Byłam przerażona, czytałam jeszcze kilka razy sms by sprawdzić, że to naprawdę się dzieje. Z wrażenia usiadłam na łóżku i w głowie szukałam jakiegoś miejsca gdzie będę mogła zamieszkać na jakiś czas.
- Co się stało?- zapytał niespokojnie chłopak.
- Nic, tylko za kilka dni muszę się gdzieś przeprowadzić bo nie mam gdzie mieszkać.
- Jak to?- Loczek nic nie rozumiał.
- No bo... Miałam mieszkać na jakiś czas u Alex, ale nie mogę. Jej mama ma gorączkę i dłużej zostają na wakacjach. Moi rodzice sprzedali już dom i przez to za kilka dni muszę się wynieść. Trudno, muszę poszukać jakiejś miejscówki gdzie będę mogła mieszkać.
- To przeprowadź się do nas!- z radością powiedział.
- Nie.
- Dlaczego?
- Nie będę zawracać wam głowy, mieszkając z wami. Nie chcę sprawiać kłopotu, a tak wg to jak sobie to wyobrażasz?
- Normalnie, nie będziesz sprawiać problemu, będziesz naszą rozrywką. – mówiąc ostatnie słowa, miał na twarzy łobuzerski uśmiech.
- Rozrywką?!- udawałam obrażoną minę.
- Oj, nie gniewaj się.- Hazza mnie przytulił na przeprosiny.
- To jak zgadzasz się??- Loczek mówił tak, jak by się oświadczał. Zaczęłam się śmiać.
- To może najpierw spytasz się resztę chłopaków czy mogę?
- Okeeej!- krzyknął z radością, a następnie wyskoczył z pokoju i pobiegł do salonu. Głupek- pomyślałam i lekko zaczęłam się śmiać. Dopiero teraz bardziej poznałam tego chłopaka. Jest strasznie fajny i bardzo przystojny. Mam coraz większe wątpliwości do mojego wyjazdu. Nie powiem Harremu że nie chce się wyprowadzać, zachowam to dla siebie..
* Oczami Harrego*
Cieszę się! Może Alice będzie z nami mieszkać! Czuje się z deka podniecony. Było by wspaniale gdyby zamieszkałą z nami. Chłopcy na pewno się zgodzą, wiedzą jak mi na niej zależy. Każdego dnia o niej myślę, śni mi się w nocy. Uwielbiam spędzać z nią czas, jest po prostu świetną dziewczyną. Mam pewien plan by ją zatrzymać na stałe w Londynie...
- Chłopcy! - krzyczałem.
- Chodźcie tu lenie śmierdzące! - dalej nikt nie idzie. Zirytowali mnie, więc wrzasnąłem:
- Pali się! Wszyscy do salonu - natychmiast wszyscy przybiegli, Alice też. Chłopcy byli zaspani, widać że jeszcze chcą spać. Dziewczyna szybko przybiegła do mnie i zaczęła mówić:
- Ale jak to?! Gdzie ?!- była przerażona. Zacząłem się śmiać, aż sobie usiadłem na kanapie.
- Nigdzie się nie pali, prawda?- powiedziała zdenerwowana dziewczyna.
- No nie pali się, ale chłopaki nie chcieli przyjść to musiałem coś wymyślić.
Wszyscy się na mnie wkurzeni patrzyli, Alice się odwróciła i poszła na górę. Chłopcy też chcieli, ale ich zatrzymałem.
- Ej! Stójcie! Musimy pogadać!
- Daj nam spokój! Mogło się naprawdę palić! Nie chce mi się z tobą gadać - powiedział wkurzony Liam.
- Chłopaki, spokojnie! Nie przesadzajcie, było od razu przychodzić. To było głupie wiem, ale nie miałem innego pomysłu. Muszę z wami pogadać, szybko załatwimy sprawę i pójdziecie spać.
- Okej, pod jednym warunkiem! - zaczął Niall.
- Jakim?
- My idziemy zaraz spać, a ty robisz śniadanie! Tylko mi najwięcej zrób.
- No dobra, ale macie ze mną teraz pogadać. A tak wg to co chcecie na śniadanie?
- Gofry! - krzyknął blondyn. Nie wiem czemu, ale wszyscy wybuchneliśmy śmiechem. Niall ma zabawną minę gdy się cieszy, a zwłaszcza gdy mówi jeszcze o jedzeniu.
- No co?!- Nialler się zdenerwował.
- Nic, nic - odpowiedzieliśmy, jak zwykle równocześnie.
Usiedliśmy na kanapie.
- Jest taka sytuacja, że Alice niedługo nie będzie miała gdzie mieszkać. Więc może zamieszka z nami?- powiedziałem z uśmiechem. Chłopaki się dziwnie na mnie patrzyli. Potem popatrzyli się na siebie i znowu na mnie.
- No to? Może coś powiecie? Zgadzacie się?- cisza. Jeszcze jakiś czas siedzieli cicho aż w końcu Louis rzekł:
- Okej, mi tam pasuje.
- No mi też, lubię ją.- uśmiechnął się do mnie Zayn.
- Ale będzie super! Będziemy kupować więcej żarcia i będziemy robić z nią imprezy - oczywiście mówił to Niall. Wydaje mi się że on najbardziej lubi Alice, chociaż wszyscy ją bardzo lubią.
- Pewnie że może z nami mieszkać, nie mam nic przeciwko. Ale mam pytanie... – Liam mówił spokojnie z lekkim uśmieszkiem.
- No, jakie?
- Jesteście parą?
- Niestety nie - powiedziałem to ze smutkiem. Ja bym bardzo chciał, ale Alice mnie trochę odrzuca.
- To czemu się wczoraj trzymaliście za rękę?- spytał się Lou.
- Bo udajemy przed światem że jesteśmy parą. Tak dla żartów. Dobra, powiedziałem co miałem powiedzieć. Idziecie dalej spać, czy ubieracie się i robię śniadanie.
- Mi się już nie chce spać - mówił Zayn.
- Mi też - odpowiedzieli po kolei.
- No to dobrze już jest po 11.
- Oj tam, oj tam. – powiedział Liam. A następnie wszyscy poszli się przebrać na górę.
Za to ja, poszedłem do Alice. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem jak siedzi na łóżku i czesze włosy.
- Hej -powiedziałem.
- Hej.
- Pójdziesz ze mną do kuchni ?- zaproponowałem.
- Po co?
- Pomożesz mi robić śniadanie.
- Okeej.
Poszliśmy do kuchni, zacząłem wyjmować składniki.
- To co robimy na śniadanie?
-Gofry, Niall chciał.
-Spoko, a ty umiesz robić gofry?
- No pewnie! Kto by nie umiał.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować - Alice była zdziwiona.
- Ha, założę się że gotuję lepiej od Ciebie - powiedziałem uśmiechając i śmiejąc się do niej.
- Czyżby?- też mówiła z uśmiechem i z niedowierzaniem.
- No to zrobimy konkurs!- zaproponowałem.
- Dobrze, ale co w nim będziemy robić?
- No to tak, ty zrobisz 12 gofrów i ja zrobię 12. Każdy ze swojego przepisu. Damy je chłopakom do spróbowania i zadecydują kto lepiej gotuje.
- Ej, to nie sprawiedliwe
- Dlaczego?
- Bo chłopcy Cię bardziej lubią i będą głosować na Ciebie!
- Uwierz, będą sprawiedliwi, a zwłaszcza Niall.
- Okej, w sumie to co mi tam szkodzi. A zwycięzca co dostaje?
- Hmm... jeszcze nad tym pomyślimy.- powiedziałem i zabrałem się do roboty
- Po co?
- Pomożesz mi robić śniadanie.
- Okeej.
Poszliśmy do kuchni, zacząłem wyjmować składniki.
- To co robimy na śniadanie?
-Gofry, Niall chciał.
-Spoko, a ty umiesz robić gofry?
- No pewnie! Kto by nie umiał.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować - Alice była zdziwiona.
- Ha, założę się że gotuję lepiej od Ciebie - powiedziałem uśmiechając i śmiejąc się do niej.
- Czyżby?- też mówiła z uśmiechem i z niedowierzaniem.
- No to zrobimy konkurs!- zaproponowałem.
- Dobrze, ale co w nim będziemy robić?
- No to tak, ty zrobisz 12 gofrów i ja zrobię 12. Każdy ze swojego przepisu. Damy je chłopakom do spróbowania i zadecydują kto lepiej gotuje.
- Ej, to nie sprawiedliwe
- Dlaczego?
- Bo chłopcy Cię bardziej lubią i będą głosować na Ciebie!
- Uwierz, będą sprawiedliwi, a zwłaszcza Niall.
- Okej, w sumie to co mi tam szkodzi. A zwycięzca co dostaje?
- Hmm... jeszcze nad tym pomyślimy.- powiedziałem i zabrałem się do roboty
*Oczami Alice*
Konkurs się rozpoczął, wzięłam się do roboty. Biedny Harry, przegra. Jestem bardzo dobra w gotowaniu, musiałam sama sobie robić jedzenie w domu, gdy rodziców nie było. A nie było ich bardzo często.
Po jakimś czasie przyszli chłopcy, z wszystkimi się przywitałam. Loczek opowiedział im o naszym konkursie.
- No nie źle. Harry robi na prawdę dobre gofry, trudno będzie Ci wygrać, Alice. - stwierdził Niall.
Właśnie skończyliśmy robić gofry. Położyliśmy swoje dzieła przed chłopakami.
- No to, życzę wam smacznego.- powiedziałam z uśmiechem.
-Dzięki!- powiedzieli, równocześnie. Nie rozumiem jak oni to robią, tak równo. Harry zobaczył moje zdziwienie na twarzy i z śmiechem powiedział że to już jest u nich wyuczone.
Wszyscy zabrali się do jedzenia i nic nie mówili.
- No mówcie! Które lepsze? Moje czy Hazzy?
- Lepsze Alice!- krzyknął blondyn.
- Niall, a kiedyś mówiłeś że robię najlepsze gofry na świecie!- powiedział oburzony Loczek.
- Póki nie zjadłem tych - Niall mówił do Harrego z przepraszającą miną, a ja zaczęłam się śmiać.
- Mi bardziej smakują gofry Harrego.- powiedział Louis.
- Lepsze są Alice.- Liam zabrał głos.
- Czyli 2 głosy na Alice i jeden dla mnie. Ej, chłopaki! A mówiliście że dobrze gotuję !- Harry robił smutną minkę.
-Przepraszamy.- powiedzieli wszyscy, znowu równo !
-Sorry Harry, mi też bardziej smakują gofry Alice.- powiedział Zayn.
-No to od dzisiaj Alice nam gotuje, bo wygrała konkurs!- krzyknął Niall.
Piłam wtedy sok, gdy to usłyszałam to aż się zakrztusiłam.
- Że co?!- powiedziałam ze zdziwieniem.
- No bo jak będziesz z nami mieszkać to możesz nam robić jedzonko.- powiedział Zayn.
- To ja będę z wami mieszkać?!- powiedziałam jeszcze bardziej zdziwiona.
- To Harry Ci nic nie mówił?- Louis był tym faktem zdziwiony.
- No nie.
- A no, nie zdążyłem. Chciałem powiedzieć to jakoś w takim fajnym momencie.- tłumaczył się Loczek.
- Jej, dziękuję wam że się zgodziliście, myślałam że będę musiała chodzić po jakiś hotelach.- wstałam i podeszłam do każdego dając całusa w policzek. Na końcu był Harry.
- Ej, czemu ja zawsze na końcu?!-Harry znowu zrobił smutną minkę, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Coś widzę że nie za wesoły poranek, Hazza.
- Wesoły był sam początek dnia, gdy obudziłem się obok Alice.
- uuuuuuuuuuu..- zaczęli wszyscy, a ja popatrzyłam się na Harrego z zirytowaniem. Za to mój przyjaciel miał minę zwycięscy.
Skończyliśmy wszyscy śniadanie, więc miałam ochotę pójść do domu.
- Bardzo wam za wszystko dziękuję, fajnie było. A teraz idę do domu. Paa!
- Ale jak to?! Nie idź!- Zaczęli wykrzykiwać, teraz już każdy miał swoje tępo, brawo dla nich że nie mówią równocześnie.
- Nigdzie nie idziesz!- powiedział stanowczym głosem Harry.
- Właśnie że idę, przecież i tak się niedługo zobaczymy.
- Aa.. bo ty idziesz się spakować i pewnie wrócisz popołudniu, prawda?- zapytał Zayn.
- Yy.. nie, przeprowadzę się do was za kilka dni. Jeszcze mam dom, teraz tam pójdę.
- Ale po co? Będziesz tak sama siedzieć?- zdziwił się Lou. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zaczął Loczek:
- Nigdzie nie idziesz!- znowu to powiedział i podbiegł do mnie biorąc mnie na ręce.
Maiłam zdziwioną minę, nie spodziewałam się tego.
Chłopak trzymał mnie na rękach uśmiechając się do mnie. Chłopcy się śmiali, nawet nie wiem czemu ale okej. Poszedł ze mną do salonu, a następnie położył na kanapie. Zaczął mnie gilgotać, zaczęłam krzyczeć i piszczeć.
- Harry?! Co ty robisz? Chcę do domu!!- mówiłam przez śmiech. Nic nie reagował.
- Bo już nigdy tu nie przyjdę i będę mieszkać w hotelu!- zagroziłam, podziałało. Chłopak szybko przestał mnie gilgotać.
- Ale nie chcę się z Tobą żegnać.- mówiąc to zrobił podkówkę z ust.
- To możesz mnie odprowadzić i wtedy później się ze mną pożegnasz.
-Okeej!- powiedział uradowany, szybko ubrał buty i wyszliśmy z domu.
Hazza złapał mnie za rękę. Dziwnie się na niego popatrzyłam bo nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Czyżbyś zapomniała że jesteś moją dziewczyną.
- Aaa.. rzeczywiście, że jestem, zapomniałam.- lekko się uśmiechnęłam.
Szliśmy tak trzymając się za ręce, a ja oglądałam miny innych dziewczyn gdy zobaczyły że idę z Harrym za rękę. Było to dla mnie zabawne, w pewnym momencie zaczęłam się chichrać.
- Co Cię tak cieszy?- spytał Harry.
- Inne dziewczyny. Jak widzą że trzymamy się za ręce mają naprawdę interesujący wyraz twarzy.
- Aha. Ja się nie patrzę na dużą ilość dziewczyn, ciągle obserwuje jedną.- mówił to z łobuzerskim uśmiechem, wiedziałam o co mu chodzi ale postanowiłam się z niego powygłupiać.
- Jakaś fanka za nami cały czas chodzi?! Gdzie?- udawałam przestraszoną że któraś nas śledzi, rozglądając się we wszystkie strony. Zatrzymaliśmy się.
- Ty głuptasie o Tobie mówię.- mówił takim słodkim głosem, zbliżając się do mnie. Przytulił mnie. Staliśmy tak przytuleni jakiś czas, zaczęli się ludzie dookoła zbierać.
- Może już chodźmy?- szepnęłam mu do ucha.
- Oczywiście.- ponownie złapał mnie za rękę i poszliśmy dalej. Dochodziliśmy już do mojego domu. Harry nadal nie puszczał mojej ręki.
- Może mnie zaprosisz?- powiedział ze smutnym głosikiem.
- Hm... no to Cię zapraszam do środka.
Uśmiechnął się, wchodząc do domu.
Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Nareszcie w domu!- westchnęłam z uśmiechem.
- Nie podobało Ci się u nas?- zapytał.
- Podobało mi się, ale stęskniłam się za domkiem. Zresztą niedługo będę musiała się z nim pożegnać.
- Ja tam się cieszę.- powiedział Harry z bananem na twarzy.
- A będziesz się cieszyć, jak wyjadę do Paryża?
- Nie - jego twarz mentalnie stała smutna.
- Ale to będzie dopiero za jakiś czas.- powiedziałam.
Konkurs się rozpoczął, wzięłam się do roboty. Biedny Harry, przegra. Jestem bardzo dobra w gotowaniu, musiałam sama sobie robić jedzenie w domu, gdy rodziców nie było. A nie było ich bardzo często.
Po jakimś czasie przyszli chłopcy, z wszystkimi się przywitałam. Loczek opowiedział im o naszym konkursie.
- No nie źle. Harry robi na prawdę dobre gofry, trudno będzie Ci wygrać, Alice. - stwierdził Niall.
Właśnie skończyliśmy robić gofry. Położyliśmy swoje dzieła przed chłopakami.
- No to, życzę wam smacznego.- powiedziałam z uśmiechem.
-Dzięki!- powiedzieli, równocześnie. Nie rozumiem jak oni to robią, tak równo. Harry zobaczył moje zdziwienie na twarzy i z śmiechem powiedział że to już jest u nich wyuczone.
Wszyscy zabrali się do jedzenia i nic nie mówili.
- No mówcie! Które lepsze? Moje czy Hazzy?
- Lepsze Alice!- krzyknął blondyn.
- Niall, a kiedyś mówiłeś że robię najlepsze gofry na świecie!- powiedział oburzony Loczek.
- Póki nie zjadłem tych - Niall mówił do Harrego z przepraszającą miną, a ja zaczęłam się śmiać.
- Mi bardziej smakują gofry Harrego.- powiedział Louis.
- Lepsze są Alice.- Liam zabrał głos.
- Czyli 2 głosy na Alice i jeden dla mnie. Ej, chłopaki! A mówiliście że dobrze gotuję !- Harry robił smutną minkę.
-Przepraszamy.- powiedzieli wszyscy, znowu równo !
-Sorry Harry, mi też bardziej smakują gofry Alice.- powiedział Zayn.
-No to od dzisiaj Alice nam gotuje, bo wygrała konkurs!- krzyknął Niall.
Piłam wtedy sok, gdy to usłyszałam to aż się zakrztusiłam.
- Że co?!- powiedziałam ze zdziwieniem.
- No bo jak będziesz z nami mieszkać to możesz nam robić jedzonko.- powiedział Zayn.
- To ja będę z wami mieszkać?!- powiedziałam jeszcze bardziej zdziwiona.
- To Harry Ci nic nie mówił?- Louis był tym faktem zdziwiony.
- No nie.
- A no, nie zdążyłem. Chciałem powiedzieć to jakoś w takim fajnym momencie.- tłumaczył się Loczek.
- Jej, dziękuję wam że się zgodziliście, myślałam że będę musiała chodzić po jakiś hotelach.- wstałam i podeszłam do każdego dając całusa w policzek. Na końcu był Harry.
- Ej, czemu ja zawsze na końcu?!-Harry znowu zrobił smutną minkę, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Coś widzę że nie za wesoły poranek, Hazza.
- Wesoły był sam początek dnia, gdy obudziłem się obok Alice.
- uuuuuuuuuuu..- zaczęli wszyscy, a ja popatrzyłam się na Harrego z zirytowaniem. Za to mój przyjaciel miał minę zwycięscy.
Skończyliśmy wszyscy śniadanie, więc miałam ochotę pójść do domu.
- Bardzo wam za wszystko dziękuję, fajnie było. A teraz idę do domu. Paa!
- Ale jak to?! Nie idź!- Zaczęli wykrzykiwać, teraz już każdy miał swoje tępo, brawo dla nich że nie mówią równocześnie.
- Nigdzie nie idziesz!- powiedział stanowczym głosem Harry.
- Właśnie że idę, przecież i tak się niedługo zobaczymy.
- Aa.. bo ty idziesz się spakować i pewnie wrócisz popołudniu, prawda?- zapytał Zayn.
- Yy.. nie, przeprowadzę się do was za kilka dni. Jeszcze mam dom, teraz tam pójdę.
- Ale po co? Będziesz tak sama siedzieć?- zdziwił się Lou. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo zaczął Loczek:
- Nigdzie nie idziesz!- znowu to powiedział i podbiegł do mnie biorąc mnie na ręce.
Maiłam zdziwioną minę, nie spodziewałam się tego.
Chłopak trzymał mnie na rękach uśmiechając się do mnie. Chłopcy się śmiali, nawet nie wiem czemu ale okej. Poszedł ze mną do salonu, a następnie położył na kanapie. Zaczął mnie gilgotać, zaczęłam krzyczeć i piszczeć.
- Harry?! Co ty robisz? Chcę do domu!!- mówiłam przez śmiech. Nic nie reagował.
- Bo już nigdy tu nie przyjdę i będę mieszkać w hotelu!- zagroziłam, podziałało. Chłopak szybko przestał mnie gilgotać.
- Ale nie chcę się z Tobą żegnać.- mówiąc to zrobił podkówkę z ust.
- To możesz mnie odprowadzić i wtedy później się ze mną pożegnasz.
-Okeej!- powiedział uradowany, szybko ubrał buty i wyszliśmy z domu.
Hazza złapał mnie za rękę. Dziwnie się na niego popatrzyłam bo nie wiedziałam o co mu chodzi.
- Czyżbyś zapomniała że jesteś moją dziewczyną.
- Aaa.. rzeczywiście, że jestem, zapomniałam.- lekko się uśmiechnęłam.
Szliśmy tak trzymając się za ręce, a ja oglądałam miny innych dziewczyn gdy zobaczyły że idę z Harrym za rękę. Było to dla mnie zabawne, w pewnym momencie zaczęłam się chichrać.
- Co Cię tak cieszy?- spytał Harry.
- Inne dziewczyny. Jak widzą że trzymamy się za ręce mają naprawdę interesujący wyraz twarzy.
- Aha. Ja się nie patrzę na dużą ilość dziewczyn, ciągle obserwuje jedną.- mówił to z łobuzerskim uśmiechem, wiedziałam o co mu chodzi ale postanowiłam się z niego powygłupiać.
- Jakaś fanka za nami cały czas chodzi?! Gdzie?- udawałam przestraszoną że któraś nas śledzi, rozglądając się we wszystkie strony. Zatrzymaliśmy się.
- Ty głuptasie o Tobie mówię.- mówił takim słodkim głosem, zbliżając się do mnie. Przytulił mnie. Staliśmy tak przytuleni jakiś czas, zaczęli się ludzie dookoła zbierać.
- Może już chodźmy?- szepnęłam mu do ucha.
- Oczywiście.- ponownie złapał mnie za rękę i poszliśmy dalej. Dochodziliśmy już do mojego domu. Harry nadal nie puszczał mojej ręki.
- Może mnie zaprosisz?- powiedział ze smutnym głosikiem.
- Hm... no to Cię zapraszam do środka.
Uśmiechnął się, wchodząc do domu.
Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Nareszcie w domu!- westchnęłam z uśmiechem.
- Nie podobało Ci się u nas?- zapytał.
- Podobało mi się, ale stęskniłam się za domkiem. Zresztą niedługo będę musiała się z nim pożegnać.
- Ja tam się cieszę.- powiedział Harry z bananem na twarzy.
- A będziesz się cieszyć, jak wyjadę do Paryża?
- Nie - jego twarz mentalnie stała smutna.
- Ale to będzie dopiero za jakiś czas.- powiedziałam.
Dalej udawał smutnego, to zaczęłam go gilgotać, a potem on mnie. Śmialiśmy się tak przez 15 minut, aż Harry (chyba) zapomniał o czym było niedawno mówione. Ale to dobrze, przynajmniej nie jest smutny. Niestety, też jestem smutna gdy myślę że będę musiała się pożegnać z Alex no i z Hazzą..
- Mamy dla Ciebie niespodziankę.- powiedział Loczek gdy przestaliśmy się gilgotać.
- Mam się bać?- spytałam troszkę przestraszona, boję się co wymyślili.
- Nie, nie ma czego się bać. Ale i tak nie masz nic do gadania. Dzisiaj wieczorem gdzieś Cię zabierzemy i Ci się spodoba.- mówił z takim ślicznym uśmiechem że bez zastanowienia powiedziałam:
- Dobrze, nie mogę się doczekać tej waszej niespodzianki..
**********************************************************
Kolejny rozdział już jest :> Przepraszamy że taki krótki, ale nie spodziewałyśmy się że napiszecie tak szybko komentarze i że będziemy musiały tak szybko dodać ten rozdział. Bardzo wam dziękujemy za czytanie naszego bloga i komentowanie!! Komentarze są dla nas BARDZO WAŻNE!!! Podnosimy stawkę ;>
3000 wejść! i 10 komentarzy!! = następny rozdział
Nie jest tak trudno napisać komentarz, jak chcecie to potraficie. :D
Jeszcze raz wam za wszystko Dziękujemy!!!
Kochamy Was!!!!! xoxo
- Mamy dla Ciebie niespodziankę.- powiedział Loczek gdy przestaliśmy się gilgotać.
- Mam się bać?- spytałam troszkę przestraszona, boję się co wymyślili.
- Nie, nie ma czego się bać. Ale i tak nie masz nic do gadania. Dzisiaj wieczorem gdzieś Cię zabierzemy i Ci się spodoba.- mówił z takim ślicznym uśmiechem że bez zastanowienia powiedziałam:
- Dobrze, nie mogę się doczekać tej waszej niespodzianki..
**********************************************************
Kolejny rozdział już jest :> Przepraszamy że taki krótki, ale nie spodziewałyśmy się że napiszecie tak szybko komentarze i że będziemy musiały tak szybko dodać ten rozdział. Bardzo wam dziękujemy za czytanie naszego bloga i komentowanie!! Komentarze są dla nas BARDZO WAŻNE!!! Podnosimy stawkę ;>
3000 wejść! i 10 komentarzy!! = następny rozdział
Nie jest tak trudno napisać komentarz, jak chcecie to potraficie. :D
Jeszcze raz wam za wszystko Dziękujemy!!!
Kochamy Was!!!!! xoxo
dobra akcja nie jest zła :P fajnie, że alice zamieszka z chłopakami. pewnie się wydarzy parę ciekawych i istotnych spraw, ale zapewne nie będzie tutaj takiej scenki +18, jak ja mam na swoim blogu, napisaną przez GF :P no to dobra. czekam na kolejny rozdział i ciekaw jestem, jak się rozwinie akcja xxx
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział :D jestem ciewkawa co to za niespodzianka ;P
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :D Skoro Alice zamieszka z chłopakami to zrób jakieś sceny +18 takie pikantne momenty
OdpowiedzUsuńsuper, oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńNowy rozdział na http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/ ;D Zapraszam ;D
OdpowiedzUsuńmm..booski ;3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;p
Zajebisty blog ! Czekam na kolejny,wybuchowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńczekam na więcej :))
OdpowiedzUsuńja chcę już następny rozdział :DD
OdpowiedzUsuńsuper:) czekam na kolejne rozdziały
OdpowiedzUsuń