie. Ok ?
- Ok... - odpowiedziała po chwili
- To przyjdź pojutrze o 17
No, Alex załatwiona. Postanowiliśmy, że juro pojedziemy nad jezioro. W dzień imprezy my powiemy Alice, że mamy próbę, a El i Dan wyciągną ją na zakupy. Wtedy my wszystko przygotujemy. Pogadaliśmy jeszcze trochę po czym poszedłem na górę. Wszedłem do pokoju i przebrałem się. Przytuliłem się do Alice i usnąłem...

*****************************************
Strój dla Alice:












Biżuteria dla Alice:












Dziękuję za wszystkie komentarze. Przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale nie sądziłam, że tak szybko sobie poradzicie z tymi komentarzami. KOCHAM WAS !!!
10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 19

poniedziałek, 2 lipca 2012

Rozdział 17

Następnego dnia... *Oczami Alice*

Gdy obudziłam się była już 11, a Harrego nie było w namiocie. Wyszłam z namiotu. Harry zrobił śniadanie. Jak słodko. Tylko zjedliśmy i musieliśmy wracać, bo Harry powiedział chłopakom że będziemy na obiad.
- To był najlepszy wyjazd w moim życiu - powiedział wsiadając do samochodu
- W moim też - pocałowałam go
Droga do domu minęła bardzo szybko. Zastanawiałam się jak poradzili sobie chłopcy z Oliwią. Po chwili dojechaliśmy. Wzięliśmy rzeczy i weszliśmy do domu. Jakoś dziwnie cicho było. Słyszeliśmy tylko telewizor z salonu. Zdjęłam buty i weszłam do salonu
- O hej ! Jak było ? - zapytał Zayn próbując uśmiechnąć się, miał minę jakby coś przeskrobał i próbował to ukryć. popatrzyłam po wszystkich, mieli podobne miny. Oliwia była smutna. Własnie do salonu wszedł Hazza
- Dobrze, co się stało ? - zapytałam poważna
Usiedliśmy wraz z loczkiem przytuleni na kanapie. Zapanowała cisza
- No mówcie, co się stało ? - pośpieszał loczek, a ja się coraz bardziej denerwowałam
- No dobra - zaczął Zayn - Tylko obiecajcie, że nie będziecie przerywać
- Obiecujemy - powiedzieliśmy równo
- Ok.. A więc, wczoraj ja, Niall i Oliwia poszliśmy do sklepu. Nagle do Oliwi zadzwoniła jej mama - wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego - Chciała rozmawiać z tobą, Alice. Wziąłem telefon. Powiedzieliśmy, że teraz jesteś ze swoim chłopakiem i my wzięliśmy Oliwię na zakupy. Powiedziała że masz jeszcze dzisiaj, czyli wczoraj oddzwonić. No to ja, że wrócisz dopiero jutro. Strasznie się zdenerwowała. Zaczęła krzyczeć czy Oliwia zostanie na noc sama w twoim domu. Myślałem, że wie o tym, że mieszkasz z nami i jej o tym powiedziałem. Jeszcze bardziej się zdenerwowała. Powiedziała, że... Oliwia za kilka dni wraca do Polski..- zamurowało mnie
- Oliwia.. Przepraszam to moja wina - usiadłam obok niej i ją przytuliłam - Zadzwonię do cioci i wszystko wytłumaczę
- Alice... Ale wiedz, że mimo, że już będę wyjeżdżać to to i tak były moje najlepsze wakacje
Uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Chciałam sama porozmawiać z ciocią. Może nie sama, ale bez Oliwi. Harry wstał i poszedł za mną. Weszliśmy do naszego pokoju
- Ale mi głupio. Przeze mnie Oliwia straci wakacje - mówiłam smutna Hazzie
- Kochanie, nie przez ciebie - mocno mnie przytulił
Usiedliśmy na łóżko. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do cioci. Strasznie denerwowałam się
- Halo - powiedziała oschle
- Cześć ciociu
- Witaj. Możesz mi wszystko wytłumaczyć ?
- Postaram się. Zacznę od początku
- No dobrze.
- A więc, jak ciocia pewnie wie rodzice wyprowadzili się do Paryża. Ja zrobię to później lub w ogóle. Chciałam zostać jeszcze na jakiś czas w Lonydnie. Rodzice się zgodzili. Tylko mieszkanie było już sprzedanie i musiałam gdzieś indziej mieszkać. Miałam mieszkać z przyjaciółką, ale ona musiała zostać dłużej na wakacjach bo zachorowała. Nie miałam gdzie mieszkać. Tak się złożyło że jakiś czas wcześniej poznałam chłopców z One Direction. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy i oni zaproponowali mi żebym mieszkała z nimi. Mamie o tym nie mówiłam, bo by się nie zgodziła. Myślała, że mieszkam u Alex. Gdy zadzwoniła i powiedziała, że Oliwia przyjeżdża nie wiedziałam co zrobić. Już miałam się przenieść do hotelu, ale chłopcy powiedzieli, że przecież Oliwka może zamieszkać te dwa tygodnie z nami. Zgodziłam się. Gdy Oliwia się o tym dowiedziała strasznie się ucieszyła. W dzień jej przyjazdu Zayn zaproponował, że wraz z Niallem, Louisem i Liamem pokażą jej miasto żebym ja z Harrym, czyli moim chłopakiem mieli więcej czasu dla siebie. Zgodziłam się. Następnego dnia Harry zabrał na pół dnia Oliwię do jakiejś pomocy. Ufam im wszystkim i wiem, że się nią opiekują. Gdy wrócili Harry zabrał mnie gdzieś. Okazało się, że przygotował dla mnie niespodziankę, czyli spanie pod namiotami. Dowiedziałam się tego na miejscu. Szczerze mówiąc o Oliwię się nie martwiłam, bo wiedziałam że Zayn się nią bardzo dobrze zaopiekuje. Dzisiaj wróciliśmy i dowiedziałam się o waszej wczorajszej rozmowie... Jesteś tam ciociu ?
- Tak jestem. Tylko zrozum. Nie mogę pozwolić na to, żeby moja dziesięcioletnia córka spędzała noc w domu jakiś dwudziestolatków o których ja nic nie wiem.
- Przepraszam ciociu. Obiecuję, że już nigdy jej nie zostawię.
- To jest pewne. Oliwia ma jutro o 10 samolot do polski.
- Ale ciociu ! Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę.
- Nie ma żadnego ale. Spokojnie, twoja mama się o niczym nie dowie. Rozumiem cię, ale lepiej będzie jak Oliwia wróci do Polski. Muszę kończyć, pa.
Rozłączyła się. Było mi strasznie przykro. Wolałam w sumie spędzić te wakacje bez Oliwi, ale nie chciałam żeby tak się stało.
- I co ? - zapytał Harry
- Oliwia jutro o 10 wraca... - powiedziałam zrezygnowana
- Przykro mi - przytulił mnie
Zeszliśmy na dół. Powiedziałam wszystkim o wyjeździe Oliwi. Przyjęła to w miarę dobrze. Poszła po coś na chwilę na górę. Po chwili wróciła z koszulką w rękach
- Podpiszecie się ? - zapytała robiąc błagalną minę, z której wszyscy zaczęli się śmiać
Zaczęli się podpisywać
Louis narysował marchewkę i napisał " Marchewka dla ciebie Oliwia. Kiedyś będę miał taką kochaną i śliczną córeczkę jak ty. Kocham cię i będę tęsknić ;* Louis Tomlinson". Nie sądziłam, że Lou napisze coś tak słodkiego. Zayn napisał " Jak będziesz starsza będziesz moją żoną. Poczekam na ciebie. Zayn Malik <3 ". Oooo... jak uroczo. Harry " Dla najlepszej pomocniczki i najbardziej wygadanej dziewczynki jaką znam. Szkoda, że wyjeżdżasz. Harry Styles ;) ". Liam " Dla najsłodszej dziewczynki na świecie. Za niedługo przyjedziemy do Polski. Obiecuję że cię odwiedzę. Liam Payne :*" i Niall " Po prostu. Będę tęsknić. Nie zapomnij o nas. Pamiętaj, jak będziesz w Londynie zapraszamy. Niall Horan (: ". Gdy Oliwia odebrała koszulkę łzy napłynęły jej do oczu. Koszulka była urocza. Cała zapisana czarnym pisakiem. Też taką chcę.
- Aww... - wszyscy do niej podeszli i mocno ją przytulili
- Dziękuję - uśmiechnęła się
Po tym od razu zrobiła się miła atmosfera. Była już pora obiadowa, a obiadu nie byłam. Postanowiła, że go zrobię. Wstałam i poszłam do kuchni. Otwarłam lodówkę, żeby zobaczyć co w niej jest. Nagle ktoś przytulił mnie mocno od tyłu. Znałam ten uścisk. Tylko Niall tak przytulał.
- Hej blondynku - powiedziałam nie odwracając się
- Skąd wiedziałaś, że to ja ? - zapytał podejrzliwym wzrokiem
- Talent
- Co robisz ?
- Chciałam obiad, ale nie ma za dużo jedzenia.
- Ooo... Obiad ! Kocham cię ! - wykrzyczał na cały dom
Z salonu wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili do kuchni wbiegł Harry
- Czy ja usłyszałem, że ją kochasz ? Ona jest moja - udawała zazdrość
Wraz z blondynkiem wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili dołączył się do nas Harry.
- Są składniki na pizze. Kto mi pomoże ? - powiedziała gdy się uspokoiliśmy
- Ja ! - wykrzyknęli równo
Po chwili doszła cała reszta i powiedzieli, że też chcą robić. Uznałam, że to dobrze. Myślałam że zrobimy szybciej. Ale jednak powiedzenie "Gdzie kucharek sześć ( w naszym wypadku siedem) tam nie ma co jeść" sprawdza się. Oczywiście nie obyło się bez wygłupów. Zmarnowaliśmy trzy razy więcej składników niż mieliśmy ponieważ większość była na meblach, podłodze i nas samych. Wszystko dzięki genialnemu Lou który musiał wylać sos na Oliwię, ponieważ ta przypadkowo wysypała na niego mąkę. Stanęłam w obronie Oliwki i wylałam na Louiego olej. Wtedy Niall wziął ser i rzucił we mnie. Harty się zdenerwował i wylał na niego sos po czym obsypał go serem. Liam chciał przerwać walkę, ale przez przypadek dostał ode mnie kukurydzą. Zdenerwował się i zaczął sypać po nas mąką. Tym razem Zayn stanął w mojej obronie i  rzucał w niego salami. W taki sposób podzieliliśmy się na dwie grupy: Ja, Hazza, Oliwia i Zayn na Liama, Louisa i Nialla. Po jakiś dziesięciu minutach walki skończyliśmy. Dokończyliśmy robić pizze i wstawiliśmy je do piekarnika. Już mieliśmy się iść przebrać kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Otworzę ! - krzyknęła Oliwia i pobiegła pod drzwi, poszłam za nią
Miałam nadzieję, ze to nikt ważny, bo nie wyglądaliśmy za dobrze, całe włosy i ubranie w składnikach od pizzy. Oliwia otworzyła drzwi. Stała tam jakaś dziewczyna i kobieta. Od razy rozpoznałam, że jedna to Gemma. Po chwili zorientowałam się, że ta druga to mama Harrego. Pokazywał mi jej zdjęcie.
- Cześć - powiedziała Gemma po czym zaczęła się śmiać, ale wstyd
- Hej, dzień dobry - powiedziałam nie śmiało
- Kto to ?! - krzyczeli chłopcy z salonu
Kobieta stała zdezorientowana.
- Dzień dobry - powiedziała uroczo Oliwia - Może wejdziecie ?
Wyręczyła mnie, jak dobrze. Po chwili weszły.
- Nazywam się Anne i jestem mamą Harrego, a wy kim jesteście.
- Ja jestem Alice
- Ta Alice ? Harry dużo tobie mówił. Fajny wygląd - zaczęła się śmiać
Weszłyśmy do salonu. gdy chłopcy nas zobaczyli zrobili miny jakby zobaczyli duchy. Anne i Gemma dostały ogromnego napadu śmiechu.
- To my się pójdziemy przebrać - rzucił szybko Harry, po czym pobiegliśmy do pokoi
- Ale mi wstyd - powiedziałam grzebiąc w szafie
- Co ona tutaj robi ?
- Nie mam pojęcia
Nie chciałam tracić czasu w łazience więc przebierałam się w pokoju.
- Mrauu... A nie chcesz przebrać bielizny ? - poruszył zabawnie brwiami
- Nie, dzięki - mówiłam śmiejąc się
Dobra, przebrałam się. Tylko co z włosami w sosie ? Hazza miał ten sam problem. Poszliśmy do łazienki i umyliśmy je. Nie chcieliśmy już tracić czasu na suszenie, więc zostawiliśmy takie.
- Ale słodko wyglądasz - zaśmiałam się, bo wyglądał tak.. inaczej
- Ty też
Przybliżył się do mnie i zaczęliśmy się całować, ostatnio nasze hobby. Zeszliśmy na dół. Byliśmy pierwsi. Usiedliśmy obok mamy i siostry Harrego. Byłam speszona, co Harry zauważył, bo objął mnie jedną ręką
- Nie denerwuj się - szepnął mi na ucho - Mamo to jest Alice
- Jestem mamą Harrego. Mów mi Anne. Wreszcie mogę cię poznać. za każdym razem jak tylko rozmawiałam z Harrym większość rozmowy była o tobie - uśmiechnęła się
Popatrzyłam na Harrego, na twarzy był czerwony. Jak słodko, zawstydził się
- Mi też miło panią poznać. Przepraszamy za tą sytuację wcześniej
- Spokojnie. Ale co tu się działo i kim jest ta słodka dziewczynka ?
- A więc robiliśmy pizze... - Nagle mnie olśniło - Harry pizza !
Pobiegliśmy do kuchni. Szybko wyjęliśmy pizze z piekarnika.
- Uff... - odetchnęłam z ulgą, bo nie były spalone
Wzięliśmy dziewięć talerzy i pizze do salonu. Dalej nikogo nie było. Co oni tam robią tyle czasu ?
- Alice.. Nie skoczyłaś opowiadać - powiedziała Gemma
- A... ok. Robiliśmy pizze i rozpętała się wojna bo Oliwia przez przypadek wysypała na Louisa mąkę a ten musiał jej oddać
- A ty musiałaś przez to wylać na mnie olej - powiedział Lou, który właśnie wszedł do salonu
Dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Pizza gotowa ! - krzyknął Harry na cały głos
- A kim w końcu jest ta dziewczynka ? - zapytała Anne
- To moja kuzynka. Ma dziesięć lat
Po chwili wszyscy przyszli do salonu. Zjedliśmy pizze. Była dopiero osiemnasta a ja byłam strasznie zmęczona.
- Za niedługo będziemy wracały. Alice możemy porozmawiać ? - zapytała Anne
- Jasne.. Może pójdziemy do ogrodu ? - zaproponowałam
Denerwowałam się trochę. Bałam się, że nie spodobałam się mamie Hazzy. Poszłyśmy na huśtawkę. Usiadłyśmy obie.
- Alice...
- Tak ?
- Kochasz Harrego ? - zapytała pacząc na mnie z lekkim uśmiechem
- Tak. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Wcześniej miałam innego chłopaka i wydawało mi się że go kochałam, ale teraz wiem że to nie była miłość. Harrego kocham tak bardzo, że chciałabym być z nim na zawsze
Kobieta odetchnęła. Popatrzyłam na nią z zapytaniem.
- To dobrze. Znam mojego syna. On miał strasznie dużo dziewczyn, ale nigdy mi o nich nawet nie mówił. Jak się pytałam to mówił, że kocha, ale te związki rozpadały się po tygodniu. Nawet się zbytnio nie przejmował dziewczynami. A teraz... Gdy tylko do niego zadzwonię od razu mówi jaka jesteś wspaniała, jak bardzo cię kocha. Zmieniłaś go. Z próżnego chłopaka, który zostawiał dziewczyny co tydzień stał się kochającym chłopakiem. Jak zapytałam się go czy myśli o waszym związku poważnie powiedział "oczywiście, ja za nią mógłbym życie oddać, kocham ją". Bałam się, że jesteś jakąś fanką która po prostu wykorzystuje to, że ma pieniądze. Teraz wiem, że tak nie jest. Życzę wam szczęścia.
Było mi bardzo miło. Ucieszyły mnie te słowa. Postanowiłam, że też muszę powiedzieć rodzicom o moim związku. Pojadę za kilka dni do Paryża, powiem im o Harry i o tym że zostaję na stałe w Londynie. Długo się nad tym zastanawiałam i podjęłam decyzję. Na razie pomieszkam z chłopakami i za niedługo się przeprowadzę do jakiegoś mniejszego mieszkanka albo domku. Po jakieś pół godziny goście musieli już iść. Chyba nie wypadłam aż tak źle. Byłam bardzo zmęczona więc gdy tylko poszły poszłam spać, mimo iż była 18:30

*Oczami Harrego*

Alice poszła spać. Wszyscy wraz z Oliwią siedzieliśmy w salonie.
- Dzisiaj jest szansa żeby to zrobić. Później może nie być takiej okazji a Alice nie może się dowiedzieć - powiedziałem

*******************************************
To jest kolejny rozdział
8 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ