Obserwatorzy

piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 15

Poszłam do ogrodu na moją ulubioną huśtawkę. Usiadłam i zaczęłam się huśtać. Co chwilę w głowie miałam myśli "Czy on coś przede mną ukrywa ?" , "Nie chce mi czegoś powiedzieć ?" , "Nie ufa mi ?". Nie znałam odpowiedzi na te pytania, ale nie ma innego wytłumaczenia. Zawsze chciał ze mną spędzać czas, a tera pojechał gdzieś sam. No właśnie, nawet nie wiem gdzie. Moje głębokie przemyślenia przerwał Zayn którego nie zauważyłam.
- Hej - powiedział, a ja aż podskoczyłam ze strachu
- Nie ładnie tak straszyć - zaśmiałam się - Siadaj
- Znów się tutaj spotykamy - powiedział siadają
- Dokładnie. I jak z tą tajemniczą dziewczyną ?
Najpierw uśmiechnął się i dopiero po chwili zaczął mówić.
- A więc.. Powiedziałem jej, że bardzo mi się podoba i okazało się, że ja jej też. Spędzamy dużo czasu razem. Ona jest inna niż wszystkie dziewczyny.. - zrobił dłuższą przerwę i popatrzył na mnie, byłam tak samo  mocno uśmiechnięta jak on - Jesteś pierwszą osobą która o niej wie i chciałbym cię z nią poznać.
- Naprawdę ? - zapytałam pozytywnie zaskoczona
- Tak, jesteś dla mnie jak siostra i to ty mi pomogłaś w tym związku dziękuję - powiedział po czym mocno mnie przytulił
- Nie ma za co braciszku - zaśmiałam się - Zayn...
- Tak ? - zapytał z tym swoim uśmiechem
- Bo ja zawsze byłam jedynaczką i zawsze chciałam mieć brata. Mogę na ciebie mówić bracie ? - zapytałam z maślanymi oczkami
- No jasne siostrzyczko - zaśmiał się - A teraz powiedz mi nad czym tak myślałaś na tej huśtawce, zanim przyszedłem
- A nie ważne.. - nie chciałam go obciążać moimi problemami
- Ej, kochające się rodzeństwo powinno mówić sobie takie rzeczy - oburzył się jak małe dziecko, przez co ja zaczęłam się śmiać
- No dobrze - spoważniałam - Chodzi o to, że Harry gdzieś poszedł i nie chciał mi powiedzieć gdzie i po co. Nie wiem czy coś przede mną ukrywa, ale boję się tego - Zayn się zaśmiał pod nosem - Dzięki - powiedziałam z ironią, fajnie mi pomógł. Już chciałam wstawać, ale on przytrzymał mnie rękę
- Nie obrażaj się. Chciałbym ci coś powiedzieć, ale Harry zabronił. Powiem ci tylko tyle, że robi to dla ciebie i będziesz zadowolona - puścił mi oczko
Siedzieliśmy jeszcze i się nawzajem huśtaliśmy. Zayn cały czas opowiadał mi o ich wczorajszym dniu. Rzeczywiście polubił Oliwię. Opowiadał, że wczoraj go cały czas męczyła, aby ją niósł na plecach. Bardzo lubiłam rozmawiać z Zaynem. Po jakiejś godzinie do ogrodu przyszedł Louis, Liam i Niall.
- No tutaj jesteście - powiedział Lou - Szukaliśmy was po całym domu
- Po co ? - zapytaliśmy równo z Zaynem
- Jedziemy do Nando's - powiedział uradowany blondyn
- Jedziecie z nami ? - zapytał Liam
Oczywiście zgodziliśmy się. Poszłam na górę przebrać się, ponieważ do teraz byłam w piżamie. Ubrałam białą bluzkę i szorty. Do tego czarne ray-bany, białe conversy i również w tym kolorze zegarek. Po chwili już jechaliśmy.

*Oczami Harrego*

"Pożyczyłem" od Alice Oliwę. Wiedziałem, że nikomu innemu nie będzie się chciało mi pomagać. Wsiedliśmy do samochodu. Rudej nie zamykała się buzia. Cały czas coś opowiadała. Dojeżdżaliśmy do sklepu więc postanowiłem jej wytłumaczyć co będziemy robić.
- Oliwia ! - wszedłem jej w słowo, bo tak to by nigdy nie skończyła mówić
- Tak ? - zapytała uśmiechnięta
- Chcesz wiedzieć gdzie i po co jedziemy ?
- No jasne
- A więc... Ja bardzo kocham Alice i chcę jej to udowodnić
- To wy jesteście razem ?! - zdziwiła się, a ja zacząłem się śmiać
- Tak... Ale słuchaj. Jedziemy teraz do jubilera. Tam zamówiłem wisiorki. Odbiorę je, a potem pojedziemy nad jezioro. Tam pomożesz mi przygotować wszystko.
- Jasne ! - ucieszyła się - Harry, zaśpiewaj mi ! - zrobiła maślane oczka
- Ok
Zastanawiałem się jaką piosenkę jej zaśpiewać, aż w końcu zdecydowałem się na kawałek Forever Young

Let's dance in style, let's dance for a while,
Heaven can wait, we're only watching the skies,
Hoping for the best but expecting the worst,
Are you gonna drop the bomb or not?

Let us die young or let us live forever,
We don't have the power but we never say never,
Sitting in a sandpit, life is a short trip,
The music's for the sad man.

Forever young, I wanna be forever Young
Do you really want to live forever, forever, forever young.


Cieszyła się jak dziecko. W sumie to jest dzieckiem. Jakoś nie chciało mi się dla niej śpiewać. Dla Alice mógłbym cały dzień i noc. No, ale to jej kuzynka więc zaśpiewałem. Właśnie dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu.
- Weźmiesz mnie na barana ? - zapytała z tą swoją proszącą minką, a ja zacząłem się lekko śmiać
- Po co ?
- Bo mnie bolą nogi po wczoraj.
Jak prosiła tak zrobiłem. Była bardzo lekka więc nie sprawiało mi to problemu. Po kawałku drogi podeszły do nas dwie dziewczyny.
- Harry, możemy zdjęcie ?
- Jasne - uśmiechnąłem się jak zwykle
- To ja zejdę - powiedziała cicho Oliwia, musiała się czuć skrępowana bo dziewczyny na nią patrzyły
- Nie - zaprotestowałem
Zdjąłem ją z pleców i zabrałem na ręce w taki sposób, że jedną ręką trzymałem ją pod plecami a drugą pod kolanami. Łącznie zrobiliśmy kilka zdjęć. Do każdego robiliśmy jakąś śmieszną minkę.
- Bardzo dziękujemy - powiedziały
Podeszły bliżej i chciały pocałować mnie w policzek, ale ja się odsunąłem. Normalnie bym tego nie zrobił, ale jestem z Alice i żadna inna dziewczyna mnie nie pocałuje.
- Przepraszam, ale nie - powiedziałem uśmiechnięte
Popatrzyły na mnie lekko zdenerwowane po czym odeszły. Znów wziąłem młodą na plecy i poszliśmy dalej. Po chwili weszliśmy do sklepu jubilerskiego.
- Dzień dobry - przywitał mnie starszy pan
- Dzień dobry, ja miałem tutaj zamówienie - podałem kartkę
- A tak..
Wyszedł na zaplecze. Po kilku minutach wrócił z małym pudełeczkiem.
- Drogi towar, taki młody i cię stać - zaśmiał się
Szybko zapłaciłem i wyszedłem. Poszliśmy od razu do samochodu. Otworzyłem pudełeczko żeby sprawdzić czy wszystko się zgadza. Były to dwa naszyjniki w kształcie serc. Na naszyjniku dla Alice była literka "H", a na moim "A". Naszyjniki były otwierane a w środku były zdjęcia. W moim Alice, a w jej moje. Uznałem że są ładne. Byłem z siebie dumny. Przeważnie dziewczyną dawałem jakieś misie, ale ten prezent był wyjątkowy.
- Harry, co to jest ? - zapytała Oliwia
- Nie ważne - włożyłem szybko naszyjniki do pudełeczka i schowałem w kieszenie. Była na zamek więc go zasunąłem na wszelki wypadek
Pojechaliśmy nad jezioro. Już żałowałem, że wziąłem Oliwie. Przez całą pół godzinną drogę nie zamykała jaj się buzia. Poprawka, zamykała wtedy kiedy ja musiałem coś śpiewać. Dokładnie, musiałem. Jak nie chciałem to prawie się popłakała. Wreszcie dojechaliśmy na tą łąkę. To półgodziny minęło mi jak pięć godzin. Zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Rozłożyliśmy koc. Największa niespodzianka to będzie noc na łące. Rozłożyłem namiot. Przyznam, że sporo się przy tym namęczyłem. Oliwia próbowała pomóc, ale jest jeszcze za młoda. Ona Rozkładała kwiatki i składała jednorazowego grilla. O 15 skończyliśmy wszystko. Nie bałem się zostawić tych rzeczy. Często tutaj bywam i nigdy nie ma nikogo. To takie moje tajemnicze miejsce. Oliwia jest pierwszą osobą którą tu przyprowadziłem.
- Szkoda, że już jedziemy. Tak tu ładnie - podsumowała Oliwia
- Wiem
Odjechaliśmy. Tym razem Oliwia mówiła zdecydowanie mnie. Musiała się zmęczyć.
Po chwili zobaczyłem że usnęła. Jak dobrze...

*Oczami Alice*

Mimo iż nie było z nami Harrego było fajnie. Zjedliśmy Nando's i wróciliśmy do domu. Zaczęliśmy oglądać jakiś film. Żałowałam, że marnujemy taki piękny dzień w domu. Było strasznie gorąco. Usłyszałam jak ktoś wchodził do domu. Uznałam, że to nie Oliwia bo było za cicho. Podniosłam się i zaczęłam iść w kierunku drzwi. Zayn poszedł za mną. Zobaczyliśmy Harrego z śpiącą na rękach
- Aww.. - powiedzieliśmy równo
- Zayn weź ją - podał rudą Zaynowi
Harry podszedł i pocałował mnie w usta po cym mocno objął.
- Tęskniłem - powiedział
- Ja też. Gdzie byłeś ? - zapytałam
- Ubieraj buty. Ja idę na chwile na górę i zaraz wracam.
Tak też zrobiłam. Ubrałam moje conversy. Oczywiście białe. W sumie to nie wiem czy ten kolor można nazwać białym. Były całe brudne. Zawsze miałam sentyment do białych butów. Po chwili zszedł Harry z jakąś dużą torbą
- Co to jest ?
- Tajemnica - uśmiechnął się zalotnie
- Foch - udawałam
- Chodź - wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu
Wsiedliśmy do samochodu i gdzieś pojechaliśmy.
- No powiedz gdzie jedziemy kochanie - zrobiłam maślane oczka
- Nie. Zobaczysz zaraz. To niespodzianka
- Ok - wiedziałam, że i tak mi nie powie - I jak z Oliwą ?
- Już nigdy jej od ciebie nie pożyczę. Jak można tyle gadać ? Poza tym musiałem jej cały czas coś śpiewać, bo inaczej prawie płakała. Na koncertach mnie miej gardło boli.
Wybuchnęłam śmiechem.
- Wiedziałam. A szkoda z tym gardłem... Myślałam, że mi pośpiewasz - zrobiłam smutną minkę
- Wolisz żebym zaczął teraz czy na miejscu ? - znowu ten uśmiech, jej dlaczego on to robi ? dlaczego się tak ślicznie uśmiecha
- Teraz
Zaczął śpiewać "Just The Way You Are" Bruno Marsa


Oh her eyes, her eyes
Make the stars look like they’re not shining
Her hair, her hair
Falls perfectly without her trying
She’s so beautiful
And I tell her every day

Yeah I know, I know
When I compliment her
She won't believe me
And it's so, it's so
Sad to think she don’t see what I see
But every time she asks me do I look okay
I say

When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are

Her lips, her lips
I could kiss them all day if she’d let me
Her laugh, her laugh
She hates but I think its so sexy
She’s so beautiful
And I tell her every day

Oh you know, you know, you know
I'd never ask you to change
If perfect is what you’re searching for
Then just stay the same
So don’t even bother asking
If you look okay
You know I say

When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are

The way you are
The way you are
Girl you’re amazing
Just the way you are

When I see your face
There’s not a thing that I would change
Cause you’re amazing
Just the way you are
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are



Ale on pięknie śpiewa. Gdy śpiewał tekst co chwilę patrzył na mnie. Pewnie gdyby nie to, że prowadził samochód robił by to cały czas
- Ale ty pięknie śpiewasz
- O tobie. Kocham cię
- Kocham cię - pocałowałam go w policzek - A wiesz, że ja kiedyś też śpiewałam ?
W Anglii nikomu się do tego nie przyznawałam.
- Tak ? Czemu już nie śpiewasz ?
- Nie wiem. W Polsce to była moja pasja. Grałam na gitarze i śpiewałam. Kochałam to, ale z przeprowadzką wszystko się zmieniło..
- Zaśpiewasz mi jak dojedziemy - uśmiechnął się łobuzersko
- Ale Harry. Ja nie grałam i śpiewałam od roku. A poza tym bez gitary nie umiem śpiewać. - zaśmiałam się
- Mam gitarę
Jechaliśmy łącznie jakieś pół godziny, ale minęło bardzo szybko. Byliśmy na jakiejś łące. Harry zasłonił mi oczy.
- Chodź - powiedział cicho
Szliśmy z minutę, aż w końcu odsłonił mi oczy. To co zobaczyłam było piękne.
- Harry ?! Wiesz że cię kocham ! - krzyknęłam po czym rzuciłam mu się na szyję i namiętnie pocałowałam
- Ja ciebie też o to wszystko dla ciebie.
Całowaliśmy się tak z kilka minut aż w końcu usiedliśmy. Byłam strasznie szczęśliwa.
- Tutaj jest pięknie - stwierdziłam
- Idziemy pływać ? -zapytał uśmiechnięty
- Nie mamy strojów
- Wziąłem
Podszedł do dużej torby i zaczął w niej grzebać. Wyjął jakieś spodenki i mój czarny strój kąpielowy w kwiatki. Weszłam do namiotu żeby się przebrać. Zajęło mi to dosłownie dwie minuty. Gdy tylko wyszłam Harry od razu wziął mnie na plecy i zaczął biec do jeziora.
- Harry ! - krzyczałam przez śmiech - Puść mnie !
Nic nie zadziałało. Po chwili byłam cała mokra.
- Zimno ! Ta woda jest lodowata - krzyczałam
Mój chłopak przytulił mnie mocno. Od razu było mi ciepło. W wodzi pobawiliśmy się jakąś godzinę, po czym wyszliśmy. Podeszłam do, wyjęłam bluzę Harrego i ubrałam na mój strój. Nie dziwne że troszkę sie zmoczyła
- Nie ma za co kochanie - zaśmiał się Harry, wyjmując drugą bluzę
Usiedliśmy na kocu przytuleni.
- Harry...
- Tak ? - jak zwykle ten uśmiech
- Obiecujesz, że na zawsze będziemy razem ?
Chciałam wiedzieć. Ja go strasznie kochałam i chciałam być z nim na zawsze. Chciałam mieć na nazwisko Styles i mieć z nim dzieci. Harry nic nie odpowiedział tylko wyjął z kieszeni jakieś pudełeczko.
- Zamknij oczy
Tak zrobiłam. Po chwili poczułam coś zimnego na dekolcie. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Był to piękny naszyjnik w kształcie serca z literką "H". Otwarłam go. W środku było zdjęcie Harrego. Spojrzałam na chłopaka. Na szyi miał taki sam tyle że z "A". Zaczęłam płakać ze szczęścia
- Obiecuję - powiedział po chwili i mocno mnie przytulił
- Dziękuję. Żaden chłopak tyle dla mnie nie zrobił.
- Dla ciebie zrobię wszystko
Leżeliśmy na kocu tak przez godzinę rozmawiając o wszystkim. Opowiedziałam mu o całym moim życiu. O tym jak ludzie przyjaźnili się ze mną dla pieniędzy, o tym jak praktycznie sama mieszkałam.
- Czekaj chwilkę - powiedział
Wszedł do namiotu i po sekundzie wyszedł z niego z gitarą
- Zagraj mi, proszę - zrobił maślane oczka
- Dobrze, ale nie grałam od roku więc mogę popełniać błędy
W sumie to nie powinna bo grałam od dziewiątego roku życia do szesnastego. Potrafiłam zagrać każdą piosenkę bez chwytów. Postanowiłam zagrać "Marry You" Bruno Marsa.
- To piosenka do ciebie - zaśmiałam się
Wyglądał to mniej więcej tak <KLIK> ( ale to nie jestem ja)

It’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.

Well I know this little chapel on the boulevard we can go,
No one will know,
Come on girl.
Who cares if we’re trashed got a pocket full of cash we can blow,
Shots of patron,
And it’s on girl.

Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.

Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.

I’ll go get a ring let the choir bells sing like oooh,
So whatcha wanna do?
Let’s just run girl.
If we wake up and you wanna break up that’s cool.
No, I won’t blame you;
It was fun girl.

Don’t say no, no, no, no-no;
Just say yeah, yeah, yeah, yeah-yeah;
And we’ll go, go, go, go-go.
If you’re ready, like I’m ready.

Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think I wanna marry you.

Just say I do,
Tell me right now baby,
Tell me right now baby. x2

Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think, I wanna marry you.

- Tak - zaśmiał się
Piosenka wyszła mi w miarę dobrze. Jak ja za tym tęskniłam.
- Grasz ślicznie i śpiewasz jeszcze lepiej. Dlaczego ty mi tego nie powiedziałaś ?
- Nie wiem
- Na następnym koncercie śpiewasz z nami
- Ok - zaśmiałam się
Byłam pewna, że mówi to dla żartów więc nie zbyt się tym przejęłam. Zrobiliśmy sobie grilla. Pyszna niezdrowa kolacja. To był najlepszy wieczór mojego życia. Nagle zaczął dzwonić telefon "mama"

*****************************
Ubranie Alice:




















Strój kąpielowy Alice:
























Mało ciekawe zakończenie, przepraszam
Dziękuję za komentarze. Kocham was <3

środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 14

- Ale jak to ?! - byłam strasznie zdenerwowana
- Przecież lubisz Oliwię
- Tak, ale wiesz, że ja teraz nie będę mieszkać w domu. A tak wgl to ten ostatni czas w Londynie chciałam spędzić z Harrym !
- Przepraszam, ale tego się nie da odwołać. Jeśli Alex nie pozwoli żeby zamieszkała z nią też Oliwia to będziecie mieszkać w hotelu... Oliwia przylatuje jutro o 13. Pa pa kochanie
- Ale mamo !
Nie odpowiedziała mi nic tylko się rozłączyła. Jak ona mogła. Sprasza mi do domu jakąś dziesięciolatkę i mam się nią opiekować. Lubiłam Oliwię, ale to jest przesada. Poza tym mama nie wie, że nie mieszkam z Al.
- Super ! - krzyknęłam na cały głos zdenerwowana
W tej chwili zobaczyłam, że w pokoju jest Harry. Podszedł od tyłu i mocno mnie przytulił.
- Co się stało ? - zapytał troskliwie
- Nie będę mogła tu mieszkać...
- Czemu ? - Harry zdecydowanie posmutniał - Nie chcesz ?
Usiadł na łóżku i paczył na mnie. Usiadłam obok niego i chwyciłam za rękę.
- Oczywiście, że chcę, ale... Chodzi o to, że - mówiłam bardzo spokojnie - moja mama zaprosiła na dwa tygodnie do Londynu moją kuzynkę ! - nie mogłam opanować emocji - I oczywiście kto musi się nią opiekować ? Ja !
- Kochanie... Nie denerwuj się - mocno mnie przytulił
- Tak się cieszyłam że będę z wami mieszkać..
Byłam naprawdę bardzo smutna i zła.
- Ale przecież możesz. Wykombinujemy jej jakiś pokój. Zayn bardzo lubi dzieci..
- Nie, to się nie może udać...
- Chodź na dół.
Tak też zrobiliśmy. Harry cały czas się uśmiechał i trzymał mnie za rękę. Gdy byliśmy w salonie Eleanor i Danielle już nie było. Usiedliśmy na kanapie. Chłopcy od razu zobaczyli że jestem zła.
- Co się stało ? - zaczęli się dopytywać - Coś nie tak ?
- Cicho ! - zarządził Harry, wszyscy się uciszyli - A więc mamy mały problem... Chodzi o to, czy mogła by z nami przez dwa tygodnie pomieszkać jeszcze jedna osoba ?
Chłopcy poparzyli po sobie zdziwienie.
- Kogo masz na myśli  ? - zapytał w końcu Zayn
- Nie, to nie ważne. Zamieszkamy w hotelu - szybko odpowiedziałam speszona
- Nie ! - krzyknął Niall - Masz mieszkać z nami !
- No właśnie ! - tym razem Liam - Mówcie tylko kto ma mieszkać
- Ok... - odpowiedziałam - A więc... Do Londynu przyjeżdża na wakacje moja kuzynka Oliwia..
- Mi pasuje ! - Ucieszył się Nial
Zaczęłam się śmiać.
- Co ? - zapytał zdezorientowany
- Ona ma dziesięć lat
- Aaaa...
Chłopcy paczyli po sobie aż w końcu ciszę przerwał Liam
- Ja się zgadzam
- No ja też - Niall
- Lubię dzieci - Zayn
Wszyscy się zgodzili.
- A tak w ogóle to ona umie angielski ? - zapytał Harry
- Tak
Wszyscy paczyli po sobie zdziwieni.
- Ona umie jeszcze Francuski. To dzięki niej też umiem ten język. Ona mieszkała w Anglii z rodzicami, ale gdy w wieku trzech lat jej tata, czyli mój wujek umarł. Wraz z mamą przeprowadziła się do Francji, ponieważ to było od zawsze jej marzenie. Od trzech  lat mieszka w Polsce, ponieważ to rodowity kraj jej mamy. Najpierw rozmawiałam z nią tylko po angielsku. Bardzo często spędzałam z nią czas i specjalnie dla niej, żeby było jej łatwiej uczyłam się także Francuskiego. Teraz umiem go komunikatywnie. Oliwia umie prawie te same języki co ja. Ja umiem jeszcze trochę, ale bardzo słabo niemiecki. Wiem moja rodzina jest dziwna..
- Wow...
- Ja też umiem francuskie - pochwalił się Hazza
Resztę wieczoru przesiedzieliśmy na gadaniu o Oliwii. Pytali się czy jest ich fanką, czego szczerze mówiąc nie wiem, ale wątpię. Ostrzegłam ich, że może robić dziwne rzeczy i może nanieść ich na wiele strat finansowych, ale chyba się tym nie przejęli. Żeby się nie zdziwili...

Następnego dnia...


- Kochanie... - zaczął budzić mnie Harry
- Co ? - wybełkotałam nie otwierając oczu
- Wstawaj... późno już jest
- Nie
- Ale jest 12
- Że co ?! - wyskoczyłam z łóżka jak poparzona
- Co się stało ? - zapytał przerażony
- Oliwia będzie za godzinę !
Szybko pobiegłam do łazienki i się przebrałam. Byłam gotowa już o 12:30
- Harry, pojedziesz ze mną ?
- Na jasne. Chodź, bo się spóźnimy
Zbiegliśmy schodami na dół.
- Jedziemy po Oliwię ! Posprzątajcie dom ! - rozporządził Harry
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Nagle naszła mnie ochota posłuchania One Direction
- Harry...
- Tak kochanie ?
- Zaśpiewasz dla mnie teraz ? - zapytałam z uśmiechem
- Ok
I zaczął śpiewać całe What makes you beautiful

You're insecure
Don't know what for
You're turning heads when you walk through the do-o-or
Don't need make-up
To cover Up
being the way that you are is eno-o-ough

Everyone else in the room can see it
Everyone else but you-u

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautiful!
Kno-o-ow
That's what makes you beautiful!

So c-come on
You got it wrong
To prove I'm right I put it in a so-o-ong
I don't know why
You're being shy
And turn away when I look into your e-e-eyes...

Everyone else in the room can see it
Everyone else but you-u

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, you're beautiful!
If only you saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
Kno-o-ow
That's what makes you beautiful!

Baby You light up my world
like nobody else
the way that you flip your hair
gets me overwhelmed
but when you smile at the ground
it ain't hard to tell

You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!

Baby You light up my world like nobody else
the way that you flip your hair gets me overwhelmed
but when you smile at the ground it ain't hard to tell
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
If only You saw what I can see
You'll understand why I want you so desperately
Right now I'm looking at you and I can't believe
You don't kno-o-ow
You don't know, You're beautiful!
Kno-o-ow
You don't know, You're beautiful
Kno-o-ow


That's what makes you beautiful!



Jejciu jak on to ślicznie śpiewał. Całą piosenkę byłam w niego wpatrzona. Czemu ja go nigdy wcześniej o to nie poprosiłam.
- Wow - podsumowałam
- Kocham cię - powiedział uśmiechnięty
- Ja ciebie bardziej
Po kilku minutach byliśmy już na lotnisku. Zastanawiałam się jak to w ogóle możliwe, że ciocia pozwoliła Oliwii samej lecieć. Staliśmy przed bramkami z Harrym i czekaliśmy na moją kuzynkę. Po kilku minutach zgromadziła się w okół nas masa fanek. Obtoczyły Harrego. Postanowiłam, że muszę się jakoś przecisnąć, bo w każdym momencie może wyjść Oliwka. Tak też zrobiłam. Stanęłam wokół fanek i rozglądałam się. Po chwili zobaczyłam jak w moją stronę biegnie ruda dziewczynka. Ale ona jest śliczna.
- Cześć Alice ! - skoczyła na mnie
- Hej mała ! Ale się stęskniłam !
- Ale super ! Znowu w Anglii !
- Też się cieszę - trochę skłamałam ale trudno
- Kto tam jest ? - zapytała pokazując palcem na dziewczyny
- Harry - uśmiechnęłam się
- Jaki ?
- Styles - byłam opanowana
- OMG ! I ty to mówisz z takim spokojem ! Ja chcę autograf !
Już prawie odbiegła ale zdążyłam ją chwycić. Jeszcze tego mi brakowało. Zaczęłam się śmiać.
- Ja chcę go poznać ! Puść mnie - szarpała się
Wzięłam ją na ręce, po czym przecisnęłam przez fanki. Harry od razu nas zobaczył. Uśmiechnął się do Oliwi co strasznie ją ucieszyło.
- Cześć Oliwia !
- O Boże ! On wie jak ja się nazywam ! Aaa ! Mogę zdjęcie ?!
Harry zaczął się śmiać. Powiedziałam mu na ucho żeby się pośpieszył po czym znów przecisnęłam się przez fanki.
- Jak mogłaś odejść ?! - kuzynka zaczęła mnie bić, a raczej próbowała
- Spokojnie - nie mogłam powstrzymać śmiechy
Wzięłam jej walizkę i przeszłyśmy kawałek dalej. Wyjęłam telefon i napisałam Harremu, że czekamy pod samochodem. Tam właśnie poszłyśmy.
- Jesteś wredna... Nie wiesz jak o tym marzyłam - mówiła smutna
- Lubisz One Direction ?
- Tak
Prawie płakała gdy nagle podszedł do nas Harry. Miała głowę w dół więc go nie zauważyła.
- Hej, jestem Harry - powiedział
- O Boże ! - rzuciła się na niego i zaczęła go przytulać - Mogę zdjęcie ?!
- To może w domu - puścił jej oczko a mnie wziął za rękę
- Ale jak to ? - dziewczynka była bardzo zdezorientowana
- Wsiadaj - Harry otworzył jej drzwi od samochodu
Gdy weszła zaczęliśmy się śmiać na cały głos.
- Współczuję !
Wsiedliśmy do samochodu.
- Alice.. To ty go znasz ? - zapytała podekscytowana
- Tak
- Ale fajnie ! Harry ja cię kocham !
- Ej ! Bo będę zazdrosna - zaśmiałam się
- Nie rozumiem - dziwnie się na mnie popatrzyła, jak mogła się nie zorientować, że jestem jego dziewczyną - Gdzie teraz jedziemy ?
- Do domu - uśmiechnął się Harry
Oliwia już nic nie mówiła do końca drogi tylko patrzyła na chłopaka jak w obrazek. Gdy wysiedliśmy jej mina była nie do opisania.
- Gdzie my jesteśmy ?
- W naszym domu - powiedziałam śmiejąc się
- Boję się jej - powiedział mi Hazza na ucho po czym pocałował w usta
Oliwia nawet tego nie zauważyła, bo była już przed drzwiami. Podeszliśmy do niej.
- Poczekaj tutaj chwilę z Harrym - powiedziałam
- Nic mi nie zrobi ? - zażartował
Weszłam do domu, do salonu. Wszyscy paczyli czemu jestem sama. Podnieśli się z kanap i wyłączyli telewizor.
- Coś się stało ? - zapytał Liam
- Sytuacja awaryjna. Ona jest waszą ogromną fanką. Harry bał się z nią teraz zostać.
Wybuchnęli śmiechem. Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo oni od razu pobiegli pod drzwi. Wyszłam i powiedziałam Oliwi, że może już wejść. Gdy ich zobaczyła, zaczęła skakać radości.
- Ale super ! Jejciu ! Poznałam One Direction ! To mój najlepszy dzień w życiu - zaczęła skakać i ich przytulać.
To jej przywitanie trwało z dziesięć minut. Potem usiedliśmy w salonie.
- Idziemy gdzieś ? - zapytał się mnie Harry
- Muszę zostać z Oliwią
Zasmucił się. Oczywiście wszyscy to słyszeli. Jak ja im współczuję. Teraz siedzą i ruda zadaje im masę pytań.
- Jak chcecie to idźcie - powiedział Zayn - Ja się nią zajmę. Mogę jej pokazać miasto
- Naprawdę ?! - Mała znowu skakała ze szczęścia - Alice, idź
- Ok - zaśmiałam się
Poszliśmy z Harrym na chwilę na górę, odpocząć, a potem mieliśmy iść do baru. Rzuciliśmy się na łóżko.
- Nie idźmy nigdzie - powiedział
- Jestem głodna...
- Niall ! Zamów pizze ! - krzyknął na cały głos
- Tak ! - usłyszeliśmy odpowiedź z dołu, zaczęliśmy się śmiać
Harry objął mnie i leżeliśmy tak na łóżku.
- Chcę być z tobą na zawsze... - powiedziałam po czym wtuliłam się w jego klatkę piersiową
- Ja z tobą też - przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło - Zostań w Lonynie... proszę..
- Harry... ja bym chciała. Nie chcę wyjeżdżać - zaczęłam płakać
- Nie płacz.. - pogłaskał mnie po głowie
- Ja nie chcę wyjeżdżać. Ostatnio rozmawiałam o tym z Zaynem..
- Czemu nie ze mną ? - zrobiło mu się przykro
- Bo to dla ciebie chcę zostać. Zrozum nikogo nie kochałam, nie kocham i nigdy nie będę kochać bardziej od ciebie, ale ja też się boję sama zostać w Londynie.. Bez żadnej rodziny..
- Masz mnie. Alice błagam zostań. Ja będę zawsze przy tobie... Jeśli będziesz chciała możemy mieszkać tutaj lub kupić własny dom. Proszę.
Podniosłam się i zobaczyłam że Harry płacze. Przetarłam mu twarz z łez i jeszcze mocniej się do niego wtuliłam.
- Zastanowię się - powiedziałam po chwili
Leżeliśmy tak chwilę gdy nagle do pokoju wleciał Niall z pizzą.
- Macie ! - rzucił ją na łóżko i uciekł
Zaczęliśmy się śmiać. Jak ja kocha ten dom. Co z tego, że obcy pomyślałby że to psychiatryk. Ja go kocham i tyle.
- Może jednak przejdziemy się gdzieś dzisiaj - zaproponowałam
- W sumie to.. Chodźmy do kina - uśmiechnął się
Zgodziłam się. Zjedliśmy szybko pizzę i sprawdziliśmy godzinę filmu. Było dopiero o 18:30 więc mieliśmy jeszcze godzinę. Nagle zobaczyłam że Harry przez internet rezerwuje wszystkie bilety.
- Co ty robisz ? - mówiłam przez śmiech
- Chyba nie chcesz, żeby w filmie co chwilę przeszkadzały nam fanki.
- A ty chyba nie chcesz wydać majątku, żeby obejrzeć film
Ostatecznie Hazza nie zarezerwował biletów. Wyjechaliśmy po chwili gdyż chcieliśmy być wcześniej, żeby móc wejść do sali nie zauważeni. Dojechaliśmy na miejsce, ale jeszcze siedzieliśmy w samochodzie
- To jak kochanie. Idziemy normalnie czy z kapturami i okularami ?
- A co wstydzisz się mnie ? - udawałam smutną
- Ciebie nigdy.
Wysiadł z samochodu po czym poszedł otworzyć mi drzwi.
- Prawdziwy mężczyzna - zaśmiałam się
Harry nic nie odpowiedział tylko namiętni mnie pocałował. Chwyciłam go za rękę i poszliśmy do kina. Parking znajdował się dość blisko. Zostałyśmy zaczepieni podczas drogi jakieś trzy razy. Ale było ok. W kinie nie było źle. Harry trochę przesadzał. Film był piękny. Prawie się popłakałam, loczek z resztą też. On naprawdę ma wielkie uczucia.
- Było wspaniale - powiedziałam składając mu pocałunek na ustach
Harry objął mnie jedną ręką i ja go też. Tak zaczęliśmy wychodzić z kina. Stanęliśmy przed drzwiami
- O fuck - zdenerwował się Harry
Ja zareagowałam tak samo. Pod kinem było bardzo bardzo bardzo dużo fanek i sporo paparazzi.
- Skąd one wiedzą, że tu jesteśmy ? - zapytałam wystraszona chłopaka
- Któraś z tych które widziały musiała to napisać, prawdopodobnie na twitterze.
- Co robimy ?
- Tylne wejście
Pobiegliśmy do jakiejś sprzątaczki aby wytłumaczyć sytuację. Zgodziła się i prosiła nas o autograf dla swojej córki.
- Harry, ale samochód jest z drugiej strony - powiedziałam gdy szliśmy do wyjścia.
Chłopak uśmiechnął się i szybko zadzwonił do chłopaków.
- Daj na głośnik - rozkazałam
- Halo - odebrał Louis
- Mamy z Alice problem. Jesteśmy w kinie i złapały nas fanki. Wychodzimy tylnym wejściem. Po pierwsze musi ktoś tam po nas podjechać, a po drugie na parkingu przed kinem jest moje auto.
Chłopacy wybuchnęli śmiechem.
- Ok. Przyjedziemy z Oliwią, bo jesteśmy niedaleko.
Staliśmy pod tylnym wejściem kilka minut, aż w końcu przyjechali. Była nas siódemka w pięcioosobowym aucie.
- Robimy tak. Podjedziemy pod parking i wysadzimy Harrego i Alice. Zabiorą szybko samochód i wracamy do domu.
- Ok !
Na te kilka minut siedziałam na Hazzie a Oliwka na Zaynie. Cały czas się bawili. Wydaje mi się że się polubili. To dobrze, mam niańkę.
- Szybko wysiadajcie - rozkazał Lou
Tak zrobiliśmy. Wybiegliśmy z samochodu, a oni szybko odjechali. Weszliśmy do naszego. Gdy już ruszyliśmy fanki zorientowały się że jesteśmy tutaj i zaczęły gonić samochód. Myślałam, że się zesikam ze śmiechu
- Uwierz, że fanki robią gorsze rzeczy - zaśmiał się
Po chwili byliśmy już w domu. Rozsiedliśmy się na kanapie. Chłopcy oglądali z Oliwką "Barbie i akademia księżniczek." Resztę dnia spędziliśmy w domu.

..........................
Następnego dnia...


Obudziłam się o szóstej rano i nie mogłam spać. Zeszłam na dół. Właśnie z kanapy wstawał Liam.
- Spałeś tutaj ? - zapytałam
- Tak. Oliwia śpi u mnie. - uśmiechnął się
- Liam... Harry ma kanapę w pokoju i tam będzie ci lepiej spać. Zapraszam - zaśmiałam się
- Ok.
Usiedliśmy na kanapie. Nudziło mi się więc postanowiłam, że sprawdzę co dzieje się na świecie.
- Gdzie jest mój laptop ? - zapytałam
- Nie wiem, weź tego
Liam zabrał ze stołu jakiegoś laptopa i mi go podał. Uznałam, że później poszukam mojego. Najpierw weszłam na twittera i facebooka. Zobaczyłam, że Justyna jest dostępna. To była moja najlepsza przyjaciółka z Polski. Utrzymywałam z nią kontakt, ale dawno nie pisałyśmy. Po prostu olała mnie.
- Hej ;* - napisała
- Cześć :)
- To prawda, że chodzisz z Harrym ? Zapoznaj mnie z nim błagam <3
Wiedziałam, że nie pisze tak po prostu. Wyszłam z facebooka. Zobaczyłam, że na twitterze obserwuje mnie 80 tys osób. Nieźle. Postanowiłam, że wejdę na gwiazdunie.pl . Kiedyś wchodziłam na tą stronę bardzo często aby się pośmiać. Teraz również, ledwo opanowywałam śmiech. Zjeżdżając na dół zobaczyłam zdjęcie Oliwi która szła za rękę z Zaynem. Od razu otworzyłam artykuł. "To prawda, że Zayn Malik zaadoptował dziecko ?" Myślałam że jebnę. Zaczęłam się śmiać na cały głos. Liam poparzył na mnie z miną "WTF ?"
- Popatrz - odwróciłam laptopa
- Nie rozumiem, to po polsku.
- A no tak.. A więc.. Pisze tak "Czy to prawda że Zayn zaadoptował dziecko - zaczęłam tłumaczyć, na sam początek Liam wybuchnął śmiechem - Wczoraj w Londynie Zayn Malik i jego przyjaciele zwiedzali miasto wraz z małą dziewczynką. Prawdopodobnie jest to jego nowa córka którą zaadoptował"
Tarzaliśmy się ze śmiechu po ziemi. Po sekundzie do salonu wbiegł Zayn, a zaraz za nim reszta chłopców.
- Co się dzieje ? - zapytał wkurzony Zayn, że go obudziliśmy
- Liam, powiedz ty. Ja nie mogę - mówiłam przez śmiech
- Ja też nie
Śmialiśmy się w najlepsze a chłopcy oraz bardziej się denerwowali.
- No mówcie ! - krzyknął Niall
- Ok..
Podnieśliśmy się z podłogi. Pokazałam im laptopa i przetłumaczyłam. Po chwili chłopcy dostali napadu śmiechu. Zayn również. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i zjedliśmy śniadanie.
- Alice.. Mogę pożyczyć Oliwię ? - zapytał mnie Harry
- Nie rozumiem
- Muszę coś załatwić dzisiaj. Wezmę ze sobą Oli
Harry tylko uśmiechnął się i wyszedł z domu. Nawet nie chciał mi powiedzieć gdzie idzie...

*****************************************


Oliwia Marie :
Oliwia to wesoła dziesięcioletnia dziewczynka. Jak na swój wiek jest bardzo inteligentna. Mieszka w Polsce z mamą. Jest bardzo ładna. Ma urodę po swojej mamie. Kiedyś bardzo często spędzała czas z Alice, podczas gdy jej mama chodziła do pracy. Dziewczynka kocha One Direction i mimo różnicy wieku myśli że kiedyś wyjdzie za mąż za Zayna. Przez chłopców nazywana jest Oli.

To jest kolejny rozdział. Bardo szybko je piszę. Dodaję dzisiaj, ponieważ jest dość krótki i nie dzieje się nic ciekawego. Następny będzie jutro lub pojutrze. Komentujcie. Kocham was wszystkich ! <3

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 13

Gdy przebudziłam Harry właśnie wstawał.
- Przepraszam, obudziłem cię - powiedział podchodząc do mnie i mnie przytulając
- Nic się nie stało
Właśnie przypomniało mi się to co wczoraj mówił przez sen. Od razu na twarzy pojawił mi się ogromny uśmiech.
- Ja ciebie też - powiedziałam z uśmiechem
- Ale o co chodzi kochanie ?
- Przypomniało mi się coś - zaśmiałam się
- Mi nie powiesz ? - zrobił smutną minę
- Nie - zaczęłam się śmiać
- Sama tego chciałaś - popatrzył na mnie z łobuzerską miną, po czym zaczął mnie łaskotać
- Przestań ! - krzyczałam przez śmiech
Miałam ogromne łaskotki i on to zawsze wykorzystywał.
- A powiesz ?
- Tak
Przestał i paczył na mnie z oczekiwaniem
- A więc ? - zapytał
- Wczoraj, jak wróciłam do pokoju ty już spałeś... I mówiłeś przez sen - na twarzy znowu pojawił mi się uśmiech - i powiedziałeś, że mnie kochasz
Harry zrobił się cały czerwony, a mi z twarzy nie schodził uśmiech. To było takie kochane. Usiadłam na kolana mojego chłopaka i mocno go przytuliłam
- Kocham cię i to bardzo - powiedział
- Wiem. Ja ciebie też - pocałowałam go usta
Rozległo się pukanie to drzwi. No chociaż jeden wychowany.
- Proszę ! - krzyknęliśmy równo a do pokoju wszedł Zayn
- Aww.. Jak słodko - zaśmiał się
- Co cię to sprowadza Zaynie Malik ? - zapytał poważnie loczek
- Zejdźcie na dół. Szybko - powiedział po czym wyszedł z pokoju
Nie chciało mi się jeszcze, więc znowu wskoczyłam pod kołdrę.
- Nie idę - powiedziałam stanowczo
- Idziesz - znów ten łobuzerski uśmiech
- Nie łaskocz mnie ! - krzyknęłam na wszelki wypadek
Hazza szybko wstał, wziął mnie na ręce i zaczął biec. Wybiegliśmy z pokoju.
- Harry ! Puść mnie ! - krzyczałam przez śmiech - Ratunku !
Moje krzyki jednak nic nie dały. Po chwili wbiegliśmy do salony. To co zobaczyłam przeraziło mnie. Ale wstyd... Na kanapie wraz z chłopakami siedziały dwie bardzo ładne dziewczyny. Jedna miała bujne loki na całej głowie, a druga brązowe, falowane włosy. Oby dwie były bardzo zgrabne. Oczywiście wszyscy się z nas śmiali a Hazza z zwycięską miną rzucił mnie na kanapę na której siedział Niall i Zayn. Oczywiście po chwili leżałam na nich.
- Ale wstyd... Przepraszam - powiedział szybko do blondyna i mulata
- Nic się nie stało - mówili z bananami na buzi
Szybko wstałam. Oczywiście wszyscy dalej się śmiali. Nagle wstały dwie dziewczyny. Podeszły do mnie i mnie przytuliły. Trochę dziwne. Nie znam ich, ale wydają się bardzo miłe.
- Jestem Eleanor, dziewczyna Louisa
- A ja Danielle, Liama
- Miło mi was poznać - uśmiechnęłam się - Alice
- Ciekawe wejście - powiedział dziewczyna z lokami
- To przez tego debila - pokazałam palem na Harrego
On szybko wstał i przytulił mnie mocno od tyłu.
- Awww... - wszyscy się uśmiechali
Zjadłam wraz z dziewczynami śniadanie, bo chłopcy poszli na jakąś próbę. Muszę przyznać, że już je polubiłam.
- Od kiedy jesteś z Harrym ? - Zapytała mnie El gdy siadałyśmy na kanapie
- Od dwóch dni - uśmiechnęłam się pod nosem
- I już mieszkacie razem ? Szybcy jesteście - zaśmiała się Danielle
- To nie do końca tak. Ale długa historia...
- Posłuchamy
- Ok.. Tylko od czego zacząć - zaśmiałam się
- Najlepiej od tego jak poznałaś chłopców
- Oooo... To bardzo długo. Ale ok... A więc.. Poszłam na imprezę z moją najlepszą przyjaciółką Alex i chłopakiem Jackobem na imprezę. Świetnie się bawiliśmy, do czasu gdy zobaczyłam jak Jack obmacuje jakąś dziewczynę. Wybiegłam z klubu i usiadłam na schodkach płacąc. Nagle podszedł do mnie jakiś chłopak. Nie rozpoznałam że to Liam, bo nie byłam ich fanką. Porozmawialiśmy i nagle wyszedł Harry i powiedział że ty, Danielle go szukasz.
- Ooo... Pamiętam to. Liam o tobie mówił, że żal mu ciebie, bo jesteś bardzo fajna.
- Danielle ! Nie przerywaj - trąciła ją El
- No i - kontynuowałam - Liam wszedł do klubu, a obok mnie usiadł Harry. Zapytał się czy wszystko jest okej. To powiedziałam mu że nie. Postanowiłam, że przez Jacka nie będę marnować imprezy. Wróciłam razem z Hazzą i zaczęłam pić. On mnie prosił żebym przestała, ale ja nie. Następnego dnia obudziłam się w jakimś innym pokoju. Przeraziłam się, bo nie wiedziałam co zaszło w nocy i gdzie jestem. Zeszłam schodami na dół a tam Harry czy chce naleśnika - zaczęłyśmy się śmiać - Wyjaśnił mi, że w nocy strasznie się opiłam, zerwałam z Jackobem. Najgorsze było to, że go pocałowałam. Później odprowadził mnie do domu i chciał mój numer. Powiedziałam, że trzeba sobie zasłużyć. To on wstawił te zdjęcia.
- One były fajne - zaczęła się śmiać Eleanor
- Cicho ! - Tym razem to Dan ją uciszała
- Bardzo się zdenerwowałam, ale trudno. Poszłam z Alex do galerii i usłyszałam jak tam jakieś dziewczyny mnie obgadują. Popłakałam się i uciekłam do parku. Nagle przyszedł jakiś chłopak. Był to Zayn. On mnie znał, nie wiem skąd a ja go nie. Poszliśmy do tego domu, bo miało nie być Harrego. Gdy weszliśmy rzeczywiście go nie było. Poznałam chłopaków i opowiedziałam im co zrobił Harry. Po chwili przyszła do nas Alex bo kazałam jej przyjść. Była strasznie szczęśliwa bo kochała One Direction. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Byłam pewna, że to gościu od pizzy i poszłam otworzyć. Okazało się że to Harry. Pokłóciłam się z nim i wybiegłam z domu. Po chwili pokłóciłam się też z Alex i dowiedziałam się, że wyjeżdża na wakacje i nie będziemy się przez długo widzieć . Jakiś czas później dowiedziałam się, że moi rodzice wyprowadzają się do Paryża. Powiedzieli, że mogę zdecydować czy chcę się wyprowadzić czy zostać w Londynie. Wtedy życie mi się nie opłacało więc postanowiłam się wyprowadzić. Miałam się wyprowadzić tydzień po zakończeniu roku szkolnego. Gdy poszłam na zakończenie wszyscy mnie wyśmiewali i obrażali. Nagle nie wiem skąd zjawił się Harry. Wziął mnie tutaj do domu i spędziliśmy razem cały dzień. Pogodziliśmy się i bardzo się polubiliśmy. Po jakimś czasie całe One Direction było dla mnie jak rodzina. Strasznie zaczął mi się podobać Harry. Czułam do niego coś więcej niż przyjaźń. Postanowiłam, że zostanę trochę dłużej w Lonydnie. Miałam mieszkać u Alex. Moi rodzie odwołali już bilet na samolot. Nagle okazało się że mama Alex jest chora i muszą dłużej zostać na wakacje. Nie miałam gdzie zamieszkać i ostatecznie chłopcy zgodzili się żebym mieszkała z nimi. A właśnie... Pominęłam że udawałam z Harrym tak dla zabawy, że jesteśmy parą...  Chłopcy zrobili mi niespodziankę i zabrali mnie na ich koncert. W What makes you beautiful zaprosili mnie na scenę. Harry śpiewał swoją solówkę mi prosto w oczy. Wtedy już wiedziałam że go kocham. Potem poszliśmy do mnie i powiedziałam Hazzie co do niego czuję. Okazało się, że on odwzajemnia moje uczucia. Teraz jestem najszczęśliwsza na świecie - skończyłam monolog
- Wow - podsumowały dziewczyny
- Jak z bajki - stwierdziła El
- Noo - uśmiechnęłam się od ucha do ucha
Potem dziewczyny opowiedziały mi jak one poznały Louisa i Liama. Gadałyśmy tak do 16. Zrobiłyśmy się głodne więc poszłyśmy do centrum handlowego na obiad i na zakupy. Rozmawiałyśmy całą drogę.
- Alice... lubię cię - powiedziała Eleanor gdy wchodziłyśmy do centrum
- Aww.. Ja was też..
Nagle podeszły do nas jakieś dwie dziewczyny i zaczęły prosić o zdjęcia. Zdziwiłam się, co Danielle zauważyła.
- Przyzwyczaisz się nie długo - puściła mi oczko
Zrobiłyśmy sobie zdjęcia po cym poszłyśmy na pizze. Zamówiłyśmy jedną średnią i jedną małą.
- Cieszę się że wreszcie was poznałam - powiedziałam z uśmiechem - Chłopcy cały czas o was mówili
- Ja też się bardzo cieszę - zabrała głos Eleanor - Lou też o tobie dużo mówił. Na początku byłam trochę zazdrosna - zaśmiała się
- Ja tak samo ! Liam opowiadał jaka jesteś fajna i jak cię lubi - Dan też się śmiała
- Traktuję ich bardziej jak braci
- Wiemy - powiedziały równo
Po chwili przynieśli nasze zamówienie. Szybko zjadłyśmy pizze po czym poszłyśmy na zakupy. Wszystkie nakupowałyśmy masę ubrań. Ledwo szłyśmy, bo byłyśmy tak obładowane torbami.
- Która godzina ? - zapytałam gdy usiadłyśmy na ławeczce w centrum
- O fuck - powiedział El po zobaczeniu na swój telefon
- Co się stało ?
- Po pierwsze mam kilka nie odebranych połączeń od chłopaków i kilka sms-ów, a po drugie jest 21 !
Szybko wraz z Danielle wyjęłyśmy swoje telefony. Było tak samo, sms-y i nie odebrane połączenia. Odeszłam na bok i szybko zadzwoniłam do Harrego. Nie minęła sekunda, a on już odebrał
- Gdzie jesteście ? - zapytał wystraszony
- Spokojnie. Jesteśmy w centrum handlowym. Po prostu straciłyśmy poczucie czasu
- Nawet nie wiecie jak się denerwowaliśmy. Zaraz po was przyjedziemy.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo loczek już się rozłączył. Zobaczyłam, że dziewczyny też skończyły rozmawiać przez telefon. Nie wiem czemu ale zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili wyszłyśmy z centrum i czekałyśmy na naszych bohaterów. Po kilku minutach przyjechali. Tylko Niall i Zayn zostali w domu.
- Ale oni są inteligentni - powiedziała z ironią El - Jakim cudem chcą zmieścić sześć osób do pięcioosobowego auta
Zaczęłyśmy się śmiać. Chłopcy wysiedli z auta i do nas podeszli. Rzuciłam się Harremu na szyję i pocałowałam go w usta.
- Następnym razem masz odbierać telefon - pouczał mnie mój chłopak
- Ok
Wróciliśmy do domu. Ostatecznie siedziałam Hazzie na kolanach, ale mu to nie przeszkadzało. Cały czas całował mnie po szyi. Gdy weszliśmy do domu postanowiłam, że zadzwonię do mamy. Weszłam na górę i tam wykonałam telefon.
- Halo ? - mama po chwili odebrała
- Cześć mamo, dzwoniłaś wczoraj
- A tak... Chciałam ci powiedzieć, że będziesz musiała przez najbliższe dwa tygodnie mieszkać z Oliwią która przyjedzie z Polski na wakacje...

***********************************************
Ostatnio mam jakoś wenę O.o Piszcie czy wolicie krótkie, ale dodawane częściej czy dłuższe, ale dodawane rzadziej rozdziały :)  Byłoby mi miło gdybyście częściej dodawali komentarze. Ogólnie to strasznie dziękują osobą które to robią :) Pisanie bloga to dla mnie przyjemność. Kocham czytać blogi, więc proszę żebyście w komentarzach dawali mi linki do swoich. Aktualnie czytam aż 27 blogów, ale i tak chcę jeszcze więcej. Więc chętnie poczytam wasze blogi i je skomentuję. Kocham was za to, że czytacie tego bloga <3 Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na twittera @Aga_Damian lub gg 13153257 

niedziela, 24 czerwca 2012

Rozdział 12

- Halo ? - odebrałem telefon
- Z kim rozmawiam ? - od razu rozpoznałem, że była to kobieta  którą ostatnio rozmawiałem
- Dzień dobry, nazywam się Harry Styles. Ostatnio z panią rozmawiałem
- Ooo... Czemu odbierasz telefon mojej córki ? - zaczęła się śmiać, z pierwszego wrażenia wydaje się miła
- Usłyszałem jej telefon więc go odebrałem
- Mogę z nią porozmawiać ?
- Niestety, Alice śpi...
- Tak w środku dnia ? A tak w ogóle to kim jesteś dla mojej córki ? - nie wiedziałem co odpowiedzieć
- To długa historia.. Przekażę Alice, że pani dzwoniła i że ma oddzwonić. Dobrze ?
- Nie trzeba. To nic ważnego. Miło było mi cię poznać Harry - powiedziała przyjaznym głosem
- Nawzajem, do usłyszenia
- Do usłyszenie - rozłączyła się
Alice zawsze narzekała na swoich rodziców, ale wydają się bardzo mili. Wydaje mi się, że nie mam złej opinii u pani Stoorm. Właśnie zobaczyłem że moja dziewczyna się obudziła. Położyłem się obok niej i mocno ją przytuliłem. Jak ja kocham ten jej uśmiech. Co ja gadam, ja kocham całą ją.
- Z kim rozmawiałeś ? - zapytała
- Z twoją mamą, ale to nic ważnego. Przepraszam, że cię obudziłem..
- Nic się nie stało. Harry chcę ci coś powiedzieć...

*Oczami Alice*

Zauważyłam że Hazza lekko się wystraszył
- Tak ?
- Bo to jest strasznie dziwne.. Znamy się bardzo krótko bo niecałe trzy tygodnie, a ja traktuję was jak rodzinę - loczek się uśmiechnął - Wszystko jest teraz jak z bajki. Mam najlepszych przyjaciół i ciebie. Z tobą chciałabym spędzić całe moje życie. - bardzo się speszyłam - Może to wydaje się nie możliwe, ale kocham cię i czuję jakbyś był częścią mnie. Wcześniej wydawało mi się, że mam szczęśliwe życie z Jakcobem, ale teraz wiem, że ono było tragiczne, bo ni było w nim ciebie. I teraz boję się, że wydarz się coś, że mnie zostawisz... - skończyłam mój monolog
- Alice, popatrz na mnie - tak jak powiedział zrobiłam - Obiecuję, że nigdy, nigdy ale to nigdy cię nie skrzywdzę. Kocham cię z całego serca i jakby coś nas rozdzieliło nie umiałbym normalnie funkcjonować.
- Harry, ja też to obiecuję
Jego słowa na prawdę były piękne. Wtuliłam się w mojego chłopaka i siedzieliśmy tak przez kilka minut, aż nagle ktoś wlazł do pokoju.
- Idź stąd - powiedział Harry
Podniosłam głowę i zobaczyłam, że to Niall.
- No jak chcecie gołąbeczki. Chciałem was tylko zaprosić na śniadanie, ale nie to nie. Więcej dla mnie.
- Ja idę ! - krzyknęłam po czym wstałam z łóżka
Poszliśmy na śniadanie. Były pyszne tosty. Ja zjadłam dwa a Niall chyba z siedem. Potem poszliśmy do salonu.
- To co robimy ? - zapytałam
- Alice... zróbmy sobie wszyscy razem zdjęcie i dodamy na twittera - zaproponował Liam
- Ok
Ustawiliśmy aparat i włączyliśmy samowyzwalacz.
- I uśmiech - krzyknął Lou
Podbiegł do mnie Hazza i mnie pocałował. Zostało to oczywiście uwiecznione na zdjęciu.
- hahahah - zaczęłam się śmiać gdy je zobaczyłam
- To z czyjego konta dodajemy ? - zapytał Niall
- Niech każdy doda, Alice też - stwierdził Payne
Po chwili każdy dodał już zdjęcie.
Ja dodałam podpis " Z moim najukochańszym chłopakiem na zawsze @Harry_Styles i braćmi @NiallOfficial @Real_Liam_Payne @Louis_Tomlinson @zaynmalik. Kocham was xx"
Harrego podpis to " Z miłością mojego życia @Alice_Stormi i chłopakami. Alice kocham cię ! xx"
Louisa " Z moimi najlepszymi przyjaciółmi na zawsze, @Alice_Storm cieszę się że do nich należysz xx "
Liama " Osoby na które zawsze mogę liczyć xx"
Nialla " One Direction i nasza siostra @Alice_Storm. Przyjaciele na zawsze xx"
Zayna " Z chłopakami i naszą współlokatorką a zarazem naszą najlepszą przyjaciółką @Alice_Storm ;) "
Jak to przeczytałam to napłynęły mi łzy do oczu. Czyli nie tylko ja ich traktowałam jak najlepszych przyjaciół.
- Kocham was - powiedziałam po chwili
- My ciebie też - odpowiedzieli wszyscy równo
- Nie sądziłam, że mnie tak lubicie. Myślałam, że jestem dla was tylko problemem
- Nie prawda - zabrał głos Liam - Uważamy cię za siostrę, mimo iż znamy cię tak krótko. Jesteś idealna dla Harrego
- Czas na tulenie ! - wykrzyczał Niall po czym wszyscy na mnie skoczyli
Po chwili usiedliśmy przed laptopami i oglądaliśmy odpowiedzi fanek na zdjęcia. Mieliśmy trzy laptopy więc siedzieliśmy dwójkami. Ja oczywiście z Hazzą. Najpierw byliśmy na jego profilu. Czytaliśmy tweety fanek. Niektóre były miłe np. " Cieszę się, że znalazłeś sobie dziewczynę którą kochasz. Pasujecie do siebie. ", ale niestety inne były np takie " Ona cię wykorzystuje. Jest z tobą dla pieniędzy i sławy". Zrobiło mi sie bardzo przykro. Harry to zobaczył i reszta chłopaków też bo nagle dodali tweety. Harry dodał taki " Drogie fanki takie jak ( tutaj wymienił kilka nazw dziewczyn które mnie obrażały) wiedzcie że wcale nie jesteście naszymi fankami. Powinnyście się cieszyć z naszego szczęścia a nie obrażać Alice. Traktuję związek z nią bardzo poważnie i chcę być z nią  na zawsze". Chłopcy dodali podobne posty.
- Dziękuję - powiedziałam cicho po czym się uśmiechnęłam
- Nie ma za co - wszyscy wyszczerzyli ząbki
- Alice, chodźmy na twitcama - zaproponował mi Harry
- Alee..
- Nie ma żadnego ale
- Ok
Włączyliśmy szybko twitcama po czym dodaliśmy tweety na twitterze żeby ludzie wchodzili. Oglądało nas już bardzo dużo osób. Na początku tylko ja i Hazza byliśmy na twitcamie ale później położyliśmy go na stole i wszyscy rozmawialiśmy. Było bardzo miło. Po chwili rozmawiania Louis szturchnął mnie łokciem i pokazał żebyśmy przeszli do kuchni. Tak też zrobiliśmy.
- Gdzie idziecie ? - zapytał nas Harry
- Muszę jej coś powiedzieć a nie chcę przy wszystkich ludziach
Sama zastanawiałam się o co chodzi. Weszliśmy do kuchni a zaraz za nami Liam.
- A więc o co chodzi ? - zaśmiałam się
- Chcieliśmy się zapytać... - zaczął Liam
- Czy nie miałabyś nic przeciwko temu, aby przyszli do nas jutro goście. Chcielibyśmy cię z kimś poznać. - dokończył Louis
- Jasne że nie - uśmiechnęłam się - O o kim mowa ?
- Danielle i Eleanor - odpowiedział Liam
- No wreszcie ! - krzyczałam na cały dom - Ale super !
Wybiegłam z kuchni i zaczęłam biec do chłopców zapominając że ogląda ich kilka tysięcy ludzi. Be zastanowienia skoczyłam na Harrego i zaczęłam łaskotać. Wszyscy zaczęli się śmiać, oczywiście Harry najbardziej. Oczywiście Niall i Zayn pomogli Harremu i odciągnęli mnie od niego i sami zaczęli mnie łaskotać. Po chwili Harry i Lou też się dołączył.
- Zapomnieliście o twitcamie ? - mówił przez śmiech Liam
- O fuck - wykrzyczeliśmy równo
Szybko od siebie odskoczyliśmy i zobaczyliśmy co piszę ludzi. Większość reakcji nie była zbyt miła no ale nie ważne. Wyłączyliśmy twitcama. Resztę dna spędziliśmy rozmawiają i wygłupiając się. W ich towarzystwie nigdy nie można się nudzić.  Wieczorem prawie wszyscy rozeszli się do pokoi. Harry już dużo wcześniej, bo go brzuch bolał. Pewnie po tej pizzy... Biedny. Mi się jeszcze nie chciało spać więc poszłam do ogrodu. Chciałam się pohuśtać na huśtawce. To nie była zwykła huśtawka. Była ona zawieszona o gałąź drzewa. Gdy szłam już z daleka rozpoznałam, że siedzi na niej Zayn mimo iż było ciemno. Gdy podeszłam bliżej zobaczyłam że jest smutny.
- Hej - powiedziałam, chyba wcześniej mnie nie widział bo się wystraszył
- Ale mnie wystraszyłaś - zaśmiał się
- Co ty tu robisz ?
- Myślę, a ty ? - uśmiechnął się
- Przyszłam się pohuśtać i też pomyśleć... Czemu jesteś taki smutny ?
- Siadaj obok mnie, zmieścimy się - zaproponowała
Tak też zrobiłam. Było trochę ciasno, no ale trudno
- Nie odpowiedziałeś
- No dobra - zaczął - a więc.. poznałem pewną dziewczynę..
- To chyba dobrze ? - zapytałam niepewna
- Ona jest wspaniała. Strasznie mi się podoba .Tylko chodzi o to że.. Wszyscy myślą że jestem taki odważny, ale to nie prawda. Boję się podjąć pierwszy krok. Nie chcę odrzucenia.. Nie wiem co mam robić..
- Ja miałam ten sam problem. Zakochałam się w Harrym. Zaryzykowałam i mu to powiedziałam. I co ? Teraz jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Może ona też ci się boi to powiedzieć.
- No nie wiem..
- Spróbuj. Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz
- Zastanowię się. Dziękuję Alice, jesteś prawdziwą przyjaciółką - uśmiechnął się i mnie przytulił - trzeba było mówić że jest ci zimno, masz moją bluzę
- Dziękuję
- A ty nad czym myślisz ?
- Ogólnie, jak to będzie za niedługo. Wiesz, kocham Harrego i nie chcę go zostawiać. Chciałabym zostać tutaj na stałe.
- To w czym jest problem ?
- Mam ledwo 17 lat
- Za miesiąc 18 - poprawił mnie
- No tak. Ale boję się, że sama sobie nie poradzę. Niby bardzo często mieszkałam sama, ale po prostu boję się. Nie chcę sprawić rodzicom przykrości, ale nie chcę być tak daleko od was. Harrego kocham strasznie. Nie wiem jak on, ale ja chciałabym być z nim na zawsze i boję się że moja wyprowadzka może to wszystko zniszczyć - łzy zaczęły mi spływać po policzkach
- Alice.. Nie płacz. Harry czuje to samo do ciebie. On się strasznie zmienił odkąd cię poznał. Cały czas gada tylko o tobie, jaka jesteś wspaniała, piękna i w ogóle. On tez traktuje wasz związek bardzo poważnie. I czemu masz sobie nie poradzić ? Wszyscy traktujemy cię jak siostrę, ale nie taką siostrę z którą się kłóci tylko taką siostrę którą się kocha i się na niej polega. I my bardzo byśmy chcieli żebyś z nami mieszkała na stałe.
Te słowa od razu poprawiły mi humor. Zayn umiał pocieszyć. W sumie to najbardziej go lubiłam. Wtedy jak podszedł do parku i zaczęliśmy rozmawiać wiedziałam, że będzie dobrym przyjacielem
- Dziękuję - przytuliłam go
- Ja tobie też, ta rozmowa mi bardzo pomogła - mówił z uśmiechem
- Mi też. I chyba rzeczywiście zostanę tutaj na stałe. I mam prośbę..
- Tak ?
- Nie mówmy o czym rozmawialiśmy chłopakom.
- Też miałem to zaproponować
Pogadałam jeszcze chwilę z Zaynem. Huśtaliśmy się nawzajem na huśtawce. Postanowiliśmy już iść spać, gdyż zorientowaliśmy się, że jest 1 w nocy
- To dobranoc - powiedziałam i oddałam mu bluzę gdy staliśmy już przed moim pokojem
- Dobranoc. Jeszcze raz dziękuję za rozmowę. Do jutra
- Do jutra
Pocałowałam go w policzek i weszłam do mojego i Hazzy pokoju. Jejciu.. jak on słodko śpi. Zaczęłam się rozbierać, gdy nagle usłyszałam jak mój chłopak coś mówi.
- Alice......... - to co mówił było bardzo nie zrozumiałe - kocham ... cię
- Nie śpisz ?
Jednak on nic nie odpowiedział. Po chwili zorientowałam się, że mówił to przez sen. Ale słodko. Mój chłopak mówi przez sen, że mnie kocha. Kurczę, ale ja mam szczęście. Jak ja wcześniej mogłam bez niego żyć...

*************************************
Strój Alice:
















Miałam dzisiaj wenę więc napisałam :D
Strasznie, strasznie, strasznie dziękuję za wszystkie komentarze <3

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 11

Nic nie odpowiedziałam tylko się uśmiechnęłam. Zastanawiałam się czy on naprawdę mnie kocha. Siedzieliśmy tak obok siebie i nic nie mówiliśmy
- Strasznie się cieszę - powiedział po chwili chłopak
- Harry.. czy ty na prawdę mnie kochasz ? - dalej nie mogłam w to uwierzyć, patrzyłam na niego z wyczekiwaniem odpowiedzi. 
- Jakby to powiedzieć... Miałem wiele dziewczyn i wydawało mi się że je kochałem, ale jak tylko poznałem ciebie to zorientowałem się że nigdy żadnej nie kochałem tylko byłem w nich zauroczony. Przy tobie czuję się inaczej.. - mówił patrząc mi głęboko w oczy,  po chwili napłynęły mi do nich łzy wzruszenia - Z tobą chcę spędzać cały mój czas do końca życia. Bałem ci się to powiedzieć ponieważ mnie odrzucałaś, a ja nie chciałem niszczyć naszej przyjaźni, która musiała mi jakoś wystarczać. Teraz mogę ci powiedzieć.. Kocham Cię i nigdy, nigdy, nigdy nie przestanę cię kochać. Wiedziałem to już po drugim dniu naszej znajomości..
Teraz już po prostu płakałam. To co powiedział było piękne. Mówił to szczerze i wiem, że na pewno nie kłamał i ja również czuję to do niego
- Ja też cię kocham i nigdy nie przestanę... I też bałam się wcześniej do tego przyznać, bo nie  byłam pewna swoich uczuć - Zauważyłam że mój chłopak jest bardzo szczęśliwy i że również ma szkliste oczy od łez. Pierwszy raz go takiego widzę - Ale boję się... - dodałam po chwili - boję się, że ktoś lub coś nas rozdzieli
- Nigdy się tak nie stanie - mówiąc to objął mnie i mocno do siebie przytulił
- Kocham Cię... tak bardzo - mówiłam uradowana, teraz nie bałam się tego mówić, to wszystko wydarzyło się tak szybko
- Mam pytanie.. - powiedział loczek, wystraszyłam się
- Tak ? - zapytałam drżącym głosem, w końcu nie wiedziałam co chciał mi powiedzieć
Chłopak lekko odsunął mnie od siebie i popatrzył mi głęboko w oczy. Moje serce biło mi coraz mocniej.
- Czy będziesz moją dziewczyną ? - powiedział w końcu, jego mina pokazywała nadzieję ale tak że i mały strach. Na to pytanie ucieszyłam się jak małe dziecko. 
- To ja już nią nie jestem ? - zaśmiałam się - na świecie wszyscy tak myślą
- Alice... wiesz o co mi chodzi
- Oczywiście że będę ! - wykrzyczałam i skoczyłam na niego mocno go przytulając
On również był szczęśliwy tak jak ja. Leżeliśmy wtuleni w siebie na kanapie aż w końcu usnęłam..

*Oczami Harrego*

Chyba jeszcze nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy. Miałem naprawdę wiele dziewczyn, ale nigdy nie czułem do nich czegoś takiego jak do Alice. Niestety ona się mną nie interesowała, no przynajmniej tak mi się wydawało. Kocham ją i dla niej zrobił bym wszystko, nawet wtedy jeśli ona by dalej się mną nie interesowała. Jak powiedziała mi że mnie kocha to myślałem, że zacznę skakać po całym domu i rozpłaczę się ze szczęścia. Alice właśnie zasnęła, ale ja z emocji nie mogę tego zrobić. Nie wiem czemu. Była we mnie wtulona. Tak chciałbym chodzić spać każdego dnia i tak też chciałbym się budzić. Dobra, ale tak szczerze to trochę ciasno na tej kanapie. Wziąłem Alice na ręce i cicho przeniosłem ją do jej pokoju. Położyłem ją na łóżku i przykryłem kołdrą po czym sam rozebrałem się do samych bokserek i położyłem obok niej. Objąłem ją jedną ręką, Już usypiałem kiedy nagle zadzwonił mój telefon. To był Louis, ale nie odebrałem tylko wysłałem mu szybko sms-a że zostaję na noc u Alice. Odłożyłem telefon i już po chwili usnąłem przytulony do mojej najukochańszej dziewczyny.

Następnego dnia 
*Oczami Alice*

Obudziły mnie jakieś głośne krzyki. Od razu rozpoznałam że to One Direction. Co oni tutaj robią ?! Ale nie ważne, ważne było to, że własnie leżałam przytulona do mojego chłopaka. Otworzyłam oczy i ujrzałam również jego oczy.
- Kochanie jak ci się spało ? - zapytał mnie
- Czyli to nie sen... - uśmiechnęłam się - a tak w ogóle to co oni tam na dole robią i skąd tu się wzięli ?
- Nie wiem, myślałem że to ty ich wpuściłaś
Zaczęliśmy się śmiać, gdy nagle do pokoju wparowała czwórka rozwrzeszczanych chłopaków. Gdy nas zobaczyli ich miny były bezcenne
- Uuuuu - zaczęli się śmiać
- Jak na nie prawdziwą parę to nieźle udajecie - powiedział Niall
Harry na mnie popatrzył z zapytaniem. Kiwnęłam głową
- My jesteśmy naprawdę razem - powiedział po chwili do chłopaków
Patrzyliśmy na ich reakcję. Najpierw wszyscy byli zaskoczeni, ale po chwili zaczęli nam gratulować jakbyśmy przynajmniej ślub brali.
- Dziękujemy, ale tak w ogóle to co wy tutaj robicie ? - zapytałam w końcu
- Postanowiliśmy pomóc ci w przeprowadzce - mówił z bananem na twarzy Zayn
Zaczęłam się śmiać, ponieważ miałam się przeprowadzić dopiero za trzy dni.
- Tyle, że ja się dopiero za kilka dni przeprowadzam
- Serio ? - powiedział Niall, wszyscy mieli wystraszone miny
- No tak, coś się stało ?
- Tak jakby... - zaczął Louis - ja stąd uciekam !
Po tym wszyscy oprócz Harrego wybiegli z pokoju. My z Hazzą patrzyliśmy po sobie zdezorientowani.
- Co tu się dzieje ? - zapytał po dość długiej ciszy
- Sprawdźmy - powiedziałam spokojnie wstając z łóżka
Mój chłopak również to zrobił. Był w samych bokserkach. Był wspaniale zbudowany. Rozejrzałam się po pokoju i mnie zatkało. Wszystkie pułki były puste. Podbiegłam do szaf i zaczęłam je otwierać, również były puste.
- Ja ich zabiję ! - krzyczałam zdenerwowana
- Kochanie.. - powiedział spokojnie loczek po czym podszedł i mnie przytulił
- Chodź - wzięłam go szybko za rękę i wyszliśmy z pokoju
Zeszliśmy schodami na dół i weszliśmy do salon
- Ja ich naprawdę uduszę !
W salonie też nie było moich rzeczy.
- Chodźcie tu ! - krzyknął na cały głos Harry
Po chwili wszyscy siedzieliśmy już na kanapie. Udało mi się uspokoić.
- Gdzie są moje rzeczy ?
- A więc - zaczął Liam - chcieliśmy ci pomóc w wyprowadzce i...
- Zabraliśmy wszystkie twoje rzeczy i przewieźliśmy do nas - kontynuował Lou
- Że co ?! - zaczęłam się śmiać mimo iż byłam lekko zdenerwowana
- Ale zostawiliśmy ci ubrania żebyś się teraz przebrała - powiedział uradowany Niall
To mnie pocieszył.
- Alice.. - zaczął Zayn - będziesz spała w pokoju Harrego a on na kanapie, bo niestety nie mamy wolnego pokoju
- Mam spać na kanapie ? - udawał smutnego Hazza
- Znajdziemy rozwiązanie - puściłam mu oczko
- A teraz mam pytanie.. Od kiedy jesteście razem ? - zapytał Liam
- Już z osiem godzin będzie - powiedział Harry mocno mnie do niego przytulając
Uśmiechnęłam się do niego jak najładniej potrafiłam. Pogadaliśmy jeszcze chwilę z chłopakami i teraz mogę stwierdzić, że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Mam wspaniałego chłopaka z którym chcę spędzić całe życie i wspaniałych przyjaciół którzy zawsze mi pomogą. Tylko co z przeprowadzką...
Postanowiłam, że już pójdę i się przebiorę. Tak też zrobiłam. Chłopcy wybrali fajne ubranie. Normalnie tak chodzę tylko po domu no ale co tam. Zrobili fajny komplet, który mi się naprawdę podobał. W pół godziny byłam gotowa. Gdy wyszłam z łazienki wszyscy już na mnie czekali. Postanowiłam, że nie będę już wracać do domu. Żegnałam się z nim dość długo, bo prawie godzinę, ale w końcu z niego wyszłam wraz z chłopakami. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Przed domem stała masa paparazzi. Nie wiedziałam co robić, ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Szybko zamknęłam to i stałam.
- Chodź kochanie, nie bój się ich - powiedział Harry po czym lekko pocałował mnie w usta
Wzięłam go za rękę i poszliśmy przed siebie. Słyszałam różne pytania, ale nie zbyt się nimi przejmowałam. Po chwili byliśmy w samochodzie. Jechaliśmy bardzo krótko.
Gdy weszliśmy do domu od razu poszłam do pokoju Hazzy. Były tam już moje rzeczy. Bez zastanowienia położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy ale usnęłam...

*Oczami Harrego*

Gdy tylko weszliśmy do domu Alice pobiegła do mojego, no właściwie teraz naszego pokoju. Uznałem, że pewnie chce się rozpakować zostałem na dole. Usiadłem wraz z chłopakami na kanapie.
- Jak to się stało ? - zapytał mnie Zayn, najpierw nie wiedziałem o co mu chodzi ale po chwili zorientowałem się że pyta o Alice
- To było wspaniałe... - gdy tylko o tym pomyślałem no mojej twarzy pojawiał się uśmiech
- No mów ! - pośpieszał Niall
- Wczoraj odprowadziłem ją i zaproponowała mi żebym u niej został na noc. Oczywiście zgodziłem się. Gdy siedzieliśmy na kanapie ona nagle się do mnie mocno przytuliła a później powiedziała że mnie kocha.
- Cieszę się z waszego szczęścia - podsumował Liam
Wszyscy chłopcy uśmiechali się od ucha do ucha. Zawsze mnie wspierali.
- Harry.. - zaczął Zayn - my wiemy jak się czasami zachowujesz z dziewczynami, nie skrzywdź jej...
Czasami rzeczywiście zrywałem z dziewczynami, ale jej nigdy bym nie zrobił czegoś takiego.
- Zayn, nigdy ale to nigdy jej nie skrzywdzę. Teraz wiem, że żadnej dziewczyny wcześniej nie kochałem. Z Alice chcę spędzać każdą sekundę swojego życia i za nią oddałbym nawet życie...
Chłopcy podeszli do mnie i mocno mnie przytulili. Byliśmy wszyscy jak rodzina. To oni od początku kibicowali mi z Alice.
Postanowiłem, że sprawdzę co robi moja dziewczyna. Wszedłem schodami na górę i do mojego pokoju. Alice leżała na łóżku i spała. Chciałem położyć się obok niej, ale nagle zaczął dzwonić jej telefon. Odebrałem go...


**********************************
Trochę nudny i krótki, ale przepraszam <3
Tak wgl to chciałam powiedzieć, że teraz bloga będzie prowadzić jedna osoba, czyli ja (Agnieszka)
W razie jakiś pytań piszcie na gg 13153257 xx


Mam prośbę
CZYTASZ = ZOSTAW KOMENTARZ


Jeśli chcecie to wysyłajcie w komentarzach linki do swoich blogów to chętnie poczytam i skomentuję. 


Następny rozdział już nie długo ;*

środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 10

Już siedemnasta, nawet nie zorientowałam się że już ta godzina. Siedzieliśmy razem u mnie w domu, gadaliśmy, śmialiśmy się i miło spędzaliśmy czas. Gdy byliśmy głodni zadzwoniliśmy po pizze. Kolejny dzień spędzony z Harrym. Tak właściwie, to codziennie spędzamy razem czas.
- Już siedemnasta?!- Hazza zdziwił się tak samo jak ja.
- No tak.- zaśmiałam się.
- Szybko, ubieraj buty!- powiedział z podniesionym głosem.
- Ale po co?- nic nie rozumiałam, o co mu chodziło.
- Mamy dla Ciebie niespodziankę i muszę o tej godzinie być w domu. A ty zresztą, musisz być tam razem ze mną.
- Aha, okej, okej. Już ubieram buty.
Szybko się wybraliśmy i zamówiliśmy taksówkę. Niestety, nie było czasu na spacerek. Strasznie byłam ciekawa co chłopcy dla mnie przygotowali, może jakąś imprezę? Milczeliśmy w taksówce, za to Harry był zamyślony ale jak zwykle uśmiechnięty. Po krótkim czasie wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę domu.
- Już nie mogę się doczekać.- powiedział Loczek biorąc mnie za rękę. Weszliśmy do środka, a tam nic. No to imprezy nie będzie.
- No wreszcie przyszliście! Musimy wychodzić!- powiedział troszkę pod denerwowany Liam.
- Co?! Znowu musimy gdzieś iść? Nie chce mi się.-powiedziałam to co myślałam, ale okazało się że jak zwykle moje zdanie się nie liczy.
- No trudno, mam nadzieje że Ci się tam spodoba.- Harry mnie mocno przytulił, a wszyscy zaczęli się śmiać.
- Ale o co chodzi?
- O nic, chodźmy już.- dalej pospieszał nas Liam. Loczek obiął mnie w pasie i wyszliśmy.
Przed domem stała wielka limuzyna, dziwne jak wchodziłam do domu to jej nie było. Wsiedliśmy do niej, siedziałam pomiędzy Hazzą a Lou. Chłopcy w aucie się wygłupiali, a czasem coś podśpiewywali. Po 30 minutach limuzyna się zatrzymała, a my szybko przebiegliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Nie wiedziałam o co chodzi, ale chłopcy kazali mi ubrać kaptur na głowę i chować twarz. Robiłam wszystko o co mnie prosili, postanowiłam być grzeczna. Chłopcy gdzieś poszli, a mnie zostawili w jakimś pokoju. Powiedzieli że mam sobie poczekać a oni zaraz wrócą. Czekałam i czekałam i nic. Nudziło mi się, podeszłam do okna i zobaczyłam dużą ilość dziewczyn. Wszystkie skakały, piszczały, zakładam że to są fanki chłopaków ale skąd one wiedzą że One Direction tu jest? Nagle ktoś wszedł do pokoju, to była jakaś dziewczyna.
- Hej, jestem Gemma. Siostra Harrego.
- Hej, Alice jestem.
- Chodź musimy iść.- pociągneła mnie za rękę, nawet nie mogłam zaprotestować. Wkurzała mnie ta niespodzianka, co to ma być?!
Szyłyśmy szybkim tempem przez rożne pomieszczenia, korytarze aż w końcu wyszłyśmy z budynku. Przed oczami ukazała mi się wielka scena od tyłu. Poszłyśmy przed scenę, na widownie gdzie były podniecone fanki. Gemma miała kaptur i ciemne okulary, aby nikt się nie skapną że jest siostrą Harrego.
- A to, to jest ta niespodzianka. Ich koncert!- krzyknęłam dziewczynie do ucha, bo fanki piszczały. Było to dziwne bo jeszcze chłopcy się nie pojawili.
- No tak. -uśmiechnęła się do mnie dziewczyna, a potem spojrzała na zegarek.
- No no no, nasi chłopcy się spóźniają.
Po chwili na scenie pojawiło się pięciu chłopaków z mikrofonami, cały czas się zastanawiałam czemu nigdy ich nie poprosiłam żeby dla mnie zaśpiewali. Pierwszy raz posłucham ich piosenek na żywo. Ale fajnie.
Cała piątka popatrzyła się za mnie i puścili mi oczko. Dobrze wiedzieli gdzie mnie na widowni szukać. Pomachałam im z uśmiechem. Zaczęli śpiewać, rozpoczęli koncert od piosenki One Thing. A potem to leciały różne piosenki, że nawet nie zastanawiałam się nad kolejnością tylko nad chłopakami. Śpiewali już jakiś czas i pewnie już niedługo koncert się skończy.
 Po jakimś czasie, Liam zaczął mówić:
- No to, to już będzie nasza ostatnia piosenka dzisiejszego wieczoru.
- Będzie to What makes you beautiful.- powiedział Harry, patrząc prosto w moje oczy - Dedykuję tą piosenkę mojej nowej dziewczynie Alice Storm, która jest na widowni i serdecznie ją do mnie zapraszam.- Harry dalej mówił patrząc na mnie. W końcu przypomniało mi się że jestem `` jego dziewczyną``. O nie! Nie chcę iść tam na scenę! Niestety Gemma mnie pchała w kierunku sceny, a chłopcy czekali aż przyjdę do nich. Musiałam tam pójść, cała zawstydzona poszłam niechętnie w kierunku sceny. Czekał tam na mnie Harry z wyciągniętymi rękami. Poszłam do niego, miał minę szczęśliwą i zadowoloną, za to ja wkurzoną a zarazem zawstydzoną. Chłopak mnie przytulił, mówiąc do ucha:
- I jak Ci się podoba moja niespodzianka, kochanie?
- Styles! Ja cie kiedyś zabije! I żadnego mi tu kochanie.
- Wiedziałem że się ucieszysz.- powiedział, a potem złapał mnie za rękę. Zaczęli śpiewać, a ja kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Patrzyłam się w Harrego, a on od czasu do czasu na mnie. Kiedy nastąpiła jego solówka, przybliżył się do mnie że aż mi serce podskoczyło. Patrzył mi się głęboko w oczy śpiewając te słowa jakby dla mnie. Czułam się jak ta dziewczyna z teledysku, niestety po chwili się skończyła solówka Harrego i już przestał tak śpiewać tylko dla mnie. Gdy chłopcy nadal śpiewali, ja zastanawiałam się co tak naprawdę czuję do Hazzy. Zastanawiam się juz od dłuższego czasu, ale po tej solówce.. To było coś wspaniałego, patrzyliśmy sobie prosto w oczy, tak blisko. Nie wiem co o tym myśleć, ale ten chłopak jest naprawdę wspaniały. Teraz już wiem że go kocham.

~ Po koncercie~~

Zeszliśmy wszyscy ze sceny, od razu się do nich odwróciłam by podziękować za ten wieczór.
- Dziękuję wam, kocham was!- krzyknęłam i ich wszystkich przytuliłam całując w policzek. Zaczęli się śmiać, a potem wszyscy razem się przytulaliśmy.
- No to może chodźmy już do domu, głodny jestem.- powiedział Niall.
- To może pójdziemy do jakiejś pizzeri?- zaproponował Liam.
- Jestem za!- krzyknął uradowany Niall.
Wszyscy poszliśmy w kierunku limuzyny, przy aucie czekała na nas Gemma.
- To wy już o mnie zapomnieliście?! Ja wam pomagam, a wy nawet nie podziękowaliście!- siostra Harrego udawała że jest obrażona.
- Siostrzyczko, my o tobie nie zapomnieliśmy, właśnie zabieramy Cię do pizzeri.- powiedział Loczek, przytulając swoją siostrę. Gemma się uśmiechnęła i wsiadła do limuzyny, a za nią.
Jechaliśmy niecałe 10 minut, aż dojechaliśmy do lokalu. Zamówiliśmy 3 wielkie pizze. Każda była inna, więc było do wyboru, do koloru. Siedzieliśmy, jedliśmy i wygłupialiśmy się, było naprawdę przyjemnie. Jednak po jakimś czasie, zrobiłam się strasznie zmęczona i postanowiłam wrócić do domu.
- No to dziękuję wam za naprawdę miły wieczór, ja już będę się zbierać do domu.- powiedziałam wstając z miejsca.
- Co?! Już?!- wszyscy jak zwykle będą mnie teraz zatrzymywać.
- Przepraszam was, ale naprawdę jestem już wykończona. Zamówię taksówkę, wrócę do domu i pójdę spać, a jutro do was zadzwonię.
- Nie idź!- krzyknął Louis na pół lokalu, aż się ludzie popatrzyli.
- Chłopaki dajcie spokój, dziewczyna jest zmęczona. Ma prawo wrócić do domu i wypocząć. Dzisiaj naprawdę dużo się działo. -pomogła mi Gemma
- No dobra.- powiedzieli na raz wszyscy razem.
- Dziękuję. - szepnęłam do nowej koleżanki, uśmiechając się.
- Nie ma za co, śpij dobrze.- powiedziała, a ja się z wszystkimi pożegnałam, a następnie wyszłam. Zadzwoniłam po taksówkę, czekałam na nią przed pizzerią. Nagle poczułam jak ktoś mnie od tyłu obejmuje, wystraszyłam się bo nie wiedziałam kto to.
- Nie bój się, głuptasie.- usłyszałam śmiejący się głos Loczka.
- To mnie nie strasz. Co ty tu robisz, wracaj do środka.
- Nie, odprowadzę Cię.
- Okej, tylko że ja wracam taksówką.
- A może się jednak przejdziemy? - zaproponował.
- Nie mam już siły. A zresztą już zadzwoniłam po nią.
- Szkoda, przynajmniej się razem przejedziemy.
- Dobre i to. - promiennie się uśmiechnęłam.
Po kilku minutach przyjechała taksówka. Cały czas byliśmy cicho, tak jak i podczas drogi. Raz na jakiś czas patrzyłam się na niego. Kilka razy przyłapałam go na patrzeniu na mnie. To było takie urocze. Po kilkunastu minutach wysiedliśmy z auta. Podeszliśmy pod drzwi.
- Mogę wejść ? - zapytał Harry z uśmiechem
- No jasne - odpowiedziałam również uśmiechnięta
Weszliśmy do domu.
- Jestem bardzo zmęczona. Nie będzie ci przeszkadzało jak pójdę się przebrać w piżamę ? - zapytałam
- Nie ma problemu. Ja i tak za chwilkę idę
Nie chciałam aby szedł. Postanowiłam, że poproszę go aby został na noc, ale najpierw poszłam do łazienki. Szybko wzięłam prysznic i ubrałam moją piżamę w owieczki. Była trochę dziecinna ale trudno. Wyszłam z łazienki z mokrymi włosami i poszłam do Hazzy.
- Urocza piżamka - skomentował śmiejąc się
- Dziękuje - odpowiedziałam ironicznie
- Nie ma za co... Jest już późno. Za bardzo nie pogadaliśmy, ale trudno. - powiedział smutny
- Nie idź, zostań u mnie na noc - mówiłam uśmiechnięta, Loczek od razu się rozpromienił
- Naprawdę ?
- Jasne
- Okej
Miał banana na buzi, jak to on. Usiadłam obok niego i nie wiem czemu to zrobiłam ale objęłam go w pasie. Harry nic nie powiedział, tylko jeszcze bardziej się uśmiechnął i przytulił do mnie. Było mi bardzo przyjemnie. Wiedziałam, że chciałabym tak codziennie się do niego przytulać. Kochałam go. Dzisiaj stwierdziłam, że to nie jest żadne zauroczenie. Siedzieliśmy tak chwilę, aż w końcu stwierdziłam że powiem mu co do niego czuję. Byłam bardzo zdenerwowana.
- Harry, muszę ci coś powiedzieć - lekko odsunęłam się od niego, mój głos był tak jakby wystraszony
- Coś się stało ? - wystraszył się lekko
- Chodzi o to że... - wzięłam głęboki oddech
- Tak ?
- Ja cię kocham - dokończyłam szybko po czym spuściłam głowę w dół. Czułam jak robię się cała czerwona. Nagle poczułam jak Hazza złapał mnie lekko za brodę i podniósł ją w górę. Spojrzałam w jego oczy z wyczekiwaniem odpowiedzi. Były piękne. Widziałam w nich szczęście. Nagle mnie pocałował. Znowu poczułam to wspaniałe uczucie. Jego wargi były wspaniałe. Chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Oczywiście musiało coś ją przerwać, mianowicie zaczął dzwonić mój telefon. Oderwaliśmy się od siebie. Wyjęłam telefon z kieszeni i odebrałam.
- Halo ?
- Hej kochanie - to była Alex - chcę cię strasznie przeprosić
- Nic się nie stało
- Jak to nie ? Co ty teraz zrobisz ? - była bardo przejęta
- Spokojnie, mam już załatwiony nocleg - mówiąc to popatrzyłam na Harrego, był bardzo szczęśliwy
- Naprawdę ? To wspaniale
Rozmawiałyśmy jeszcze kilka minut. Loczek przez cały czas bawił się moimi włosami. Alex była strasznie zaskoczona że tak zaprzyjaźniłam się z chłopakami. Oczywiście na razie nie mówiłam jej o Harrym. Gdy skończyłam rozmowę Harry patrzył na mnie tym swoim pięknym uśmiechem.
- Ja ciebie też kocham - powiedział po chwili
Cieszyłam się jak jakieś małe dziecko. Nigdy nie czułam czegoś takiego. 
- To może pójdziemy już spać ? - zadałam głupie pytanie, ponieważ nie wiedziałam co powiedzieć
- Ale my czegoś nie skończyliśmy...

************************************************************
Dziękujemy że czytacie naszego bloga <3
zapraszamy do obserwowania
Możemy liczyć na komentarze ?

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 9


Byłam przerażona, czytałam jeszcze kilka razy sms by sprawdzić, że to naprawdę się dzieje. Z wrażenia usiadłam na łóżku i w głowie szukałam jakiegoś miejsca gdzie będę mogła zamieszkać na jakiś czas.
- Co się stało?- zapytał niespokojnie chłopak.
- Nic, tylko za kilka dni muszę się gdzieś przeprowadzić bo nie mam gdzie mieszkać.
- Jak to?- Loczek nic nie rozumiał.
- No bo... Miałam mieszkać na jakiś czas u Alex, ale nie mogę. Jej mama ma gorączkę i dłużej zostają na wakacjach. Moi rodzice sprzedali już dom i przez to za kilka dni muszę się wynieść. Trudno, muszę poszukać jakiejś miejscówki gdzie będę mogła mieszkać.
- To przeprowadź się do nas!- z radością powiedział.
- Nie.
- Dlaczego?
- Nie będę zawracać wam głowy, mieszkając z wami. Nie chcę sprawiać kłopotu, a tak wg to jak sobie to wyobrażasz?
- Normalnie, nie będziesz sprawiać problemu, będziesz naszą rozrywką. – mówiąc ostatnie słowa, miał na twarzy łobuzerski uśmiech.
- Rozrywką?!- udawałam obrażoną minę.
- Oj, nie gniewaj się.- Hazza mnie przytulił na przeprosiny.
- To jak zgadzasz się??- Loczek mówił tak, jak by się oświadczał. Zaczęłam się śmiać.
- To może najpierw spytasz się resztę chłopaków czy mogę?
- Okeeej!- krzyknął z radością, a następnie wyskoczył z pokoju i pobiegł do salonu. Głupek- pomyślałam i lekko zaczęłam się śmiać. Dopiero teraz bardziej poznałam tego chłopaka. Jest strasznie fajny i bardzo przystojny. Mam coraz większe wątpliwości do mojego wyjazdu. Nie powiem Harremu że nie chce się wyprowadzać, zachowam to dla siebie..

* Oczami Harrego*



Cieszę się! Może Alice będzie z nami mieszkać! Czuje się z deka podniecony. Było by wspaniale gdyby zamieszkałą z nami. Chłopcy na pewno się zgodzą, wiedzą jak mi na niej zależy. Każdego dnia o niej myślę, śni mi się w nocy. Uwielbiam spędzać z nią czas, jest po prostu świetną dziewczyną. Mam pewien plan by ją zatrzymać na stałe w Londynie...
- Chłopcy! - krzyczałem.
- Chodźcie tu lenie śmierdzące! - dalej nikt nie idzie. Zirytowali mnie, więc wrzasnąłem:
- Pali się! Wszyscy do salonu - natychmiast wszyscy przybiegli, Alice też. Chłopcy byli zaspani, widać że jeszcze chcą spać. Dziewczyna szybko przybiegła do mnie i zaczęła mówić:
- Ale jak to?! Gdzie ?!- była przerażona. Zacząłem się śmiać, aż sobie usiadłem na kanapie.
- Nigdzie się nie pali, prawda?- powiedziała zdenerwowana dziewczyna.
- No nie pali się, ale chłopaki nie chcieli przyjść to musiałem coś wymyślić.
Wszyscy się na mnie wkurzeni patrzyli, Alice się odwróciła i poszła na górę. Chłopcy też chcieli, ale ich zatrzymałem.
- Ej! Stójcie! Musimy pogadać!
- Daj nam spokój! Mogło się naprawdę palić! Nie chce mi się z tobą gadać - powiedział wkurzony Liam.
- Chłopaki, spokojnie! Nie przesadzajcie, było od razu przychodzić. To było głupie wiem, ale nie miałem innego pomysłu. Muszę z wami pogadać, szybko załatwimy sprawę i pójdziecie spać.
- Okej, pod jednym warunkiem! - zaczął Niall.
- Jakim?
- My idziemy zaraz spać, a ty robisz śniadanie! Tylko mi najwięcej zrób.
- No dobra, ale macie ze mną teraz pogadać. A tak wg to co chcecie na śniadanie?
- Gofry! - krzyknął blondyn. Nie wiem czemu, ale wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Niall ma zabawną minę gdy się cieszy, a zwłaszcza gdy mówi jeszcze o jedzeniu.
- No co?!- Nialler się zdenerwował.
- Nic, nic - odpowiedzieliśmy, jak zwykle równocześnie.
Usiedliśmy na kanapie.
- Jest taka sytuacja, że Alice niedługo nie będzie miała gdzie mieszkać. Więc może zamieszka z nami?- powiedziałem z uśmiechem. Chłopaki się dziwnie na mnie patrzyli. Potem popatrzyli się na siebie i znowu na mnie.
- No to? Może coś powiecie? Zgadzacie się?- cisza. Jeszcze jakiś czas siedzieli cicho aż w końcu Louis rzekł:
- Okej, mi tam pasuje.
- No mi też, lubię ją.- uśmiechnął się do mnie Zayn.
- Ale będzie super! Będziemy kupować więcej żarcia i będziemy robić z nią imprezy - oczywiście mówił to Niall. Wydaje mi się że on najbardziej lubi Alice, chociaż wszyscy ją bardzo lubią.
- Pewnie że może z nami mieszkać, nie mam nic przeciwko. Ale mam pytanie... – Liam mówił spokojnie z lekkim uśmieszkiem.
- No, jakie?
- Jesteście parą?
- Niestety nie - powiedziałem to ze smutkiem. Ja bym bardzo chciał, ale Alice mnie trochę odrzuca.
- To czemu się wczoraj trzymaliście za rękę?- spytał się Lou.
- Bo udajemy przed światem że jesteśmy parą. Tak dla żartów. Dobra, powiedziałem co miałem powiedzieć. Idziecie dalej spać, czy ubieracie się i robię śniadanie.
- Mi się już nie chce spać - mówił Zayn.
- Mi też - odpowiedzieli po kolei.
- No to dobrze już jest po 11.
- Oj tam, oj tam. – powiedział Liam. A następnie wszyscy poszli się przebrać na górę.
Za to ja, poszedłem do Alice. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem jak siedzi na łóżku i czesze włosy.
- Hej -powiedziałem.
- Hej.
- Pójdziesz ze mną do kuchni ?- zaproponowałem.
- Po co?
- Pomożesz mi robić śniadanie.
- Okeej.
Poszliśmy do kuchni, zacząłem wyjmować składniki.
- To co robimy na śniadanie?
-Gofry, Niall chciał.
-Spoko, a ty umiesz robić gofry?
- No pewnie! Kto by nie umiał.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować - Alice była zdziwiona.
- Ha, założę się że gotuję lepiej od Ciebie - powiedziałem uśmiechając i śmiejąc się do niej.
- Czyżby?- też mówiła z uśmiechem i z niedowierzaniem.
- No to zrobimy konkurs!- zaproponowałem.
- Dobrze, ale co w nim będziemy robić?
- No to tak, ty zrobisz 12 gofrów i ja zrobię 12. Każdy ze swojego przepisu. Damy je chłopakom do spróbowania i zadecydują kto lepiej gotuje.
- Ej, to nie sprawiedliwe
- Dlaczego?
- Bo chłopcy Cię bardziej lubią i będą głosować na Ciebie!
- Uwierz, będą sprawiedliwi, a zwłaszcza Niall.
- Okej, w sumie to co mi tam szkodzi. A zwycięzca co dostaje?
- Hmm... jeszcze nad tym pomyślimy.- powiedziałem i zabrałem się do roboty

*Oczami Alice*

Konkurs się rozpoczął, wzięłam się do roboty. Biedny Harry, przegra. Jestem bardzo dobra w gotowaniu, musiałam sama sobie robić jedzenie w domu, gdy rodziców nie było. A nie było ich bardzo często.
Po jakimś czasie przyszli chłopcy, z wszystkimi się przywitałam. Loczek opowiedział im o naszym konkursie.
- No nie źle. Harry robi na prawdę dobre gofry, trudno będzie Ci wygrać, Alice. - stwierdził Niall.
Właśnie skończyliśmy robić gofry. Położyliśmy swoje dzieła przed chłopakami.
- No to, życzę wam smacznego.- powiedziałam z uśmiechem.
-Dzięki!- powiedzieli, równocześnie. Nie rozumiem jak oni to robią, tak równo. Harry zobaczył moje zdziwienie na twarzy i z śmiechem powiedział że to już jest u nich wyuczone.
Wszyscy zabrali się do jedzenia i nic nie mówili.
- No mówcie! Które lepsze? Moje czy Hazzy?
- Lepsze Alice!- krzyknął blondyn.
- Niall, a kiedyś mówiłeś że robię najlepsze gofry na świecie!- powiedział oburzony Loczek.
- Póki nie zjadłem tych - Niall mówił do Harrego z przepraszającą miną, a ja zaczęłam się śmiać.
- Mi bardziej smakują gofry Harrego.- powiedział Louis.
- Lepsze są Alice.- Liam zabrał głos.
- Czyli 2 głosy na Alice i jeden dla mnie. Ej, chłopaki! A mówiliście że dobrze gotuję !- Harry robił smutną minkę.
-Przepraszamy.- powiedzieli wszyscy, znowu równo !
-Sorry Harry, mi też bardziej smakują gofry Alice.- powiedział Zayn.
-No to od dzisiaj Alice nam gotuje, bo wygrała konkurs!- krzyknął Niall.
Piłam wtedy sok, gdy to usłyszałam to aż się zakrztusiłam.
- Że co?!- powiedziałam ze zdziwieniem.
- No bo jak będziesz z nami mieszkać to możesz nam robić jedzonko.- powiedział Zayn.
- To ja będę z wami mieszkać?!- powiedziałam jeszcze bardziej zdziwiona.
- To Harry Ci nic nie mówił?- Louis był tym faktem zdziwiony.
- No nie.
- A no, nie zdążyłem. Chciałem powiedzieć to jakoś w takim fajnym momencie.- tłumaczył się Loczek.
- Jej, dziękuję wam że się zgodziliście, myślałam że będę musiała chodzić po jakiś hotelach.- wstałam i podeszłam do każdego dając całusa w policzek. Na końcu był Harry.
- Ej, czemu ja zawsze na końcu?!-Harry znowu zrobił smutną minkę, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Coś widzę że nie za wesoły poranek, Hazza.
- Wesoły był sam początek dnia, gdy obudziłem się obok Alice.
- uuuuuuuuuuu..- zaczęli wszyscy, a ja popatrzyłam się na Harrego z zirytowaniem. Za to mój przyjaciel miał minę zwycięscy.
Skończyliśmy wszyscy śniadanie, więc miałam ochotę pójść do domu.
- Bardzo wam za wszystko dziękuję, fajnie było. A teraz idę do domu. Paa!
- Ale jak to?! Nie idź!- Zaczęli wykrzykiwać, teraz już każdy miał swoje tępo, brawo dla nich że nie mówią równocześnie.
- Nigdzie nie idziesz!- powiedział stanowczym głosem Harry.
- Właśnie że idę, przecież i tak się niedługo zobaczymy.
- Aa.. bo ty idziesz się spakować i pewnie wrócisz popołudniu, prawda?- zapytał Zayn.
- Yy.. nie, przeprowadzę się do was za kilka dni. Jeszcze mam dom, teraz tam pójdę.
- Ale po co? Będziesz tak sama siedzieć?- zdziwił się Lou. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zaczął Loczek:
- Nigdzie nie idziesz!- znowu to powiedział i podbiegł do mnie biorąc mnie na ręce.
Maiłam zdziwioną minę, nie spodziewałam się tego.
Chłopak trzymał mnie na rękach uśmiechając się do mnie. Chłopcy się śmiali, nawet nie wiem czemu ale okej. Poszedł ze mną do salonu, a następnie położył na kanapie. Zaczął mnie gilgotać, zaczęłam krzyczeć i piszczeć.
- Harry?! Co ty robisz? Chcę do domu!!- mówiłam przez śmiech. Nic nie reagował.
- Bo już nigdy tu nie przyjdę i będę mieszkać w hotelu!- zagroziłam, podziałało. Chłopak szybko przestał mnie gilgotać.
- Ale nie chcę się z Tobą żegnać.- mówiąc to zrobił podkówkę z ust.
- To możesz mnie odprowadzić i wtedy później się ze mną pożegnasz.
-Okeej!- powiedział uradowany, szybko ubrał buty i wyszliśmy z domu.
Hazza złapał mnie za rękę. Dziwnie się na niego popatrzyłam bo nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Czyżbyś zapomniała że jesteś moją dziewczyną.
- Aaa.. rzeczywiście, że jestem, zapomniałam.- lekko się uśmiechnęłam.
Szliśmy tak trzymając się za ręce, a ja oglądałam miny innych dziewczyn gdy zobaczyły że idę z Harrym za rękę. Było to dla mnie zabawne, w pewnym momencie zaczęłam się chichrać.
- Co Cię tak cieszy?- spytał Harry.
- Inne dziewczyny. Jak widzą że trzymamy się za ręce mają naprawdę interesujący wyraz twarzy.
- Aha. Ja się nie patrzę na dużą ilość dziewczyn, ciągle obserwuje jedną.- mówił to z łobuzerskim uśmiechem, wiedziałam o co mu chodzi ale postanowiłam się z niego powygłupiać.
- Jakaś fanka za nami cały czas chodzi?! Gdzie?- udawałam przestraszoną że któraś nas śledzi, rozglądając się we wszystkie strony. Zatrzymaliśmy się.
- Ty głuptasie o Tobie mówię.- mówił takim słodkim głosem, zbliżając się do mnie. Przytulił mnie. Staliśmy tak przytuleni jakiś czas, zaczęli się ludzie dookoła zbierać.
- Może już chodźmy?- szepnęłam mu do ucha.
- Oczywiście.- ponownie złapał mnie za rękę i poszliśmy dalej. Dochodziliśmy już do mojego domu. Harry nadal nie puszczał mojej ręki.
- Może mnie zaprosisz?- powiedział ze smutnym głosikiem.
- Hm... no to Cię zapraszam do środka.
Uśmiechnął się, wchodząc do domu.
Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Nareszcie w domu!- westchnęłam z uśmiechem.
- Nie podobało Ci się u nas?- zapytał.
- Podobało mi się, ale stęskniłam się za domkiem. Zresztą niedługo będę musiała się z nim pożegnać.
- Ja tam się cieszę.- powiedział Harry z bananem na twarzy.
- A będziesz się cieszyć, jak wyjadę do Paryża?
- Nie - jego twarz mentalnie stała smutna.
- Ale to będzie dopiero za jakiś czas.- powiedziałam. 
Dalej udawał smutnego, to zaczęłam go gilgotać, a potem on mnie. Śmialiśmy się tak przez 15 minut, aż Harry (chyba) zapomniał o czym było niedawno mówione. Ale to dobrze, przynajmniej nie jest smutny. Niestety, też jestem smutna gdy myślę że będę musiała się pożegnać z Alex no i z Hazzą..
- Mamy dla Ciebie niespodziankę.- powiedział Loczek gdy przestaliśmy się gilgotać.
- Mam się bać?- spytałam troszkę przestraszona, boję się co wymyślili.
- Nie, nie ma czego się bać. Ale i tak nie masz nic do gadania. Dzisiaj wieczorem gdzieś Cię zabierzemy i Ci się spodoba.- mówił z takim ślicznym uśmiechem że bez zastanowienia powiedziałam:
- Dobrze, nie mogę się doczekać tej waszej niespodzianki..


**********************************************************


Kolejny rozdział już jest :> Przepraszamy że taki krótki, ale nie spodziewałyśmy się że napiszecie tak szybko komentarze i że będziemy musiały tak szybko dodać ten rozdział. Bardzo wam dziękujemy za czytanie naszego bloga i komentowanie!! Komentarze są dla nas BARDZO WAŻNE!!! Podnosimy stawkę ;>

3000 wejść! i 10 komentarzy!! = następny rozdział

Nie jest tak trudno napisać komentarz, jak chcecie to potraficie. :D







Jeszcze raz wam za wszystko Dziękujemy!!!


Kochamy Was!!!!! xoxo

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 8

-Okej, ale żeby tylko nas nikt nie widział.- rozejrzałam się dookoła by sprawdzić czy ludzie się gapią, miałam zamiar szybko musnąć jego usta. Lekko go pocałowałam, już chciałam się odsunąć, ale Harry trzymał moją twarz przy swojej. Przedłużał pocałunek, nie powiem było całkiem przyjemnie. Nagle zorientowałam się "kurwa! co ja robię" i lekko odsunęłam chłopaka od siebie. Miał minę zadowoloną i pełną zwycięstwa. Za to ja zawstydziłam się i moje policzki oblał rumieniec. Szybko spuściłam głowę w dół i wstałam.
- Dobra, idziemy już?
- Oczywiście - cały czas miał banana na twarzy, aż mnie to irytowało.
 Przez całą drogę szliśmy w milczeniu, od czasu do czasu spoglądałam na jego twarz. Jejciu, z czego on się tak cieszy- myślałam. Byliśmy już pod moim domem, postanowiłam że będę gościnna i zaproszę Hazzę to środka.
- Chcesz wejść?
- No pewnie!- jeszcze bardziej poprawiłam mu humor. Nie ogarniałam tego zachowania.
 Zdjęliśmy  buty, a następnie udaliśmy się do salonu.
- To co robimy?- spytał Loczek siadając na kanapie.
- Nie wiem, a na co masz ochotę?
- Może obejrzymy jakiś film?
- Okej, to ty coś włącz, a ja pójdę po jakieś przekąski.- powiedziałam, szybko wychodząc z salonu. Wziełam torebkę popcornu i włożyłam do mikrofalówki. Szukałam jakiejś miski i zadzwonił telefon z salonu.
- Harry! Odbierz!- krzyknęłam.
- Okeeej!


* Oczami Harrego*

Siedziałem w salonie i szukałem filmu. Cały czas myślałem o Alice, robił mi się banan na twarzy gdy tylko przypominam sobie nasz dzisiejszy pocałunek. To było wspaniałe, a potem ona się tak zawstydziła i zarumieniła, to takie słodkie. Nagle usłyszałem telefon, rozglądałem się gdzie jest, aż w końcu go znalazłem. Chciałem zanieść go Alice, ale usłyszałem że woła bym odebrał. No to odebrałem.
- Halo?
- Alice, .........................  - ktoś mówił po innym języku nic nie zrozumiałem.
- Yhmm.. Nie rozumiem. - powiedziałem. Ktoś zorientował się że to nie Alice i zaczął mówić po angielsku.
- Jackob ?! Co ty robisz tam? Przecież zdradziłeś Alice! Zerwała z tobą!- kobieta strasznie była zdenerwowana.
- Nie, to nie Jackob. Nazywam się Harry Styles, już podaje Alice do telefonu.- Szybko wziąłem telefon i pobiegłem do kuchni.
- Masz, nie za bardzo się dogadujemy.- powiedziałem trochę wystraszony, nawet nie wiem z jaką kobietą rozmawiałem. Dziewczyna wzięła ode mnie słuchawkę.
- Halo?- powiedziała. Ktoś jej odpowiedział i zaczęła rozmawiać po dziwnym języku jak na początku ta kobieta. Poszedłem więc do salonu, zastanawiając się kim była ta kobieta. Po kilku minutach wróciła Alice z telefonem w ręce.
- Kto dzwonił? - zapytałem.
- Moja mama.
- Co ?! - zdziwiłem się.
- No tak, moja mama. Nie przejmuj się, nic złego o tobie nie myśli. Poczekasz chwilkę? Muszę jeszcze gdzieś zadzwonić.
- Spoko, dzwoń.
 Alice wyszła z pokoju i rozmawiała z kimś przez telefon. Zacząłem podsłuchiwać, po chwili usłyszałem że rozmawia z Alex. Chodziło o to, czy Alice może u niej mieszkać, bo zostaje trochę dłużej w Londynie (strasznie się cieszyłem). Jej przyjaciółka zgodziła się by na jakiś czas zamieszkała z nią. Jeszcze o czymś tam paplały i zakończyły rozmowę. Słyszałem, że kieruje się w kierunku salonu więc szybko pobiegłem  i usiadłem na kanapie.
-Zostaję w Londynie trochę dłużej - oznajmiła, miło się uśmiechając.
- Ooo.. To super !- odwzajemniłem uśmiech.
- To co? Oglądamy coś?
- Tak, jasne. Już włączam film.- sięgnąłem po pilota, a Alice pobiegła do kuchni i przyszła z michą popcornu.
-Może jakiś film romantyczny?- spytałem.
- Nie, chce horror!
-A może komedia?- miałem nadzieję że się zgodzi, boję się horrorów.
-No dobra.- siadła koło mnie na kanapie.
 Postanowiłem objąć ją ramieniem, ale gdy już chciałem to zrobić, ona wstała i powiedziała że idzie po napoje. Pomyślałem: stary, spokojnie, przecież wróci. Wróciła z butelką jakiejś oranżady i z szklankami. Tym razem siadła trochę dalej ode mnie. A więc się przysunąłem i chciałem ją objąć ale Alice wtedy:
- Harry, nie! Odpuść sobie - zmierzyła mnie wzrokiem.
- Dobra, dobra. Spokojnie - podniosłem niewinnie ręce.
 Nie wiedziałem co robić, nie chciało mi się oglądać filmu. Chciałem zrobić coś by zaimponować Alice, ale nie wiedziałem co. Nie mam pomysłu, spróbuję się zaciekawić filmem, może potem coś wymyśle.


*Oczami Alice*

 Oglądaliśmy film, zaciekawił mnie. Hazze chyba nie, cały czas się kręci, rozgląda się. Próbował mnie objąć ramieniem, czemu on to robi? Nie chcę być dla niego kimś więcej, tylko przyjaciele. Sama sobie wmawiam bzdury! Jejciu, co ja gadam! Chciałabym coś więcej niż przyjaźń ale boję się tego. Boję się że niedługo spodoba mu się inna, która przyjmie go z otwartymi ramionami, a mnie zostawi. Przez niego zastanawiam się czy może nie zostać tutaj na stałe. Nie wiem, co zrobić. Mam mętlik w głowie, muszę wszystko przemyśleć. Zamknęłam oczy i oparłam głową o poduszkę. Postanowiłam myśleć o czymś przyjemnym, zapomnieć o wszystkich kłopotach oraz zmartwieniach...

.........................................................
Następnego dnia...

Ubudziłam się na na kanapie opierająca się o Harrego. Co on tu robi ? Po chwili zorientowałam się, że pewnie usnęliśmy podczas filmu. Zobaczyłam na telefon. Była dopiero 7 rano. Postanowiłam, że narazie nie będę budzić Loczka, tylko pójdę wziąć prysznic i się ubrać. On wyglądał tak słodko... No ale dobra, nie będę się na niego tak paczyć. Poszłam do łazienki i szybko wzięłam prysznic. Ubrałam się "na Louisa" czyli w czerwone szorty i białą bluzkę w paski. Zeszłam na dół i zauważyłam że Harry właśnie się obudził.
- No witaj śpiąca królewno - powitał mnie
- Ja ? To chyba ty poźniej wstałeś
- No może i tak, ale ty usnęłaś wcześniej
- Nie ważne, zabieraj się już do domku
- Miło... Ale ty jedziesz ze mną ! - uśmiechnął się
- Yyyy... nie ?
- Dzisiaj będziemy się kompać w baseni i Niall już kupił tyle żercia, że musisz przyjść
- Aha... Nie chce mi się - w sumie skłamałam, ale nie chciałam im ciągle zawracać głowy
- Ubierzesz strój czy mam ci pomóc ? - uśmiechnął się zalotnym zwrokiem
- Idiota - powiedziałam cicho po czym się odwróciłam gdyż chciałam iść na górę ubrać strój kąpielowy
- Ej! Słyszałem! Znowu mnie obraziłaś! - podbiegł do mnie i znowu mnie łaskotał
- Harruś ! Przestań!
- O jak słodko kochanie !
Po chwili śmiechu jednak przestał.
- Teraz to się obrażam - powiedziałam
- Wiem, że nie. A tak w ogóle to czemu wyglądasz jak Lou ?
- A co brzydko?
- Ślicznie! - skoczył na mnie i zaczął mnie przytulać
- Harry! Koniec! - mówiłam przez śmiech
Pobiegłam do góry i szybko ubrałam strój kąpielowy. Gdy zeszłam na dół czekało na mnie śniadanie, kanapki.
- O dziękuję - posłałam mu uśmiech
- A może nagroda ? - powiedział z łobuzerskim uśmiechem
- Może taka jak wczoraj ?
- Harry ! Nie - śmiałam się
- Spakowałaś się ?
- Na co ? - nie miałam pojęcia o co mu chodzi
- No śpisz u nas
Wybuchnęłam śmiechem, natomiast on był nadal poważny. Po chwili zorientowałam się że mówił to na serio.
- Nie, nie śpię - mówiłam przegryzając kanapkę
- W takim razie ja cię spakuję - zaczął biec do mojego pokoju
- Ej ! Harry ! - Odłożyłam kanapkę żeby zacząć go gonić
Pobiegłam szybko schodami na górę, ale nie zdążyłam wbiec do pokoju, gdyż Loczek zamknął je na klucz od środka. Nie wiedziałam czy się śmiać cy płakać. Dobrze, że miałam tam w miarę pożądek.
- Otwórz ! - krzyczałam, niestety bezskutecznie
Stałam pod drzwiami jeszcze z pięć minut po czym uznałam, że to nie ma sensu. Zeszłam na dół i skończyłam jedzenie śniadania. Przez cały czas śmiałam się pod nosem zastanawiając się co Hazza mi spakuje. Uznałam, że zrobię focha i nigdzie z nim nie pójdę. Właśnie zszedł po schodach.
- Już - powiedział zadowolony
Odwróciłam się do niego plecami i nie odzywałam.
- Możemy iść ? - zapytał uradowany
- Ja nigdzie nie idę - odpowiedziałam oschle, odwrócona do niego plecami
- Zakład ?
- Pff...
Nagle podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. Próbowałam się wyrywać, ale to nic nie dało.
- Puść mnie ! Puść ! - krzyczałam
- Nie - śmiał się
Harry wziął do ręki torbę, ledwo mógł ją utrzymać przez to, że musiał mnie trzymać. Wziął klucze ze stołu i wyszedł z domu. Cały czas na niego krzyczałam. Było mu ciężko zamknąć dom, ale w końcu sobie poradził.
- Dobra ! Puść mnie już ! Pójdę sama - mówiłam, po prostu nie chciałam aby ktoś nam porobił zdjęcia
- Nie, jeszcze mi uciekniesz - uśmiechnął się
Zaczęłam się śmiać. Mój foch już minął, ale Loczek i tak nie chciał mnie puścić.
- I tak zaraz mnie puścisz, bo będzie ci ciężko - zaśmiałam się
- Uwierz, że nie
Wtuliłam się w Harrego. W sumie nie wiem czemu to zrobiłam, ale on tak ładnie pachniał. Strasznie go lubiłam mimo tych wszystkich wygłupów. Właśnie znaleźliśmy się w parku. Nagle w naszą stronę zaczęło biec kilka piszczących fanek. Dziwnie się czułam, wiedziałam, że zaraz znowu będą mnie obrażać
- Udawaj, że śpisz - powiedział mi na ucho loczek
Tak też zrobiłam. Zamknęłam oczy i przytuliłam się do niego jeszcze mocniej. Fanki były już przy nas. Zaczęły prosić o autografy
- Przepraszam, ale mam zajęte ręce - powiedział Harry
Myślałam, że zaraz zacznę się śmiać na cały głos, ale udało mi się opanować. Udało nam się pozbyć fanek dzięki temu, że Hazza powiedział, że będziemy tutaj jutro o tej samej porze. Zastanawiałam się czy chodzi o to że będzie on razem z chłopakami czy ze mną.
- Dobra kotku puść mnie już - śmiałam się
- Ok - postawił mnie na ziemię, ale trzymał za rękę - Ale cię nie puszczę bo mi uciekniesz
- Ammm...Ok... Chodź do sklepu, chcę coś zobaczyć
- Dobrze
Całą drogę Hazza szczerzył ząbki. W końcu doszliśmy do sklepu. Od razu skierowałam się pod dział z gazetami. Od razu zobaczyłam jakąś gazetę na której okładce całuję się z Harry. Wyjęłam ją i podałam loczkowi.
- No patrz, fajnie no nie ? - powiedziałam z ironią
- Mi tam nie przeszkadza. A tak właściwie to mam pomysł - uśmiechnął się tajemniczo
Bałam się co on znowu wymyślił
- Jaki ?
- Udawajmy przed światem, że jesteśmy parą - mówił z uśmiechem
- Że co ? - wybuchnęłam śmiechem
- Będziemy publicznie chodzić za rączkę i w ogóle
Chwile się nad tym zastanawiałam, ale co mi szkodzi i tak się za niedługo wyprowadzam.
- Okej - uśmiechnęłam się i chwyciłam go za rękę
Wyszliśmy tak ze sklepu. Dziwnie się czułam, może dla tego, że czułam coś do Hazzy. Podczas pocałunku z nim przeszedł mnie miły dreszcz. Nie był to zwykły pocałunek, taki ja z Jackobem czy innymi chłopcami.
- Alice... fajnie dzisiaj będzie
- Mam nadzieję, ale boję się was. I od razu mówię, że ja nie będę pływać tylko się opalać.
- Żebyś się nie zdziwiła - powiedział z uśmieszkiem
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Bałam się go, ale i tak bardzo lubiłam, a może nawet... kochałam. Właśnie wchodziliśmy do domu. Zapomnieliśmy, że trzymamy się za rękę i w taki oto sposób doszliśmy do salonu w którym wszyscy siedzieli.
- Uuuuu ! - krzyczał zadowolony Zayn
Wszyscy się na nas popatrzyli i zaczęli nam gratulować. Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że o pzrez to, że trzymamy się za rękę. Szybko ją oderwałam. Harremu chyba to nie przeszkadzało.
- To nie tak jak myślicie - mówiłam speszona
- Ta jasne, nas nie musicie okłamywać - mówił Niall
Nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać. W końcu usiedliśmy i wraz z Loczkiem zaczęliśmy im tłumaczyć czemu trzymaliśmy się za ręke. Na początku nie wierzyli nam, ale w końcu ich przekonaliśmy, że nie jesteśmy razem
- Chodźcie już pływać ! - krzyknął Niall
Poszliśmy przed basen. Loczek nie kłamał, było bardzo, bardzo, bardzo dużo jedzenia. Wszyscy od razu zaczęli biec do basenu. Oprócz mnie, ja się nawet nie rozebrałam. Nie wiem czemu, ale jakoś nie chciało mi się, ani opalać ani pływać. Usiadłam na jednym z leżaków i oglądałam jak się bawią chłopcy. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Naprawdę bardzo ich lubiłam. Byli dla mnie prawdziwymi przyjaciółmi, mimo iż znałam ich tak krótko. Nagle zobaczyłam jak w moją stronę biegnie mokry Harry.
- Czemu się nie kąpiesz ? - zapytał
- Bo...
- Nie ma żadnego ale !
Nagle wziął mnie na ręce i zaczął nieść w ubraniu do wody.
- Hazza ! Puść mnie ! Będę mokra ! - krzyczałam
- Serio ? A ja myślałem, że sucha - powiedział śmiejąc się
Po sekundzie byłam już w basenie. Woda była zimna. Wszyscy się ze mnie śmiali.
- Nie lubię cię - droczyłam się z Harrym
- Kochasz mnie ! - krzyknął wskakując do basenu
Bawiliśmy się przez chwilę, ponieważ zrobiło mi się już zimno. Nie zważając na chłopaków wyszłam z basen. Dalej byłam w moich mokrych ubraniach, ale szybko je zdjęłam zostając w samym stroju kąpielowym. Wzięłam do ręki miskę z żelkami i usiadłam na leżaku. Nawet nie wiem jak to możliwe ale po chwili zjadłam wszystkie żelki, których było naprawdę bardzo dużo. Wiedziałam, że Niall będzie smutny, bo to były jego ulubione żelki, no ale trudno. Leżałam jeszcze chwilę aż odpłynęłam...

*Oczami Harrego*

Wyszliśmy z chłopakami z basenu. Zobaczyłem jak Alice leży na leżaku, chyba spała. Podbiegłem do niej i chciałem ją pochlapać wodą, ale nie mogłem bo wybuchnąłem śmiechem. Dziewczyna była cała spalona od słońca, wyglądała słodko. Reszta chłopców też podbiegła. Zareagowali również jak ja. Po sekundzie obudziła się Alice.
- Boże jak ja wyglądam ! Łee ! - krzyczała
- Nie jest źle - powiedział Zayn obejmując ją
- No w ogóle... Harry daj mi te ubrania co dla mnie wziąłeś
- Ok - zgodziłem się bez protestowania
Po chwili poszła się przebrać do łazienki. Już nie mogłem się tego doczekać, wziąłem jej specjalnie czerwony stanik i prześwitującą bluzkę.
- Hazza ! Zabiję cię ! - zaczęła krzyczeć z łazienki, ja zacząłem się śmiać
- O co chodzi ? - zapytał zdezorientowany Niall
- Zobaczycie
Po kilku minutach  łazienki wyszła Alice. Wyglądała bardzo... fajnie.
- Uuuu ! - rozbiegły się krzyki

*Oczami Alice*

Weszłam do łazienki i zobaczyłam się w lustrze. Wyglądałam tragicznie, na ale trudno. Postanowiłam się przebrać w normalne ubrania. Otworzyłam torbę i zaczęłam je wyjmować. Co to jest !? - krzyczałam w myślach. Zobaczyłam czerwony stanik i prześwitującą bluzkę.
- Hazza ! Zabiję cię ! - krzyczałam
W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiechy. No trudno. Ubrałam się szybko w tą piękną bielizną, bluzkę i jeansowe szorty. Wyszłam z łazienki, oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać.
- Ja nigdzie w tym nie wyjdę ! - krzyczałam
- No chyba będziesz musiała - śmiał się Liam
- Idę do sklepu, kopić sobie jakieś normalne ubrania !
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Czyli jednak wyjdziesz ? - mówił przez śmiech Hazza
- Nie, ty pójdziesz - uśmiechnęłam się
- Serio ?
- Tak kupisz mi coś, co zakryje moje spalone nogi i ręce i nie będzie prześwitujące...
- Ok
Po chwili Loczek wyszedł. Poszedł razem z Louisem. Zastanawiałam się co mi kupią, ale co mi tam. Chodziło mi tylko o to żeby sprawdzić ich gust.
- Zamawiamy pizze na obiad ? - zapytał mnie Zayn
- Spoko
Chłopcy wrócili z trzema reklamówkami. Szybko je im wyrwałam i obiegłam do salonu, do chłopców. Zaczęłam rozpakowywać. Pierwsze były spodnie, bardzo ładne jeansy. W drugiej bejsbolówka, a w trzeciej bluzka z napisem "LOVE Harry" i czerwone ray-bany. Na widok bluzki wybuchnęłam śmiechem, tak jak i reszta.
- Wspaniałe, ile kasy mam wam oddać ? A tak w ogóle to mam już takie okulary i bejsbolówkę.
- Trudno, a pieniędzy nic nie oddajesz. To taki prezent ode mnie - uśmiechnął się Harry i mnie przytulił
- Dziękuję, bluzka śmieszna - mówiłam śmiejąc się
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Po chwili do salonu wbiegł Niall z dwoma ogromnymi pizzami. Zjedliśmy je dość szybko. Poszłam się przebrać w ubrania od Harrego. O dziwo wszystkie na mnie pasowały.
- Mniam... To co oglądamy coś ? - zapytał Niall
- Jasne, horror ! - wykrzyczał Zayn
- Ale... - powiedział Harry
- Nie ma żadnego ale - przerwał nam Lou i zaczęliśmy się śmiać
Harry strasznie się boi horrorów, a ja nie. Usiedliśmy na kanapie, ja obok Harrego, Harry koło Zayna. Reszta siedziała na drugiej kanapie. Horror się rozpoczął.  Hazza co chwilę się chował za mnie. Wszyscy się z niego śmialiśmy.Skończył się film. Była dopiero dwudziesta więc posiedzieliśmy jeszcze trochę gadając i jedząc kanapki zrobione przez Liama. Ustaliliśmy, że jednak będę spała u nich. Dochodziła już 23 a ja robiłam się śpiąca.
- To ja już będę szła spać. Gdzie mam iść ? - zapytałam
- Będziesz spała u mnie w pokoju, ale spokojnie ja na kanapie, bo mam w pokoju - uśmiechnął się Harry - chodź, ja w sumie też idę spać
Poszliśmy na górę i weszliśmy do jego pokoju. Było mi strasznie głupio. Nie wiedziałam jak się zachować. No nie ważne.
- Tu masz łazienkę - powiedział pokazując na drzwi
- Ok
Wzięłam moją torbę i poszłam do łazienki. Przebrałam się w piżamę, przynajmniej ona była w miarę normalna i wyszłam  łazienki. Harry już siedział na materacu w samych bokserkach. Pewnie się przebrał w drugiej łazience.
- Dobranoc - powiedziałam po czym wskoczyłam do łóżka
Nie wiem ile już tak czasu leżałam, ale nie mogłam zasnąć. Chyba już z jakąś ponad godzinę. Słyszałam, że Hazza też nie mógł zasnąć, bo przewracał się z boku na bok.
- Harry... ? - powiedziałam cicho
- Tak ?
- Bo ja nie mogę zasnąć...
- Ja też - mówił smutny
- Położysz się obok mnie ?
- Ok
Wstał i położył się. Po chwili zasnęłam....

...................................................................
Następnego dnia...


Obudziłam się przytulona do Loczka. On też mnie obejmował. To dziwne bo jak szliśmy spać byliśmy odwróceni do siebie plecami. Chciałam wstać cicho żeby nie obudzić Harrego, ale coś mi nie wyszło.
- Jak się spało ? -zapytał uśmiechnięty
- A w miarę dobrze - uśmiechnęłam się - a tobie ?
- Z tobą wspaniale
Zaczęliśmy się śmiać. Porozmawialiśmy jeszcze aż nagle przyszedł do mnie sms. Było od Alex. Jak go przeczytałam strasznie się wystraszyłam...


*****************************************

Strój Alice:









Strój wybrany przez Harrego:












Strój kupiony przez Harrego i Louisa:










No to tak, w tym rozdziale nie za bardzo ciekawie, no ale trudno. W następnym będzie ciekawiej. Dziękujemy za komentarze i wejścia!!   Proszę, komentujcie jeszcze! To dla nas ważne.
Następny rozdział :
2500 wejść i 6 komentarzy! ;)

 Kochamy was!!  xoxo