-Okej, ale żeby tylko nas nikt nie widział.- rozejrzałam się dookoła by sprawdzić czy ludzie się gapią, miałam zamiar szybko musnąć jego usta. Lekko go pocałowałam, już chciałam się odsunąć, ale Harry trzymał moją twarz przy swojej. Przedłużał pocałunek, nie powiem było całkiem przyjemnie. Nagle zorientowałam się "kurwa! co ja robię" i lekko odsunęłam chłopaka od siebie. Miał minę zadowoloną i pełną zwycięstwa. Za to ja zawstydziłam się i moje policzki oblał rumieniec. Szybko spuściłam głowę w dół i wstałam.
- Dobra, idziemy już?
- Oczywiście - cały czas miał banana na twarzy, aż mnie to irytowało.
Przez całą drogę szliśmy w milczeniu, od czasu do czasu spoglądałam na jego twarz. Jejciu, z czego on się tak cieszy- myślałam. Byliśmy już pod moim domem, postanowiłam że będę gościnna i zaproszę Hazzę to środka.
- Chcesz wejść?
- No pewnie!- jeszcze bardziej poprawiłam mu humor. Nie ogarniałam tego zachowania.
Zdjęliśmy buty, a następnie udaliśmy się do salonu.
- To co robimy?- spytał Loczek siadając na kanapie.
- Nie wiem, a na co masz ochotę?
- Może obejrzymy jakiś film?
- Okej, to ty coś włącz, a ja pójdę po jakieś przekąski.- powiedziałam, szybko wychodząc z salonu. Wziełam torebkę popcornu i włożyłam do mikrofalówki. Szukałam jakiejś miski i zadzwonił telefon z salonu.
- Harry! Odbierz!- krzyknęłam.
- Okeeej!
* Oczami Harrego*
Siedziałem w salonie i szukałem filmu. Cały czas myślałem o Alice, robił mi się banan na twarzy gdy tylko przypominam sobie nasz dzisiejszy pocałunek. To było wspaniałe, a potem ona się tak zawstydziła i zarumieniła, to takie słodkie. Nagle usłyszałem telefon, rozglądałem się gdzie jest, aż w końcu go znalazłem. Chciałem zanieść go Alice, ale usłyszałem że woła bym odebrał. No to odebrałem.
- Halo?
- Alice, ......................... - ktoś mówił po innym języku nic nie zrozumiałem.
- Yhmm.. Nie rozumiem. - powiedziałem. Ktoś zorientował się że to nie Alice i zaczął mówić po angielsku.
- Jackob ?! Co ty robisz tam? Przecież zdradziłeś Alice! Zerwała z tobą!- kobieta strasznie była zdenerwowana.
- Nie, to nie Jackob. Nazywam się Harry Styles, już podaje Alice do telefonu.- Szybko wziąłem telefon i pobiegłem do kuchni.
- Masz, nie za bardzo się dogadujemy.- powiedziałem trochę wystraszony, nawet nie wiem z jaką kobietą rozmawiałem. Dziewczyna wzięła ode mnie słuchawkę.
- Halo?- powiedziała. Ktoś jej odpowiedział i zaczęła rozmawiać po dziwnym języku jak na początku ta kobieta. Poszedłem więc do salonu, zastanawiając się kim była ta kobieta. Po kilku minutach wróciła Alice z telefonem w ręce.
- Kto dzwonił? - zapytałem.
- Moja mama.
- Co ?! - zdziwiłem się.
- No tak, moja mama. Nie przejmuj się, nic złego o tobie nie myśli. Poczekasz chwilkę? Muszę jeszcze gdzieś zadzwonić.
- Spoko, dzwoń.
Alice wyszła z pokoju i rozmawiała z kimś przez telefon. Zacząłem podsłuchiwać, po chwili usłyszałem że rozmawia z Alex. Chodziło o to, czy Alice może u niej mieszkać, bo zostaje trochę dłużej w Londynie (strasznie się cieszyłem). Jej przyjaciółka zgodziła się by na jakiś czas zamieszkała z nią. Jeszcze o czymś tam paplały i zakończyły rozmowę. Słyszałem, że kieruje się w kierunku salonu więc szybko pobiegłem i usiadłem na kanapie.
-Zostaję w Londynie trochę dłużej - oznajmiła, miło się uśmiechając.
- Ooo.. To super !- odwzajemniłem uśmiech.
- To co? Oglądamy coś?
- Tak, jasne. Już włączam film.- sięgnąłem po pilota, a Alice pobiegła do kuchni i przyszła z michą popcornu.
-Może jakiś film romantyczny?- spytałem.
- Nie, chce horror!
-A może komedia?- miałem nadzieję że się zgodzi, boję się horrorów.
-No dobra.- siadła koło mnie na kanapie.
Postanowiłem objąć ją ramieniem, ale gdy już chciałem to zrobić, ona wstała i powiedziała że idzie po napoje. Pomyślałem: stary, spokojnie, przecież wróci. Wróciła z butelką jakiejś oranżady i z szklankami. Tym razem siadła trochę dalej ode mnie. A więc się przysunąłem i chciałem ją objąć ale Alice wtedy:
- Harry, nie! Odpuść sobie - zmierzyła mnie wzrokiem.
- Dobra, dobra. Spokojnie - podniosłem niewinnie ręce.
Nie wiedziałem co robić, nie chciało mi się oglądać filmu. Chciałem zrobić coś by zaimponować Alice, ale nie wiedziałem co. Nie mam pomysłu, spróbuję się zaciekawić filmem, może potem coś wymyśle.
*Oczami Alice*
Oglądaliśmy film, zaciekawił mnie. Hazze chyba nie, cały czas się kręci, rozgląda się. Próbował mnie objąć ramieniem, czemu on to robi? Nie chcę być dla niego kimś więcej, tylko przyjaciele. Sama sobie wmawiam bzdury! Jejciu, co ja gadam! Chciałabym coś więcej niż przyjaźń ale boję się tego. Boję się że niedługo spodoba mu się inna, która przyjmie go z otwartymi ramionami, a mnie zostawi. Przez niego zastanawiam się czy może nie zostać tutaj na stałe. Nie wiem, co zrobić. Mam mętlik w głowie, muszę wszystko przemyśleć. Zamknęłam oczy i oparłam głową o poduszkę. Postanowiłam myśleć o czymś przyjemnym, zapomnieć o wszystkich kłopotach oraz zmartwieniach...
.........................................................
Następnego dnia...
Ubudziłam się na na kanapie opierająca się o Harrego. Co on tu robi ? Po chwili zorientowałam się, że pewnie usnęliśmy podczas filmu. Zobaczyłam na telefon. Była dopiero 7 rano. Postanowiłam, że narazie nie będę budzić Loczka, tylko pójdę wziąć prysznic i się ubrać. On wyglądał tak słodko... No ale dobra, nie będę się na niego tak paczyć. Poszłam do łazienki i szybko wzięłam prysznic. Ubrałam się "na Louisa" czyli w czerwone szorty i białą bluzkę w paski. Zeszłam na dół i zauważyłam że Harry właśnie się obudził.
- No witaj śpiąca królewno - powitał mnie
- Ja ? To chyba ty poźniej wstałeś
- No może i tak, ale ty usnęłaś wcześniej
- Nie ważne, zabieraj się już do domku
- Miło... Ale ty jedziesz ze mną ! - uśmiechnął się
- Yyyy... nie ?
- Dzisiaj będziemy się kompać w baseni i Niall już kupił tyle żercia, że musisz przyjść
- Aha... Nie chce mi się - w sumie skłamałam, ale nie chciałam im ciągle zawracać głowy
- Ubierzesz strój czy mam ci pomóc ? - uśmiechnął się zalotnym zwrokiem
- Idiota - powiedziałam cicho po czym się odwróciłam gdyż chciałam iść na górę ubrać strój kąpielowy
- Ej! Słyszałem! Znowu mnie obraziłaś! - podbiegł do mnie i znowu mnie łaskotał
- Harruś ! Przestań!
- O jak słodko kochanie !
Po chwili śmiechu jednak przestał.
- Teraz to się obrażam - powiedziałam
- Wiem, że nie. A tak w ogóle to czemu wyglądasz jak Lou ?
- A co brzydko?
- Ślicznie! - skoczył na mnie i zaczął mnie przytulać
- Harry! Koniec! - mówiłam przez śmiech
Pobiegłam do góry i szybko ubrałam strój kąpielowy. Gdy zeszłam na dół czekało na mnie śniadanie, kanapki.
- O dziękuję - posłałam mu uśmiech
- A może nagroda ? - powiedział z łobuzerskim uśmiechem
- Może taka jak wczoraj ?
- Harry ! Nie - śmiałam się
- Spakowałaś się ?
- Na co ? - nie miałam pojęcia o co mu chodzi
- No śpisz u nas
Wybuchnęłam śmiechem, natomiast on był nadal poważny. Po chwili zorientowałam się że mówił to na serio.
- Nie, nie śpię - mówiłam przegryzając kanapkę
- W takim razie ja cię spakuję - zaczął biec do mojego pokoju
- Ej ! Harry ! - Odłożyłam kanapkę żeby zacząć go gonić
Pobiegłam szybko schodami na górę, ale nie zdążyłam wbiec do pokoju, gdyż Loczek zamknął je na klucz od środka. Nie wiedziałam czy się śmiać cy płakać. Dobrze, że miałam tam w miarę pożądek.
- Otwórz ! - krzyczałam, niestety bezskutecznie
Stałam pod drzwiami jeszcze z pięć minut po czym uznałam, że to nie ma sensu. Zeszłam na dół i skończyłam jedzenie śniadania. Przez cały czas śmiałam się pod nosem zastanawiając się co Hazza mi spakuje. Uznałam, że zrobię focha i nigdzie z nim nie pójdę. Właśnie zszedł po schodach.
- Już - powiedział zadowolony
Odwróciłam się do niego plecami i nie odzywałam.
- Możemy iść ? - zapytał uradowany
- Ja nigdzie nie idę - odpowiedziałam oschle, odwrócona do niego plecami
- Zakład ?
- Pff...
Nagle podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce. Próbowałam się wyrywać, ale to nic nie dało.
- Puść mnie ! Puść ! - krzyczałam
- Nie - śmiał się
Harry wziął do ręki torbę, ledwo mógł ją utrzymać przez to, że musiał mnie trzymać. Wziął klucze ze stołu i wyszedł z domu. Cały czas na niego krzyczałam. Było mu ciężko zamknąć dom, ale w końcu sobie poradził.
- Dobra ! Puść mnie już ! Pójdę sama - mówiłam, po prostu nie chciałam aby ktoś nam porobił zdjęcia
- Nie, jeszcze mi uciekniesz - uśmiechnął się
Zaczęłam się śmiać. Mój foch już minął, ale Loczek i tak nie chciał mnie puścić.
- I tak zaraz mnie puścisz, bo będzie ci ciężko - zaśmiałam się
- Uwierz, że nie
Wtuliłam się w Harrego. W sumie nie wiem czemu to zrobiłam, ale on tak ładnie pachniał. Strasznie go lubiłam mimo tych wszystkich wygłupów. Właśnie znaleźliśmy się w parku. Nagle w naszą stronę zaczęło biec kilka piszczących fanek. Dziwnie się czułam, wiedziałam, że zaraz znowu będą mnie obrażać
- Udawaj, że śpisz - powiedział mi na ucho loczek
Tak też zrobiłam. Zamknęłam oczy i przytuliłam się do niego jeszcze mocniej. Fanki były już przy nas. Zaczęły prosić o autografy
- Przepraszam, ale mam zajęte ręce - powiedział Harry
Myślałam, że zaraz zacznę się śmiać na cały głos, ale udało mi się opanować. Udało nam się pozbyć fanek dzięki temu, że Hazza powiedział, że będziemy tutaj jutro o tej samej porze. Zastanawiałam się czy chodzi o to że będzie on razem z chłopakami czy ze mną.
- Dobra kotku puść mnie już - śmiałam się
- Ok - postawił mnie na ziemię, ale trzymał za rękę - Ale cię nie puszczę bo mi uciekniesz
- Ammm...Ok... Chodź do sklepu, chcę coś zobaczyć
- Dobrze
Całą drogę Hazza szczerzył ząbki. W końcu doszliśmy do sklepu. Od razu skierowałam się pod dział z gazetami. Od razu zobaczyłam jakąś gazetę na której okładce całuję się z Harry. Wyjęłam ją i podałam loczkowi.
- No patrz, fajnie no nie ? - powiedziałam z ironią
- Mi tam nie przeszkadza. A tak właściwie to mam pomysł - uśmiechnął się tajemniczo
Bałam się co on znowu wymyślił
- Jaki ?
- Udawajmy przed światem, że jesteśmy parą - mówił z uśmiechem
- Że co ? - wybuchnęłam śmiechem
- Będziemy publicznie chodzić za rączkę i w ogóle
Chwile się nad tym zastanawiałam, ale co mi szkodzi i tak się za niedługo wyprowadzam.
- Okej - uśmiechnęłam się i chwyciłam go za rękę
Wyszliśmy tak ze sklepu. Dziwnie się czułam, może dla tego, że czułam coś do Hazzy. Podczas pocałunku z nim przeszedł mnie miły dreszcz. Nie był to zwykły pocałunek, taki ja z Jackobem czy innymi chłopcami.
- Alice... fajnie dzisiaj będzie
- Mam nadzieję, ale boję się was. I od razu mówię, że ja nie będę pływać tylko się opalać.
- Żebyś się nie zdziwiła - powiedział z uśmieszkiem
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Bałam się go, ale i tak bardzo lubiłam, a może nawet... kochałam. Właśnie wchodziliśmy do domu. Zapomnieliśmy, że trzymamy się za rękę i w taki oto sposób doszliśmy do salonu w którym wszyscy siedzieli.
- Uuuuu ! - krzyczał zadowolony Zayn
Wszyscy się na nas popatrzyli i zaczęli nam gratulować. Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że o pzrez to, że trzymamy się za rękę. Szybko ją oderwałam. Harremu chyba to nie przeszkadzało.
- To nie tak jak myślicie - mówiłam speszona
- Ta jasne, nas nie musicie okłamywać - mówił Niall
Nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać. W końcu usiedliśmy i wraz z Loczkiem zaczęliśmy im tłumaczyć czemu trzymaliśmy się za ręke. Na początku nie wierzyli nam, ale w końcu ich przekonaliśmy, że nie jesteśmy razem
- Chodźcie już pływać ! - krzyknął Niall
Poszliśmy przed basen. Loczek nie kłamał, było bardzo, bardzo, bardzo dużo jedzenia. Wszyscy od razu zaczęli biec do basenu. Oprócz mnie, ja się nawet nie rozebrałam. Nie wiem czemu, ale jakoś nie chciało mi się, ani opalać ani pływać. Usiadłam na jednym z leżaków i oglądałam jak się bawią chłopcy. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Naprawdę bardzo ich lubiłam. Byli dla mnie prawdziwymi przyjaciółmi, mimo iż znałam ich tak krótko. Nagle zobaczyłam jak w moją stronę biegnie mokry Harry.
- Czemu się nie kąpiesz ? - zapytał
- Bo...
- Nie ma żadnego ale !
Nagle wziął mnie na ręce i zaczął nieść w ubraniu do wody.
- Hazza ! Puść mnie ! Będę mokra ! - krzyczałam
- Serio ? A ja myślałem, że sucha - powiedział śmiejąc się
Po sekundzie byłam już w basenie. Woda była zimna. Wszyscy się ze mnie śmiali.
- Nie lubię cię - droczyłam się z Harrym
- Kochasz mnie ! - krzyknął wskakując do basenu
Bawiliśmy się przez chwilę, ponieważ zrobiło mi się już zimno. Nie zważając na chłopaków wyszłam z basen. Dalej byłam w moich mokrych ubraniach, ale szybko je zdjęłam zostając w samym stroju kąpielowym. Wzięłam do ręki miskę z żelkami i usiadłam na leżaku. Nawet nie wiem jak to możliwe ale po chwili zjadłam wszystkie żelki, których było naprawdę bardzo dużo. Wiedziałam, że Niall będzie smutny, bo to były jego ulubione żelki, no ale trudno. Leżałam jeszcze chwilę aż odpłynęłam...
*Oczami Harrego*
Wyszliśmy z chłopakami z basenu. Zobaczyłem jak Alice leży na leżaku, chyba spała. Podbiegłem do niej i chciałem ją pochlapać wodą, ale nie mogłem bo wybuchnąłem śmiechem. Dziewczyna była cała spalona od słońca, wyglądała słodko. Reszta chłopców też podbiegła. Zareagowali również jak ja. Po sekundzie obudziła się Alice.
- Boże jak ja wyglądam ! Łee ! - krzyczała
- Nie jest źle - powiedział Zayn obejmując ją
- No w ogóle... Harry daj mi te ubrania co dla mnie wziąłeś
- Ok - zgodziłem się bez protestowania
Po chwili poszła się przebrać do łazienki. Już nie mogłem się tego doczekać, wziąłem jej specjalnie czerwony stanik i prześwitującą bluzkę.
- Hazza ! Zabiję cię ! - zaczęła krzyczeć z łazienki, ja zacząłem się śmiać
- O co chodzi ? - zapytał zdezorientowany Niall
- Zobaczycie
Po kilku minutach łazienki wyszła Alice. Wyglądała bardzo... fajnie.
- Uuuu ! - rozbiegły się krzyki
*Oczami Alice*
Weszłam do łazienki i zobaczyłam się w lustrze. Wyglądałam tragicznie, na ale trudno. Postanowiłam się przebrać w normalne ubrania. Otworzyłam torbę i zaczęłam je wyjmować. Co to jest !? - krzyczałam w myślach. Zobaczyłam czerwony stanik i prześwitującą bluzkę.
- Hazza ! Zabiję cię ! - krzyczałam
W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiechy. No trudno. Ubrałam się szybko w tą piękną bielizną, bluzkę i jeansowe szorty. Wyszłam z łazienki, oczywiście wszyscy zaczęli się śmiać.
- Ja nigdzie w tym nie wyjdę ! - krzyczałam
- No chyba będziesz musiała - śmiał się Liam
- Idę do sklepu, kopić sobie jakieś normalne ubrania !
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Czyli jednak wyjdziesz ? - mówił przez śmiech Hazza
- Nie, ty pójdziesz - uśmiechnęłam się
- Serio ?
- Tak kupisz mi coś, co zakryje moje spalone nogi i ręce i nie będzie prześwitujące...
- Ok
Po chwili Loczek wyszedł. Poszedł razem z Louisem. Zastanawiałam się co mi kupią, ale co mi tam. Chodziło mi tylko o to żeby sprawdzić ich gust.
- Zamawiamy pizze na obiad ? - zapytał mnie Zayn
- Spoko
Chłopcy wrócili z trzema reklamówkami. Szybko je im wyrwałam i obiegłam do salonu, do chłopców. Zaczęłam rozpakowywać. Pierwsze były spodnie, bardzo ładne jeansy. W drugiej bejsbolówka, a w trzeciej bluzka z napisem "LOVE Harry" i czerwone ray-bany. Na widok bluzki wybuchnęłam śmiechem, tak jak i reszta.
- Wspaniałe, ile kasy mam wam oddać ? A tak w ogóle to mam już takie okulary i bejsbolówkę.
- Trudno, a pieniędzy nic nie oddajesz. To taki prezent ode mnie - uśmiechnął się Harry i mnie przytulił
- Dziękuję, bluzka śmieszna - mówiłam śmiejąc się
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Po chwili do salonu wbiegł Niall z dwoma ogromnymi pizzami. Zjedliśmy je dość szybko. Poszłam się przebrać w ubrania od Harrego. O dziwo wszystkie na mnie pasowały.
- Mniam... To co oglądamy coś ? - zapytał Niall
- Jasne, horror ! - wykrzyczał Zayn
- Ale... - powiedział Harry
- Nie ma żadnego ale - przerwał nam Lou i zaczęliśmy się śmiać
Harry strasznie się boi horrorów, a ja nie. Usiedliśmy na kanapie, ja obok Harrego, Harry koło Zayna. Reszta siedziała na drugiej kanapie. Horror się rozpoczął. Hazza co chwilę się chował za mnie. Wszyscy się z niego śmialiśmy.Skończył się film. Była dopiero dwudziesta więc posiedzieliśmy jeszcze trochę gadając i jedząc kanapki zrobione przez Liama. Ustaliliśmy, że jednak będę spała u nich. Dochodziła już 23 a ja robiłam się śpiąca.
- To ja już będę szła spać. Gdzie mam iść ? - zapytałam
- Będziesz spała u mnie w pokoju, ale spokojnie ja na kanapie, bo mam w pokoju - uśmiechnął się Harry - chodź, ja w sumie też idę spać
Poszliśmy na górę i weszliśmy do jego pokoju. Było mi strasznie głupio. Nie wiedziałam jak się zachować. No nie ważne.
- Tu masz łazienkę - powiedział pokazując na drzwi
- Ok
Wzięłam moją torbę i poszłam do łazienki. Przebrałam się w piżamę, przynajmniej ona była w miarę normalna i wyszłam łazienki. Harry już siedział na materacu w samych bokserkach. Pewnie się przebrał w drugiej łazience.
- Dobranoc - powiedziałam po czym wskoczyłam do łóżka
Nie wiem ile już tak czasu leżałam, ale nie mogłam zasnąć. Chyba już z jakąś ponad godzinę. Słyszałam, że Hazza też nie mógł zasnąć, bo przewracał się z boku na bok.
- Harry... ? - powiedziałam cicho
- Tak ?
- Bo ja nie mogę zasnąć...
- Ja też - mówił smutny
- Położysz się obok mnie ?
- Ok
Wstał i położył się. Po chwili zasnęłam....
...................................................................
Następnego dnia...
Obudziłam się przytulona do Loczka. On też mnie obejmował. To dziwne bo jak szliśmy spać byliśmy odwróceni do siebie plecami. Chciałam wstać cicho żeby nie obudzić Harrego, ale coś mi nie wyszło.
- Jak się spało ? -zapytał uśmiechnięty
- A w miarę dobrze - uśmiechnęłam się - a tobie ?
- Z tobą wspaniale
Zaczęliśmy się śmiać. Porozmawialiśmy jeszcze aż nagle przyszedł do mnie sms. Było od Alex. Jak go przeczytałam strasznie się wystraszyłam...
*****************************************
Strój Alice:
Strój wybrany przez Harrego:
Strój kupiony przez Harrego i Louisa:
No to tak, w tym rozdziale nie za bardzo ciekawie, no ale trudno. W następnym będzie ciekawiej. Dziękujemy za komentarze i wejścia!! Proszę, komentujcie jeszcze! To dla nas ważne.
Następny rozdział :
2500 wejść i 6 komentarzy! ;)
Kochamy was!! xoxo
Twój blog jest super. Czytam go na bieżąco. I ostrzegam tych co nie napiszą komentarza... nie ręczę za siebię :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne. :D
OdpowiedzUsuńhttp://dreams-come-true-1dxo.blogspot.com
booskii .;D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejnyy ;D
Mmm, zapowiada się dobrze i popracuj trochę nad składnią :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńnie będę komentować każdego z osobna, więc tutaj podsumuję :P podobają mi się wszystkie rozdziały i czekam na kolejne xx
OdpowiedzUsuń