tag:blogger.com,1999:blog-8476174099125379442024-02-08T01:21:58.827+01:00Time heals all wounds...Martahttp://www.blogger.com/profile/00595519824407591794noreply@blogger.comBlogger42125tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-77758927696539922672013-02-19T07:32:00.000+01:002013-02-19T07:32:11.280+01:00Rozdział 36 cz 1<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div>
Wreszcie mogliśmy wsiadać do taksówek. Odprawa trwała strasznie długo, ale na szczęście w ich towarzystwie jest zawsze wesoło.<br />
- Macie tutaj na karteczkach adresy i pieniądze. Później pójdziemy do kantoru to wymienimy więcej bo ja na razie mam tylko 200 zł. - mówiłam gdy już staliśmy na postoju taksówek<br />
- Ok... Ale ci ludzie w taksówkach mówią po angielsku ? - zapytał wystraszony Liam<br />
Zaśmiałam się i podeszła do taksówki którą mieli jechać Louis, Liam i Eleanor.<br />
- Dzień dobry. - przywitałam się - Chodzi o to, że tą taksówką zaraz będą jechać Anglicy. Zawiezie ich pan tutaj ? - podam mu karteczkę<br />
- Nie ma problemu<br />
Tak samo było z taksówką Zayna, Kate i Eleanor. Gdy tamci już odjechaliśmy ja, Harry, Niall i Alex weszliśmy do naszej taksówki. Podałam kierowcy adres i ruszyliśmy.<br />
- Boję się. - zaśmiałam się - Strasznie dawno ich nie widziałam.<br />
- Oj kochanie. Ja się bardziej boję. W końcu nie wiem czy mnie polubią. - mówił Harry<br />
- A będą mieli dobre jedzenie ? - zapytał Niall jak gdyby nigdy nic<br />
Zaczęliśmy się z niego tak śmiać, że aż kierowca się odwrócił.<br />
- Ale tu ładnie ! Niall patrz ! - pokazała Alex palcem na Wisłę<br />
- Noo.. Ej patrzcie jakiś sklep z zapiekankami !<br />
Wszyscy wpatrywaliśmy się widok za oknem. Do oczu aż napłynęły mi łzy. Właśnie zdałam sobie prawe jak bardzo tęsknię za Krakowem.<br />
Po półgodzinnej drodze znaleźliśmy się pod domem mojej babci. Wszyscy już na nas czekali.<br />
Wzięliśmy nasze bagaże i podekscytowani poszliśmy w stronę domu. Bez zastanowienia pociągnęłam za klamkę nie pukając. Od razu wchodziło się na salon w którym była cała rodzina zaczynając od babci po kuzynów.<br />
- Hej ! - krzyknęłam a wszyscy od razu podbiegli w naszą stronę.<br />
- Dzień dobry kurwa ! - wydarł się Louis na cały głos po polsku<br />
Skąd on to w ogólne umie ?! Wszyscy zatrzymali się i popatrzyli na mnie zdziwieni. Poczułam gorąc na moich policzkach po czym zmroziłam wzrokiem Lou.<br />
Ciocia zaśmiała się, a za nią wszyscy. Podbiegli do mnie i zaczęli nas ściskać. Chłopcy dobrali się do Oliwi i zaczęli się ściskać.<br />
- Jak ja się za tobą stęskniłam ! Wyładniałaś ! - babcia - Zrobiłam obiad !<br />
Dobrze, ze mówiła po polsku to Niall nie zrozumiał.<br />
- Blondyn ! Babcia zrobiła obiad ! - krzyknęłam a jemu zaświeciły się oczy<br />
- Dzień dobry - podbiegł do babci i wyciągnął do niej rękę - Jestem Niall.<br />
- Cześć Niall.<br />
Całą rodzina umiała bardzo dobrze polski.<br />
- A więc przedstawię wam wszystkich. To jest mój chłopak Harry. To jest Alex, moja najlepsza przyjaciółka i jej chłopak Niall. To Liam, Danielle, Louis, Eleanor i mój kochany braciszek Zayn z dziewczyną Kate. A to jest moja babcia, mama Oliwi, tata Oli, kuzynka Justyna, kuzyn Mateusz, i ich rodzice.<br />
Zaczęli się witać co zajęło dość długo. Widziałam, ze Justyna i Mati byli najbardziej zestresowani bo oni nie umieją aż tak świetnie angielskiego. W końcu usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy jeść obiad. Niall nabrał cały, kopiaty talerz.<br />
- A więc to są ci którzy opiekowali się Oliwią, tak ? - zapyta w miarę miłym głosem ciocia<br />
- Tak. To my. - zaczął Zayn - Bardzo panią przepraszamy za tą całą sytuację, że tak wyszło.<br />
- Wy nie miecie za co przepraszać. Gdy zobaczyłam koszulkę Oliwi to się popłakałam. Na prawdę. Źle postąpiłam, że nie dałam wam się wytłumaczyć.<br />
Chłopcy uśmiechnęli się i znowu wrócili do jedzenia obiadu.<br />
- Oliwia. Idziemy później na boisko bo tam na pewno będą moi znajomi. Chcesz iść z nami ? - zapytałam<br />
- Jasne ! Będzie super !<br />
- Chcecie iść ? - zapytałam z kultury kuzynów<br />
- Nie... - odpowiedzieli równo<br />
Nie lubiliśmy się zbytnio, ale poudawać trzeba.<br />
Gdy już kończyliśmy jeść kazałam iść Harremu po walizkę z prezentami a on to wykonał. Wszyscy zaczęli już swobodnie rozmawiać z rodziną. Babcia polubiła Nialla, bo zachwalał jej jedzenie i ciągle brał dokładkę.<br />
Gdy Harry już wrócił z walizką podeszłam do niego i ją otworzyłam.<br />
- Mamy dla wszystkich trochę prezentów z Angli - zaczął mój chłopak<br />
- Tak..<br />
I zaczęło się rozdawanie. Widziałam, że wszyscy byli w szoku, ale sama bym była.<br />
- Niee... Nie możemy tego przyjąć. To musiało być strasznie drogie. - mówiła ciocia<br />
- Oj tam. Takie wynagrodzenie za tą akcją z Oliwią - mówił ze swoim ślicznym uśmiechem Harry<br />
- Dokładnie. - potwierdziłam się<br />
Zaraz po rozdaniu prezentów rodzinka się zmyła. Babcia rozdzieliła nam pokoje. Nie wiem jakim cudem ale udało nam się przekonać babcie żebyśmy w pokojach mogli być parami. Ja mam pokój z Harrym, Zaynem i Kate. W pokoju obok są Alex, Eleanor, Louis a w następnym Niall, Danielle i Liam. Rozdzieliliśmy tylko<br />
Nalexa no ale trudno.<br />
- I jak wam się podoba ? - zapytałam całej trójki gdy już weszliśmy do pokoju<br />
- Jest super ! A to jedzenie wspaniałe ! Siostra, normalnie kocham twoją rodzinkę ! - wykrzyczał Zayn, a ja się zaśmiałam<br />
- No dokładnie !<br />
Hazza i Kate potwierdzili to.<br />
- Dobra... Zbieramy się na boisko ! - wydarłam się na cały głos - Kto chce grać strój sportowy !<br />
- Ok ! - wykrzyczeli równo z różnych pokoi<br />
- Hazzuś... Wybierzesz mi coś do ubrania ? - zrobiłam maślane oczka<br />
- Ok ! - ucieszył się nawet<br />
Gdy Harry grzebał w walizce, ja zaczęłam pisać sms-a do Diany. "Za pół godziny na naszym boisku. Będę z całym One Direction i z dziewczynami, poproście chłopców, żeby ich nie wyzywali. ;**" i wyślij. Po kilku sekundach odpisał "Naprawdę ?! O Boże ! Ale super ! My wszyscy jesteśmy ! Do zobaczenia ! Już się nie mogę doczekać ;*" . Odłożyłam telefon, a Harry właśnie podał mi ubrania. Nie chciało mi się iść do łazienki więc zaczęłam się tutaj przebierać.<br />
- Alice. Tu jest Zayn - powiedział poważnie Harry gdy zdejmowałam bluzę<br />
- To mój brat. - zaśmiałam się<br />
- No dobra. Ale ciebie Malik ma na oku - pouczył go palcem a my wszyscy zaczęliśmy się śmiać<br />
- Eee... Harry to nie moje - powiedziałam zdziwiona pokazując bluzkę którą mi podał<br />
- Aa no tak. Zapomniałem ci powiedzieć. Ostatnio jak byłem na zakupach to mi się spodobała, to ci kupiłem.<br />
- Harry... Mówiłam ci tyle razy, że masz mi nic nie kupować. Oddam ci za to pieniądze. - powiedziałam zakładając ją<br />
- Nie. To prezent ode mnie - uśmiechnął się i mnie przytulił<br />
Wszyscy się przebraliśmy. Musze przyznać, że Harry ma dość dobry gust. Wraz z mim chłopakiem zeszliśmh na dol i tam postanowiliśmy poczekać na resztę.<br />
- Harry ! -gdy moja babcia nas zobaczyła od razu się ucieszyła - Opowiedz mi coś o sobie. Tyle o tobie słyszałam !<br />
- Eee... No to ten... Jestem Harry Styles - mówił to bardzo spięty siadając na kanapie - Mam osiemnaście lat i... i .. yyy... lubię koty. Mam jeszcze siostrę. Ona się, ten, no Gemma nazywa....</div>
</div>
Anonymousnoreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-7926813433601087532012-11-25T10:09:00.000+01:002012-11-25T10:09:00.035+01:00Chwilowe zawieszenie<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Siema!<br />
Przepraszamy ale w najbliższym czasie rozdziału nie będzie. :C Zapewniam was że dodamy coś za miesiąc c: Jeszcze raz przepraszamy xx</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/00595519824407591794noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-1359081405083770132012-10-23T13:25:00.000+02:002012-10-23T16:40:50.326+02:00Rozdział 35<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Zatrzęsłam się gdy tylko znalazłam się w zimnej wodzie. Podpłynęłam jak najszybciej do blondyna który się dalej nie wynurzał. Nie wiedziałam za bardzo co mam robić bo w końcu nie jestem ratownikiem, a tutaj nie ma żadnego. Złapałam Nialla i wyciągnęłam jego głowę znad wody. Miał zamknięte oczy i głowę przechyloną do tyłu. Gdy już myślałam, że zaraz zejdę na zawał z nerwów usłyszałam jego śmiech i poczułam jak mnie podtapia. Byłam na maksa wkurzona a na dodatek nie mogłam wydostać się spod wody. Ostatecznie przywaliłam mu z kolanka w krocze i wypłynęłam na powierzchnię wody. Nialler który aktualnie miał małe problemy z szybkim pływaniem wyszedł chwilę po mnie. Szłam wkurzona w stronę Zayna którego właśnie zauważyłam.<br />
- Alice ! Poczekaj ! - krzyknął i już po chwili skulony stał obok mnie - Przepraszam, że się tak wygłupiałem. Miało być śmiesznie.<br />
- Jakoś nie było ! Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co ja czułam ?! Wyobraź sobie, że nie wiesz czy twój przyjaciel jeszcze żyje, nie umiesz udzielać pierwszej pomocy ! Ale nie ! Okazało się, że po prostu Niallerek chce się powygłupiać, a na dodatek później mnie podtapia ! Zastanów się czy to było takie śmieszne !<br />
Mówiłam prawdę. Ja już tutaj się denerwuję, mało co się nie popłakałam a ten się śmieje.<br />
- Prze..pra...szam... - jąkał się, był zestresowany - Jestem głupi, nie chciałem... - spuścił głowę w dół ale i tak zobaczyłam jak jedna łza spływa po jego policzku<br />
Niall jest najbardziej wrażliwy z całego zespołu i zawsze wszystko przeżywa najbardziej. Zrobiło mi się głupio, że tak na niego nakrzyczałam więc podeszłam i przytuliłam go, a on mnie.<br />
- Spokojnie...<br />
- Co jest ? - usłyszałam głos Zayna<br />
Niall przetarł twarz, a ja odwróciłam się do Zayna i Louisa.<br />
- Nic. Wszystko w porządku - uśmiechnęłam się po czym skoczyłam na plecy Louisa<br />
- Koniku ! Jedź do Haroldzika !<br />
Kolejne dwie godziny w parku wodnym minęły w spokoju. Jeśli spokojem można nazwać to, że się prawie utopiłam. Ale to taki szczegół. Ze względu, że było już dość późno postanowiliśmy pojechać do Nandos, wziąć jedzenie dla Nialla na wynos i wracać do domu. Zatrzymaliśmy się pod naszym już dawnym domem i wysiedliśmy z samochodu.<br />
- A więc czas na ogłoszenia parafialne ! - zaczęłam - Po pierwsze, przypominam wam, że pojutrze o 11 mamy samolot do Polski. Jedziemy na tydzień. Weźcie ubrania na ładną i brzydką pogodę. Mówię to teraz bo nie wiem jakie macie plany na jutro. Przekażcie to swoim dziewczyną. I w sumie to tyle.<br />
- Ok. Jutro się raczej nie spotkamy, bo spędzam dzień z Eleanor. - Louis<br />
- Ja jadę do rodziców. - Liam<br />
- Ja idę do Alex - Niall<br />
- To ja też pójdę do Kate. - Zayn<br />
- To my też spędzamy dzień razem. - Harry mnie przytulił - Spotykamy się na lotnisku ?<br />
- Tak - odpowiedzieli równo<br />
Pożegnaliśmy się z chłopcami i poszliśmy do naszego nowego domu. Byłam na tyle zmęczona po tym parku wodnym, że nie odzywałam się ani słowem.<br />
- Co taka małomówna ? Coś się stało ? - zapytał Harry<br />
- Nie... Przepraszam. Jestem zmęczona.<br />
- Nie masz za co przepraszać kotku.<br />
Po kilku minutach doszliśmy do naszego domu. Dalej jestem w szoku, ze Harry kupił go dla mnie. Kocham go, ale to chyba wiadome.<br />
Gdy weszliśmy domu zostałam mile zaskoczona. Myślałam, że wszystkie torby będą w jednym miejscu, a tu wszystko już rozpakowane. Salon zrobił się taki przytulniejszy jak pojawiły się na półkach zdjęcia naszych rodzin, chłopców i nasze wspólne.<br />
- Wiesz, że cię kocham ? - zapytałam z uśmiechem po czym złożyłam pocałunek na jego ustach.<br />
- Ja ciebie bardziej.<br />
Harry zaczął mnie całować coraz namiętniej. Po chwili zaczął rozpinać guziczki mojej koszuli, ale ja mu to przerwałam. Byłam na prawdę zmęczona.<br />
- Co jest ? - zapytał smutny<br />
- Jestem zmęczona. Przepraszam kocie. Wynagrodzę ci to jutro - uśmiechnęłam się po czym poszłam na górę<br />
Rozebrałam się do bielizny i tak poszłam spać. Tutaj nie musiałam się krępować, że któryś z chłopców wejdzie czy coś. Mimo iż byłam zmęczona nie mogłam usnąć. Tak w ogóle to gdzie jest Harry ? W sumie to pewnie na dole, bo jest dopiero dwudziesta.<br />
Zaczęłam się zastanawiać jak to będzie w Polsce. Jeśli chodzi o zamieszkanie to nie ma problemu bo babcia się godziła. Koncertu jednak nie będzie bo nie ma za bardzo gdzie. Boję się, że chłopcy mnie nie ośmieszą. Nie uczyłam ich żadnych przekleństw więc tego nie powinnam się obawiać. Boję się reakcji moich znajomych gdy zobaczą chłopców. Oni są typem chłopaków którzy wyzywają takich od pedałów itp.<br />
Po jakiejś godzinie prób uśnięcia usłyszałam, że Harry wchodzi do pokoju. Udawałam, że śpię sama nie wiem po co. Chłopak zdjął po cichu ubranie, po czym wszedł również bezszelestnie do łóżka.<br />
- Kocham cię - powiedział prawie nie dosłyszalnie dotykając wargami mój policzek. Po moim ciele od razu przeszły dreszcze. On jest taki kochany. Przytulił mnie od tyłu a jego loczki delikatnie dotykały mojej szyi. Od wróciłam się do chłopaka i złożyłam słodki pocałunek na jego ustach.<br />
- Ja ciebie też<br />
- Nie śpisz kociaku ?<br />
- Nie mogłam usnąć - wygięłam usta w podkówkę<br />
- Oj.. trzeba było mnie zawołać.<br />
Zaczęliśmy z Harrym rozmawiać o naszych planach na jutro. Moim zadaniem było zadzwonić do prezydenta miasta Krakowa czy moglibyśmy śpiewać w różnych sklepach. Razem z Harrym musimy jeszcze zrobić zakupy i ja muszę pokupować prezenty dla całej rodziny, a że Harry chce się przypodobać też to zrobi. Jeszcze musimy się spakować i reszta dnia dla nas.<br />
Później przeszliśmy do tematu moich znajomych i rodziny. Opowiadałam mu o każdej osobie bardzo dokładnie, ponieważ jak powiedział Harry "Muszę wiedzieć wszystko o bliskich ci osobach jeśli chcę żeby mnie polubili". Nie sprzeciwiałam się tylko gadałam.<br />
- Dobra. Już późno, idę spać - zakończyłam rozmowę<br />
- I widzisz ? Rozmawialiśmy do drugiej w nocy, a mogliśmy spędzić ten czas.. inaczej. Tak bardziej.. hmm... po porostu mogliśmy się poruchać - zakończył gdy nie mógł znaleźć odpowiedniego słowa<br />
Zaczęłam się śmiać jak idiotka, a Harry po chwili do mnie dołączył. Ten to normalnie tylko o jednym myśli no ale cóż zrobić.<br />
Po kilku minutach usnęłam wtulona w tors Harrego...<br />
<br />
Obudził mnie dzwoniący telefon. Nie był on jednak mój tylko Harrego, którego nie było w pokoju. Wołałam go ale nie przychodził. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.<br />
- Tak ? - zaczęłam zaspana<br />
- Cześć. Alice ? - nie rozpoznałam czyj to głos więc popatrzyłam na wyświetlacz iphona na którym aktualnie znajdowało się zdjęcie pani mamy Anne.<br />
- Tak. Dzień dobry. Harrego gdzieś wcięło więc odebrałam jego telefon.<br />
- Ooo... Tak dzwonię. Co tam u was kochana ? - mówiła bardzo miłym tonem głosu<br />
- Wszystko w jak najlepszym porządku. Wczoraj się wprowadziliśmy do tego naszego domu. Nawet pani sobie nie wyobraża jak się cieszę. Powiem tak... urodziła pani najładniejszego, najukochańszego, najmilszego, najbardziej troskliwego, najlepszego człowieka na świecie. Jeśli mam mieć synka to takiego. Oczywiście nic za szybko. Z Harrym jeszcze nie planujemy potomstwa więc nie musi się pani martwić.<br />
- Hahaha. Dziękuję. Mam nadzieję, ze jeszcze nie zostanę babcią. Chociaż zostanę, Gemma... Jezu, miałam jeszcze nie mówić, bo chciała wam to osobiście przekazać. Jakby co ja nic nie mówiłam. Nie mów Harremu.<br />
- Haha. Oczywiście. To zostanie między nami. Bardzo się cieszę. Ale czy to znaczy, że jeśli kiedyś zostałabym żoną Harrego to byłabym ciocią ? - zapytałam nie pewnie<br />
- Dokładnie - roześmiała się - A powiedz jakie macie plany ?<br />
Opowiedziałam kobiecie o planach na najbliższy czas co zajęło mi dość długo. Później przeszłyśmy do rozmawiania o takich błahostkach, typu jakie kolory najlepiej ze sobą współgrają. Czułam się jakbym rozmawiała, z jakąś koleżanką, a nie mamą chłopaka. Gdy usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu, rozłączyłam się. No to mama Styles będzie miała niezły rachunek. 1,5 h rozmowy to nie krótko. Zaciekawiona gdzie to się podziewał rano mój książę zaczęłam zbiegać schodami w dół. Jednak gdzieś w połowie drogi poślizgnęłam się i zjechałam na tyłku po kilku stopniach. Nie zdążyłam nawet powiedzieć "Ałaa", a spanikowany Harry już przy mnie był.<br />
- Jezu, co się stało ? Gdzie cię boli ? Mam zadzwonić po pogotowie ? Możesz oddychać ?<br />
- Co ma wspólnego oddychanie z upadkiem ze schodów ? - zapytałam przez śmiech, wstają<br />
- Skąd ja to mam wiedzieć.<br />
Gdy Harry zobaczył, że wszystko w porządku przytulił mnie mocno i prosił żebym więcej go tak nie straszyła. Jakbym normalnie specjalnie spadła ze schodów.<br />
Okazało się, że Harry robił zakupy jedzeniowe na wyjazd i nie jest już rano tylko 14. Spałam 12 h , nieźle. Loczek nie chciał mnie budzić, ponieważ jak twierdzi wyglądałam za słodko. Nakupował tyle jedzenia, jakbyśmy mieli jechać na obóz przetrwania a nie do mojej babci. U tej kobitki nie da się być głodnym.<br />
Poszłam się ubrać, a gdy tylko to zrobiłam odpaliłam komputer. W googlach od razu znalazłam numer gdzie mam dzwonić jeśli chcę się skontaktować z tym całym prezydentem. Zeszłam na dół do Harrego, usiadłam obok niego na kanapie i zadzwoniłam pod wskazany numer.<br />
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc ? - usłyszałam jakąś kobietę<br />
- Dzień dobry. Chciałabym rozmawiać z prezydentem Krakowa.<br />
- W jakiej sprawie ? - nie powiem, żeby mówiła przyjemnym tonem - Nie można mu zawracać byle czym głowy. Mów, ja mu przekażę.<br />
- Po pierwsze to może milszym głosem a po drugie to to nie jest byle co.<br />
- Pff... kim ty jesteś że taka ważniutka ? Mów już, bo nie mam całego dnia.<br />
- Wie pani kto to One Direction ?<br />
- Nie<br />
- Ty niech sobie pani wygoogluje<br />
- Dobrze... - przez jakieś dwie minuty była cisza - A tak... kojarzę ten boys-band. Moja siostrzenica ich słucha. I co z nimi ?<br />
- Jutro przyjeżdżamy do Karkowa.<br />
- Hahaha. Żartujesz sobie ze mnie ? I niby skąd umiesz polski ? Jak masz sobie ze mnie żartować to zakończmy tą rozmowę..<br />
- Ja pierdole. Nie mam sił do tej baby - zwróciłam się po angielsku do Hazzy - A więc tak. Jestem dziewczyną Harrego Stylesa. Niech pani sobie teraz wygoogluje Alice Storm. Jestem Polką i jutro jadę z przyjaciółmi odwiedzić rodzinę. Chcemy dać takie mini koncerciki w galeriach. Wystarczy, że załatwicie nam jakieś siedem mikrofonów i dobre głośniki.<br />
Kobieta mi uwierzyła i reszta rozmowy minęła w spokoju. Umówiliśmy się, ze jak tylko chcemy dać koncert to to ma być w Galerii Krakowskiej i wystarczy że pójdziemy do zarządu a oni od razu rozłożą sprzęt.<br />
<br />
Poinformowałam Harrego o tym co powiedziała mi ta babka po czym zdecydowaliśmy, że pójdziemy na te zakupy...<br />
<br />
O 19 wróciliśmy do domu załadowani torbami. Mówiłam Harremu, że wystarczy kilka małych rzeczy, ale ten nie. Uparł się jak to zwykle on, że muszą być porządne prezenty żebyśmy nie wyszli na skąpych ludzi. Oczywiście jak tylko widział coś z flagą wielkiej brytanii kupował to nawet nie patrząc na cenę. Gdy dopiero patrzyłam na paragon byłam załamana. Mojej kuzynce, z którą się rzadko widuję i ma piętnaście lat kupił zegarek za 200 funtów <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhktIDJlV22a1OWUb-8qd7J3zYpw0f1ua1jK2nHn1xRZ9qzdOapbj4Qv_kkMyNK0c-V6R1YldE7coZz1qczvM-zjmMScR4IoTUm856R16FRopdox7fyir6U1TzvtX77TL-Py0SiML-DYvGc/s1600/IMG_20120331_102203.jpg" target="_blank"><KLIK></a> , który wygląda na dużo tańszy. Za to jej bratu kupiliśmy jakiś strój sportowy, też nie tani bo oryginalny <a href="http://img11.allegroimg.pl/photos/oryginal/26/13/17/86/2613178651" target="_blank"><KLIK></a>. Się gówniarz ucieszy. Będzie nam na kolanach dziękował. Kupiliśmy jeszcze puzzle <a href="http://www.zabawki-prezenty.pl/1199-1909-large/trefl-1500-el-parlament-londyn-anglia-26104.jpg" target="_blank"><KLIK></a>, prawdopodobnie damy jej Oli chociaż nie wiemy. Ona ma od nas najwięcej prezentów. <a href="http://edrobiazg.pl/upload/original/Star%20wars/wszystkie%20zdjecia%20anglia.JPG" target="_blank"><KLIK></a>, wszystkie rzeczy są dla niej i jej rodziców. Dla rodziców kuzynki i kuzyna zegar <a href="http://z2.ibutik.pl/ibutik372/bdd0fbd8002434144e36ea8f/londyn.jpg" target="_blank"><KLIK></a> i herbaty <a href="http://img229.imageshack.us/img229/3679/imgpuszkirz2.jpg" target="_blank"><KLIK></a>. Babcia dostanie kuferek <a href="http://slodkie-prezenty.pl/media/catalog/product/cache/1/image/5e06319eda06f020e43594a9c230972d/f/i/file_99_13.jpg" target="_blank"><KLIK></a>, kubki <a href="http://www.puckator.co.uk/wholesale/images/MUG112_001.jpg" target="_blank"><KLIK></a> i zegar <a href="http://www.puckator.co.uk/wholesale/images/MUG112_001.jpg" target="_blank"><KLIK></a>. I jeszcze komuś, ale nie wiemy komu damy drugi kuferek <a href="http://www.puckator.co.uk/wholesale/images/MUG112_001.jpg" target="_blank"><KLIK></a>. Dla moich znajomych pokupowaliśmy też dość sporo, ale jeszcze nie mamy pojęcia jak to rozdzielimy. <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=61669720&.locale=pl" target="_blank"><KLIK></a>. Nie powiem, żebyśmy wydali mało. Za większość płacił Harry, ale czasami udawało mi się odwrócić jego uwagę i wcisnąć sprzedawczyni kartę kredytową.<br />
Zjadłam w kuchni jakąś kanapkę i pobiegłam do Harrego leżącego na kanapie. Oczywiście na niego skoczyłam więc nie obyło się bez "ałaaa".<br />
- Kotku... - zaczął Harry tuląc mnie<br />
- Hmm..?<br />
- Miałaś mi coś wynagrodzić ? - uśmiechał się słodko<br />
- Musimy się jeszcze spakować. - uświadomiłam go<br />
- To ty mi wynagrodzisz, a ja jutro się poświęcę i wstanę wcześniej.<br />
Zaśmiałam się z niego. Jaki ten Harry gotowy do poświęceń.<br />
Zaczęłam całować Harrego ściągając koszulkę. Czułam ja się uśmiecha przez pocałunek co było bardzo słodkie. Loczuś jak zwykle nie mógł sobie poradzić z guziczkami i już miał je rozrywać, ale skarciłam go wzrokiem.<br />
- Kupię ci nową - mówił przez pocałunki<br />
- Nie. Albo rozpinasz, albo seksu nie będzie - zaśmiałam się<br />
Westchnął cicho i zaczął rozpinanie guziczków. Ja już zaczęłam się dobierać do jego paska u spodni, gdy zaczął dzwonić telefon loczka. Jednak my na to nie zwracaliśmy uwagi tylko dalej robiliśmy ci mieliśmy robić. Nawet nie przenieśliśmy się do sypialni, no ale trudno.<br />
W końcu Hazza uporał się z guziczkami i wziął się za spodnie.<br />
Już po chwili byliśmy nadzy i od tego czasu wszystko potoczyło się wspaniale.<br />
<br />
Obudziło mnie uczucie, ze ktoś całuje mnie po szyi i placach. Okazało się, że to Harry.<br />
- Hej kochanie - wymamrotałam zaspana<br />
- Witaj piękna. Musisz już wstawać. Jest pól do dziewiątej i za godzinę musimy wyjść. Spakowałem nas.<br />
- Oo... Dziękuję. Kochany jesteś. - pocałowałam go po czym wstałam z łóżka.<br />
- Ty też. Idę zrobić śniadanie a ty się ubierz.<br />
Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Pomalowałam się lekko, wysuszyłam włosy i ubrałam czarną bokserkę, szare spodnie dresowe i fioletową bluzę Harrego. Uznałam, że jak jadę to ma mi być wygodnie a nie muszę być ładna. Całość prezentowała się tak <a href="http://www.polyvore.com/alice_jedzie_do_polski/set?id=61186764" target="_blank"><KLIK></a>. Wzięłam z pokoju torbę i zbiegłam na dół. Gdy tylko wchodziłam czułam zapach jajecznicy. Podziękowałam Harremu, za zrobienie śniadanie po czym wzięłam się za jedzenie.<br />
<br />
Przyszliśmy na lotnisko punktualnie i wszyscy już czekają. Dziewczyny były ubrane bardziej wizytowo, tylko Alex tak jak ja <a href="http://www.polyvore.com/alex_jedzie_do_polski/set?id=61187767" target="_blank"><KLIK></a>. Przywitaliśmy się z wszystkim i weszliśmy do samolotu. Lecieliśmy pierwszą klasą, więc nie musieliśmy się obawiać nachalnych fanek. Co jak co ale mało ludzi stać na taki lot.<br />
- Czemu macie tak dużo torb ? - zapytał się mnie Louis<br />
- Po pierwsze to Harry nas pakował więc nie wiem co on tam zabrał, a po drugie to mamy całą walizkę prezentów, bo Harry kupował wszystko nawet nie wiedząc co to.<br />
Wszyscy zaczęli się śmiać. Gdy już się uspokoiliśmy Eleanor się coś przypomniało.<br />
- Właśnie ! Dziewczyny mam coś dla was ! Widziałam w sklepie i nie mogłam się oprzeć haha - zaczęła grzebać w torebce by po chwili wyjąć <a href="http://p.twimg.com/A4sKI6vCQAAMweZ.jpg:thumb" target="_blank">to</a><br />
- hahahahhahahahahahhahahahahahhahahahha - wybuchnęliśmy śmiechem<br />
Eleanor zaczęła rozdawać. Schowałam do torebki i dalej się śmiała.<br />
Cały lot minął nam wesoło, dzięki temu co odpierdalali Louis i Alex.</div>
Anonymousnoreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-37165883561042325952012-10-18T13:34:00.001+02:002012-10-18T13:34:05.835+02:00Rozdział 34<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Oczami Zayna:<br />
<br />
-Yeah! Wygrałem! Wiedziałem że Alice potrafi być zdolna do wszystkiego.<br />
- Alice?! Od tej strony cię nie znałem.- powiedział blondyn, a Alice chwiała się na boki marudząc coś pod nosem.<br />
Razem z chłopakami patrzyliśmy jak gołąbeczki nie radzą sobie z chodzeniem, mieliśmy z tego wielki ubaw. W końcu Harry się wywalił, a Alice spojrzała na niego i powiedziała:<br />
- I dobrze ci tak!- mówiła tak śmiesznie gdy była pijana, kocham moją siostrzyczkę.<br />
Dziewczyna poszła na górę, a Harry nie mógł się podnieść. Po wielkich trudach udało mu się (z nie wielką pomocą Liama). Loczek w końcu wszedł na górę, a my dalej się śmialiśmy. Po kilku nastu minutach, poszliśmy spać.<br />
<br />
Następnego dnia...<br />
<br />
Obudziły mnie wrzaski z dołu, nie chętnie wstałem i poszedłem tam. Zobaczyłem Alice i Harrego kłócących się, jak by nie mieli co robić rano.<br />
- Jeszcze wczoraj ci nie wybaczyłam, a ty już mnie dzisiaj przytulasz i chcesz się całować! O nie tak nie będzie!- nie wiedziałem o co chodzi ale była tak zdenerwowana że nie zauważyła jak przyszedłem.<br />
- Ale ty mi wybaczyłaś kotku! Proszę cię bardzo nie krzycz bo mnie głowa bardzo boli!<br />
- Będę krzyczeć!- Alice tupnęła nogą, a później poszła w kierunku schodów.<br />
- Siostra!- krzyknąłem.<br />
- Co?<br />
- Nie boli cię może głowa?- zapytałem z uśmiechem.<br />
- Spadaj boli.- jejciu takiej złej jej już od dawna nie widziałem.<br />
Alice poszła do łazienki, a ja do Harrego.<br />
- Chłopie, coś ty jej zrobił? - zapytałem przez śmiech.<br />
- Pokłóciliśmy się wczoraj, przeprosiłem ją wczoraj ale ona już tego nie pamięta. A tak wg, daj mi jakieś prochy?<br />
- Hahahahahaha, okej już po nie idę..<br />
<br />
Oczami Alice<br />
<br />
Po kilkunastu minutach wyszłam z łazienki. Gdy zeszłam do kuchni chłopcy powiedzieli ze rodzinka Tommo wyjechała . Było mi smutno, bo naprawdę wszyscy byli wspaniali. Wszyscy zaczęli już jeść śniadanie.<br />
<div>
Bardzo bolała mnie głowa więc wzięłam 2 tabletki. Nie pamiętam wszystkiego co się wczoraj działo, ale wiem że Harry był wczoraj bardzo zazdrosny i wkurzyłam się na niego, wiem jeszcze że spotkałam tam Jackoba. Przysiadłam się do stolika, oczywiście jak najdalej Harrego, nich sobie nie myśli że mu tak szybko wybaczę.</div>
<div>
- Alice, bardzo dobrze dzisiaj wyglądasz. Prawie nie widać że masz kaca.- Louis mówiąc to śmiał się że o mało co nie spadł z krzesła.<br />
- Bardzo śmieszne.- pokazałam pasiakowi język. Co oni mi tak dzisiaj dokuczają?<br />
Zjedliśmy wszyscy śniadanie, no dobra Niall jeszcze je ale reszta już nie. Poszłam na górę i włączyłam laptopa. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do naszej sypialni. Byłam pewna że to Harry.<br />
- Alice. Przepraszam, jeszcze raz. Wiem że jestem idiotą, ale kocham cię!- loczek się tłumaczył a ja się patrzyłam w jego oczy.<br />
Po chwili lekko się uśmiechnęłam, tak szczerze to ja nie umiem się na niego długo gniewać. Hazza mnie przytulił, szepcząc mi do ucha że już taki zazdrosny nie będzie. Znając życie nie uda mu się to, za dobrze go znam. Ale i tak go kocham.<br />
- To co skarbie, nasz nowy dom czeka. Może byśmy zaczęli dzisiaj przeprowadzkę?- Harry ciągle mi szeptał do ucha.<br />
- Mi pasuje. To co bierzemy się do roboty?- chłopak pokiwał twierdząco głową i wzięliśmy się za pakowanie naszych rzeczy.<br />
Nie wiedzieliśmy za co się za brać więc poprosiliśmy chłopaków o pomoc. Oczywiście wszyscy się zgodzili. Chłopcy poznajdywali duże walizki i zaoferowali że oni wszystko spakują, a ja żebym zrobiła jakiś dobry polski obiad. Zgodziłam się, szczerze to wolę gotować niż pakować rzeczy. Postanowiłam zrobić bigos! Bardzo Polskie danie, zapewne chłopcy nie wiedzą co to jest i nie jestem pewna czy im posmakuje. Ale jak chcieli to będą mieć. Postanowiłam zrobić bardzo dużo bigosu, jeśli Niall wszystkiego nie zje powinno starczyć jeszcze na jutro. Zaczęłam robić swoje, ale nagle poczułam na biodrach czyjeś ręce bardzo dobrze wiedziałam kto to jest.<br />
- Harry?<br />
- Tak?- zaczął mnie całować po szyi.<br />
- Może pójdziesz pakować rzeczy?<br />
- A nie mogę ci pomóc?<br />
- Nie, spadaj!- pocałowałam go w policzek.<br />
Nagle usłyszeliśmy wielki huk, a po chwili przybiegł Louis z moim stanikiem w ręce, zaczął z nim biegać i wrzeszczeć:<br />
- TO NIE JA! TO NIE JA!<br />
- Louis?! Co się stało?- zapytał z przerażeniem Harry.<br />
- A tak wg to oddawaj mój stanik!- wrzasnęłam i zaczęłam go gonić.<br />
Lou natomiast się śmiał uciekając. Harold poszedł na górę, a Louis dalej uciekał i nie dawał się złapać.<br />
- A weź se! Jak by ci był potrzebny!- wracając do kuchni, słyszałam śmiech za plecami.<br />
Wróciłam do robienia bigosu, mam nadzieję że Louis nie zabierze mi wszystkich staników.<br />
<br />
Oczami Harrego<br />
<br />
Poszedłem na górę do naszej sypialni, gdy tylko tam wszedłem zatkało mnie. Panował totalny syf, chłopcy wyrzucili wszystkie rzeczy z półek i z szaf. Rozwalili także telewizor. Podsumowując, chłopcy nic nie spakowali, zrobili tylko burdel.<br />
- Co wyście zrobili?! Mieliście nam pomóc, a nie rozwalać wszystko.<br />
- Hahahahahahahahahahaha, sorki po prostu hahahahahahahahhahaha.- Niall próbował coś powiedzieć ale mu nie wychodziło, inni już leżeli i się śmiali. Po chwili śmiałem się razem z nimi.<br />
Chłopakom nie chciało się nic robić, na rozwalali i chcieli sobie pójść. Postanowiłem ich jakoś przekonać do poskładania, a także spakowania rzeczy.<br />
- Ej! A ja chciałem wam zrobić niespodziankę za pomoc w przeprowadzce, ale jak nie chcecie to nie będzie żadnej niespodzianki!- powiedziałem, a po chwili zobaczyłem cztery główki patrzące się na mnie. Pewnie myśleli czy im się opłaca czy nie. Zanim się zdecydowali, trochę czasu minęło.<br />
- Hmm.. A kiedy była by niespodzianka?- zapytał Niall z przymrużonymi oczami.<br />
- Dzisiaj!<br />
- Mów co chcesz zrobić, bo inaczej nie pomożemy.- Powiedział Zayn.<br />
- Pójdziemy do parku wodnego, a później stawiam dla wszystkich Nando`s.<br />
- Zgadzamy się!- wrzasnął blondyn.<br />
Chłopcy dalej rozbawieni ale pomogli. W około 2 godziny spakowaliśmy wszystkie rzeczy, szybko ale jak się chłopcy sprężą to szybko pracują. Zeszliśmy na dół i poczuliśmy jakiś dziwny zapach, nawet ładny. Weszliśmy do kuchni, a tam stała uśmiechnięta Alice, jej jak ona ślicznie dziś wygląda zresztą jak zawsze.<br />
- I jak chłopcy, dużo wam jeszcze zostało?<br />
- Już skończyliśmy pakowanie, teraz będziemy przewozić rzeczy a później na basen!- powiedział uradowany Liam.<br />
- Ooo.. Fajnie!- powiedziała Alice.<br />
- Dobra dawaj to Polskie danie bo głodny jestem!- kto inny jak nie Niall!<br />
<br />
Oczami Alice<br />
<br />
Chłopcy sami nałożyli sobie z dużego gara bigosu. Patrzyłam jak chłopcy sobie nakładają i myślałam że się posikam ze śmiechu. Patrzyli się na to krzywiąc się, wąchali to jak bym dała im do jedzenia jakąś kupę. Każdy nałożył sobie bardzo mało, nawet Niall wziął mniej niż zwykle.<br />
- Czyżby nie jesteście głodni? A ja się tak męczyłam.- zrobiłam smutną minkę.<br />
- Tak średnio.- powiedział cicho Zayn.<br />
Nialler zaczął jeść pierwszy, wszyscy się patrzyli na jego reakcję. Miło, nie ma to jak robić dla przyjaciół i chłopaka obiad, a wszyscy boją się zjeść.<br />
<br />
- Ale dobre!- powiedział Niall.<br />
Wszyscy jeszcze chwile się patrzyli na Nialla i sami zaczęli jeść. Po ich minach wywnioskowałam że chyba im smakuje. Blondasek poszedł sobie nałożyć więcej, ucieszyłam się że mu tak smakuje. Po chwili Niall wyjął telefon i zaczął robić zdjęcie swojemu talerzowi.<br />
- Niall, co ty tam piszesz?- zapytał Liam.<br />
- Takiego lansiarskiego tweeta napisałem patrzcie!<br />
<br />
``Polski bigos :D Plan dnia: pomagamy Alice i Harremu w przeprowadzce a później do parku wodnego i do Nando`s C: `` - i dodał zdjęcie naszego obiadu.<br />
<br />
<div>
- Niall ty ciołku, hahahahahahaha, teraz wszyscy wiedzą co będziemy dzisiaj robić. Zapewne fanki już idą do parku wodnego albo do Nando`s!- Louis zrobił facepalma, a my zaczęliśmy się śmiać jeszcze bardziej.<br />
Rozmawialiśmy o tym jak w miarę nie rzucać się dzisiaj w oczy, nic nie wymyśliliśmy. Stwierdziliśmy że będziemy się dobrze bawić, nie przejmując się tłumami fanek. Gdy skończyliśmy obiad posiedzieliśmy sobie jeszcze gadając i wygłupiając się. Po jakimś czasie postanowiliśmy przenosić rzeczy do samochodu. Chłopcy chodzili w kółko wkładając walizki do auta, oczywiście też chciałam ale co chwile ktoś mi zabierał walizkę mówiąc że ``to jest męska robota``. Zirytowało mnie to trochę no ale trudno.<br />
- Harry? A zostawiłeś rzeczy potrzebne na basen?- zapewne zapomniał.<br />
- Tak, zostawiłem!- uśmiechnął się, pocałował mnie w czoło i dalej przenosił walizki do auta.<br />
Wszystkie rzeczy nie zmieściły się za jednym razem więc trzeba było zrobić dwa kursy. Oczywiście mi powiedzieli żebym została w domu, wkurzyli mnie ale zostałam. Po półtorej godziny wrócili wykończeni, każdemu dałam buziaka w policzek. Zmęczeni ale wciąż z chęcią do życia pojechaliśmy na basen. Pytałam się czy może chcą zostać, bo naprawdę się umęczyli ale oni ciągle napierali że na pewno chcą iść na basen. Gdy dojechaliśmy pod park wodny, było dużo fanek. Jakoś nam się udało przedostać do środka, tam spotkało nas to samo. Gdy już zapłaciliśmy za czekające nas atrakcje udaliśmy się do przebieralni. Każdy poszedł do osobnej, lecz Harry bardzo chciał iść ze mną. Ma problem, dzisiaj przebieramy się osobno. Rozczarowany Haroldzik poszedł do osobnej kabiny. Po kilku minutach spotkaliśmy się na hali basenowej. Uradowani chłopcy oczywiście musieli się wygłupiać.W pewnym momencie Niall poślizgnął się i wpadł do wody. Najpierw się zaśmiałam ale gdy zobaczyłam że się nie wynurza spanikowana wskoczyłam na ratunek...</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div>
Rozdział nie jest jakiś za fajny, trudno. Nie podoba mi się bo nie miałam weny :C<br />
<br />
Chciałam was powitać :) Piszcie w komentarzach co myślicie :3<br />
Jeśli wam się nudzi zapraszam was na mojego bloga Never change 1D <a href="http://neverchange1d.blogspot.com/"><klik></a> :3</div>
</div>
Martahttp://www.blogger.com/profile/00595519824407591794noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-50866963921634174182012-10-17T18:33:00.001+02:002012-10-19T09:00:26.961+02:00NOWY BLOG<br />
Zapraszam na nowego bloga którego piszę wraz z Asią <3<br />
<a href="http://i-hate-you-but-still-love.blogspot.com/">http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/</a><br />
<br />
<i>Nienawiść to podobno uczucie, którego nikt nie powinien doświadczyć. Pierwszy raz w życiu kogoś naprawdę znienawidziłam. Kiedyś mówiłam "Nienawidzę szkoły, nauczycieli, fałszywych przyjaciół". Jednak teraz wiem, że nienawiść to za dużo powiedziane. Tego po prostu nie lubiłam. A kogo nienawidzę ? Mojego dawnego najlepszego przyjaciela.</i>Anonymousnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-46373567892335702142012-10-15T15:30:00.002+02:002012-10-15T15:30:49.416+02:00NOWA AUTORKA BLOGAChciałam Wam przekazać, że bloga będzie ze mną pisała jeszcze moja przyjaciółka. Marta pisała tego bloga już na początku, więc na pewno się nie zawiedziecie. Następny rozdział będzie napisany przez nią. Zapraszam również na jej drugiego bloga: <a href="http://neverchange1d.blogspot.com/" target="_blank">Never change 1d</a>.<br />
<br />
Kocham Was ! ;***Anonymousnoreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-71121530648560958522012-10-12T22:40:00.001+02:002012-10-12T22:40:36.587+02:00Rozdział 33Właśnie wyszliśmy z sali kinowej. Film był dość... nudny.<br />
- I jak wrażenie ? - zapytał jak zwykle uśmiechnięty blondynek<br />
- Yyy... No słaby ten film - stwierdziła Lotti, a my pokiwaliśmy głowami na znak że ma rację<br />
Trzymając się z Harrym za rękę całą grupką wyszliśmy przed kino. Nie było żadnych fanek i paparazzi.<br />
- Pada - powiedziałam ze skwaszoną miną, bo po pierwsze zrobiło się chłodniej, a ja byłam letnio ubrana, a po drugie przyszliśmy na nogach<br />
- Serio ? Nie zauważyłem - odpowiedział sarkastycznie Louis<br />
- Oj tam. To co robimy ? - zapytała Fizzy<br />
Wszyscy zaczęliśmy się zastanawiać, a mi Harry szeptał do ucha.<br />
- Chodźmy do klubu. We dwójkę. - jejciu, jaki on me seksiasty głos<br />
- Ale, że teraz ? - odpowiedziałam również szeptem<br />
- Tak.<br />
- Yyy... Ok<br />
W sumie to głupio było mi zostawiać gości, ale miałam ochotę się zabawić. Dawno nie byłam w klubie. Niech pomyślę. Ostatni raz ponad miesiąc temu, gdy poznałam Harrego. Stop. Skoro to było ponad miesiąc temu to za niedługo minie nasza miesięcznica. O fuck... Za cztery dni... W Polsce... Dobrze, ze sobie przypomniałam.<br />
- Ludzie - zaczął przemowę loczuś - Ja i Alice idziemy do klubu. We dwójkę - podkreślił ostatnie słowo - Wiecie gdzie jest mój i Alice dom, a klucze są w naszym pokoju w górnej szufladzie w komodzie. Zrozumiano ?<br />
- Ale... Nie mogę iść... - zaczął Niall ale Styles mu przerwał<br />
- Nie Niall, nie możesz iść z nami.<br />
Wszyscy się zaśmieli a my poszliśmy w kierunku postoju taksówek. Harry zdjął z siebie bluzę i założył mi ją.<br />
- O dziękuję. To już czwarta - powiedziałam całując go w policzek<br />
- No właśnie. - zaśmiał się<br />
- P ropo ubioru to chyba nie jesteśmy ubrani za bardzo do klubu. - stwierdziłam<br />
Skomentował to tylko krótkim "oj tam". Harry objął mnie ramieniem i doszliśmy tak aż do taksówki.<br />
- To do jakiego klubu ? - zapytałam gdy już siedzieliśmy w środku<br />
Kierowcy podał adres klubu w którym się poznaliśmy.<br />
<br />
Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w kierunku klubu.<br />
- Tylko się nie upij za bardzo - powiedziałam z uśmiechem<br />
- Z wzajemnością księżniczko - ucałował mnie w usta i weszliśmy do klubu<br />
Poszliśmy do "stałego"stolika One Direction. Na szczęście był wolny. Myślę, ze Hazza byłby gotowy je siłą wypchnąć tylko po to żeby tam usiąść.<br />
Usiadłam a Harry poszedł po drinki. Po kilu minutach wrócił z dwoma szklankami z kolorowym napojem.<br />
- Już nie mogę doczeka się wyjazdu do Polski - zaczął temat<br />
- Ja też. Zapoznam was z Dianą, Natalią, Roksaną, Oliwią, Michałem - mówiłbym dalej ale on mi przerwał<br />
- Jakim Michałem ?<br />
- Ty mój zazdrośniku - zaczęłam się śmieć - Oprócz Michała jest jeszcze Bartek, Kuba i Adrian.<br />
Lubiłam go denerwować, ale gdy zobaczyłam ten smutny wyraz jego twarzy zaczęłam żałować.<br />
- To dobrzy koledzy. Michał to brat Diany. Znamy się z boiska.<br />
- Ta jasne... Zawsze się tak mówi - skomentował - Michał, Bartek, Kuba, Adrian - przedrzeźniał mnie<br />
- Wiesz co ? - wkurzyłam się - Ty znowu jesteś zazdrosny o byle gówno. Mieliśmy się nie kłócić, ale ty samo do tego doprowadzasz.<br />
Na poprawienie nastroju wypiłam pół drinka.<br />
- A jak ty byś się czuła jakby wokół mnie kręciło się tyle dziewczyn ? - mówił chyba z wyrzutem<br />
- A nie kręcą ? Ile masz tych fanek ? Ja już znajomych nie mogę mieć ? Wiem, że się o mnie troszczysz, ale to jest przesada ! - Harry nic nie odpowiadał więc kontynuowałam - A to ostatnio przed Mike'm to co to było ? Zachowywałeś się jak skończony idiota. Mógłbyś chociaż teraz odpuścić. Myślisz, że zdradzam Cię z moimi znajomymi z Polski ?!<br />
- Teraz nie, ale nie wiem co będzie jak tam pojedziemy ! - tymi słowami mnie już totalnie wkurzył<br />
- Podobno to zaufanie w związku jest najważniejsze... - powiedziałam pod nosem po czym wstałam<br />
- Alice - powiedział po czym złapał mnie za rękę<br />
- Co ?! - syknęłam<br />
- Nie o to mi chodziło.<br />
Nie odpowiedziałam nic tylko wkurzona odeszłam tańczyć. I jak tu się nie denerwować ? Po co on mnie brał to tego klubu. W ogóle, najpierw Jackob tera Harry, w tym samym klubie...<br />
<br />
*Oczami Harrego*<br />
<br />
Idiota... Idiota... Idiota... Skończony idiota... jak zwykle wszystko spieprzyłem.<br />
Siedziałem sam przy tym stoliku dopijając drinka.<br />
Ja ją tak strasznie kocham... Jak mówiła o tych Michałach nie Michałach to tak jej się oczy świeciły. Teraz rozumiem, że tęskni za Polską, ale jeszcze 5 minut temu nie byłem na tyle inteligenty. Pamiętam słowa wypowiedziane wczoraj z usta Nialla "Widać, że się kochacie, ale żebyś nie spieprzył to swoją zazdrością". Miał rację. A ja jeszcze jej wyjechałem z tym że nie wiem co będzie w Polsce. Pomyślała, ze jej nie ufam, a to nie prawda. Wiem, ze mnie nie zrani bo mnie kocha, tak samo jak ja ją.<br />
- Czyż to Harry Styles ?! - usłyszałem głos jakiejś dziewczyny<br />
Myślałem, że to fanka, ale jak się odwróciłem okazało się, że to Eleanor i chyba jakaś jej koleżankę. Powitałem się z nią uściskiem, po czym dziewczyny usiadły.<br />
- Co się stało, że siedzisz tu taki smutny sam ? - zapytał od razu<br />
- Pokłóciłem się z Alice...<br />
- Aha... I najlepiej zatapiać smutki w alkoholu ? - zapytał z zirytowaniem<br />
- To nie tak... Jestem tu z Alice, tylko przed chwilę się pokłóciliśmy jak zwykle zresztą z mojej winy.<br />
- Szukaj jej - odezwała się pierwszy raz ta koleżanka Eleanor<br />
Pokiwałem głową i wstałem z miejsca. Musiałem ją przeprosić, znowu. Zacząłem przeciskać się przez tańczących. Kilka dziewczyn chciało mnie zatrzymać, ale nie reagowałem na to. W końcu zobaczyłem Alice stojącą przy barze. Rozmawiała z kimś. Gdy podszedłem bliżej okazało się, że z Jackobem. Myślałem, że już go nigdy nie spotkam a tu taka niespodzianka. Postanowiłem nie robić żadnej afery tylko podejść na tyle blisko, żeby słyszeć co mówią. Stanąłem za Alice.<br />
- Co z tego ?! Boże ! Pokłóciliśmy się, ale to nie znaczy, że go nie kocham ! On jest najlepszym co mnie spotkało w życiu ! I zrozum to wreszcie człowieku ! Jesteś dla mnie już nikim ! Nigdy cię nie kochałam i nie będę ! Harry jest już w moim sercu na zawsze ! Rozumiesz ?! Na zawsze ! - podkreśliła ostatnie słowo<br />
Gdy to usłyszałem poczułem to samo uczucie gdy wyznawała mi, że mnie kocha. Zresztą gdy byłem z nią cały czas się tak czułem. Nie wiem jak mogłem wcześniej żyć bez niej.<br />
- Przyznaj się, ze lecisz na jego kasę. Nie mów, ze normalnie byłabyś z jakimś pedałem - mówił kpiącym głosem<br />
Alice nie opanowała emocji i przywaliła mu w twarz z tego co widziałem dość mocno. Podbiegłem szybko do niej i ją przytuliłem.<br />
- Przepraszam - wyszeptałem jej do ucha<br />
Alice bez słowa odeszła ode mnie, a ja biegłem za nią. Przecież musiałem ją przeprosić.<br />
- Alice - nie odstępowałem jej na krok - Wiem, że jestem idiotą. Przepraszam. Nie gniewaj się.<br />
- Ostatnio gadałeś tak samo. - usiadła przy barze i zamówiła drinka<br />
- Wiem, że przesadza, ale ja cię kocham i chciałbym żebyś była tylko moja. Wiem, ze jestem totalnym egoistą. Będę się starał poprawić.<br />
- Mam nadzieję - powiedziała nadal wkurzona<br />
- No przepraszam. Alice. Proszę nie gniewaj się.<br />
Boże... Ona mi się tutaj zaraz upije. Nie jesteśmy w klubie 15 minut, a ona już kończy trzeciego drinka...<br />
<br />
*Oczami Louisa*<br />
<br />
- Jak stawiacie ? Które będzie bardziej upite ? - zapytałem z uśmiechem<br />
Właśnie siedzieliśmy na kanapie u nas w domu. Jest dopiero północ więc podejrzewam, ze prędko nasze gołąbeczki nie wrócą. Jak ja kocham gdy Hazza jest pijany. Jest wtedy mega szczery i można od niego wyciągnąć wszystko. Kiedyś nawet obgadywał jedną ze swoich byłych, jaka to jest beznadziejna w łóżku. No cóż zrobić. Co można od niego wycisnąć tej nocy ?<br />
- Stawiam 10 funtów że Harry - stwierdził pewnym głosem Niall<br />
- Co ty... Alice tylko wydaje się takim niewiniątkiem. Zobaczysz. Przyjmuję zakład - stwierdził Zayn<br />
Liam się nie zakładał, bo już od dawna spał.<br />
- Przetnę ! Przetnę ! - zrobiłem to z radością<br />
Zaczęliśmy czekanie na naszą parkę. Tak mi się nudziło, że podciąłem włosy Zaynowi. Mulat trochę się wkurzył no ale nie moja wina. Mam plan. Zrobię sobie włosy na ścianie. W takiej ramce... Tak... Genialne.<br />
Moje rozmyślenie przerwały dźwięk otwieranych drzwi. Pobiegliśmy w tamtym kierunku po czym wybuchnęliśmy śmiechem.<br />
- Fuck ! Przegrałem !<br />
<br />
_________________________________<br />
<b>Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach podajcie swoją nazwę na tt w komentarzu ;)</b>Anonymousnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-22425120862584088232012-10-09T21:20:00.002+02:002012-10-09T21:20:33.300+02:00TwitterJeśli chce ktoś być powiadamiany na tt o nowych rozdziałach to piszcie w komentarzy nazwę na twitterku :3Anonymousnoreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-30375832343941338652012-10-06T15:10:00.001+02:002012-10-06T15:10:25.127+02:00Rozdział 32<i>- A teraz przerwa na kilka informacji ze świata gwiazd ! - zawył jakiś facet, a my zmęczone piłyśmy wodę - Jedna z najpopularniejszych nastoletnich par, Harry Styles i Alice Storm....</i><br />
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
Popatrzyłam wystraszona na Alex. Co jak co, ale w telewizji to chyba jeszcze o mnie nie mówili. Bałam się tych wszystkich plotek.</div>
<div>
-... pogodziła się ! - odetchnęłam z ulgą - Każdy fan One Direction wie, że jeszcze tydzień temu nikt nie wiedział czy para jest nadal razem czy nie. Dzisiaj Alice pojawiła się z całą piątką chłopców na wywiadzie. Zapraszamy do oglądnięcia !</div>
<div>
- Co ? - zapytałam znudzona - Jezu on trwa pół godziny. Przełączaj - rozkazałam<br />
- Nie ! Ja chcę wiedzieć co słychać u moich idoli ! - uśmiechnęła się głupkowato<br />
- Aaa... Oglądaj sobie<br />
Wstałam wzięłam torbę którą przywieźli mi chłopcy i powędrowałam do łazienki. Wzięłam bardzo bardzo długi prysznic (mam nadzieję, ze rodzice Alex nie będą mieli za wysokiego rachunku) po czym przebrałam się w piżamkę z owieczkami. Gdy tylko wyszłam z łazienki skoczyła na mnie Alex.<br />
- Pokaż tatuaż !<br />
- Nie... Nie mogę na razie zdjąć tego opatrunku. Ogólnie to masakra. To tak szczypie. Jutro rano będę zmieniać opatrunek to zobaczysz. - powiedziałam kierując się do do salonu<br />
- Ale...Ja nie wytrzymam. Jak on wygląda ?<br />
- Napis "Razem na zawsze" - powiedziałam po polsku<br />
- Ooo... A co to znaczy ?<br />
- Nie powiem ci - wyszczerzyłam ząbki<br />
Poszłyśmy do salonu i znowu zaczęłyśmy plotkować, śpiewać itp.<br />
W końcu o 2 w nocy poszłyśmy spać.<br />
<br />
Obudziłam się o 6 bo chciało mi się sikać. Gdy już wróciłam do łóżka nie mogłam zasnąć. Super... No nie ? Żeby nie marnować czasu wstałam, przebrałam się, zmieniłam opatrunek i posprzątałam cały dom Alex. Dziewczyna dalej spała a była już 9. Nie chciałam jej budzić, a nie miałam już co robić więc zadzwoniłam po taksówkę, a jej napisałam karteczkę: "Poszłam już do domu, na stole masz śniadanko. Nie chciałam Cię budzić bo tak słodko spałaś :D papapa Alice ;*". Zostawiałam ją na stole i wyszłam przed dom. Taksówka już stała. Wsiadłam do niej i pojechałam do domu.<br />
Przekręciłam klucze w drzwiach i weszłam do środka.<br />
- Hej ! Jesteście ?! - krzyknęłam, ale nikt mi nie odpowiedział<br />
No cóż... Pojechali już na wywiad. Weszłam na górę, rzuciłam torbę do mojego pokoju.<br />
Co by porobić ? Co by porobić ?<br />
- Wiem ! Wysprzątam ! - krzyknęłam na głos szczęśliwa, ze wpadłam na taki genialny pomysł<br />
Dzisiaj zamieniam się w kurę domową. Na pierwszy ogień poszłam do pokoju Zayna.<br />
- Ja pierdole... - mówiłam sama do siebie<br />
Że ja niby mam to wszystko wysprzątać ? No pozdro. No, ale ok.. Ja pieprze, co na jego łóżku robi łyżka, widelec, nóż i chochelka do zupy ? Nie ogarniam.<br />
Po dokładnych 42 minutach (tak , liczyłam) pokój Malika był wysprzątamy... Ogólnie to dopiero teraz zobaczyłam, że ma ciemno brązowe panele, bo wcześniej było widać tylko kawałek białego, a właściwie białego z niebieskimi kropkami (nie ogarniam od czego) dywanu. Następnie przeniosłam się do pokoju Liama. No, przynajmniej on ma w miarę pożądek. On ma jasne panele, jeśli kogoś to interesuje. Jego pokój sprzątałam 11 minut. Teraz czas na blondynka. Otwieram drzwi, wdech, o kurwa jaki syf. W ogóle jak tu śmierdzi. Pierwsze co zrobiłam to otworzyłam okno. Następnie poznosiłam resztki jedzenia na dół do kosza, a talerze do zmywarki. Wróciłam na górę. Słodycze jeszcze zdatne do zjedzenia położyłam na półce obok łóżka. Łóżko pościeliłam. Wszystkie ubrania powyrzucane z szafy poskładałam i włożyłam z powrotem . Jeszcze odkurzyłam i starłam kurze. Ile czasu ? 53 minuty. Pobił rekord Zayna. Następny cel: Louis Tomlinson. Gdy weszłam przeraziłam się. Wydawało się, ze jest największy syf z wszystkich pokoi, ale uporałam się z wszystkim w pół godziny. W moim i Hazzy pokoju starłam kurze i odkurzyłam, co zajęło mi kilka minut. Była już 13, a ja już wysprzątałam cały dom. Postanowiłam przygotować chłopcom obiad żeby mieli co zjeść jak wrócą. Od kilku dni jemy same fast foody, więc przyda się coś zdrowego. Przygotowałam różne pierogi ze względu na nudę. Były z jagodami, ruskie i z serem. Pomyłam naczynia i wysprzątałam jeszcze kuchnię. Pracowity dzień. W końcu opadłam na kanapę w salonie. Była 14:56 i właśnie usłyszałam dzwonek do drzwi. Gdyby chłopcy wiedzieli ile zrobiłam to by dali mi odpocząć i otworzyli drzwi kluczem.<br />
- Już idę ! - krzyknęłam słysząc cały czas dzwonek<br />
Dotarłam do drwi i otworzyłam je.<br />
- Siem... Dzień dobry - poprawiłam się<br />
Przede mną stały cztery dziewczynki i kobieta. Dobrze wiedziałam kto to jest z opowiadań Louisa i zdjęć. Była to mama Tomlinskon Jay, oraz jego siostry Lottie, Fizzy, Daisy i Pheobe.<br />
- Hej - powiedziały wszystkie równo, normalnie jak chłopcy<br />
- Przyjechałyśmy odwiedzić chłopców. Stęskniłyśmy się już za Louisem. - powiedziała chyba Fizzy, jeśli dobrze pamiętam<br />
- Proszę wejdźcie. Chłopcy są na próbie, ale myślę, że za niedługo wrócą. - powiedziałam z uśmiechem<br />
Byłam trochę zestresowana. W czasie gdy wszystkie zdejmowały buty napisałam sms-a do Louisa "Kiedy wrócicie ? Twoja mama i siostry przyjechały ;)" i wysłałam go. Zaprowadziłam wszystkie do środka, do salonu.<br />
- Ty jesteś dziewczyną Harrego tak ? Alice ? Ja jestem Lottie - powiedziała najstarsza<br />
- Tak. Zgadza się. Louis dużo o was mówił.<br />
- Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów, bo nie chcemy przeszkadzać.<br />
- Nie nie mam. Nie przeszkadza pani - mówiłam dalej z uśmiechem<br />
- Jaka pani ? Mów mi Jay.<br />
- Dobrze.. To może zjecie coś ? Przygotowałam pierogi. A jest ich na tyle dużo, że starczą i dla was i dla chłopców.<br />
- Tak ! - powiedziała jedna z bliźniaczek, ale nie wiem która bo są identyczne<br />
- To ja przyniosą. Są jeszcze ciepłe.<br />
- Lottie, pomóż Alice.<br />
Dziewczyna poszła ze mną do kuchni i pomagała mi nakładać pierogi. Dostałam jeszcze sms-a od Louisa, że będą za 3 minuty.<br />
- Nałóżmy wszystkie do trzech misek bo chłopcy zaraz będą.<br />
Dobrze, że mi się zachciało kucharzyć. Mam nadzieję, że pierogi wyszły, bo jak nie to będzie taki wstyd, że maskara.<br />
- Na ile przyjechałyście ? - zapytałam dziewczyny<br />
- Chyba tylko na dzisiaj. Bo nie chcemy po hotelach się zatrzymywać, a tu nie ma dodatkowych pokoi. - odpowiedziała<br />
- Ale... - zastanowiłam się chwilę - W moim i Harrego domu są. Jutro mamy się tam wprowadzać, więc wszystko jest gotowe i spokojnie możecie tam przenocować.<br />
- Serio ? - dziewczyna ucieszyła się - Mamo ! - krzyknęła i pobiegła z jedną miską do salonu<br />
Wzięłam pozostałe dwie i poszłam za nią.<br />
- Alice mówi, że możemy zostać na noc i przenocować w jej i Harrego domu. Zostańmy proszę. - no widzę że ten dar do przekonywania jest rodzinny.<br />
- Tak ! Ubrania przecież mamy bo mieliśmy jechać do cioci ! - dołączyła się Fizzy<br />
- No nie wiem, dziewczynki.<br />
- Ale naprawdę było by nam bardzo miło - mówiłam - A ten dom jest już od dawna wykończony i jutro się z Harrym tam wprowadzamy.<br />
Właśnie usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Po chwili do salonu wleciała cała piątka i zaczęła się witać z rodzinką nie zwracając na mnie uwagi. Poszłam do kuchni , wzięłam jedenaście talerzy i zaniosłam do salonu. Dalej się witali więc poszłam po szklanki. Wróciłam do salonu i dalej się witali to wzięłam jeszcze z kuchni soki. Stanęłam obok chłopców i uśmiechałam się. Po chwili Hazza do mnie podszedł i pocałował mnie.<br />
- Tęskniłem - powiedział na ucho<br />
- Ja też - zaśmiałam się<br />
Chłopcy mnie jeszcze wyściskali na przywitanie.<br />
- Jedzenie ?! Czemu nikt nie mówił, że od kilku minut na tym stole jest jedzenie ?! - zapytał oburzony Horan siadając na krześle - Ale jestem głodny ! Alice kocham cię ! A co to jest ? - popatrzył na pierogi<br />
- Pierogi. Te z jagodami, te z serem, a te ruskie. - pokazywałam po kolei. - Siadajcie bo wystygną.<br />Wszyscy wykonali moje polecenie i już po chwili jedli obiad. Oczywiście Horan nałożył najwięcej.<br />
- To jest pyszne - mówił z pełną buzią<br />
- Dokładnie. Cudo.<br />
- Pysne - powiedziała bliźniaczka<br />
- Pheobe nie mów z pełną buzią - upomniała ją mam<br />
- A Horan to może - pokazała na niego palcem<br />
- hahaha. Niall nawet dzieci mówią do ciebie po nazwisku - zaśmiał się Liam<br />
Oczywiście i tak wszyscy gadali przy jedzeniu. Ostatecznie udało nam się namówić rodzinę Tomlinsona na zostanie na noc. Po 15 minutach zjedliśmy wszystkie pierogi.<br />
- To teraz sprawdzimy jaki masz Louis pożądek w pokoju. Czy sprzątasz tak jak cię prosiłam. - powiedziałam Joy<br />
Chłopcy zaczęli się śmiać a Lou się wystraszył.<br />
- Ale mamo nie trzeba. Jest pożądek - przekonywał ją. 21-latek a boi się mamy, haha.<br />
- Zobaczymy<br />
Kobieta poszła na górę a my za nią. Otworzyła drzwi pokoju Louisa, popatrzyła i odwróciła się z uśmiechem.<br />
- Jestem z ciebie dumna synku.<br />
Tommo się zdziwił a ja zaśmiałam się pod nosem. Przecisnął się do pokoju, wszedł i zrobił wielkie oczy. Później całą jedenastką władowaliśmy się za nim.<br />
- Jaki tu pożądek... - powiedział Niall z otwartą buzią - Też tak chcę.<br />
- Idź do swojego pokoju - powiedziałam z uśmiechem<br />
Nie tylko Niall to zrobił bo każdy z chłopców. Po chwili wrócili na korytarz i skakali.<br />
- Dziękuję. Dziękuję - krzyczeli<br />
- W ramach podziękowania idziemy wszyscy do kina i Horan i Zayn płacą bo mieli największy syf. - zarządziłam<br />
Poszłam z Harrym do pokoju, po torebkę. Spakowałam do niej chusteczki, klucze i telefon.<br />
- Jak było u Alex ? - zapytał przytulając mnie<br />
- Fajnie. A wy co robiliście wieczorem ?<br />
- Przyszła do nas ta Kate i oglądaliśmy jakieś filmy.<br />
- I jak ? Fajna jest ?<br />
- Amm... Nie wiem. niby fajna, ale jakoś mi nie pasuje do Zayna. Tylko nie mów tego nikomu.<br />
- Nie ma problemu.<br />
Zeszliśmy za Harrym na dół, gdzie czekali już wszyscy. Ubrałam buty i wyszliśmy z domu...<br />
<br />
_________________________<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-wjoNHrEDudY/UHAtsJPSWFI/AAAAAAAAATg/TeNMI0R6Hg8/s1600/rodzinka+Tomlisnon.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://4.bp.blogspot.com/-wjoNHrEDudY/UHAtsJPSWFI/AAAAAAAAATg/TeNMI0R6Hg8/s320/rodzinka+Tomlisnon.jpg" width="320" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Rozdział nudny... ;c</b><br />
<b>Przepraszam, ze tak długo nie dodawałam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i skomentujecie <3</b></div>
Anonymousnoreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-22835458503760128482012-09-17T19:30:00.000+02:002012-09-17T19:30:02.091+02:00Rozdział 31- Ale bolało ? - pytałam Hazzy<br />
On właśnie zrobił sobie tatuaż i teraz była moja kolej. Zayn i Ed również mieli już tatuaże.<br />
- Siostra... nie bój się - zaczął "braciszek" - Lokowaty będzie cie trzymał za rękę<br />
- Dokładnie kochanie<br />
Usiadłam na fotelu a Harry połączył nasze dłonie. Trzymałam go bardzo mocno bo bałam się bólu.<br />
- Zaczynamy ? - zapytał Kevin, czyli tatuażysta<br />
Pokiwałam głową. Już po chwili poczułam lekkie ukucie. Harry mocniej ścisnął moją rękę. W jego oczacj można było zobaczyć miłość i troskę. Wpatrzyłam się w zielone paczydła i uśmiechnęłam.<br />
- Boli ? - zapytał Ed<br />
- Myślałam, że będzie gorzej, ale i tak nie mogę pojąć jak wy możecie się tak często tatuować. Właśnie.. Hazz... Co znaczy ten wieszka ?<br />
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja po patrzyłam na nich zdziwiona.<br />
- To jest dziwne... On jest dziwny - zaczął Zayn - Chodzi o to, że sprzeciwia się aborcji.<br />
- Serio ? - zaczęłam się śmiać - Ty jesteś nienormalny...<br />
- Tak - roześmiał się<br />
Już po chwili mój tatuaż był gotowy. Bolał jeszcze i był cały zaczerwieniony, więc dostałam opatrunek. Moi "towarzysze" też je mają. Ogólnie to cieszę się, że się zgodziłam na ten napis. Był idealny.<br />
Wyszliśmy ze studia tatuażu gdy zaczął dzwonić mój telefon. Wyjęłam go. Dzwonił nieznany.<br />
- Halo - odebrałam<br />
- Cześć Alice. Mówi Paul.<br />
- O hej.<br />
- Jesteś z Stylesem i Malikiem ?<br />
- Tak. A o co chodzi ?<br />
- Ci idioci nie odbierają. Załatwiłem im wywiad teraz w radiu. Przyjedźcie szybko bo za pół godziny się zaczyna. Ok. Daj adres.<br />
Podyktował go szybko po czym się rozłączył.<br />
- Chłopcy ! Cel: Radio ! - krzyknęłam po czym podałam karteczkę Hazzie<br />
- Po cooooo ? - zapytał znudzono Zayn.<br />
- Paul załatwił wam teraz jakiś wywiad. Musimy być tam szybko i ogólnie to czemu nie odbieracie telefonów ?<br />
- Umm... Nie wiem - odpowiedział Hazza<br />
- Tak wyszło... Ed podwieziesz nas ? - zapytał mulat<br />
- Jasne. Wskakujcie - powiedział z uśmiechem<br />
<br />
Już po dwudziestu minutach wysiadaliśmy z samochodu,a Ed pojechał już do domu. Styles wziął mnie za rękę i w trójkę przedarliśmy się przez paparazzi i fanki. Weszliśmy do jakiegoś bardzo ładnego i dużego budynku. Od razu podeszła do nas jakaś kobieta.<br />
- Harry Styles i Zayn Malik, tak ? - zapytała, ale nie dała im odpowiedzieć - Proszę za mną. - odwróciła się i zaczęła gdzieś iść a my za nią. - Ty jesteś dziewczyną Harrego. Może mogłabyś udzielić razem z chłopcami wywiadu ?<br />
- Porozmawiamy o tym z Paulem - powiedział za mnie Zayn i dobrze<br />
Byłam trochę speszona, bo nigdy nie byłam w żadnym radiu. Szliśmy jeszcze kawałek aż weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia z dwoma kanapami. Były w nim również kamery. Liam, Lou, Niall, Paul, prezenterka i kamerzyści rozmawiali.<br />
- Już są - powiedziała kobieta która nas przyprowadziła<br />
- Hej - przywitali się wszyscy a do mnie podszedł Paul<br />
- Alice.. Mam do ciebie pytanie. - zaczął a ja zrobiłam minę "mów dalej" - Wszyscy chcą żebyś wystąpiła w wywiadzie. Co ty na to ? Odpowiadałabyś szczerze na pytania. To radio jest sprawdzone i nie ma tutaj niekomfortowych pytań. Ale oczywiście jeśli nie chcesz to nie musisz.<br />
Popatrzyłam na Harrego który stał kawałek dalej i uśmiechał się do mnie od ucha do ucha.<br />
- Zgadzam się<br />
- Pauline ! Alice się zgadza ! - krzyknął do prezenterki, a ona do mnie podeszła<br />
- To świetnie. Witam - podała mi rękę - Usiądźcie ! Zaraz wchodzimy - zarządziła<br />
Kobieta usiadła na kanapie po środku, z jej lewej strony Harry i ja na tym boku kanapy do podpierania się, po prawej Louis, a na drugiej kanapie Niall, Zayn i Liam.<br />
- Trzy, dwa, jeden ! - krzyknął kamerzysta<br />
- Dzień dobry ! Witam wszystkich ! Dzisiaj w naszym radiu gościmy chłopców z One Direction i dziewczynę Harrego Alice Storm ! - uśmiechnęłam się od kamery<br />
Byłam bardzo speszona, ale trudno.<br />
- Cześć ! - powiedzieli równo chłopcy<br />
- To może zaczniemy od pytania do Alice i Harrego - powiedziała i popatrzyła na nas - Dzisiaj w internecie pojawiły się plotki, że macie plan zamieszkać razem. Czy to prawda ?<br />
- Owszem - zaczął Harry<br />
- Skąd taki poważny krok, Alice ? - zwróciła się do mnie<br />
- Pochodzę z Polski i nie mam tutaj żadnej rodziny. Rodzice przeprowadzili się do Paryża, a ja postanowiłam tu zostać dla Herrgo - mówiłam z uśmiechem - Normalnie mieszkałabym sama, ale Harry zaproponował abyśmy zamieszkali razem.<br />
Teraz pytanie kierowała do chłopców. Pytała się o wyjazd do polski i ogólnie takie tam.<br />
- Zayn, Harry i Alice, dzisiaj byliście widziani w studiu tatuażu. Czy możecie nam ujawnić czy coś, a jeśli tak to co sobie wytatuowaliście ?<br />
- Ja mam malutki tatuaż. W sumie to takie byle bazgroł - stwierdził Zayn<br />
- My z Alice mamy takie same tatuaże. - powiedział dumnie Hazza przytulając mnie<br />
- Co one przedstawiają i gdzie są ?<br />
- Mamy tatuaże na nadgarstku i jest to napis po polsku. Ale jakie jest to napis dowiecie się w swoim czasie. - uśmiechnął się łobuzersko<br />
- Alice... Widzieliśmy twoje nagranie. Kto nie widział niech zobaczy. - Nagle kamera skierowała się w inną stronę. My też popatrzyliśmy. Znajdował się tam telewizor na którym znajdowałam się ja i Harry. Już po chwili można było usłyszeć dźwięki gitary i pierwsze słowa piosenki "need you now". Moją twarz oblały czerwone rumieńce. No bo w końcu zawstydziłam się.<br />
- Kochanie. Ślicznie wyglądasz jak się rumienisz - powiedział do mnie cicho Harry, ale prezenterka chyba to usłyszała bo popatrzyła na nas z ciepłym uśmiechem.<br />
- A więc filmik został wrzucony tydzień temu. Czy masz jakieś plany, żeby rozwijać swój talent ?<br />
- Amm... - nie wiedziałam co powiedzieć - Raczej nie będę go rozwijać. Gdy jeszcze mieszkałam w Polsce kochałam śpiewać i grać. Oczywiście teraz też kocham, ale już po prostu tego nie robię.<br />
- Ale zaśpiewa z nami na koncercie pod koniec sierpnia ! - krzyknął radosny Niall<br />
Serio ? Popatrzyłam na blondasa z miną "policzymy się w domu", ale on jak to on tylko uśmiechał się od ucha do ucha.<br />
<br />
Wreszcie wyszliśmy z tego radia. To było straszne... Ta trema.. Nie no, masakra.<br />
- Tak w ogóle Horan to o co chodzi z tym koncertem ? - zapytałam<br />
- No zaśpiewasz z nami - powiedział dumnie Lou<br />
- Ta... Pogadamy w domu - powiedziałam gdy już byliśmy pod samochodem - To jedźcie<br />
Podeszłam do Harrego i pocałowałam go.<br />
- A ty gdzie ?<br />
- No do Alex. Jest już późno, a stąd mam w miarę blisko.<br />
- Ale nie masz ubrań - stwierdził Zayn<br />
- Ja jej przywiozę - wyrwał się szybko Niall<br />
Horan oj ten Horan. Pożegnałam się z chłopakami po czym ruszyłam w kierunku domu Alex...<br />
Po pół godzinie byłam już nie daleko, bo kojarzyłam okolice, ale jednak nie wiedziałam gdzie skręcić. No fuck... Dzień pełny wrażeń.. super. Robiło się już ciemno więc zaczęłam dzwonić do Alex.<br />
- No hej. Gdzie ty jesteś ? - zapytała na przywitanie<br />
Podyktowałam jej adres domu obok którego stałam. Miałam na nią czekać. Ledwo co usiadłam na krawężniku a z tego domu wyszła jakaś dziewczynka i chłopak. Z daleka było widać, ze chłopak jest wkurzony, a dziewczyna podekscytowana. Miała może z jakieś dziesięć lat. Gdy podeszli bliżej stwierdziłam, ze chłopaka skądś znam.<br />
- Hej. Mogę sobie zrobić z tobą zdjęcie ? - zapytała blondynka<br />
- Jasne - uśmiechnęłam się<br />
- Alice ? - zapytał chłopak, a ja pokiwałam głową po czym popatrzyłam na niego z zapytaniem - No tak... Stałaś się sławna to nie poznajesz mnie - powiedział dość chamskim tonem głosu<br />
Zrobiłam szybko zdjęcie z dziewczynką, po czym wróciłam do rozmowy z chłopakiem.<br />
- A powinnam ? - uniosłam jedną brew<br />
- Mike... - powiedział a ja pokiwałam głową że dalej nie kojarzę - Mike Spance ?<br />
- Jackob... - powiedziałam sama do siebie<br />
Mike chodził do klasy z Jackobem i byli.. hm.. wrogami ? Tak.. To chyba dobre określenie.<br />
- Czyli już nie jesteś z tym... Clara idź do domu - zwrócił się do prawdopodobnie swojej siostry, a ona to wykonała - Już nie jesteś z tym frajerem... To dobrze - zaśmiał się - Każdy jest lepszy od niego<br />
Zawsze nienawidziłam Mika ale teraz sama się uśmiechałam bo miał w stu procentach racje.<br />
- Zgadza się. Harrego kocham, a Jackob to cham - stwierdziłam<br />
- Wreszcie przejrzałaś na oczy. Wiesz co ? Teraz wydajesz się fajniejsza. A tak w ogóle to będę chodził z tobą do klasy.<br />
- Jak to ?<br />
Byłam zdziwiona, bo Mike jak i Jackob byli z starszej klasy czyli skończyli już szkołę. Jak się okazało chłopak nie zdał klasy... No cóż. Powiem tak, gadało mi się z nim dobrze i pewnie gadalibyśmy dłużej gdyby nie to, że przyszli Harry, Niall i Alex.<br />
- Hej. Co tu robicie ? - zapytałam loczka i blondyna<br />
- Niall miał przywieźć ci rzeczy, ale chyba zapomniał że nie ma prawa jazdy - zaśmiała się Alex<br />
- A ty co tu robisz ? - Harry popatrzył na Mika spod byka<br />
Zaśmiałam się z tej zazdrości Hazzy.<br />
- Mike, to jest Niall i mój chłopak Harry.<br />
- Mikeee ? - powiedziała Alex z niechęcią<br />
Popatrzyłam na nią, Hazze i blondynka. Alex patrzyła na niego z niesmakiem, Niall się uśmiechał, a Harry patrzył na niego z zazdrością.<br />
- Hej - powiedział lokowaty<br />
- Cześć<br />
- No weźcie tak na niego nie patrzcie - zwróciłam się do mojego chłopaka i przyjaciółki<br />
- Skąd się znacie ? - zapytał Harry<br />
- W sumie to ze szkoły. On nienawidzi się z Jackobem - wytłumaczyła Al<br />
- No właśnie. Nawet ty jesteś lepszy od niego - powiedział Mike - Ale już nie bądź taki zazdrosny. Widać to po tobie. Spokojnie... Alice ani Alex mnie nie interesują<br />
- Dokładnie - potwierdziłam go - A wy macie się polubić, jak mamy chodzić do jednej klasy.<br />
Wszyscy popatrzyli na mnie zdezorientowani, a ja im wytłumaczyłam, że Mike kibluje tak jak Zayn..<br />
Pożegnaliśmy się z chłopakiem i poszliśmy w kierunku domu Alex<br />
- Hazzuś... Nogi mnie bolą - popatrzyłam na niego błagalnie<br />
Zaśmiał się, ale już po chwili byłam na jego plecach.<br />
- I co kochanie ? Nie lepiej było ci jechać z nami ? - śmiał się<br />
- Nie ! Foch !<br />
- Za co ? Tak to się zmęczyłaś.<br />
- Ale porozmawiałam sobie z Mikiem - powiedziałam z uśmiechem i teraz to jemu zżędła mina - Oj ty mój zazdrośniku<br />
Po kilku minutach staliśmy przed ładnym, niebyt dużym, kremowym domkiem.<br />
- Kochanie ubrania już są w domu. Uważaj na siebie. Przyjechać jutro po ciebie ?<br />
Zaczęliśmy się śmiać z tej jego nadopiekuńczości Hazzy.<br />
- Będę na siebie uważać. A ty głupku masz jutro próbę więc wrócę sama. Nie bój się aż tak o mnie - zaśmiałam się<br />
- Dobrze. Jakby co to dzwoń.<br />
Pocałowałam mojego chłopaka i przytuliłam Nialla po czym weszłyśmy do środka domu.<br />
- Będzie Party Hard ! - krzyknęłam na cały głos skacząc na przyjaciółkę<br />
- Cześć Alice - podeszła do mnie jej mama - Jejciu.. Jak ja dawno cię nie widziałam. Co tam u ciebie słychać ?<br />
Pogawędziłam chwilę z rodzicami Alex, ale okazało się, że gdzieś wychodzą. Gdy kobieta opowiadała o zachowaniu Alex po spotkaniach z Niallem tej twarz przybrał czerwono- różowy kolor. Gdy już byłyśmy same w domu rzuciłyśmy się na kanapę w salonie.<br />
- Opowiadaj ! - rzuciłam od razu<br />
Blondynce nie trzeba było powtarzać bo od razu zaczęła wygłaszać swój monolog.<br />
- A więc, Niall mi się już od dawna podoba i ostatnio blondasek zadzwonił i zaprosił mnie do kina. Oczywiście się zgodziłam. Byliśmy na jakiejś komedii romantycznej a potem jeszcze poszliśmy na kolację. I tam się z Niallem pocałowałam ! - niemalże to krzyczała - To było wspaniałe...<br />
Rozmawiałyśmy jeszcze długo. W sumie o wszystkim. Opowiedziałam dziewczynie dokładnie o mojej kłótni z Harrym, o tym co robiłam w Paryżu i takie pierdoły. Gdy gadanie już nam się znudziło włączyłyśmy jakiś program muzyczny. Śpiewałyśmy każdą piosenkę drąc się jak najgłośniej.<br />
- A teraz przerwa na kilka informacji ze świata gwiazd ! - zawył jakiś facet, a my zmęczone piłyśmy wodę - Jedna z najpopularniejszych nastoletnich par, Harry Styles i Alice Storm....<br />
<br />
________________________________________<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-VSD_FoOmPqw/UFdczYbxP-I/AAAAAAAAAPk/wyYDdefCACg/s1600/mike.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="288" src="http://4.bp.blogspot.com/-VSD_FoOmPqw/UFdczYbxP-I/AAAAAAAAAPk/wyYDdefCACg/s320/mike.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: large;"><b>Mike Spance</b></span><br />
Dziewiętnastolatek. Tak zwany "bad boy". Nie przejmuje się szkołą, pije, pali. Chłopak nie zdał roku więc teraz będzie chodził do klasy z Alice, Alex, Zaynem, Niallem i Harrym. Ma również młodsze rodzeństwo, dwie siostry, dziewięcioletnią Clarę i piętnastoletnią Amelie z którą się nienawidzi. Dziewczyna jest bardzo chamska i nigdy nie potrafi trzymać języka za zębami.Anonymousnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-73499677082034124792012-09-09T12:16:00.000+02:002012-09-09T13:58:42.142+02:00Rozdział 30<b>Przeczytaj notkę ;)</b><br />
<br />
Obudziłam się wtulona w mojego księcia, bo ktoś walił w drzwi. Od razu przypomniało mi się to co zdarzyło się zanim poszliśmy spać. Na samą myśl o tym miałam uśmiech na twarzy. Harry obrócił się w moją strone i przyciągnął do siebie. Walenie w drzwi dalej nie ustawało.<br />
- Czego ?! - zapytałam zaspana<br />
- Skończcie już to produkowanie małych Stylesów i chodźcie na śniadanie ! - krzyknął Niall<br />
Zaśmialiśmy się.<br />
- Pierdol się Horan ! - krzyknął Harry<br />
- I kto to mówi !<br />
Po chwili można było usłyszeć już tylko kroki.<br />
- Kocham cię i dziękuję za tą noc - powiedziałam po czym go pocałowałam<br />
- Ja tobie też kochanie - również mnie pocałował - Wstajemy ?<br />
Pokiwałam głowa po czym to zrobiłam. Zaczęłam zbierać moje ubrania po pokoju. Niestety koszula już się na nic nie zda bo szanowny pan Styles nie mógł sobie z guzikami poradzić. No ale... było warto.<br />
Wyjęłam moje ubrania z szafy i poszłam do łazienki. Gdy wróciłam Hazza jeszcze spał.<br />
- Wstawaj kochanie ! - skoczyłam na niego<br />
- Ałaa...<br />
Przytulił mnie mocno i nie chciał pościć.<br />
- Hazza... Mam zawoła pomoc ? Mi braciszek pomoże a ty jesteś nagi - zaśmiałam się<br />
Ten szantaż na szczęście pomógł. Wyszłam z pokoju, zeszłam schodami na dól i poszłam do kuchni.<br />
- Hej - powiedzieli wszyscy razem<br />
- No hej. Gdzie śniadanie ? - zapytałam bo nigdzie go nie widziałam<br />
- Zrób se - powiedział Liam za co zmierzyłam go wzrokiem<br />
Podeszłam do Zayna i przytuliłam go mocno.<br />
- Braciszku.. Zrobisz mi śniadanko ? - zrobiłam słodkie oczka<br />
- Hmm... Ok. Ale ten jeden jedyny raz<br />
- A mi nie chciałeś zrobić ! - krzyknął Niall jakby miał się zaraz rozpłakać<br />
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja podeszłam do blondynka i usidłam mu na kolanach.<br />
- Następnym razem ja ci zrobię - pogłaskałam go po głowie<br />
- Alice ! - wtulił się we mnie<br />
- Horanowy przytulasek - zaśmiałam się<br />
Po chwili Zayn podstawił mi pod nos mleko z płatkami.<br />
- Żeś się wysilił<br />
Zaczęłam jeść nie zmieniając mojej pozycji. Horan obejmował mnie w pasie.<br />
- Hej - do kuchni wskoczył Harry - Horan... Ile razy mówiłem żebyś sobie znalazł własną dziewczynę a nie obściskiwał moją ?<br />
Zaczęliśmy się śmiać.<br />
- Może już znalazłem - powiedział z uśmiechem<br />
- Serio ? - krzyknął Lou i Liam równo<br />
- Ej ! Czemu mi nic nie powiedziałeś ? Chcę ją poznać - stwierdziłam<br />
- Może ją znasz<br />
Ale on tajemniczy... kurde kto to może być ? No bez jaj... nie znam jakoś super dużo osób. Wiem ! Wiem kto. Szybko wyciągnęłam numer i zaczęłam dzwonić. Wyszłam z kuchni do salonu, a stamtąd na taras.<br />
- Halo - usłyszałam głos przyjaciółki<br />
- Alex ! Czemu mi nic nie powiedziałaś ?! - zaśmiałam się<br />
- Już wiesz ? - zapytała jakby wystraszona - Proszę nie gniewaj się. Ja ci chciałam o wszystkim opowiedzieć jak tylko się spotkamy. To trwa od niedawna. Przepraszam. Niall się wygadał, tak ? Miałam najpierw z tobą porozmawiać. - tłumaczyła się<br />
- Jasne że się nie gniewam kochana ! Wprost przeciwnie cieszę się ! Niall się nie wygadał tylko Hazza go podpuszczał a ja się domyśliłam.<br />
- Jak dobrze... Przyjdziesz do mnie wieczorem na noc ? Jak to kiedyś robiłyśmy ?<br />
- No jasne. Ale ja kończę. Zdzwonimy się jeszcze. Pa<br />
- Pa. Buziaki<br />
Rozłączyłam się i pobiegłam do kuchni.<br />
- Alex i Niall są razem ! - krzyknęłam jak najgłośniej umiałam z uśmiechem na twarzy<br />
Twarzyczka blondynka cała się momentalnie zaczerwieniła.<br />
- No wreszcie stary ! Gratuluję ! - przytulił się do niego Zayn<br />
Chłopcy zaczęli powtarzać po tym pierwszy. Ja oczywiście też się na niego rzuciłam i zaczęłam gratulować.<br />
<br />
- Wiesz, że zakupy ze mną trwają naprawdę długo - raczej stwierdziłam niż zapytałam.<br />
- Jasne, kotku. Przecież sam to wymyśliłem - uśmiechnął się<br />
Właśnie wchodziliśmy do centrum handlowego. Nie wiem co Hazze tak naszło z tymi zakupami, ale nie narzekam, bo KOCHAM zakupy !<br />
- A w tej całej Polsce to jest ciepło czy zimno ? - zapytał<br />
Kurde... No skąd ja to mam wiedzieć.<br />
- No różnie. Czasami gorąco, ale czasami zimno. Kochanie...Kiedy się wprowadzamy ? - zapytałam z uśmiechem na ustach<br />
- Kiedy chcesz. Może pojutrze ? Bo jutro mamy jakiś wywiad.<br />
- Tak ! Ale będzie super.<br />
Właśnie weszliśmy do pierwszego sklepu. Oczywiście ja jak to ja od razu zaczęłam przeglądać ubrania na wieszakach. Po nie całych dziesięciu minutach miałam z dziesięć rzeczy dla siebie i z pięć dla Hazzy. Poszukałam w sklepie mojego księcia. Właśnie odchodziły jakieś dwie fanki. Zobaczyłam, że Harry też ma kilka rzeczy.<br />
- Chodź idziemy przymierzać ! - krzyknęłam<br />
- Boże.. Ile ty tego nabrałaś - zaśmiał się - Chodź.<br />
Wziął ode mnie część rzeczy i poszliśmy do przymierzalni. Harry odwrócił się tyłem do dziewczyny która stałą przed przymierzalniami i dawała te numerki.<br />
- Ile rzeczy ? - zapytała dziewczyna<br />
- Ee... Pokaż ile tego masz - powiedziałam do loczka<br />
- Siedem - dodał z uśmiechem<br />
- Ja 15.. to razem... yyy... 22<br />
- Można maksimum po 3 rzeczy - powiedziała nie miłym tonem dziewczyna<br />
- A może by takli wyjątek ? - odwrócił się Hazza, a dziewczyna otwarła usta<br />
- Ee... No... Jasne.. A, czy.. mogę autograf ?<br />
- Tak - zaśmiał się po czym wyciągnął długopis. bycie sławnym opłaca się.<br />
Podpisał się na jakiejś kartce, po czym oboje skierowaliśmy się do "kabiny". Oczywiście razem, no bo nie będziemy cały czas wychodzić żeby zapytać się czy dobrze wyglądamy.<br />
- Co tam nabrałeś ? - zapytałam z uśmiechem<br />
- Patrz jaka super ! - krzyknął z uśmiechem po czym wyciągnął bluzkę z napisem "YOU DON'T KNOW YOU'RE BEAUTIFUL THAT'S WHAT MAKES YOU BEAUTIFUL" i drugą z napisem "I love Cats"<br />
- Ale fajne ! - ucieszyłam się gdy je zobaczyłam - Czemu ja tego nie znalazłam ? Ja też mam coś dla ciebie.<br />
I zaczęło się przymierzanie. Oczywiście Harry nie mógł pozwolić, żebym sama się rozbierała i musiał mi w tym pomagać. Po jakiś piętnasty minutach ja wybrałam <a href="http://www.polyvore.com/zakupy_alice/set?id=58355713" target="_blank"><KLIK></a> a Hazziąkto <a href="http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&biw=1600&bih=799&noj=1&tbm=isch&tbnid=EpoEArKsj8wq-M:&imgrefurl=http://www.justjaredjr.com/2012/07/16/harry-styles-one-directions-matchmaker/&docid=xELj2FRFf_8NIM&imgurl=http://cdn01.cdn.justjaredjr.com/wp-content/uploads/headlines/2012/07/harry-styles-1d-matchmaker.jpg&w=300&h=300&ei=30VMUKKAFMmt0QXy14GYAg&zoom=1&iact=hc&vpx=1334&vpy=135&dur=125&hovh=225&hovw=225&tx=121&ty=109&sig=115116285009329809813&page=1&tbnh=137&tbnw=136&start=0&ndsp=37&ved=1t:429,r:8,s:0,i:96" target="_blank"><KLIK></a>. Usatysfakcjonowani wyszliśmy z przymierzalni i poszliśmy do kasy.<br />
- Za wszystko 259 funtów - powiedziała sprzedawczyni<br />
No... Najtańszy sklep to to nie jest, ale ja mam pieniądze i bez problemu mogę tutaj kupować. Równo z Harrym wyjęliśmy karty kredytowe.<br />
- Ja zapłacę - powiedzieliśmy również równo na co sprzedawczyni się roześmiała<br />
- Harry... ja mam więcej rzeczy więc to ja płacę - powiedziałam stanowczo z uśmiechem<br />
- Ale to ja cię zaprosiłem na zakupy, dlatego to ja płacę.<br />
- Mylisz się... To ja płacę.<br />
Nie chciałam, żeby jakieś fanki myślały że naciągam Harrego.<br />
- Nie... Ja płacę i koniec kropka Alice.<br />
- Zdecydujcie się. Kto płaci ? - zapytała sprzedająca<br />
- Ja - odpowiedzieliśmy równo<br />
- Harry !<br />
- Alice ! - krzyknęliśmy równo<br />
Naszą kłótnię przerwał telefon Harrego.<br />
- Ed... Halo - odebrał, a ja szybko podałam sprzedającej kartę z miną satysfakcji. Harry zmierzył mnie wzrokiem, a sprzedająca znowu się zaśmiała - Ale o której.... Hmm.. Jestem z Alice dzisiaj, więc raczej nie mogę - mówił do telefonu<br />
- Harry... Też masz znajomych. Idź - powiedziałam z uśmiechem<br />
- Ed... A mogła by z nami pójść Alice ?... Ooo... Ok.. Może też bym sobie zrobił. Dawno nie miałem nowego. Zobaczymy.... To widzimy się na miejscu. Ok ?<br />
Zakończył rozmowę, a ja akurat odebrałam kartę kredytową i reklamówki.<br />
- W następnym sklepie ja płacę - powiedział stanowczo - A tak w ogóle, to poszłabyś ze mną na spotkanie z Edem ? Poznalibyście się - zrobi słodkie oczka<br />
- Jasne. Tylko jakby co wieczorem idę na nocowanie do Alex. A gdzie byśmy poszli ?<br />
- Do studia tatuażu - powiedział dumnie<br />
- Serio ? - ucieszyłam się<br />
- Tak. Ed ma rezerwacje i tak w ogóle to też bym chciał jakiś tatuaż.<br />
- Harry... - zaczęłam<br />
- Tak kochanie ? - w tym momencie wziął ode mnie wszystkie reklamówki do prawej ręki a lewą mnie objął - Bo ja bym też chciała jakiś tatuaż<br />
Tak... To było od dawna jedno z wielu moich marzeń, ale bałam się je spełnić. Nie chodziło o to, że bałam się że będę miała to do końca życia tylko bałam się bólu.<br />
- Naprawdę ? Jeśli chcesz to nie ma problemu. Kochanie.... A zrobimy sobie taki sam ?<br />
I od tego czasu resztę zakupów przegadaliśmy o tatuażach. W sklepach płaciliśmy na zmianę chociaż Harry i tak za każdym razem jak byłą moje kolej się ze mną wykłócał że to on zapłaci. Ustaliliśmy, że zrobimy sobie takie same tatuaże. Hazza się uparł żeby był to jakiś napis po polsku. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na to że będziemy mieli oby dwoje na nadgarstkach, ja lewym a mój książę na prawym napis "Razem na zawsze". Może dla innych ludzi wydawać się to głupie, nudne i żenujące, ale nam się podoba.<br />
Właśnie cali obładowani torbami wychodziliśmy z centrum handlowego.<br />
- O której jesteśmy umówieni ? - zapytałam<br />
- Eee... - popatrzył na zegarek - Ups... Za pół godziny.<br />
No to super. Musimy po całym Londynie latać z tymi reklamówkami. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Zayna.<br />
- Co robisz ? - zapytał Hazza<br />
- Może Zayn po nas podjedzie, to by wziął reklamówki.<br />
- Zayn nie ma prawka - uświadomił mnie<br />
- Wiem.. Ale on się zgodzi i weźmie Lou albo Li i.. - nie skończyłam bo przerwał mi głos Zayn<br />
- Hej siostra ! - wydarł się - Vas Happenin ?!<br />
- Cześć braciszku ! Bo my jesteśmy umówieni z Edem za pół godziny a dopiero wyszliśmy centrum. Może przyjechalibyście po nas, podwieźli nas i wzięli te torby.<br />
- Dla ciebie siostra wszystko. Jesteście w tym centrum niedaleko parku tak ? - zapytał, a ja jak idiotka pokiwałam głową na co Harry zaczął się śmiać<br />
- Tak - powiedziałam po chwili<br />
- To zaraz będziemy. Czekaj na nas ! Louis zbieraj dupe ! - i się rozłączył<br />
- Załatwione - mówiąc to położyłam torby na chodniku i sama na nim usiadłam<br />
- Co ty robisz ? - zaczął się śmiać<br />
- Siadaj<br />
Wykonał moje poleceni po czym mnie przytulił. Już po chwili paparazzi robili nam zdjęcia, ale niezbyt się tym przejmowaliśmy.<br />
- Mogę zadać kilka pytań ? - zapytała nas jakaś kobieta schylając się do nas. W rękach miała notesik<br />
Popatrzyliśmy po sobie z Hazzą po czym oboje skinęliśmy głowę. Kobieta przykucnęła obok nas.<br />
- Jak wam się układa razem ? - zapytała<br />
- Bardzo dobrze - wyszczerzyłam ząbki - Bardzo kocham Harrego<br />
- A ja Alice - dodał mój chłopak<br />
- Jakie macie plany na najbliższy czas ?<br />
Harry popatrzył na mnie z zapytaniem, a ja skinęłam głową.<br />
- Mamy zamiar razem zamieszkać. - powiedział<br />
- Naprawdę ? - kobieta zdziwiła się - To bardzo poważny krok.<br />
- Wiemy - powiedziałam - Ale oby dwoje tego pragniemy.<br />
- Dobrze... A czy wyjeżdżacie gdzieś na wakacje ?<br />
- Tak - powiedział Harry z uśmiechem - Za kilka dni wyjeżdżamy do Polski.<br />
- Kto jedzie ?<br />
- Ja - zaczęłam - Chłopcy, Eleanor, Danielle i jeszcze dwie nasze przyjaciółki<br />
Nie chciałam nic o nich mówić, bo nie wiem czy Zayn i Kate się jeszcze ukrywają tak samo jak Niall i Alex.<br />
- Jedziecie na koncert ?<br />
- Niestety nie... Będziemy raczej dawać takie mini koncerty w sklepach.<br />
- Do jakiego miasta się wybieracie ?<br />
- Do Karkowa. To jest moje rodzinne miasto. - powiedziałam<br />
Kobieta chciała jeszcze o coś pytać, ale usłyszeliśmy głośne trąbnięcie samochodu. Podnieśliśmy się i zobaczyliśmy uśmiechniętych Zayna i Lou.<br />
- Musimy już iść - powiedział mój chłopak<br />
- Dobrze. To nie zatrzymuję - uśmiechnęła się - Dziękuję wam za rozmowę. Do zobaczenia.<br />
Wsiedliśmy do samochodu. Muszę przyznać, że miła ta kobieta. Nie była jakaś strasznie wścibska.<br />
- Hej - powiedziałam<br />
- Cześć. Gdzie mamy was zawieźć ? - zapytał Lou<br />
- Do tego studia tatuażu co zawsze jeździmy.<br />
- Ooo ! Mogę iść z wami ? - Zayn zrobił słodkie oczka<br />
- Jasne - powiedzieliśmy równo<br />
- Zrobię sobie jakiś tatuaż - cieszył się jak dziecko<br />
- A my z Alice też robimy - pochwalił się Harry<br />
- Jaki ? - krzyknęli Zayn i Lou<br />
- Tajemnica - uśmiechnęłam się<br />
Do końca drogi próbowali to z nas wyłudzić. W końcu wyszliśmy z samochodu. Podeszłam jeszcze do Lou który siedział w samochodzie i otworzyłam drzwi.<br />
- Dzięki Loui że przyjechałeś. Kocham cię - powiedziałam po czym pocałowałam go w policzek<br />
Wróciłam do chłopaków. Z daleka można było zobaczyć rudzielca stojącego przy studiu. Zayn i Hazza podbiegli do niego i zaczęli się ściskać. Po chwili doszłam do nich. Zayn stanął za mną i przytulił mnie w taki sposób że ręce miał pod moją brodą.<br />
- Ed. To moja siostrzyczka Alice<br />
- I moja ukochana dziewczyna - Harry "wziął" mnie od Zayna i mocno przytulił<br />
- Alice - wyciągnęłam rękę<br />
- Ed.. Wreszcie mogę cię poznać. Dużo o tobie słyszałem - mówił z uśmiechem<br />
- Ja o tobie też.<br />
- Robicie jakieś tatuaże ?<br />
- Tak.. Wszyscy - powiedziałam<br />
- O to super. To idziemy ?<br />
Wzięłam głęboki oddech i weszłam do studia...<br />
<br />
<i>******************</i><br />
<i>A więc tak. Po pierwsze to bardzo przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale wcześniej po prostu nie miałam weny więc tak wyszło. Osoby które liczyły na scenkę +18 też bardzo przepraszam :D</i><br />
<i>Ogólnie. Jeśli czytasz to proszę zaznacz to w tej ankiecie obok, bo bardzo mi na tym zależy.</i><br />
<i>Jeśli chodzi o moje 2 pozostałe blogi to za niedługo będą rozdziały. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach to piszcie do mnie na twitterze (@Aga_Damian). Kolejna sprawa. Biorę udział w konkursie więc jeśli wam się blog podoba to zagłosujcie w ankiecie po prawej <a href="http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/" target="_blank">TUTAJ</a>. W sumie to chyba tyle ;) Liczę na komentarze ;*</i>Anonymousnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-23417512748626390132012-08-28T20:46:00.000+02:002012-08-29T12:54:38.263+02:00Rozdział 29Jutro miałam wracać do Londynu, ale jednak wracam już teraz. Czemu ? Po pierwsze rodzice i tak się mną nie zajmowali i nie mieli czasu, po drugie i tak dzisiaj gdzieś pojechali. Na jakieś wakacje. Chyba na Malediwy, chociaż nie jestem pewna. Po trzecie nudzi mi się i po czwarte tęsknię za Harrym. To jest największy powód. Wiem że miałam go zobaczyć jutro, no ale każdy dzień bez mojego księcia to dzień stracony.<br />
<div>
Zamknęłam dom, położyłam klucze za doniczką i poszłam do taksówki.</div>
<div>
- Na lotnisko</div>
<div>
- Nie ma problemu - uśmiechnęła się miała taksówkarka ? Nie wiem jak się nazywa kobieta taksówkarz no ale nie ważne.<br />
Już po kilkunastu minutach byłam na lotnisku. Szybko przeszłam odprawę i usiadłam w samolocie. Zastanawiałam się czy napisać do Harrego, że wracam, czy zrobić chłopakom niespodziankę. Ostatecznie zdecydowałam się na to drugie. W Londynie miałam być o siedemnastej więc chłopcy raczej będą w domu.<br />
- Przepraszam, ty jesteś Alice Storm ? - zapytała już po angielsku jakaś dziewczyna siedząca obok mnie<br />
Była bardzo ładna. Jej blond włosy właśnie spoczywały pofalowane na ramionach, a w niebieskich oczach można było dostrzec iskierki szczęścia.<br />
- Tak. A o co chodzi ? - zapytałam trochę zdziwiona<br />
- Bo wiesz... jestem ogromną fanką One Direction i wiem że ty jesteś dziewczyną Harrego. Mogłabym autograf i zdjęcie.<br />
- Nie - odpowiedziałam stanowczo, ale widząc minę dziewczyny szybko dodałam - Ja nie jestem sławna, tylko moi przyjaciele. Ludzie nie powinni robić sobie ze mną zdjęć tylko z chłopcami.<br />
- Ale ich tu nie ma.<br />
- Hmm... Na to nic nie poradzę - zaśmiałam się - Masz twittera ?<br />
- Tak.<br />
- Dam im twoją nazwę i poproszę żeby cię zaobserwowali i do ciebie napisali.<br />
Dziewczyna podała mi karteczkę i podziękowała. Widziałam że nie była szczęśliwa dlatego, że nie zrobiłam sobie z nią zdjęcia, ale tak właściwie czemu miała to zrobić ? Czy to ja jestem sławna ?<br />
Założyłam słuchawki na uszy i słuchałam One Direction. Jeszcze nie dawno tak ich nie lubiłam, a teraz są moimi przyjaciółmi, jeden nawet moim chłopakiem. Poza tym umiem każdą z ich piosenek na pamięć. Właśnie z moich słuchawek wydobywały się dźwięki "I want" kiedy dostałam sms-a. Oczywiście wszyscy ludzie w samolocie musieli się o tym dowiedzieć. Patrzyli się na mnie jak na kretynkę. No w sumie nie każdy ma ustawione na dźwięk sms-a jak Niall wydaje jakieś dziwne dźwięki, coś w stylu sapiącego psa, a później ogłaszaże jest Liamem. Dokładnie to "ha ha ha I'm Liam". Wiadomość była od Zayna. Widziałam że dziewczyna siedząca obok mnie patrzyła na mój telefon, ale nie zbyt się tym przejowałam. Otworzyłam wiadomość.<br />
<div style="text-align: center;">
<i>"Hej siostra ! Co tam u ciebie ? Ja właśnie wracam z Bradford i mi się nudzi. Popiszesz ? Xx"</i></div>
<div style="text-align: left;">
Popatrzyłam na twarz dziewczyny. Była ona w lekkim szoku.</div>
<div style="text-align: left;">
- Coś się stało ?</div>
<div style="text-align: left;">
- On jest twoim bratem ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie</div>
<div style="text-align: left;">
- A ładnie to czytać czyjeś sms-y ? - zrobiłam poważną minę, a twarz dziewczyny cała poczerwieniała, widząc jej zakłopotanie zaśmiałam się - Żartuję. Nie, nie jest moim bratem, ale tak go traktuję.</div>
<div style="text-align: left;">
Mimo iż w samolocie nie można było używać telefonów ja właśnie to robiłam.</div>
<div style="text-align: center;">
<i>"Cześć kochany ;* Ja też właśnie wracam z Londynu, ale Ciiii. Chcę zrobić chłopcom niespodziankę. I oczywiście z tobą chętnie popiszę, chociaż wiesz, że wolę rozmawiać przez telefon xoxo"</i></div>
<div style="text-align: left;">
Już po chwili mój telefon dzwonił. Roześmiałam się widzą twarz dziewczyny.</div>
<div style="text-align: left;">
- Hej Zayn - odebrałam</div>
<div style="text-align: left;">
- Hej mała. Jak to wracasz ? - po głosie stwierdziłam, że był zdziwiony, ale za razem szczęśliwy</div>
<div style="text-align: left;">
- No wiesz... Rodzice już pojechali na wakacje więc nie miałam co tam robić, a poza tym stęskniłam się za wami i dziewczynami</div>
<div style="text-align: left;">
- Aww... Jak słodko</div>
<div style="text-align: left;">
- Haha, za ile będziesz dolatywał do Londynu ?</div>
<div style="text-align: left;">
- Za jakieś pół godziny, a ty ? Bo poczekałbym na ciebie. Chłopcy i tak nie mogą mnie odebrać, bo mają teraz jakiś wywiad.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ja za jakąś godzinkę. Wiesz byłoby fajnie, ale jak ci się nie chce czekać to nie musisz.</div>
<div style="text-align: left;">
- Eee tam... poczekam. Dla ciebie siostra wszystko - zaśmiał się</div>
<div style="text-align: left;">
- Kocham cię. </div>
<div style="text-align: left;">
- Proszę wyłączyć telefon - powiedziała stewardessa </div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn nie mogę już rozmawiać. Do zobaczenia kochanie - powiedziałam po czym się rozłączyłam</div>
<div style="text-align: left;">
Dziewczyna obok mnie siedziała z otwartą buzią. Popatrzyłam na nią już z lekkim zażenowaniem, jednak nic nie powiedziałam.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn będzie na lotnisku ? - zapytała</div>
<div style="text-align: left;">
- Mogłabyś nie podsłuchiwać rozmów ? - zapytała z sztucznym uśmiechem</div>
<div style="text-align: left;">
- Emm.. Przepraszam</div>
<div style="text-align: left;">
Założyłam słuchawki na uszy i już resztę lotu ich nie wyjmowałam. Pisałam jeszcze z Zaynem i Alex sms-y.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Wysiadłam z samolotu i skierowałam się po bagaż. Już po chwilę przeszłam bramki i rozglądałam się za chłopakiem. Zobaczyłam w końcu zakapturzoną postać patrzącą na swoje buty. Sama też ubrałam kaptur i wsunęłam na nos okulary. W końcu nie chcemy fanek. Podbiegłam z bagażem do chłopaka po czym rzuciłam się na jego szyję.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn ! - krzyknęłam tuląc się do niego</div>
<div style="text-align: left;">
- Hej Alice ! Dwa dni, ale tęskniliśmy - wtulił się we mnie</div>
<div style="text-align: left;">
- Ja tak samo - zaśmiałam się - Tak w ogóle to Alex do nas wpadnie wieczorem, bo tylko jej jeszcze powiedziałam ze wracam</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie ma problemu - uśmiechnął się</div>
<div style="text-align: left;">
Wzięliśmy, ja swoją walizkę, a Zayn torbę i wyszliśmy z budynku.</div>
<div style="text-align: left;">
- Idziemy na nogach ? - zapytałam</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie... Jedziemy samochodem</div>
<div style="text-align: left;">
- Ty nie masz prawka</div>
<div style="text-align: left;">
- Ale szofer ma </div>
<div style="text-align: left;">
Poszliśmy do wielkiego czarnego samochodu i usiedliśmy z tyłu.</div>
<div style="text-align: left;">
- I jak było w Bradford ?</div>
<div style="text-align: left;">
- Fajnie. Wytłumaczyłem wszystko rodzicom i siostrą. Nawet nie były złe. Fanki uwierzyły więc jest ok. </div>
<div style="text-align: left;">
- To dobrze... Długo na mnie czekałeś ?</div>
<div style="text-align: left;">
- Nie... Jakieś dwadzieścia minut - uśmiechnął się</div>
<div style="text-align: left;">
Przegadaliśmy całą drogę czyli jakieś dziesięć minut.</div>
<div style="text-align: left;">
- Wreszcie w domu - powiedziałam wchodząc</div>
<div style="text-align: left;">
Na pierwszy rzut oka, można był powiedzieć, że chłopców jeszcze nie ma. Było zdecydowanie za cicho.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn, pomożesz mi z walizką ? - zapytała</div>
<div style="text-align: left;">
- Mówiłem. Dla ciebie wszystko - zaśmiał się po czym wziął moją walizkę i zaniósł ją do pokoju Hazzy. Sam rzucił się zmęczony na łóżko.</div>
<div style="text-align: left;">
- Ej ! Bo nam wybijesz sprężyny - zaśmiałam się</div>
<div style="text-align: left;">
- Oj tam ! Pomóc ci z wypakowaniem się ?</div>
<div style="text-align: left;">
- Jeśli ci się chce</div>
<div style="text-align: left;">
- Jasne. Co mam robić ?</div>
<div style="text-align: left;">
- Czyste ubrania do szafy, a brudne na kupę, a później do kosza na brudne rzeczy.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak jest</div>
<div style="text-align: left;">
Uwinęliśmy się z wszystkim w pół godziny. Teraz poszliśmy zrobić to samo z rzeczami Zayna, których było dużo mniej, ale i tak dużo. W połowie rozpakowywania usłyszeliśmy trzask drzwi.</div>
<div style="text-align: left;">
- Już jesteśmy ! Zayn jesteś ?! - słyszeliśmy loczka</div>
<div style="text-align: left;">
- U góry !</div>
<div style="text-align: left;">
Wstaliśmy z podłogi i już po chwili drzwi się otwarły.</div>
<div style="text-align: left;">
- Harry ! - krzyknęłam i rzuciłam się na mojego chłopaka</div>
<div style="text-align: left;">
- Alice ! - przytulił się do mnie i pocałował mnie - Co tu robisz ? Miałaś być jutro...</div>
<div style="text-align: left;">
- Tęskniłam. A co nie cieszysz się ? - udałam smutną</div>
<div style="text-align: left;">
- Jasne że się cieszę, ale miałem ci jutro przygotować kolację</div>
<div style="text-align: left;">
- A nas nie zauważyłaś ? - zapytał się Li po czym mono mnie uściskał</div>
<div style="text-align: left;">
- Oczywiście że zauważyłam Daddy - uśmiechnęłam się<br />
Podeszłam jeszcze do Louisa i Nialla i mocno ich uściskałam.<br />
- Ze mną też się nie widzieliście dwa dni - uświadomił im śmiejący się Zayn<br />
Teraz chłopcy przerzucili się na niego. Ja w między czasie poszłam do pokoju mojego i Hazzy. Właśnie dostałam sms-a od Alex.<br />
<div style="text-align: center;">
<i>"Przepraszam, ale mama nie pozwala iść do ciebie bo ten bachor znowu przyjechał. Jak ja go nie lubię ;c. Mam nadzieję, że nie jesteś zła i zobaczymy się jutro... Przepraszam jeszcze raz :*"</i></div>
<div style="text-align: left;">
Też nie lubię tego bachora.. Wszystkie dzieci kocham, ale tego rozwrzeszczanego sześcioletniego kuzyna Moon nie. On jest wychowany tak, że zawsze dostaje wszystko czego chce. </div>
<div style="text-align: center;">
<i>"Nie twoja wina. Widzimy się jutro kochana xx"</i></div>
<div style="text-align: left;">
Właśnie chciałam wziąć laptopa, ale do pokoju wszedł Hazza. Zamknął za sobą drzwi na klucz i położył się obok mnie na łóżku.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tęskniłam - powiedziałam całując go</div>
<div style="text-align: left;">
- Ja bardziej</div>
<div style="text-align: left;">
Już po chwili namiętnie się całowaliśmy. Poczułam, że chcę zrobić to z nim tu i teraz. Zaczęliśmy się rozbierać...</div>
<div style="text-align: left;">
- Chcesz tego ? - zapytał</div>
<div style="text-align: left;">
- Tak</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
________________________________________</div>
<div style="text-align: left;">
<b>Przepraszam, że taki krótki, ale ostatnio nie mam czasu. Co myślicie o tym, żeby zgłosiła wszystkie trzy moje blogi do konkursu na blog miesiąca ?</b></div>
</div>
</div>
Anonymousnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-79878369008377643892012-08-20T14:35:00.000+02:002012-08-20T14:35:00.271+02:00Rozdział 28*Oczami Alice*<br />
<div>
<br /></div>
<div>
- Musimy porozmawiać</div>
<div>
Gdy to usłyszałam byłam pewna, że media i fanki dowiedziały się prawdy... Że chłopcy są w Paryżu</div>
<div>
- Co się stało ? - zapytał Harry</div>
<div>
Usiadł na sofie, a ja na jego kolanach. Patrzyliśmy na chłopaków z oczekiwaniem. Jednak, żaden nic nie mówił.</div>
<div>
- Może Rennie zdążyła się wygadać - pomyślałam na głos</div>
<div>
- Co ? - zapytali równo</div>
<div>
- Nie... Nic... No mówcie - pośpieszałam ich</div>
<div>
- Moja mama dzwoniła - zaczął Zayn - Była wkurzona, bo pod ich domem w Bradford stoi masa fanek i paparazzi myślących, że jestem tam. W ogóle była zła, bo nie wiedziała o co chodzi i jak na razie rodzice i siostra nie wychodzą z domu, bo nie wiedzą co robić.</div>
<div>
Kurde.. No... W sumie to było do przewidzenia... Jak powiedział, że problemy rodzinne to pierwsze miejsce o którym wszyscy pomyślą to dom w Bradford</div>
<div>
- Co zrobicie ? - zapytała </div>
<div>
- Zayn jedzie do Bradford, a my z chłopakami do Londynu dla nie pozoru - wyjaśnił Louis</div>
<div>
Było mi przykro, że muszą wyjeżdżać, bo przecież wczoraj dopiero przyjechali. Harry wtulił się we mnie.</div>
<div>
- Kochanie... Za trzy dni wracam i się zobaczymy - pocieszałam go z delikatnym uśmiechem<br />
- No w sumie to tak, ale i tak nie chcę jechać<br />
- Przykro nam to mówić, ale za godzinę mamy samolot. Zarezerwowaliśmy bilety na pierwszy lot do Londynu. - oznajmił Liam<br />
Nic nie odpowiedzieliśmy. Wstałam z Harrego, a po chwili wszyscy byli już na nogach.<br />
- Czyli musicie już jechać - stwierdziłam, a oni pokiwali głowami - Jadę z wami na lotnisko<br />
- Zamówiliśmy dwie taksówki. Jedna już jest<br />
Było mi naprawdę przykro, bo nie pobyliśmy za długo razem. Może to była taka kara za to co powiedziałam dzisiaj Harremu. I tak jestem szczęśliwa, że w ogóle przylecieli.<br />
Chłopacy poszli do pokoi po swoje torby.<br />
- Pierwszą jedzie Zayn, Harry i Alice - zarządził Niall który właśnie jadł coś<br />
- Ok. To macie klucze. Zamknięcie dom i na lotnisku mi oddacie<br />
Już po chwili wsiadaliśmy do taksówki. Ja siedziałam po środku.<br />
- Na lotnisko - powiedział po angielsku Zayn, a kierowca zaczął nawijać po francusku że nie rozumie<br />
- Na lotnisko prosimy - Harry powiedział już w odpowiednim języku<br />
Zastanawiałam się jak chłopacy sobie poradzą, jak też będą mieli takiego nie kumatego kierowcę. Ale w sumie to ich problem.<br />
- Przyjdziecie po mnie na lotnisko za trzy dni ? - zapytałam<br />
- No jasne siostra - uśmiechnął się Zayn<br />
- Jak się wytłumaczysz paparazzi ?<br />
- Hmm... Pojadę do Bradford. Posiedzę z dwa dni i powiem, że mama bardzo źle się czuła, ale już wszystko w porządku<br />
Przegadaliśmy całą drogę, czyli jakieś piętnaście minut. Zakapturzeni udaliśmy się na lotnisko i usiedliśmy na ławeczce.<br />
- Harry, my mamy już iść na odprawę, żebyśmy nie szli w piątkę. Podobno tak jest bezpieczniej - powiedział Zayn<br />
Chłopak pokiwał smutno głową. Wstaliśmy ( no za długo to sobie nie posiedzieliśmy)<br />
- To tylko trzy dni ale będę tęsknić - przytuliłam się mocno do mojego chłopaka po czym go pocałowałam<br />
- Ja też kochanie<br />
Teraz przeniosłam się na Zayna<br />
- Bracie.. Powodzenia z kłamaniem paparazzi - zaśmiałam się po czym przytuliliśmy się<br />
- Dziękuje... Najważniejsze, że pogodziliście się z Harrym, a to był cel naszego przyjazdu - uśmiechnął się<br />
Ja jeszcze raz się przytuliłam z Hazzą po czym oby dwoje odeszli. Znów usiadłam na ławeczce. Czekałam już z dziesięć minut, ale Nialla, Louisa i Liama nie było. W końcu do nich zadzwoniłam.<br />
- Halo - odebrał Liam<br />
- No gdzie wy jesteście ? Chcecie żeby samolot wam odleciał ? - zapytałam<br />
- Nie... Właśnie wysiadamy. Mieliśmy problem z dogadaniem się z kierowcą, bo nie rozumiał gdzie chcemy jechać, a później nie wiedzieliśmy ile mamy już zapłacić. W końcu Lou się wkurzył i dał mu wszystkie pieniądze które miał w portfelu.<br />
Jakie debile. Ale było tak jak myślałam. Hahahah, kochani idioci.<br />
Właśnie zobaczyłam jak trzy zakapturzone postacie wchodzą więc się rozłączyłam. Podbiegli do mnie.<br />
- Masz klucze - podał Niall<br />
- Dzięki. Idźcie już, bo się spóźnicie. - rozkazałam<br />
Przytuliłam każdego szybko, po czym chłopacy odbiegli.<br />
Jak ja ich kocham...<br />
<br />
Po pół godzinie już siedziałam sama na kanapie z laptopem na kolanach. Oczywiście rodziców nie było w domu. Siedziałam na fejsie i nie miałam co robić więc postanowiłam obejrzeć tą całą stronkę One Direction Polska, bo dużo o niej słyszałam. Najnowsze posty: "Prawdopodobnie Zayn jest teraz w Bradfrod a chłopcy w Londynie. Miejmy nadzieję, że z rodziną Malika wszystko będzie ok". Aż się zaśmiałam jak to zobaczyłam. Polubiłam tą stronkę a potem posta. Zjechałam niżej i zobaczyłam kolejnego. "Miejmy nadzieję że Alice dalej będzie z Harrym. Strasznie do siebie pasuję. Najlepsze jest to że Alice jest polką. Fajnie by było jakby nawiązała z nami kontakt ;)". Postanowiłam to zrobić. Skomentowałam posta: "Harry jest wspaniały i już się pogodziliśmy przez internet. Nawiązuje z wami kontakt :D". Po chwili inni zaczęli odpisywać że to nie jest moje prawdziwe konto. Postanowiłam im to udowodnić i zrobiłam twitcama tylko dla polaków. Napisała: " Może teraz mi uwierzycie" i podałam linka.<br />
Na szczęście wyglądałam w miarę normalnie.<br />
<br />
<i>To naprawdę Alice Storm. Alice, jacy są chłopcy ?</i><br />
<i>To ty. Gdzie są teraz chłopcy ?</i><br />
<i>Ale super, że jesteś z Harrym. Opowiedz coś o was. Jakie są wasze plany ?</i><br />
<i><br /></i>
Po przeczytaniu tych pytań zaczęłam mówić po polsku.<br />
- Chłopcy są wspaniali. Mimo iż zachowują się jak w szpitalu psychiatrycznym są prawdziwymi przyjaciółmi i zawsze mi pomagają. Teraz Zayn jest w Bradford, a reszta w Londynie. Tak mi się wydaje. Jeśli chodzi o mój związek z Harrym to jest idealnie. Teraz mieszkam z chłopakami, ale już nie długo. Jak na razie to tajemnica - zaśmiałam się<br />
<br />
<i>A jaka jest Danielle i Eleanor ?</i><br />
<i>Jedziecie gdzieś na wakacje ?</i><br />
<i>Powiedz !</i><br />
<i>Jesteś świetna.</i><br />
<i>Jak poznałaś chłopców ?</i><br />
<i><br /></i>
Aż nie nadążałam czytać tego wszystkiego.<br />
- Dan i El są wspaniałe. Nie wiem jak one, ale ja je traktuję jak przyjaciółki. Świetnie dogadujemy się. Czy jedziemy gdzieś to nie mówię. Z poznaniem to dłuższa historia i nie wiem czy chcecie słuchać.<br />
<br />
<i>Chcemy ! Mamy czas ! ;)</i><br />
<i>No jasne że tak <3</i><br />
<i><br /></i>
- A więc... Byłam z moją przyjaciółką i chłopakiem w klubie. Tam mój chłopak zaczął całować się z jakąś inną dziewczyną - mówiłam smutno - Wyszłam przed klub i tam podszedł do mnie Liam i mnie pocieszał. Później musiał wracać, a do mnie przyszedł Harry. Wróciliśmy do klubu i ja zaczęłam dużo pić. Następnego dnia obudziłam się w jakimś innym pokoju - śmiałam się już - Zeszłam na dół, a tam Harry czy chcę naleśnika<br />
<br />
<i>Hahahahahaha. Hazza kucharz ;D</i><br />
<i>Jesteś genialna ! Kocham cię <3 ahahaha</i><br />
<i><br /></i>
- Później spotykaliśmy się i zakochałam się w moim Harrym - zakończyłam<br />
No końcówkę trochę skłamałam, ale trudno.<br />
Po jakiejś pół godziny rozmów na twitcamie wchodziło coraz więcej osób nie z polski. Zaczęłam dlatego mówić po angielsku. Opowiadałam co te małpy robią w domu. Ludzie chyba mnie polubili, przynajmniej tak mi się wydaje.<br />
Cały dzień spędziłam przed telewizorem i laptopem. Rodzice jak zwykle wieczorem wrócili do domu.<br />
- Co tu tak cicho ? - zapytała mama na przywitanie<br />
- Cześć tak w ogóle - zaczęłam - Chłopców nie ma... musieli wracać<br />
- Szkoda - oznajmił tata siadając obok mnie - Fajni z nich chłopcy<br />
- Że co ? - zdziwiłam się<br />
- No nie rób takich wielkich oczu. Polubiliśmy ich - stwierdziła mama - A ten twój Harry jest idealny. Nawet dom wam kupił. Już tak nie martwię się o ciebie. Wiem, że z nim jesteś i będziesz bezpieczna.<br />
Uśmiechałam się od ucha do ucha.<br />
- I ogólnie to bardzo ładnie śpiewają - dodał tata - Specjalnie koncerty odwołali żeby przylecieć. No nie powiem jak weszliśmy to byliśmy zaskoczeni. Ale są fajni. Cieszę się, że przyjaźnisz się z nimi a nie z jakimiś chuliganami<br />
- Są świetni. Strasznie kocham Harrgo<br />
- Widać że on ciebie też... A mam takie pytanie... Tan blondyn zawsze tak dużo je ? - zapytała mama, a ja wybuchnęłam śmiechem<br />
- A co ?<br />
- No bo - zaczął ojciec - Jak poszedłem już bardzo wieczorem do kuchni to on stał przy lodówce i wyjmował jedzenie. Dość sporo jedzenia. Zapytałem się czy do dla nich wszystkich a on powiedział że nie tylko jest bardzo głodny.<br />
- Cały Niall - mówiłam przez śmiech - Tak... On zawsze je dużo... Ale przyzwyczailiśmy się już..<br />
Posiedziałam jeszcze chwilę z rodzicami po czym poszłam do pokoju porozmawiać ca skypie z koleżanką z Polski...</div>
Anonymousnoreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-80369817002971388002012-08-13T21:49:00.003+02:002012-08-14T13:50:02.876+02:00Rozdział 27- Harry poczekasz chwilkę ? – zapytałam chłopaka <br />
- Ale czemu ? – był zdezorientowany <br />
Zostawiłam go takiego i ruszyłam. Szłam do dziewczyny, którą spotkałam już wcześniej. Dziwiłam się co robi o tak wczesnej porze tutaj. Znowu. <br />
- Hej… Yyy… Rennie ? – Nie byłam pewne czy dobrze zapamiętałam jej imię <br />
- Ooo… Cześć – odpowiedziała <br />
- Chciałam cię przeprosić, za to że ostatnio tak uciekłam. Miałam problemu. <br />
- Nic się nie stało – uśmiechnęła się – Jesteś Alice ? Dobrze Pamiętam ? <br />
- Tak. Co robisz o tak wczesnej porze ? <br />
- Powinnam zapytać się ciebie o to samo – zaśmiałam się <br />
Nie wiedziałam co mówić, bo zawsze było ci ciężko nawiązywać nowe znajomości. Popatrzyłam na Harrego. Ale z niego idiota, kochany idiota. Skakał sobie na jednej nodze w kółko. Zaczęłam się pod nosem śmiać. <br />
- Z czego się śmiejesz ? – zapytała dziewczyna <br />
- Nie… Nic – odpowiedziałam – To co tu robisz ? <br />
- Problemy rodzinne . Moja mama o tej godzinie wraca pijana z imprez, a ja nie chcę jej widzieć więc zawsze wychodzę – posłała mi miły uśmiech <br />
- Przykro mi <br />
Dziwiłam się, że dziewczyna mówiła o tym z taki spokojem. Zero smutku. <br />
- A ty ? <br />
- Eee… Sory, ale nie mogę powiedzieć <br />
No bo nie mogłam. Nikt nie mógł się dowiedzieć, że Harry jest w Paryżu. Popatrzyłam odruchowo na chłopaka. Gdy to zobaczył uśmiechnął się do mnie serdecznie. <br />
- Czemu jesteś taka zamaskowana i kim jest ten chłopak ? – wskazała palcem na Hazze <br />
- Eee… No ten – nie wiedziałam co odpowiedzieć <br />
Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w tali. <br />
- Nudzi mi się – powiedział z miną skrzywdzonego dwulatka mój chłopak<br />
- Har.. Znaczy, co ty tutaj robisz ? Miałeś czekać. – mówiłam lekko wkurzona po angielsku <br />
- Przepraszam <br />
- Jestem tutaj – upomniała się Rennie <br />
- Możemy już iść ? – zapytał Harry nie zwracając uwagi na dziewczynę, po czym odwrócił głowę <br />
- Chciałam z nią porozmawiać, a ty miałeś czekać. Dzięki. – mówiłam jak najszybciej umiałam, żeby dziewczyna nie rozumiała – To sobie idź. Teraz to już.. Możemy spotkać się w domu – byłam oraz bardziej zła <br />
- Porozmawiajmy na osobności – powiedział <br />
- Poczekaj chwilkę. Zaraz wrócę – uśmiechnęłam się do dziewczyny, a ona przytaknęła <br />
Odeszłam z Harrym kilka metrów dalej. <br />
- Chciałeś żeby nikt się nie dowiedział, że tu jesteś a sam co robisz ? Miałeś chwilkę czekać, ale nie mogłeś wytrzymać ! A jak już podszedłeś to nawet się do niej nie odezwiesz i odwracasz głowę ! <br />
- Chciałem, żeby mnie nie rozpoznała ! – również się zdenerwował <br />
- To trzeba było nie podchodzić ! <br />
- Trzeba było mnie nie zostawiać ! – krzyczeliśmy coraz głośniej <br />
- Zachowujesz się jak typowa rozpieszczona gwiazda, która nie dostała tego czego chce ! – sama nie wierzyłam, że to powiedziałam, bo nie uważam tak <br />
- To tobie coś nie pasuje ! Wychodzisz ze mną, a potem nagle nie mówiąc gdzie odchodzisz. Zaczynasz sobie rozmawiać z jakąś dziewczyną, a mnie zostawiasz. Wiedz, że jesteś znana i ludzie wiedzą, że jesteś moją dziewczyną. A jak widzą ciebie z jakimś chłopakiem to mnie też rozpoznają ! <br />
- Może lepiej by było jakbym nie była znana ! Mogłeś tu nie przyjeżdżać, a nie teraz narzekasz ! <br />
Widziałam, że Harry się zdenerwował. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale tego nie zrobił. Wiedziałam dobrze, że przesadziłam. Nie powinna tego mówić, ale jednak powiedziałam. Po minie Harrego widziałam, że sam nie wiedział co zrobić. W oczach miałam łzy. <br />
- Nie chcesz być znana czyli nie chcesz być ze mną ? – zapytał już spokojnym głosem, po czym przygryzł wargę. Zawsze tak robił jak się denerwował. <br />
- Chcę... Przepraszam – usiadłam i zakryłam rękami twarz, aby nie widział, że płaczę <br />
Poczułam tylko jak mocno mnie przytula. <br />
- To ja przepraszam.. Alice… Kocham cię – powiedział zdejmując ręce z mojej twarzy i patrząc mi głęboko w oczy <br />
- Kocham cię. Nie chciałam tego powiedzieć.. nie uważam tak – mówiłam płacząc <br />
- Ja nie powinienem krzyczeć. Zachowałem się jak gówniarz. Obiecaj mi, że nie będziemy się kłócić o takie głupoty <br />
- Obiecuję i przepraszam <br />
Wstaliśmy z trawi i się otrzepaliśmy. <br />
- Pójdę do niej i powiem że musimy już iść – powiedziałam stanowczym głosem <br />
- Nie… ja to zrobię – odpowiedział z uśmiechem <br />
<br />
*Oczami Harrego* <br />
<br />
Żałowałem, tego co zrobiłem. Zachowałem się jak totalny idiota. Chciałem, żeby nikt mnie nie rozpoznał, ale jak już było blisko to zwaliłem całą winę na Alice. <br />
Podszedłem do dziewczyny i lekko szturchnąłem się żeby się odwróciła. <br />
- Hej – powiedziałem ze spuszczoną głową, było mi wstyd że widziała jak się kłóciliśmy – My z Alice musimy już iść – mówiłem po angielsku <br />
- Nie rozumiem – odpowiedziała po francusku <br />
Tego mi jeszcze brakowało. Dobra umiem francuski, ale nie bardzo dobrze. <br />
- Ok… Ja i Alice musimy już iść – odpowiedziałem po chwili <br />
- Czemu ? – nie spodziewałem się że się zapyta <br />
- Ponieważ.. No dobra.. Wiesz czyją dziewczyną jest Alice ? – zapytałem <br />
- Oczywiście. Harrego Stylesa. <br />
- No właśnie. Lubisz go ? <br />
- Tak. Nawet bardzo. <br />
Rozejrzałem się dookoła. Nie było nikogo w pobliżu więc zdjąłem okulary. Z kapturem już nie odważyłem się tego zrobić. Oczy dziewczyny powiększyły się kilkakrotnie. Po chwili znowu się zamaskowałem <br />
- Tylko błagam nie mów nikomu, że tutaj jesteśmy. <br />
- Wow – podsumowała – Myślałam, że jesteście w Bradfort. Co wy tutaj robicie ? – pytała bardzo zdziwiona <br />
- Emm… No bo.. Ja musiałem porozmawiać z Alice. <br />
- Ostatnio nie była w najlepszym stanie… Mogę twój autograf ? Bo wiesz, ja jestem waszą fankę – w oczach miała iskierki, a ja się uśmiechnąłem <br />
- No jasne <br />
Dziewczyna podała wyjęła z torebki jakąś kartkę i mi ją podała. <br />
- Eee.. Jak masz na imię ? – zapytałem <br />
- Rennie <br />
Wszystko spoko, tylko nie wiedziałem jak to się pisze. <br />
- Tylko nie zbyt wiem jak to napisać. <br />
Dziewczyna mnie przeliterowała swoje imię, a ja się podpisałam „Dla Rennie Harry Styles”. Nie wiedziałem co napisać, więc nie było to zbyt ambitne. <br />
- Dasz mi swój adres ? – zapytałem, co dziewczynę bardzo zdziwiło <br />
- Po co ? <br />
- W październiku mamy tutaj koncert, a ja mam zamiar wysłać ci bilety <br />
No Harry… Mama była by dumna z twojego wielkiego serca. <br />
Tak właściwie to dziewczyna była bardzo miła, więc zaproponowałem jej to. <br />
Dziewczyna po chwili dała mi karteczkę z jakimś adresem i jej nazwą na twitterze. Schowałem ją do kieszeni. <br />
- Muszę już iść. Alice czeka – uśmiechnąłem się i odszedłem <br />
Kawałek dalej stała Alice. <br />
- Już – lekko się uśmiechnąłem co ona odwzajemniła <br />
- To gdzie teraz ? Spacer ? – zapytała, a ja pokiwałem twierdząco głową <br />
Szliśmy w niezręcznej ciszy. Oby dwoje po całej tej sytuacji nie wiedzieliśmy co mówić. Nie powinienem krzyczeć na Alice, ale w sumie ona też nie była bez winy. To jednak nie usprawiedliwia tego, że zachowałem się jak dziecko. Niby wszystko okej, ale widać jaka jest atmosfera. Sam nie miałem odwagi by coś powiedzieć. <br />
<br />
*Oczami Alice* <br />
<br />
Szliśmy w kompletnej ciszy. Nie wiedziałam co powiedzieć. To był w sumie pierwszy raz kiedy krzyczeliśmy na siebie z Harrym odkąd jesteśmy parą. Szybko się pogodziliśmy, ale i tak mam wyrzuty sumienia. Mogłam tak nie krzyczeć na Hazze tylko porozmawiać w spokoju. Po chwili byliśmy w parku. Usiedliśmy na ławce, a ja postanowiłam przerwać niezręczną ciszę. <br />
- Naprawdę nie chciałam tego powiedzieć – mówiłam szybko. Widziałam że Hazza chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu, patrząc mu głęboko w oczy kontynuowałam – Bardzo cię kocham i nie chcę się z tobą kłócić. Nie powinnam tak mówić, bo nigdy tak nie uważałam i nie będę uważać. Wcale nie zachowujesz się jak gwiazda. Kocham cię nie jako sławnego Harrego Stylesa tylko kochającego chłopaka Harrego Stylesa <br />
- Kochanie – przerwał mi – Nie gniewam się, bo to była moja wina. Zachowałem się właśnie dokładnie jak rozpieszczona gwiazda. Przepraszam. Nie powinienem na ciebie krzyczeć, bo miałaś rację. Kocham cię – pocałował mnie w ustach – Między nami już dobrze ? – dodał <br />
- Tak<br />
<div>
<br />
*Oczami Harrego*<br />
<br />
Siedzieliśmy przytuleni na ławce w ciszy. Tyle że ta cisza była miła, a nie taka jak wcześniej. Zauważałem, że robi się coraz tłoczniej. Zabiegani ludzie ciągle przed nami przelatywali.</div>
<div>
- Idziemy ? - zapytała dziewczyna</div>
<div>
Najwyraźniej też to zauważyła.</div>
<div>
- Tak</div>
<div>
Wstaliśmy i zaczęliśmy zmierzać w stronę domu. </div>
<div>
- Nie mówmy nikomu o naszej kłótni - zaproponowała Alice - Zapomnijmy o niej.</div>
<div>
- O jakiej kłótni mówisz ? - zaśmiałem się</div>
<div>
- Głupek.</div>
<div>
- Alice... Mam pomysł. Zrób twitcama. Ja będę siedział obok ciebie, ale tak żeby nie było cię widać. Chcę wiedzieć co będą pisać fanki - mówiłem uśmiechnięty</div>
<div>
- No nie wiem czy to dobry pomysł..</div>
<div>
- Czemu ?</div>
<div>
- Albo ok. I dla pozoru, ty będziesz zadawał pytania i w ogóle z drugiego laptopa</div>
<div>
Zgodziłem się. Nawet się nie obejrzeliśmy a staliśmy pod domem. Była siódma rano. Gdy wyszliśmy zobaczyliśmy chłopaków którzy oglądali coś w telewizji. Gdy nas zobaczyli wyłączyli. Widziałem że są jacyś smutni.</div>
<div>
- Musimy porozmawiać - powiedział Zayn</div>
Anonymousnoreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-91168648974595845342012-08-06T17:17:00.000+02:002012-08-06T17:17:34.660+02:00Rozdział 26Oczy rodziców powiększyły się kilkakrotnie. Patrzyli po sobie zdziwieni, aż tata przerwał ciszę. <br />- Że co ? Chyba sobie żartujecie… <br />- Dokładnie – dodała mama – Jak wy sobie to wyobrażacie ? Harry, ile ty masz lat ? – nawet nie była zdenerwowana tylko raczej zdezorientowana <br />- Osiemnaście <br />- No właśnie. Jak wy chcecie razem mieszkać ? – pytał lekko podirytowany tata – Osiemnastolatkowie ? Przecież wy nie macie pojęcia o życiu. Załóżmy, że się pokłócicie. I co wtedy ? Kto się wyprowadzi ? Może moja córka zostanie bez dachu nad głową ? Skąd będziecie brać pieniądze ? Alice będę dawał, ale ty chłopcu nie myśl, że tobie też. – był coraz bardziej wkurzony. Wiedziałam, że się nie zmienił. <br />- Po pierwsze – zaczął loczek – strasznie, ale to strasznie kocham Alice i zawsze będziemy razem i nie będzie potrzeby, żeby się ktoś wyprowadzał <br />- A jeśli jednak ? – pytała dociekliwie mama <br />- Wtedy ja się wyprowadzę. Po drugie chyba lepiej, że Alice nie będzie mieszkała sama. A po trzecie z pieniędzmi nie ma problemu. Mam ich naprawdę nie mało i starczą na wszystko, a pan nie musi nic dawać – mówił do taty <br />- Mamo.. Tato.. - zaczęłam – Zrozumcie, że bardzo kocham Harrego i wiążę z nim przyszłość. Po za tym jak będę jeździć do szkoły to Harry będzie mógł mnie podwozić. A poza tym mamy pojęcie o życiu. Nie wiem czy wiecie, ale nawet gdy mieszkałam z wami czułam się jakbym mieszkała sama. Harry też nie mieszka z rodziną tylko z chłopakami. Oby dwoje umiemy gotować – mówiłam błagalnym tonem <br />- No właśnie – znowu Harry – Do szkoły będziemy jeździć razem, ponieważ od nowego roku szkolnego zaczynam naukę – mówił spokojnie. <br />- Że co ? – zdziwiłam się – Nic mi nie mówiłeś <br />- Porozmawiamy później – uśmiechnął się – Będę miał oko na Alice, żeby jej samej nic się nie stało – zwrócił się do rodziców. <br />Po ich minie stwierdziłam, że ulegli. W sumie argumenty mieliśmy dobre. Popatrzyli po sobie po czym mama zabrała głos. <br />- No dobrze, ale ja was sprawdzę kiedyś jak mieszkacie. Skąd macie ten dom ? <br />- Harry mi kupił z okazji urodzin – uśmiechnęłam się do niego – I będziemy w nim mieszkać razem. <br />- Wow… – podsumował tata – Harry nie musiałeś. Oddamy ci połowę pieniędzy <br />Po minach rodziców widziałam, że są zdziwieni, ale i szczęśliwi. No dziwię się. Każdy rodzic chciałby, żeby ich córka miała tak „idealnego” chłopaka. <br />- Nie – powiedział stanowczo – Ten dom to prezent ode mnie i sam go wybierałem. Nie chcę, żeby ktoś za niego płacił. <br />- Harry… Jesteś wspaniałym chłopakiem – stwierdziła mama po czym podeszła i go przytuliła – Chcę być twoją teściową <br />Że co ? Wtf ? Mojej mamie chyba coś się w głowie poprzewracało. Ona jest nie normalna. Moje, jak i Harrego policzki były zaczerwienione, ponieważ oby dwoje się zawstydziliśmy <br />- Przepraszam, że tak zareagowałem – zaczął tata – To świetny pomysł z tym domem. A opowiesz coś dokładniej o tym zespole ? Może coś zaśpiewasz ? <br />- Eee… - zaczął niepewnie – A więc mam wraz z chłopakami zespół muzyczny One Direction – chyba na tym chciał zakończyć, ale mama mu nie pozwoliła <br />- Jak się poznałeś z chłopakami ? <br />- Każdy z nas poszedł do x-factora osobno. Chcieliśmy być piosenkarzami solowymi. Niestety, a właściwie to na szczęście dość szybko odpadliśmy. Dostaliśmy kolejną szansę, ale tym razem jako zespół. W taki sposób powstało One Direction. <br />- Zaśpiewaj coś rodzicom – pocałowałam go w policzek <br />- No właśnie – powiedzieli równo mama z tatą <br />- No dobrze – uśmiechnął się nieśmiale <br />Po chwili zaczął śpiewać „na na na”. Po chwili do pokoju wbiegli chłopcy i dołączyli się. Musieli słyszeć jak Hazza śpiewa. Rodzice patrzyli na nich jak na obrazek. Yeah ! Spodobało im się ! <br />- Wow… Jesteście genialni – stwierdziła mama gdy już skończyli <br />- Wiem – odparł dumny Loui a my wybuchnęliśmy śmiechem <br />- Mamo to my już idziemy. Dziękujemy – powiedziałam z uśmiechem po czym wyszliśmy <br />Poszliśmy z chłopakami do mojego pokoju. Od razu rzucili się na łóżko, a ja na nich mocno się do nich przytulając. <br />- Dziękuję że przyjechaliście - powiedziałam po chwili <br />- Dla ciebie kochana wszystko – zaśmiał się Zayn po czym okręcił mnie wokół własnej osi <br />- Malik ! To moja dziewczyna – udawał wkurzonego Hazza, a Zayn mnie odstawił <br />Usiadłam na kolanach Harrego i właśnie mi się coś przypomniało. <br />- Styles ! - wystraszyłam go trochę – O co chodzi z tą szkołą ? <br />- Harry ! Powiedziałeś jej ?! – nie pozwolił odpowiedzieć liczkowi Niall <br />- No tak wyszło… <br />- Mów ! – rozkazałam z uśmiechem <br />- A więc… Na razie nie zanosi się na żadną trasę więc pomyśleliśmy, że pochodzimy do szkoły – mówił uśmiechnięty Zayn <br />- Naprawdę ?! – zaczęłam skakać z radości, a oni się tylko ze mnie śmiali – Stop ! – po chwili się opanowałam – Harry jest z mojego rocznika, więc został mu rok nauki, ale wy skończyliście szkołę – pokazałam palcem na resztę. Nie wiedziałam jak to możliwe, że mają jeszcze chodzi do szkoły jak skończyli ją w tym roku. <br />- No więc tak… – zaczął Hazza – Zayn, zły chłopiec oblał jeden rok <br />- Że co ? – zaśmiałam się <br />- To nie moja wina ! Historyczka uwzięła się na mnie – bronił się czarnowłosy <br />- A ja skończyłem, ale ze względu na to, że w ostatnim roku nie chodziłem do szkoły tylko miałem prywatne nauczanie dyrektor zgodził się, abym mógł jeszcze raz. Liam postananowił nie iść żeby dotrzymać towarzystwa Louisowi – dodał Niall <br />- Bo ja nie mogę… - mówił udając smutnego – Nikt mnie nie kocha i nie chce. Jestem za stary… <br />- Oj Tomlinson – usiadłam mu na kolanach i go przytuliłam – Ja cię kocham, dupo <br />- Ja tu jestem – upomniał się Harry <br />Podroczyliśmy się jeszcze chwilę po czym poszliśmy do salonu oglądać filmy. Ja oczywiście cały czas przytulałam się z Harrym, bo niezbyt nas interesowały. Poza tym dużo rozmawialiśmy. Do domu przeprowadzimy się zaraz po przyjeździe. Jutro zadzwonimy do firmy transportowej i umówimy się. Jeju, ale będzie fajnie.. Nie mogę się doczekać. Znaczy w sumie to już mieszkamy razem, ale teraz to będzie co innego… Tylko my we dwoje. <br />- A jak z tymi wakacjami do Polski ? – zapytał Zayn gdy już nie mieliśmy co oglądać <br />- Nie wiem.. – zaczęłam – Znaczy ja bym chciała, żebyśmy wszyscy jechali. Czyli wy, ja, Alex, Dan, Eleanor i Kate. Wyjazd planuję w piątek 3 sierpnia a powrót 12 w niedzielę. Moja babcia ma ogromny dom więc wszyscy byśmy się pomieścili. – uśmiechnęłam się <br />- Tak ! – odpowiedział entuzjastycznie Louis <br />- To zadzwońmy do dziewczyn. Ja zadzwonię do Alex – podsumował Niall <br />Wszyscy oprócz mnie i loczka wyjęli telefon i zaczęli dzwonić. Muszę przyznać, że w salonie zrobiło się dość głośno, bo mówili naraz. Oczywiście nie chciało im się podnieść ich szanownych dup, żeby się przenieść do innych pokoi. Z tego co mówili w sumie nic nie wiem. Pierwszy skończył rozmawiać Liam. <br />- Danielle się zgadza. Tyle że nie wróci z nami do Londynu, bo na jakimś tam koncercie czy coś tańczyć później. Więc nie opłaca jej się wyjeżdżać. – uśmiechnął się <br />- O to fajnie <br />- Eleanor też się zgadza – powiedział Lou który właśnie skończył rozmawiać <br />- To już połowa sukcesu – stwierdził Harry. Normalnie jaki z niego matematyk… <br />- Alex też – dodał Niall z bananem na buzi <br />Zayn rozmawiał jeszcze chwilę. <br />- I co ? – zapytaliśmy równo gdy już skończył <br />- A więc tak… Kate pojedzie. Okazało się, że ma tam jakiś dziadków, ale jej rodzice nie utrzymują z nimi kontaktu. Katy bardzo chce się z nimi spotkać, więc chętnie z nami pojedzie. Tylko Alice, mam prośbę – popatrzył na mnie <br />- Tak ? – zastanawiałam się o co chodzi <br />- Kate nie umie polskiego, a jej dziadkowie angielskiego i... <br />- Tak będę tłumaczem – przerwałam mu – Ej właśnie wpadłam na genialny pomysł . <br />Przed chwilą do głowy wpadł mi plan, abyśmy zadzwonili do mojej kuzynki. <br />- Jaki ? – zapytali jak zwykle chórkiem, a ja się tylko zaśmiałam <br />- Zadzwońmy do Oliwi <br />Na wszystkich mordkach pojawił się banan. <br />- To ja dzwonie i daję na głośnik i jak wam dam znak to się odezwiecie. Ok ? <br />Już po chwili dzwoniłam. Słyszeliśmy kilka sygnałów, a po chwili Oliwię. <br />- Hej Alice ! – wykrzyknęła z entuzjazmem <br />- Hej mała ! Co tam ? <br />- Nudy. Szkoda, że musiałam tak szybko wyjechać. <br />- No wiem. Mam dla ciebie niespodziankę i dobrą wiadomość – mówiłam podekscytowana <br />- Mów ! – poganiała mnie, a ja dałam znak chłopakom <br />- Hej Oli ! – krzyknęli równo <br />- Aaaa ! Jak fajnie znowu was słyszeć ! – po jej głosie można stwierdzić że się cieszy <br />- Nam też. – zaczął Hazza – Mała, mamy dla ciebie chyba dobrą wiadomość <br />- Jaką ? <br />- Przyjeżdżamy do Polski ! – krzyknął Lou <br />- Naprawdę ?! Aaaa ! – piszczała do telefonu, a my się śmialiśmy – Ale super ! Nie mogę się doczekać <br />- Tak. Tylko nie mów nikomu. – zaczął Liam – Zagramy tam koncert niespodziankę. Oczywiście jesteś zaproszona <br />- Kocham was ! A będę mogła przyjść z koleżanką ? <br />- Jasne <br />Pogadaliśmy jeszcze z pół godziny. Czuję że Oliwkę będzie bolało gardło. W końcu tak się darła do telefonu.. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, zjedliśmy zamówione pizze i poszliśmy do pokoju. Przytuleni rzuciliśmy się na łóżko. <br />- Cieszę się, że tu jesteś… Kocham cię – powiedziałam dając mu buziaka <br />- Ja ciebie też. Pójdziemy jutro na wieże Eiffla ? – zapytał z maślanymi oczkami <br />- Ale jak ? Przecież nikt nie może cię zobaczyć – zdziwiłam się <br />- Dlatego musimy iść z samego rana… <br />- Serio ? Ja mam wstać z samego rana ? – zaśmiałam się <br />- Proszę – uśmiechnął się i popatrzył mi w oczy <br />- Ej ! Wiesz jak to na mnie działa.. Już dobrze – pocałowałam go <br />Nigdy nie mogłam oprzeć się jego oczom i uśmiechu… Kochałam go, jak nikogo i nie chcę, aby ktoś lub coś kiedykolwiek zniszczyło nasz związek. <br /><br /> Następnego dnia… <br /><br /> - Wstawaj ! Wstawaj ! – dokładnie takie dźwięki mnie obudziły <br />Podniosłam powieki i zobaczyłam Harrego, który mnie pocałował. <br />- Takie pobudki mogę mieć codziennie, tylko bez tego wrzasku – uśmiechnęłam się <br />- Nie ma problemu – poruszył zabawnie brwiami – Mam dla ciebie śniadanko ! – krzyknął niczym małe dziecko <br />Po chwili przede mną leżała taca z naleśnikami z czekoladą i gorącym kakałem. Ale on kochany.. <br />- Dziękuję kocie. Która godzina ? – zapytałam bo na polu mimo lata było jeszcze trochę szarawo <br />- No przed czwartą.. –uśmiechnął się niewinnie <br />- Że co ? – zapytałam zdziwiona <br />- No nie gniewaj się… Mieliśmy iść na wieżę Eiffla. Nie chcę paparazzi – znów patent z uśmieszkiem <br />- Nie rób tego ! – zaśmiałam się – Już pójdę z tobą – dałam mu buziaka – A chłopcy idą ? <br />- Nie… Bo wiesz, tak to nikt nas nie rozpozna bo jesteśmy tylko w dwójkę, a jak byśmy byli w szóstkę to to by już bardziej zainteresowało ludzi <br />- No racja <br />Po chwili skończyłam jeść pyszne naleśniki. No, są prawie tak dobre jak moje. <br />- Mam ubrać się normalnie czy jak ninja ? – zapytałam Hazze <br />- Ninja ! – zaśmiał się – po prostu ubierz jakąś luźniejszą bluzę i okulary <br />- Nie mam luźniejszej bluzy – zrobiłam smutną minkę <br />Właściwie to miałam, ale wolałam bluzy mojego chłopaka. Są takie po prostu fajniejsze. <br />- To już druga – podał mi bluzę z uśmiechem <br />- Też cię kocham <br />Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, pomalowałam się. Włosy ostatecznie związałam w luźnego koka, bo nie chciało mi się z nimi nic robić, a dzisiaj wyjątkowo mi się nie układały. Ubrałam szare rurki i do tego bluzę Harrego. Po jakieś pół godziny byłam gotowa. Wyszłam z łazienki a Hazza w samych bokserkach jak zwykle latał po pokoju. <br />- Szukasz czegoś ? – zapytałam śmiejąc się <br />- Nie.. Tylko nie mam co ubrać. Moje ubranie są brzydkie. Muszę iść na zakupy – powiedział smutny, na co ja tylko wybuchnęłam śmiechem – To nie jest śmieszne – mówił tonem obrażonego pięciolatka <br />- Mówią, że to dziewczyny są wybredne – mówiłam przez śmiech <br />- A kto dzisiaj nie miał bluzy ? <br />No w sumie dobry argument, ale to były fakty. <br />- No dobra, ale ty masz świetne ubrania i w ogóle cały jesteś taki przystojny – posłałam mu łobuzerski uśmiech <br />- A ty jesteś najśliczniejszą istotą na ziemi i z najlepszym charakterem. Nie wymienił bym cię na nic ani na nikogo – podszedł do mnie i mocno mnie przytulił <br />- Kocham cię Harry – wtuliłam się w niego mocno – Będziesz kiedyś moim mężem ? – zapytałam z uśmiechem. Chciałam wiedzieć co odpowie <br />- Ja ciebie kocham bardziej i tak będę twoim mężem. Kiedyś będziemy małżeństwem, będziemy mieli dzieci i będziemy mieli wspólne konto bankowe <br />Tym ostatnim mnie rozwalił. <br />- Od razu mówię, że ja chcę mieć dwójkę dzieci. Chłopczyka i dziewczynkę – powiedziałam stanowczym głosem <br />- No dobra. Ale ja wybieram imię dla dziewczynki. <br />- A ja dla chłopca <br />Tą naszą rozmowę przerwało chrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyła rodziców. Ich reakcja: facepalm. No w sumie nie dziwię się… Ja przytulająca się do Harrego prawie nagiego, a do tego rozmawiamy sobie o naszej przyszłości. <br />- Dzieci… Czy wy właśnie ustalacie kto dla kogo wybiera imię ? – mama zapytała z podirytowaniem <br />- Tak – odpowiedział Hazza po czym uśmiechnął się ślicznie do mamy <br />- Ale masz słodki ten uśmiech – zaśmiała się – Ale i tak jesteście nie normalni.. – dodała, a my zaczęliśmy się śmiać. <br />- Idziemy do pracy… A wy się gdzieś wybieracie, ze tak wcześnie jesteście na nogach ? – zapytał tata <br />- Tak. Na spacer. – odpowiedziałam <br />- A właśnie – zaczął Harry – Mam do państwa prośbę. <br />- Tak ? – zapytali równo <br />- Bo… My tak właściwie w tym tygodniu mamy jeszcze dwa koncerty i nie powinniśmy tu być. Powiedzieliśmy fanom, że odwołujemy je przez problemy rodzinne Zayna, więc nie chcemy, żeby ktoś się dowiedział, że jesteśmy w Paryżu <br />- Nie ma problemu – odpowiedziała pogodnie mama po czym wyszli <br />Wybrałam szybko ubranie Hazzie i byliśmy gotowi. Już o 5 wyszliśmy z domu. Wsunęliśmy kaptury na głowę i mimo iż w ogóle nie było słońca, a całe niebo było pochmurane, mieliśmy na nosie okulary przeciwsłoneczne . <br />- To idziemy – zarządziłam, a chłopak złapał mnie za rękę <br />- Boję się – powiedział nagle <br />- Czego ? – wystraszyłam się, bo nie wiedziałam o co chodzi <br />- Że ktoś nas zobaczy i fani się o tym dowiedzą. Paul w ogóle nie chciał pozwolić nam przyjechać. Chłopacy przekonywali go bardzo długo. W końcu się zgodził, ale powiedział, że jak media się dowiedzą to sami mamy to wszystko wyjaśnić i on nam wtedy nie pomoże – mówił smutny <br />- To przeze mnie – miałam poczucie winy – Gdybym wtedy nie uciekła tylko z tobą porozmawiała, nie pokłócilibyśmy się i nie musiałbyś tu być <br />- Kotku… To nie twoja wina. Ja się bardzo cieszę, że tu jestem. Najwyżej powiemy prawdę – objął mnie ręką i mocno do siebie przytulił. <br />Resztę drogi szliśmy w ciszy. Co chwilę się tylko całowaliśmy… Cali my. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na trawie. <br />- Paryż… Miejsce zakochanych – powiedziałam z uśmiechem <br />Cieszę się że tym razem jestem tu z Harrym a nie tak jak ostanio sama. Nagle Harry zaczął mnie łaskotać i to tak bez powodu. Jaki cham.. <br />- Ej ! Przestań ! – krzyczałam na cały głos – Bo krzyknę twoje imię na cały głos – groziłam mu przez śmiech, co podziałało. <br />Podniosłam się i byłam cała w trawie <br />- Tak bez powodu ? – zapytałam udając smutną <br />- Przepraszam – wziął mnie na ręce i zaczął kręcić dokoła <br />Oczywiście po chwili się wywróciliśmy. Co z tego, że zachowywaliśmy się jak dzieci. Zakochani nie widzą świata poza sobą. Kurde, gadam jak jakiś poeta, lol. <br />Wstałam i cała się kołysałam na boki gdyż kręciło mi się w głowie. Hazza poszedł w moje ślady i zrobił o samo. Gdy już stałam normalnie bardzo się zdziwiłam tym co a raczej kogo zobaczyłam…<div>
<br /></div>
<div>
__________________________________________________</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Udało mi się na chwilę dopaść neta to wrzucam ;)</b></div>
<div>
<b>Niestety do drugiego bloga mam jeszcze nie skończony, gdyż nie mam za dużo czasu, ale postaram się jeszcze w tym tygodniu dodać xx</b></div>
<div>
<b>Mam nadzieję że się spodoba :)</b></div>
<div>
<b>Ogólnie bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :*</b></div>Anonymousnoreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-62814970388059428432012-07-24T21:41:00.000+02:002012-07-24T21:41:51.061+02:00Rozdział 25 cz. 2- Czujesz ? - zapytałam Hazze wystraszona<br />
- Tak<br />
Szybko wstaliśmy z łóżka i pobiegliśmy do salonu. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Liam i Zayn bili się poduszkami i rozwalili jakiegoś kwiatka. W kuchni było dużo gorzej. Niall i Louis w fartuszkach mojej mamy robili naleśniki. Była ogromna zadyma, a na talerzu leżały naleśniki. Były straszne, albo spalone, albo jeszcze nie gotowe. Chłopcy byli cali w mące, na podłodze i blatach były wszystkie składniki.<br />
- Ja pierdole - powiedziałam sama do siebie<br />
Wraz z Harrym otworzyliśmy okno. Zaczęliśmy się śmiać gdy widzieliśmy blondynka i pasiaka w akcji.<br />
- Może im pomożemy ? - zapytałam przez śmiech<br />
- Nie - odpowiedział również śmiejąc się - Co wy robicie ?! - krzykną do chłopaków<br />
Jakby dopiero teraz nas zauważyli. Liam popatrzył na mnie przepraszając a po chwili na kwiatka. Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do mieszkania. Popatrzyliśmy po siebie wystraszeni. Po chwili zobaczyliśmy rodziców. Oczy powiększyły im się pięciokrotnie. My też się na nich patrzyliśmy przez kilka minut. Nagle zaczął się przypalać kolejny naleśnik. Niall i Lou zaczęli działać, ale im coś nie wychodziło więc Harry podbiegł do nich i im pomógł. Ja podeszłam do rodziców.<br />
- Hej..- powiedziałam speszona<br />
- Co tu się dzieje ? - zapytała mam gdy już odzyskała głos. Nagle podszedł do nas Liam.<br />
- Dzień dobry. To nasza wina. Jestem Liam Payn, przyjaciel Alice. Już sprzątamy. - powiedział po czym odszedł<br />
- Kochanie, co tu się dzieje ? - pytał tata<br />
- No ten.. Harry i chłopacy przylecieli<br />
Zobaczyłam jak wszyscy zaczęli intensywnie sprzątać. W ten czas podszedł do nas Harry.<br />
- Dzień dobry.<br />
- Dzień dobry - powiedziała mama lekko śmiejąc się - Co tu się działo ?<br />
- Wytłumaczymy<br />
Rodzice, ja i Hazza usiedliśmy na kanapach, a chłopacy sprzątali.<br />
- A więc ? - zapytał tata<br />
- Przylecieliśmy do Alice. My z Alice rozmawialiśmy w jej pokoju i jak wyszliśmy to dom był w takim stanie w jakim jest teraz - powiedział na jednym wdechu, a rodzice zaśmiali się<br />
- Chłopcy chodźcie tutaj ! - mama zawołała ich z uśmiechem, a oni podeszli wystraszeni. Jak rodzice zobaczyli Nialla i Louisa wybuchli śmiechem<br />
- Dzień dobry - powiedzieli równo, jak to mają w zwyczaju<br />
- Mamo - zaczęłam - To jest Zayn, to Louis, Liam i Niall - przedstawiałam każdego po kolei<br />
Rodzice uściskali im ręce.<br />
- Nie sprzątajcie. Jutro przyjdzie sprzątaczka - powiedział tata, co mnie bardzo zdziwiło<span style="background-color: white;">. Od kiedy oni są tacy mili ? Może wreszcie się zmienili... Po tych wielu latach...</span><br />
<span style="background-color: white;">- Tatooo... Mogą chłopcy zostać na kilka dni ? - zrobiłam błagalne oczka</span><br />
- yyy... no dobrze. Tylko żeby więcej mi się to nie powtórzyło - no to już było całkowicie nie normalne. Nie, że się nie ciesze, ale myślałam, że będzie ciężej go przekonać<br />
Rodzice poszli do pokoju. Bardzo mnie dziwiło ich dzisiejsze zachowanie, ale zarazem cieszyło.<br />
- A więc tak.. - zaczęłam - Bierzecie swoje rzeczy i szukacie wolnych pokoi. Ja nie znam tego domu, więc oprowadźcie się sami. Byłam trochę zła za ten bałagan. <span style="background-color: white;">Wzięłam Herrego za rękę</span><br />
- Idziemy porozmawiać z moimi rodzicami o naszym domu, bo są w dobrym humorze - stwierdziłam<br />
- Boję się - zaśmiał się loczek<br />
Po chwili staliśmy już pod drzwiami od pokoju rodziców. Zapukałam. Gdy usłyszeliśmy "proszę" weszliśmy do środka. Zamurowało mnie. Myślałam, że to będzie sypialnia, ale to był ogromy pokój, tak jakby salon i sypialnia razem..<br />
- Ooo... Usiądźcie - powiedziała mama po czym wszyscy usiedliśmy na kanapach<br />
- Chcieliśmy z państwem porozmawiać - Hazza uśmiechnął się zniewalająco, na co moja mama też uśmiechnęła się<br />
- To słuchamy - tata rozsiadł się wygodnie<br />
- A więc chodzi o moje mieszkanie w Londynie<br />
- No właśnie - zaczęła mama - Znalazłaś już jakieś mieszkanie, żebyśmy ci wynajęli ? Bo przecież nie będziesz mieszkać cały czas u Alex. W ogóle muszę zadzwonić do jej mamy i jej podziękować, że tak cię przygarnęli.<br />
- Ale.. - Harry złapał mnie za rękę - Alice nie mieszkała u Alex tylko z nami. - mama bardzo się zdziwiła - A mieszkania nie będzie potrzeby wynajmować - znowu te uśmiech<br />
Rodzice patrzeli po nas zdziwieni.<br />
- Nie rozumiemy - stwierdził tata<br />
- No bo... - loczek wziął głęboki oddech i objął mnie jedną ręką - Będziemy mieszkać razem. W naszym wspólnym domu.<br />
Patrzyłam na nich, ale z ich min nic nie dało się wyczytać. Zero emocji. W końcu tata przerwał ciszę...<br />
<br />
_____________________________________________<br />
Jest 25 rozdział !<br />
Wydaje mi się, że coraz mniej osób czyta tego bloga, ponieważ jest bardzo mało komentarzy. Dlatego możliwe, że <b style="color: #cc0000;">zawieszę bloga </b>na nie określony czasAnonymousnoreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-79001433194135950822012-07-23T15:39:00.001+02:002012-07-23T15:39:43.772+02:00Rozdział 25 cz.1Oczywiście, że mu uwierzyłam, ale.. jakoś tak dziwnie się czułam. Było mi głupio, że tak się zachowałam. Nie mogłam mu teraz popatrzeć w oczy. Czułam się jakbym to ja go zdradziła, albo okłamałam. Opuściłam głowę w dół nic nie mówiąc. Harry wstał i zaczął iść w kierunku drzwi. Ja pierdole.. pewnie pomyślał, że mu nie wierzę. Ale ze mnie idiotka<div>
- Harry ! Wierzę ci ! - krzyknęłam, a on się odwrócił. Widziałam jak po jego policzku spływała łza. Szybko podbiegłam do niego i wtuliłam się jak najmocniej mogłam. Tego mi brakowało przez te kilka dni. Jak to ja, znowu się popłakałam, ale tym razem ze szczęścia. Harry jak to on znów okręcił mnie w kółko, po czym spadliśmy na łóżko śmiejąc się</div>
<div>
- Przepraszam - powiedziałam ze spuszczoną głową - Za wszystko</div>
<div>
Nic nie odpowiedział tylko pocałował mnie</div>
<div>
- Co tutaj robicie ? - zapytałam uśmiechnięta</div>
<div>
- Chłopacy po koncercie uznali, że jestem nie do życia. Alex zadzwoniła do twojej mamy i poprosiła o adres mówiąc, że to ona chce przyjechać. Przełożyliśmy koncerty, na koniec sierpnia, żebyśmy mogli do Polski pojechać i jesteśmy</div>
<div>
- Kocham Cię. Widzę, że już nie mam nic do gadania w sprawie z wyjazdem do Polski - zaśmiałam się</div>
<div>
- Niestety.</div>
<div>
- Czemu nie śpiewałeś w Moments ? - zapytałam bo bardzo mnie to nurtowało</div>
<div>
- Nie mogłem... Przypomniało mi się jak to z tobą śpiewałem tą piosenkę i po prostu nie mogłem.. Bałem się, że już nigdy tak nie zaśpiewam.. Jak przeczytałem sms-a od ciebie poczułem jakby serce złamało mi się wpół. Nie miałem chęci na życie.. Teraz znów ją mam.. Pamiętaj zawsze, że to ty jesteś sensem mojego życia i moje serce bije tylko dla ciebie - pocałował mnie w czoło. Po tych słowach zrobiło mi się tak przyjemnie na sercu. Całe życie czekałam aż usłyszę coś takiego.</div>
<div>
- Harry... Moje tak samo. Te kilka dni było najgorszymi dniami w moim życiu. Żyję tylko dla ciebie - no chyba też brzmiało tak romantycznie. Ale taka prawda. </div>
<div>
- Alice...</div>
<div>
- Tak ?</div>
<div>
- Możemy tutaj pomieszkać ? - zrobił maślane oczka, a ja się zaśmiałam - Bo powiedzieliśmy fanom, że koncerty muszą być odwołane przez problemy rodzinne Zyna, a jakby wyszło, że tutaj jest to nie było by fajnie. Wiesz... Chodzi głównie o Zayna, bo tak to by fani byli źli, że ich okłamaliśmy. A twoi rodzice przynajmniej by poznali twoich przyjaciół - poruszył zabawnie brwiami - Już na lotnisku robiliśmy ninja. Każdy wychodził po kilku minutowej przerwie i jechaliśmy podwójnie taksówkami. </div>
<div>
- No jasne. Ale pod jednym warunkiem - uśmiechnęłam się łobuzersko</div>
<div>
- Jakim ?</div>
<div>
- Ty śpisz ze mną </div>
<div>
- To przecież oczywiste - pocałował mnie</div>
<div>
Leżeliśmy na łóżku przytuleni i uśmiechaliśmy się sami do siebie. Kurde, dlaczego ja byłam taka głupia i uciekłam. Przecież gdyby nie chłopacy nasz związek mógłby się zakończyć. Przynajmniej wszystko się dobrze skończyło. Już nie mogę się doczekać Polski. Chciałabym, żeby pojechały jeszcze z nami dziewczyny. Mam na myśli Alex, Eleanor, Danielle i Kate. Tak w ogóle to coś mi się wydaje, że Alex i Niall będą razem. Pasują do siebie. W Polsce, w Warszawie mieszkalibyśmy u mojej babci. W sumie to był też kiedyś mój dom. Jest naprawdę ogromny więc pomieścilibyśmy się. Aktualnie są chyba z cztery wolne pokoje. Jednak znając moją babcię nie będę mogła być w pokoju z Hazzą. W końcu nie jesteśmy małżeństwem, żebyśmy mogli razem spać. Ona jest dziwna. Znaczy nie żebym obrażała babcię czy coś, ale czasami mnie naprawdę denerwuje. Kiedyś gdy przyszły do mnie Natalia i Diana babcia stwierdziła, że zrobi pierogi. I kazała nam jej pomagać w klejeniu. Dziewczyny był mega zdziwione. Dobrze, że babcia nie umie angielskiego. Będziemy mogli rozmawiać o czym tylko będziemy chciali. Poproszę Oliwię, żeby na ten czas "wprowadziła" się do babci. Chłopcy ją wprost uwielbiają więc na pewno by się ucieszyli.</div>
<div>
- Żyjesz ? - Harry machał mi ręką przed oczami</div>
<div>
- Tak. Tak. Zamyśliłam się</div>
<div>
- Powiedz coś po polsku - zaśmiał się</div>
<div>
- Amm.. Kocham cię - powiedziałam po chwili</div>
<div>
- Co to znaczy ?</div>
<div>
- Kocham cię - przetłumaczyłam mu</div>
<div>
- Kocham cię - powtórzył z uśmiechem bez żadnych problemów</div>
<div>
- Ja ciebie też - również odpowiedziałam po polsku</div>
<div>
- A to ?</div>
<div>
- Ja ciebie też - zaśmiałam się</div>
<div>
Przytulił mnie mocno. Leżeliśmy tak chwilę kiedy nagle poczułam intensywny zapach. Śmierdziało tak jakby coś się paliło.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
__________________________</div>
<div>
Przepraszam, że taki krótki. Druga część pojawi się niedługo xx</div>Anonymousnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-79187698033649705512012-07-18T23:26:00.000+02:002012-07-18T23:26:47.849+02:00Rozdział 24*Oczami Alice*<br />
<br />
Siedziałam sama w domu i oglądałam telewizję. Na kolanach miałam laptopa. Siedziałam na facebooku i twitterze. Spędziłam tak cały dzień. Nie miałam co robić bo jak zwykle okazało się, że rodzice wrócą po jutrze, bo nagle musieli gdzieś pojechać. Fajnie.. Z tatą nawet się nie przywitałam. Miło.. Nudziło mi się tak bardzo, że wpisałam "Alice Storm" w google i zaczęłam czytać co fanki uważają o dziewczynie Harrego. Dowiedziałam się wiele rzeczy o sobie. Na przykład, wiedzieliście, że mam romans z Zaynem albo że poznałam chłopców w szpitalu ? Wieczorem na twittera zaczęły wpływać zdjęcia i filmiki z koncertu. Oczywiście zaczęłam ja oglądać. No.. z tego jakoś nie widzę, żeby Harry się zbytnio smucił. Oglądałam tak po kolei aż w końcu natknęłam się na filmik "moments". To co zobaczyłam zszokowało mnie. Jakość nie była zbyt dobra Widziałam tylko, że Loui śpiewał solówkę Harrego, a on zszedł ze sceny. Zastanawiałam się co się stało.. Zrobiło mi się go żal. W końcu to mój chłopak. Bałam się, że coś mu się stało. Po chwili zaczęłam oglądać solówkę Harrego w "What makes you beautiful" i kolejny szok. Było dobre zbliżenie więc zobaczyłam jak Harremu po policzku spłynęła łza.<br />
- Jak ja cię kocham... Nawet nie wiesz jakbym chciała cię teraz pocałować - powiedziałam sama do siebie<br />
Z moich głębokich rozmyśleń wyrwał minie dźwięk wiadomości na facebooku. Była to Alex.<br />
Alex: Cześć... Nie przeszkadzam ?<br />
Ja: Nie...<br />
Alex: Alice... Porozmawiaj z Harrym. On nic nie zrobił. Wierzysz jemu czy jakiejś idiotycznej fance ?<br />
Ja: Nie wiem.. Nie chcę o nim gadać. Muszę wszystko przemyśleć. Idę. Papa ;*<br />
Alex: Pogadały. Papa<br />
Na tym skończyła się nasza rozmowa. Porozmawiam z nim, ale jak wrócę z Paryza Tak mi się nudziło, że poszłam spać.<br />
<br />
Obudziłam się rano uśmiechnięta. Po prostu dobry sen. Chciałabym żeby był teraz rzeczywistością. Siedziałam z Harrym na huśtawce w ogrodzie i trzymaliśmy się za ręce. Do tego wszystkiego huśtał nas Liam i Louis. Niall stał kawałek dalej i coś jadł. W tym momencie to marzenia. Wstałam i poszłam do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam się zastanawiać. Przecież ta fanka mogła kłamać. Mogłam porozmawiać z Harrym a nie od razu uciekać. Ale właściwie to.. co ja mam w sobie takiego, że Hazza wybrałby akurat mnie, a nie jakąś inną dziewczyną z milionów fanek. Chciałabym teraz go pocałować, przytulić albo chociaż usłyszeć jego głos. Kurde. Dlaczego życie musi być takie skomplikowane ? Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś nudny program. Rozmawiałam jeszcze z mamą. Dowiedziałam się, że wrócą jutro wieczorem. Postanowiłam, że nie będę marnować dnia i pójdę na zakupy. Szybko przebrałam się w łososiowe rurki, bluzkę z napisem "I am who I am". Do tego zabrałam bransoletkę od Harrego. Zamknęłam mieszkanie i poszłam do najbliższego centrum handlowego. Jak dobrze, że rodzice mieszkają w centrum.. Droga do sklepu zajęła mi kilka minut. No może galeria nie była tak wielka jak te w Londynie, ale nie narzekam. Widziałam często jak jakieś dziewczyny mnie obgadywały. Przeważnie nie zbyt miło, ale przyzwyczaiłam już się do tego.<br />
- Hej. Możemy zdjęcie ? - podeszły do mnie jakieś trzy dziewczyny<br />
- Amm... Jasne.. - starałam się uśmiechnąć<br />
Wiedziałam, że na zdjęciu wyjdę strasznie. Nie miałam w ogóle makijażu, co u mnie zdarza się bardzo rzadko. Miałam również podkrążone oczy. Szybko zrobiłam zdjęcie. Dziewczyny podziękowały mi i odeszły. Kontynuowałam moje zakupy. Chodziłam już godzinę po sklepie i dalej nic nie kupiłam. Po kolejnej godzinie nie udanych zakupów poszłam coś zjeść. W centrum było KFC. Zjadałam jedzenie i poszłam do domu. Przebrałam się w dresy i rozsiadłam na kanapach. Włączyłam na laptopie piosenki One Direction. Siedziałam tak z dwie godziny nic nie robiąc. Nagle zadzwonił mój telefon. Z chęcią odebrałam bo była to jedna z moich lepszych przyjaciółek z polski.<br />
- Hej Natalia - powiedziałam na przywitanie<br />
- No hej kochanie.<br />
- Jejciu ! Jak dawno nie rozmawiałyśmy.<br />
- Wiem. Chciałam jechać do Londynu, żeby cię odwiedzić, ale wiesz jacy są moi rodzice - mówiła podirytowana - Mają kasę, ale nie dadzą. Boją się o mnie. Mam ich czasami dość.<br />
- Oj kochanie. Nie przejmuj się... Wiesz co ? Przyjeżdżam do Polski ! - powiedziałam z entuzjazmem<br />
- Naprawdę ?! Jezu ale się cieszę ! - krzyczała podekscytowana - A jak tam u ciebie ? Widziałam w necie filmik z lotniska<br />
- Aaa.. - od razu posmutniałam - Wszystko się popsuło. Miałam do Polski jechać z całym One Direction, ale teraz to już nie wiem...<br />
- Przykro mi.. Naprawdę.. A teraz gdzie jesteś ?<br />
- Paryż.. I wcale nie jest fajnie..<br />
- Szkodaa... Już idę !<br />
- Co ?<br />
- Sorry, nie do ciebie. Muszę kończyć. Zadzwonię za niedługo<br />
- Ok.. Papappa - cmoknęłam do telefonu<br />
- Pa. Buziaczki<br />
Rozłączyła się. Nie wiedziałam co zrobić. Weszłam na ekino żeby obejrzeć jakiś polski film. Bardzo dawno tego nie robiłam. Włączyłam "Listy do M". Nie ma to jak w środku lata oglądać film o wigilii. Tylko ja jestem taka genialna. Muszę przyznać, że film trochę poprawił mi humor. Zjadłam kolacje i poszłam do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, ale w końcu dało mi się.<br />
<br />
Obudziło mnie słońce. Musiało być dość późno, bo z rana pada na drugą część pokoju. Leniwie podniosłam się z łóżka i spojrzałam na telefon. Łoo... 12:37 ? Nieźle. W piżamie powędrowałam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę z Nutellą i poszłam do salonu. Włączyłam laptopa. Jak zwykle twitter i facebook. Na twitterze od razu zobaczyłam jakieś dziwne twetty. Mianowicie, że chłopcy odwołali jutrzejszy koncert. Powchodziłam na różne strony i okazało się, że to prawda. Pisało że przez jakieś rodzinne problemy Zayna. Trochę się zaniepokoiłam. W końcu był dla mnie jak brat. Chciałam zadzwonić do Alex i się zapytać czy wszystko w porządku. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie dzięki, nie chcę się z nikim widzieć. Mam to w dupie. Minęło już kilka minut, a dzwonek dalej dzwonił, tylko że jeszcze częściej. Zdenerwowana wstałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi.<br />
- Co za debil ?! Nudzi się komuś ?! - krzyczałam sama do siebie, na szczęście po angielsku<br />
Wyglądałam jak czarownica. Rozczochrane włosy, brak makijażu, napuchnięte oczy, piżama w owieczki. Trudno nikt mnie nie zna. Otworzyłam energicznie drzwi. Już chciałam wkurzona się pytać o co chodzi, ale nie mogłam nic wydobyć z ust. Za drzwiami stał Zayn. Najpierw stałam zdziwiona, ale po chwili skoczyłam na niego i mocno się wtuliłam<br />
- Nie tak miało być... - powiedziałam cicho<br />
- Alice...<br />
- Co ty tu robisz ? Podobno masz jakieś problemy rodzinne.. - mówiłam z łzami w oczach, które nie wiem czemu się tam znalazły<br />
- Jesteś moją siostrą - przytulił mnie<br />
Nagle zobaczyłam jak z za rogu wychodzi reszta chłopaków. Na końcu stał Harry i smutny patrzył na mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam jak wryta i patrzyłam się na wszystkich. Nie mogłam spojrzeć tylko Harremu w oczy. Z jednej strony cieszyłam się, że tu jest ale z drugiej nie wiedziałam co mam zrobić. Podszedł do mnie Niall i mnie przytulił. Po chwili zrobił to każdy oprócz Harrego. On stał z spuszczoną głową.<br />
- Harry.. Nie po to odwołaliśmy koncert - powiedział cicho Loui do Harrego ale i tak usłyszałam<br />
Harry pokiwał głową i do mnie podszedł.<br />
- Alice możemy porozmawiać ? - zapytał patrząc mi w oczy<br />
Pokiwałam twierdząco głową po czym weszłam do środka mieszkania. Skierowałam go do mojego pokoju i usiadłam na łóżku. On usiadł obok mnie. Najpierw panowała niezręczna cisza, ale po chwili się odezwał.<br />
- Alice.. Ty mnie naprawdę nienawidzisz ? - zapytał patrząc mi w oczy, nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam głowę, jak zwykle się popłakałam - Powiedz dokładnie co się wydarzyło w parku - chwycił moją twarz w jego ręce i skierował tak żebym patrzyła mu w oczy<br />
- Bo.. - było mi ciężko mówić przez płacz - Jak wy rozdawaliście autografy to podeszła do mnie jakaś dziewczyna i powiedziała... że ty mnie nie kochasz i jestem dziewczyną na pokaz i że jestem naiwna. Potem pocałowała cię...<br />
Widziałam, że to co powiedziałam Harrego bardzo zdziwiło, ale po chwili się zdenerwował.<br />
- Alice - zaczął już spokojnym głosem - Nie mam pojęcia kim jest ta dziewczyna i wszystko co powiedziała to kłamstwo. Kocham cię. Czy jakbym cię nie kochał nosiłbym codziennie to ? - pokazała na swój wisiorek - Czy chciałbym żebyśmy mieszkali razem ? Błagam cię. Wierzysz mi ?<br />
<br />
_______________________________________<br />
<span style="color: #6aa84f;"><b>Przepraszam, że taki krótki. Jak myślicie Alice uwierzy Harremu ? Komentujcie ;*</b></span><br />
<span style="color: #6aa84f;"><b>Strój Alice:</b></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-huQeUUEgoiM/UAcZAiq6uMI/AAAAAAAAANI/I09XN98ANxk/s1600/c600x635.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/-huQeUUEgoiM/UAcZAiq6uMI/AAAAAAAAANI/I09XN98ANxk/s200/c600x635.jpg" width="188" /></a></div>
<span style="color: #6aa84f;"><b><br /></b></span>Anonymousnoreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-36229632525239583902012-07-17T01:45:00.000+02:002012-07-17T14:51:21.147+02:00Rozdział 23- Nie...<br />
<div>
- Alice.. Błagam</div>
<div>
- Nie - przerwałam mu - Chciałam tylko powiedzieć, że wyłączam telefon i... nie chcę z nikim rozmawiać.. Na pewno nie z nim. Nienawidzę go. - rozłączyłam się </div>
<div>
Mama nic nie mówiła tylko prowadziła. Ale ja jestem naiwna. Jak ktoś mógłby pokochać taką dziewczynę jak ja ? Życie nie może być takie piękne. Ale czemu on mi tego nie powiedział ?! Tego nie mogłam zrozumieć. Ja tak bardzo go kocham.. Mieliśmy razem mieszkać..</div>
<div>
- Dojechaliśmy - powiedziałam mama - Taty nie ma w domu. Chodź kochanie</div>
<div>
Wyszłyśmy z samochodu. Wzięłam moją walizkę i poszłam za mamą. Weszłyśmy do jakiegoś domu. Nawet go nie oglądnęłam tylko od razu usiadłam na kanapie. Mama usiadłam obok mnie i przytuliła mnie.</div>
<div>
- Mamo ja go kocham ! Tak strasznie go kocham ! - krzyczałam płacząc - Pokażę ci coś.</div>
<div>
Wzięłam jakiegoś laptopa ze stołu. Szybko go włączyłam i weszłam na youtuba. Otworzyłam naszego covera "need u now" i podałam laptopa mamie. Wrzuciliśmy go w wieczór kiedy oglądałam prezenty. Wpatrywałam się w ekran cały czas płacząc. Ścisnęłam w ręce wisiorek od Harrego. Dlaczego ?! Dlaczego on mi go dał ?! Gdy go dostałam byłam taka szczęśliwa. A teraz co ?! Może to menadżer kupił te wisiorki i kazał mi go dać. Właśnie nagranie się skończyło. Mojej mamie napłynęły do oczu łzy.</div>
<div>
- Kochanie.. To musi być jakaś pomyłka</div>
<div>
- To nie jest pomyłka ! On mnie nigdy nie kochał. Jak mogłam być taka głupia i myśleć, że taki chłopak jak Harry Styles zakocha się w takiej zwykłej dziewczynie jak ja ?! - krzyczałam dalej ściskając wisiorek</div>
<div>
- Kochanie... Nie jesteś zwykłą dziewczyną. Jesteś wspaniała ! - Mama przytuliła mnie</div>
<div>
Dziękowałam jej, że jest teraz ze mną. Normalnie nie ma dla mnie czasu, ale teraz to co innego</div>
<div>
- Mogę iść do pokoju ?</div>
<div>
- Oczywiście</div>
<div>
Mama zaprowadziła mnie do jakiegoś pokoju. Był bardzo ładny. Nawet nie otworzyłam torby tylko rzuciłam się na łóżko. Była dopiero szesnasta. Leżałam i płakałam, cały czas z wisiorkiem w ręce. Chciałam go zdjąć, ale nie potrafiłam. Jakoś po Jackobie nie czułam się tak. Teraz nie mam chęci na życie. Może powinnam z nim skończyć.. Ale Czemu ?! Czemu on tak zrobił ?! Kim była ta dziewczyna... Jakie znaczenie miały słowa Harrego, że nigdy mnie nie zrani ?! Żadne ! Nikt mnie nie zranił tak jak on ! Sprawił, że to on był całym moim życiem ! Kocham go jak nikogo i zrobiłabym dla niego wszystko.. ale on mnie nie kocha... Nie wiem ile jeszcze tak leżałam, ale w końcu usnęłam...</div>
<div>
<br /></div>
<div>
*Oczami Zayna*</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Było mi żal i Alice i Harrego. Oby dwoje się kochali, ale zostali rozdzieleni. Najgorsza jest ta bezsilność, gdy nie masz co zrobić. Wróciłem do salonu. Siedzieli tam wszyscy oprócz Harrego. Odkąd wróciliśmy z lotniska siedzi w pokoju.</div>
<div>
- I co z nią ?</div>
<div>
- Co powiedziała ? - pytali się</div>
<div>
- Nie mogę powiedzieć... Nie jest dobrze. Nie ma sensu do niej dzwonić - powiedziałam po czym poszedłem do Harrego</div>
<div>
Zapukałem do drzwi. Słyszałem tylko jak Harry płakał. Wszedłem do pokoju, a on szybko przetarł twarz. Siedział na łóżku i ściskał w ręce swój wisiorek. Usiadłem obok niego.</div>
<div>
- Tak mi przykro.. Wiem jak się czujesz - powiedziałem</div>
<div>
- Skąd masz to wiedzieć ?! Ty wiesz co ta dziewczyna zrobiła ?!</div>
<div>
- Wiem.. Alice wróci za tydzień. Musimy przez ten czas spróbować zachowywać się normalnie. Spróbuj chociaż na jutrzejszym koncercie. Zachowuj się jak zawsze</div>
<div>
- Postaram się... Zayn...</div>
<div>
- Tak ?</div>
<div>
- Bo... Wy z Alice spędzacie dużo czasu.. - mówił płacząc, nigdy go nie widziałem w takim stanie - I.. Czy ona mnie w ogóle kocha ?</div>
<div>
- Kocha to za mało powiedziane. Ona nie widzi świata poza tobą..</div>
<div>
Lekko się uśmiechnął. Wyszedłem z pokoju i zszedłem na dół. Poszedłem do ogrodu na huśtawkę...<br />
<br />
*Oczami Alice*<br />
<br />
Obudziłam się rano i nie mogłam zasnąć. Pewnie dlatego, że usnęłam bardzo wcześnie. Wzięłam laptopa i go włączyłam. Weszłam na pierwszy lepszy portal z najnowszymi informacjami o gwiazdach. Chciałam poszukać czy nie ma tam gdzieś Harrego z tą dziewczyną. Zjeżdażałam w dół. Nie było nic ciekawego aż nagle "Czy to koniec związku Harrego z Alice ?MAMY FILM ". Bez zastanowienia weszłam. Zaczęłam czytać. "Wczoraj na lotnisku w Londynie, został nagrany krótki filmik. Z niego wszystko wskazuje na to, że to koniec ich związku...". Zjechałam niżej. zastanawiałam się czy chcę oglądać ten filmik. Trwał tylko kilka sekund więc go otworzyłam. Zobaczyłam na lotnisku chłopaków.<br />
- Co ja mam zrobić ?! Nie rozumiecie jak ja ją kocham ?! - krzyczał Harry<br />
Odwrócił się i zobaczyłam, że jest cały zapłakany. Chłopcy podeszli i go przytulili. Na tym się skończył. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie wiedziałam co o tym sądzić. Skąd miałam wiedzieć czy mówi o mnie czy o tej dziewczynie... Może Harry nic nie zrobił. Nie chciałam się na razie z nikim kontaktować. Muszę pomyśleć nad tym wszystkim. Podniosłam się i przebrałam. Co z tego, że była dopiero 6 rano ? Poszłam na spacer. Mama mieszka w centrum więc nic mi się nie stanie. Przekręciłam drzwi od mojego pokoju na klucz. Rodzice jak będą wychodzić do pracy pomyślą że śpią. Wyszłam... Szłam po uliczkach Paryża aż w końcu znalazłam się przed wieżą Eiffla. Położyłam się na trawie i oglądałam niebo. Po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. Nagle obok mnie usiadła obok mnie jakaś dziewczyna. Była mniej więcej w moim wieku. Patrzyłam na nią zdziwiona. Nagle powiedziała coś. Niestety mówiła tak szybko, że praktycznie nic nie zrozumiałam.<br />
- Przepraszam. Możesz powiedzieć to wolniej ? - zapytałam po francusku<br />
- Co tutaj robisz ?<br />
- Nie widać ? Leżę - powiedziałam chamskim głosem, wiem to nie było miłe, ale miałam wszystkich w dupie<br />
- Co się stało ? - nie odpuszczała<br />
- Nic...<br />
Znowu się położyłam i wpatrywałam w niebo.<br />
- Skądś cię znam... - patrzyła na mnie zastanawiając się, nie mogła sobie po prostu pójść ? - Tylko nie mogę sobie przypomnieć skąd<br />
- Nie znasz mnie. Możesz mnie kojarzyć z One Direction - postanowiłam jej wszystko ułatwić<br />
- O mój Boże ! To ty jesteś dziewczyną Harrego. Mogę zdjęcie ?<br />
- To chyba Harry jest sławny a nie ja - nie wiem gdzie nagle zniknęła ta miła Alice<br />
- Ale... Coś się stało ?<br />
- Idź już<br />
Dziewczyna odeszła. Miałam wyrzuty sumienia przez to co zrobiłam. Wstałam<br />
- Poczekaj ! - krzyknęłam<br />
Dziewczyna obróciła się, a ja do niej podbiegłam<br />
- Tak ? - zapytała z nijakim wyrazem twarzy<br />
- Przepraszam, zły dzień.<br />
- Ok... Masz czas teraz ?<br />
- Tak - nie wiedziałam o co jej chodzi<br />
- To chodź... Jestem Renne<br />
- Alice - starałam się uśmiechnąć - A ty co tu robisz i gdzie idziemy ?<br />
- Idziemy do parku, a ja.. pokłóciłam się z matką. A ty ?<br />
- Umiesz angielski ?<br />
- Nie do końca<br />
- To trudno. Będę mówić po francusku, ale ostrzegam, że mogę popełniać błędy - dziewczyna kiwnęła głową - A więc... Chodzi o to, że ja jestem.. właściwie byłam dziewczyną Harrego. - do oczu napłynęły mi łzy<br />
- Jak to byłaś ? - zrobiła wielkie oczy<br />
- On mnie nie kocha.. I chyba nigdy mnie nie kochał...<br />
Dziewczyna chyba nie wiedziała co powiedzieć bo stała z otwarta buzią. Znalazłyśmy się w jakimś ładnym parku. Usiadłyśmy na ławce. Nagle zaczął dzwonić mój telefon. Miałam go wyłączyć, ale ostatecznie tego nie zrobiłam... Przecież muszę mieć kontakt z rodzicami. Wyjęłam go z kieszeni. Dzwonił nie znamy.<br />
- Halo - odebrałam obojętnym głosem<br />
- Hej - rozpoznałam, że to Lou, mówił szeptem - To ja. Błagam porozmawiaj ze mną.<br />
- Louis.. Po co dzwonisz ? - w głębi serca cieszyłam się że mogę z nim porozmawiać<br />
- Proszę. Porozmawiaj z Harrym. On jest nie do życia. Mamy od świtu ostateczną próbę, a on wszystkie słowa myli, co chwilę płacze i nie chce z nikim rozmawiać..- nie wiedziałam co powiedzieć, zatkało mnie, czemu tak się zachowywał<br />
- Daj mi go - powiedziałam po jakimś czasie<br />
- Jest ! - dalej mówił szeptem - Harry ! Chodź tu ! - teraz się wydarł<br />
- Tak ? - miał przygnębiony głos<br />
- Cześć Harry... - mówiłam płacząc<br />
- Alice.. Wreszcie. Proszę porozmawiajmy - mówił szybko, jakby bał się, że zaraz się rozłączę<br />
- Harry... Ale, nie mamy o czym. Chcę ci powiedzieć, że zostaje dłużej w Paryżu. Muszę wszystko przemyśleć.<br />
- Ale Alice błagam cię... Ja tej dziewczyny nie znam - słyszałam że płacze - Nie mam pojęcia kim jest..<br />
- Ja.. nie wiem. Muszę to przemyśleć. Nie dzwońcie do mnie. Jak będę gotowa zadzwonię. Pa<br />
- Alice !<br />
Rozłączyłam się. Nie wiedziałam co robić.<br />
- Co ja mam robić ?! - krzyczałam po angielsku - Ja go tak strasznie kocham !<br />
Dziewczyna popatrzyła na mnie ze współczuciem. Wstałam z ławki i zaczęłam biec przed siebie. Nie wiedziałam co zrobić. Biegłam tak kilka minuta, aż w końcu się zatrzymałam. Stałam i nie mogłam złapać tchu.<br />
- Czemu życie musi być takie skomplikowane ?! - teraz krzyczałam po polsku, bo nie chciałam żeby ktoś mnie zrozumiał<br />
Poszłam do domu. Dochodziła 9. Rodziców już nie było. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się zastanawiać. Kocham Harrego, ale nie wiem jakie jest jego uczucie do mnie. Nie chcę się z nim na razie widzieć mimo iż strasznie tęsknię. Nie będę mogła mu spojrzeć w oczy...<br />
<br />
*Oczami Louisa*<br />
<br />
Było mi strasznie przykro. Chociaż chciałem to nie mogłem pomóc najlepszemu przyjacielowi. Nie mogłem patrzeć na to jak chodzi przybity i smutny. Muszę przyznać, że na początku nawet byłem trochę zły na Alice. Nie dała nawet nic sobie wytłumaczyć. Gdy Harry z nią rozmawiał to na początku w jego oczach można było zobaczyć nawet iskierki nadziei, ale później to wszystko znikło. Powrócił do wcześniejszej miny. Za chwilę mieliśmy wychodzić na scenę. Podszedłem jeszcze do loczka.<br />
- Harry... Wiem, że to nie jest łatwe, ale przynajmniej staraj zachowywać się normalnie<br />
- Wiem.. Postaram się - łoo... nawet się lekko uśmiechnął<br />
Wbiegliśmy na scenę.<br />
- Witajcie ! - krzyknął Harry<br />
Zaczęliśmy śpiewać. Zaśpiewaliśmy już kilka piosenek. Nie sądziłem, że będzie aż tak dobrze. Harry zachowywał się prawie normalnie. Teraz Liam zaczął śpiewać Moments. Patrzyłem na twarz loczka. Z jego twarzy nagle znikł uśmiech, a w oczach pojawiły się łzy. Podszedłem do niego bliżej<br />
- Wszystko dobrze ? - zapytałem<br />
- Nie.. Zaśpiewaj moją solówkę.. Nie mogę - przetarł twarz z łez i odwrócił się tyłem<br />
Liam kończył śpiewać swoją zwrotkę. Ja zacząłem śpiewać solówkę Harrego. Wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani. Gdy skończyłem zobaczyłem, że Hazzy nie ma na scenie.<br />
- Co jest ? - zapytałem Zayna podczas refrenu<br />
- Robimy przerwę<br />
<span style="background-color: white;">Dośpiewaliśmy do końca piosenki.</span><br />
- A teraz krótka przerwa ! - krzyknął Liam<br />
Zbiegliśmy ze sceny i podbiegliśmy do loczka. Było widać, że płakał.<br />
- Co się stało ? - zapytał Niall<br />
- Ja.. Ja przepraszam.. Nie potrafiłem.. Od razu przypomniało mi się jak śpiewałem to z Alice..<br />
Zayn mocno go przytulił. Wróciliśmy na scenę. Harry próbował zachowywać się normalnie, ale tym razem nie wychodziło mu tak dobrze. W końcu ostatnia piosenka czyli "What makes you beautiful". Było dobrze do czasu solówki Harrego. Stanęliśmy jak zawsze. Wpatrywałem się w niego. Śpiewał to taki smutny, a po chwili po jego twarzy spłynęła pojedyncza łza. Co z tego, że był koncert ? Przytuliłem go<br />
- Larry ! - krzyczały wszystkie fanki<br />
Zaczynało mnie to już denerwować. Umyśliły sobie Larrego i nie daję spokoju... Koncert się skończył. Pojechaliśmy do domu. Atmosfera była inna niż zwyczajnie. Siedzieliśmy w samochodzie i nikt nic nie mówił. Każdy się nad czymś intensywnie zastanawiał. Weszliśmy do góry. Loczek od razu pobiegł do swojego pokoju, a my usiedliśmy w salonie.<br />
- Nie może tak być... - zaczął Niall<br />
- Wiem... Musimy coś z tym zrobić. Nie mogę patrzeć jak on cierpi - powiedziałem smutny<br />
- Może... Polecimy z nim do Paryża ?<br />
<br />
___________________________________<br />
<span style="color: #351c75;"><b>20 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 24</b></span><br />
<span style="color: #990000;"><i>Dziękuję za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Kocham was <3</i></span><br />
<span style="color: #990000;"><i>Zapraszam do czytania mojego nowego bloga: </i></span><a href="http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/" style="background-color: white;">http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/</a></div>Anonymousnoreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-59442266779118649522012-07-14T21:57:00.001+02:002012-07-14T23:14:17.863+02:00Rozdział 22Jak on śmiał w ogóle jeszcze do mnie podchodzić. Tak, był to Jackob. Dokładnie ten który mnie zdradził. <br />
- Co chcesz ? zapytałam oschle <br />
- Porozmawiać <br />
Dziewczyny stały zdezorientowane. Alex tylko patrzyła na niego wrogo. <br />
- Idźcie – powiedziałam do nich <br />
Odeszły. Jackob pokazał ręką na ławkę. <br />
- Nie. Mów czego chcesz <br />
- Alice… Ja chcę cię przeprosić – mówił smutny <br />
- Teraz ?! Ty chyba nie wiesz co ja przez ciebie przeżyłam ! <br />
- Przepraszam.. Żałuję. Wróć do mnie.. Ja cię kocham. <br />
- Że co ?! Chyba sobie żartujesz ! – chciałam odejść ale on pociągnął mnie za rękę <br />
- Alice ! Ja cię kocham. Zrozum to ! <br />
- Nie dotykaj mnie ! Zrozum, że dla mnie już się nie liczysz ! <br />
Szarpnęłam ręką i już odchodziłam, ale on znowu mnie złapał, tyle że tym razem dużo mocniej… <br />
- Puść mnie ! – krzyczałam <br />
- Co ma on czego ja nie mam ?! – też krzyczał <br />
- Serce ! Puść mnie ! <br />
Jednak wtedy jeszcze mocniej zakleszczył moją rękę <br />
<br />
*Oczami Harrego* <br />
<br />
Wygłupialiśmy się z chłopakami czekając na dziewczyny. Po chwili przyszły. Zauważyłem jakąś obcą dziewczynę, ale nie było Alice. <br />
- Kate ? Co tu robisz ? – mówił zdziwiony ale zarazem szczęśliwy Zayn <br />
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo wyprzedziłem ją moim pytaniem <br />
- Gdzie jest Alice ? <br />
Alex wskazała na coś ręką. Odwróciłem się. Zobaczyłem Alice tym chłopakiem z imprezy. Odeszłam kawałek od przyjaciół i ich obserwowałem. Z daleka widziałem, że się kłócili. Po chwili zobaczyłem jak ten frajer ciągnie za rękę Alice. Nawet nic nie myślałem tylko pobiegłem. Chłopacy coś za mną krzyczeli. <br />
- Puść mnie ! – krzyczała dziewczyna do chłopaka <br />
Podbiegłem i bez zastanowienia przywaliłem chłopakowi z całej siły w twarz. Wywrócił się na ziemie, a z jego nosa momentalnie popłynęła krew. <br />
- Kochanie… - przytuliłem Alice <br />
- Dziękuję – popłakała się <br />
- Już dobrze <br />
Wtedy podbiegła do nas reszta. Nikt nie przejął się chłopakiem leżącym na ziemi tylko wszyscy pytali Alice co się jej stało i czy wszystko w pożądku. Odsunąłem się od dziewczyny i stanąłem nad tym całym Jackobem <br />
- Jeszcze raz ją dotkniesz… to to skończy się dużo gorzej – byłem bardzo wkurzony <br />
- Nie chcę już tej dziwki – powiedział wstając <br />
Wtedy zdenerwował mnie już całkowicie. Bez zastanowienia rzuciłem się na niego i zacząłem obkładać pięściami. On też próbował, ale był dużo słabszy <br />
- Coś ty powiedział ?! – krzyczałem zdenerwowany <br />
- Harry ! Przestań ! – krzyczała Alex <br />
Leżałem na nim i miałem już mu przywalić z całej siły w jego twarz, ale ktoś mnie odciągnął. Był to Zayn. <br />
- Uspokój się ! – mówił mulat <br />
Nic nie odpowiedziałem tylko przetarłem usta z krwi. Chłopak wstał i szybkim krokiem odszedł. <br />
- Jezu Harry ! – podeszła do mnie Alice płacząc <br />
- Kochanie.. Przepraszam – przytuliłem ją mocno <br />
- To prze ze mnie – miała wyrzuty sumienia <br />
- Nieprawda – przytuliliśmy się mocno <br />
- Chodźmy do domu – powiedział Louis <br />
<br />
*Oczami Alice* <br />
<br />
Szliśmy na nogach. Całą drogę panowała cisza. Nikt nawet nie przedstawił Kate. Wszyscy nad czymś myśleli. Miałam wyrzuty sumienia. Harremu lała się krew z nosa i miał rozcięty łuk brwiowy. Jak to widziałam chciało mi się płakać. W sumie to płakałam. Harry zrobił to w mojej obronie. Widać było, że był bardzo zdenerwowany po tym co powiedział Jack. Harry właśnie skończył przecieranie twarzy mokrą chusteczką. Podszedł do Kate <br />
- Jestem Harry – powiedział uśmiechnięty, przez co bardzo się ucieszyłam <br />
- Wiem.. Ja Kate – odwzajemniła uśmiech <br />
- No właśnie.. Już dawno chciałem wam przedstawić Kate. To moja dziewczyna – Zayn złapał ją za rękę <br />
Wszyscy zaczęli im gratulować. Korzystając z okazji, podeszłam do Hazzy. Nic nie mówiąc objął mnie jedną ręką i mocno przytulił. <br />
- Przepraszam, ale mnie zdenerwował <br />
- Kochanie nie przepraszaj. Dziękuję, że zrobiłeś to da mnie. Kocham cię. Boli mocno ? <br />
- Nie.. Trochę szczypie… Jak poznałyście tą Kate ? <br />
- W Milk Shake City. Później ci opowiem. <br />
Właśnie doszliśmy do domu. Wszyscy poszli do salonu, a my z Harrym do kuchni. Wyjęłam apteczkę i sama usiadłam na blacie tak żebym była tej samej wysokości co Harry <br />
- Podejdź tu – powiedziałam <br />
- Ok.. będzie bolało ? – robił smutną minkę <br />
- Nie.. Troszeczkę poszczypie, ale nie bardzo – uśmiechnęłam się <br />
- A jak będę dzielny to dostanę buziaka ? – uśmiechnął się łobuzersko <br />
- Zobaczymy <br />
Zdezynfekowałam rany i przykleiłam plastry. Harry był dzielny więc pocałowałam go. <br />
- Kochanie.. A ty chyba nie obejrzałaś reszty prezentów <br />
Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu ich i graniu na gitarze. <br />
Następne dwa dni spędziłam z Alex. Byłyśmy razem w kinie, MSC, pizzerii, na zakupach. Chłopcy wracali jak ja już spałam, a wychodzili za raz po zjedzeniu śniadania. <br />
<br />
<i>Dzień wyjazdu… </i><br />
<br />
- Chodźcie już, bo się spóźnimy ! – krzyczałam do chłopców którzy nie byli jeszcze gotowi <br />
Dzisiaj oni mieli mnie odprowadzić. Samolot miałam o dziesiątej, a była już dziewiąta. Na szczęście lotnisko było nie daleko więc mogliśmy iść na nogach. W końcu udał nam się wyjść. Szłam z Harrym za rękę. <br />
- Będę strasznie za wami tęsknić – mówiłam <br />
- Ja też.. Strasznie cię kocham. Mam nadzieję, że nie znajdziesz tam w Paryżu żadnego lepszego chłopaka. W końcu to miasto zakochanych – zaśmiał się <br />
- Od ciebie nie ma lepszego <br />
Weszliśmy do parku. Miałam tylko jedną walizkę więc ciągnęłam ją sama. Przeszliśmy kawałek kiedy nagle podbiegło do nas z dziesięć fanek. Po chwili było ich więcej. Stałam z boku z walizką i czekałam na chłopaków. Muszę przyznać, że nie byłam zadowolona, bo bałam się, że spóźnię się na samolot. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna <br />
- Ty jesteś dziewczyną Harrego ? – zaśmiała się, a ja kiwnęłam twierdząco głową – Jesteś naiwna. Harry cię nie kocha. Myślisz, że mógłby być z taką dziewczyna jak ty ?! Jesteś dziewczyną na pokaz – zaczęła mi się śmiać w twarz <br />
Nie wiedziałam co powiedzieć. A co jeśli to prawda ? Zawsze się zastanawiałam co we mnie widzi Hazza. Dziewczyna odbiegła do chłopaków, skoczyła Harremu na szyję i namiętnie go pocałowała. Bez zastanowienia wzięłam walizkę i zaczęłam biec ile sił w nogach. Chłopacy coś za mną krzyczeli, ale miałam to gdzieś. Jak on mógł mi to zrobić ?! Jest taki jak Jackob ! Przecież ja go tak kocham. Dlaczego ? Taka ze mnie idealna dziewczynka, że jestem dla pokazu. Wbiegłam na lotnisko. Szybko przebiegłam przez bramki i wsiadłam do samolotu. Po mojej twarzy płynęły czarne od tuszu łzy. Mój telefon zaczął dzwonić. Harry. Bez zastanowienia odrzuciłam połączenie. Dzwonił każdy po kolei. Ludzie się trochę denerwowali. Wzięłam telefon i napisałam sms-a „Nienawidzę cię ! Nie chcę cię znać. Jak mogłeś mi to zrobić ?! Wiedziałam, że to było Zyt piękne ! Z nami koniec.. Twoja dziewczyna na pokaz !”. Wysłałam go. Nie chciałam już więcej go spotkać. Zostałam upokorzona. Zranił mnie zdecydowanie bardziej niż Jackob. Musiałam wyłączyć telefon, bo cały czas ktoś do mnie dzwonił i dostawałam sms-y. Płakałam cały czas, aż w końcu usnęłam… <br />
<br />
*Oczami Harrego* <br />
<br />
Podbiegły do nas fanki. Byłem strasznie zdenerwowany, bo byłem z Alice. Po jakimś czasie rozdawania autografów jakaś laska rzuciła mi się na szyję i pocałowała. Szybko odepchnąłem ją i zacząłem rozglądać się za Alice. Biegła z walizką <br />
- Alice stój ! – krzyczałem <br />
Chciałem się przedrzeć za fanki, ale nie chciały mnie przepuścić. Wszyscy krzyczeliśmy do Alice, ale ona nawet się nie obróciła. <br />
- Co ty robisz dziwko ?! – krzyczał Zayn do tam tej dziewczyny, nigdy się tak do nikogo nie wyraził <br />
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Udało nam się przedostać przez fanki. Zaczęliśmy biec jak najszybciej w kierunku lotniska. Po drodze dzwoniliśmy i pisaliśmy sms-y do Alice. Ona niestety nie odbierała. Po mojej twarzy popłynęły łzy. Właśnie dobiegliśmy na lotnisko. Rozejrzałem się ale moje dziewczyny już nie było. Płacząc usiadłem na ławce, a chłopcy obok. Louis mocno mnie przytulił. <br />
- Będzie dobrze – powiedział <br />
- Nie będzie ! Ja ją kocham, a ta dziewczyna zrobiła coś takiego. Nienawidzę jej ! – krzyczałem na cały głos przez łzy <br />
Nagle dostałem sms-a. Był od Alice. Miałem iskierkę nadziei. Otworzyłem go i zacząłem czytać. To co przeczytałem załamało mnie. Jaka dziewczyna na pokaz ? Nagle straciłem chęć na życie. Jeszcze nigdy nie płakałem tak bardzo jak teraz. <br />
- Harry ! Co napisała ? – spytał wystraszony Niell <br />
Bez słowa podałem mu telefon. Chłopcy przeczytali po cym wszyscy podeszli i mocno mnie przytulili. <br />
- Co ja mam zrobić ?! Nie rozumiecie jak ja ją kocham ?! – wszyscy ludzie patrzyli na nas <br />
- Rozumiemy. My też ją kochamy. Ona wróci – pocieszał Zayn <br />
Wokół nas zebrało się dwóch paparazzi. <br />
- Harry, co się stało ? – zapytał jeden <br />
- Idziemy stąd – powiedział Liam <br />
Wróciliśmy do domu taksówką żeby nikt nas nie widział. Gdy tylko weszliśmy od razu poszedłem do mojego i Alice pokoju. <br />
<br />
*Oczami Alice* <br />
<br />
Gdy obudziłam się jeszcze lecieliśmy. Od razu przypomniały mi się słowa tej laski. Zaczęłam płakać na głos. <br />
- Coś się stało ? – zapytała jakaś dziewczyna po francusku <br />
Chwilę zastanawiałam się jak to powiedzieć po francusku. Uznałam, że dziewczyna zrozumie, bo wyglądała na jakieś czternaście lat. <br />
- Tak. Przepraszam, ale nie umiem dobrze francuskiego więc mogę mówić z błędami. <br />
- Dobrze. Nie płacz. Co się stało ? <br />
- Znasz One Direction ? <br />
- Oczywiście <br />
- Mój chłopak Harry Styles… mnie nie kocha… <br />
Dziewczyna zrobiła wielkie oczy, a ja się rozpłakałam jeszcze bardziej. Bez niczego mnie przytuliła. Po chwili dolecieliśmy. Nie przejmowałam się, że mama zobaczy mnie w takim stanie. Nie chciałam niczego przed nią udawać. Zobaczyłam ją. Pobiegłam w jej kierunku cała zapłakana. Najpierw mama miała uśmiech na twarzy, ale gdy podbiegam bliżej uśmiech zniknął. <br />
- Kochanie ! Co się stało ?! – przytuliła mnie mocno <br />
- Ja.. ja.. – nie mogłam nic wydobyć z ust – Harry…- znów wybuchnęłam płaczem <br />
- Nie płacz. Chodź do samochodu. Opowiesz mi wszystko – przytuliła mnie mocno <br />
Wyjęłam telefon z kieszeni i włączyłam go. Miałam dwadzieścia wiadomości i prawie trzydzieści nieodebranych połączeń. Poszyłyśmy z mamą do samochodu. <br />
- Co się stało kochanie ? Opowiedz mi wszystko – mówiła miłym głosem <br />
- Bo.. Chłopacy odprowadzali mnie na lotnisko. Nagle naszły ich fanki. I jedna powiedziała mi, że Harry mnie nie kocha tylko jestem dziewczyną na pokaz – ledwo to mówiłam przez płacz – A później… Pocałowała Harrego <br />
Widziałam, że mama nie wiedziała co powiedzieć. <br />
- Tak mi przykro kochanie, ale spróbuj z nim, albo którymś porozmawiać <br />
Uznałam, że to nie jest taki zły pomysł. Akurat zaczął dzwonić Zayn. <br />
- Halo – odebrałam płacząc <br />
- Alice ?! Wreszcie <br />
- Odejdź od reszty. Chcę porozmawiać na osobności. <br />
- No dobrze… Już. Alice… nie wiem co powiedzieć. <br />
- Zayn… Wiesz, że jesteś dla mnie jak brat.. – dalej płakałam <br />
- Tak.. Proszę nie płacz. Wysłuchaj mnie. Harry cię kocha. Ta dziewczyna kłamała. Harry jej nie zna. Wierzysz mi ?<br />
<div>
<br /></div>
<div>
________________________________</div>
<div>
Dzięki za komentarze <3</div>
<div>
12 komentarzy = Następny rozdział</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak myślicie Alice uwierzy Zaynowi ?</div>Anonymousnoreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-52665797924517844182012-07-13T11:47:00.001+02:002012-09-30T16:10:25.460+02:00Rozdział 21Prezentem były klucze.<br />
- Harry, do czego to klucze ? - pytałam podekscytowana<br />
- Do naszego.. znaczy twojego - szybko się poprawił - domu... - po minie można było stwierdzić, że czeka na reakcję<br />
- Jezu ! Naprawdę ?! Harry.. Kocham Cię ! - rzuciłam się mu na szyję, zobaczyłam na jego twarzy wielki uśmiech - Ale jak to ?<br />
- Normalnie... Jeśli chcesz to możemy zamieszkać w tym domu razem - mówił troszkę speszony<br />
- Oczywiście, że chcę. Boże, ja nie mam chłopaka. Ja mam anioła !<br />
- Kocham Cię ! – wziął mnie za pas i obkręcił w koło<br />
- Jezu Harry ! Możemy zobaczy ten dom ?<br />
- No jasne ! To ubierzmy się i idziemy !<br />
Już nie mogłam się doczekać aż go zobaczę. Nigdy nie dostałam takiego prezentu. Będzie świetnie jak będę mieszkać razem z Harrym. Gorzej co powiem rodzicom. Pogadam z nimi jak do nich pojadę. Lepiej by było jakby Hazza pojechał ze mną. Pomógł by mi ich przekonać. Przebrałam się w jakieś podarte dżinsy, bluzę i bokserkę. Do tego moje ukochane vansy. Zeszliśmy z Harrym na dół.<br />
- Wychodzimy – poinformował wszystkich<br />
- Gdzie ? – dopytywali się<br />
- Nie wasza sprawa.<br />
Trochę głupio było mi zostawiać Alex, ale z tego co zauważyłam to radzi sobie beze mnie. Loczek chwycił mnie za rękę i wyszliśmy. Dom był niedaleko, więc postanowiliśmy iść na nogach. Tylko wyszliśmy za ogrodzenie, a już podbiegli to nas paparazzi. Zadawali różne pytania, ale Harry ich zignorował. Wziął mnie na ręce i zaczął biec.<br />
- Harry – mówiłam przez śmiech<br />
- Tak kotku ? – mówił uśmiechnięty<br />
- Możesz mnie już postawić<br />
Zrobił to.<br />
- Poczekaj. – wyjął z kieszeni czarną chustę<br />
- Po co to ?<br />
- Nie gadaj<br />
Zawiązał mi chustkę na oczy i złapał w tali.<br />
- Zaufaj mi – powiedział na ucho<br />
Nic nie odpowiedziałam. Szliśmy jeszcze chwilę. Harry kierował mną. W końcu doszliśmy. Już nie mogłam się doczekać.<br />
- To kochanie.. trzy.. czte… ry – odwiązał chustę<br />
Stałam z otwartą buzią z wrażenia.<br />
- Wow – w końcu udało mi się coś wydobyć z ust<br />
Dom był wspaniały.<a href="http://www.megapedia.pl/1/y/jednorodzinne.jpg"><KLIK></a> Nie był zbyt duży, ale na pewno też nie mały. Robił ogromne wrażenie Był nowoczesny, miał piękny ogród. Ogólnie cały był piękny.<br />
- I jak ? Podoba ci się ? – zapytał Hazza z uśmiechem<br />
- Jeszcze się pytasz ? Przecież to musiało kosztować majątek.<br />
- Chodź do środka – mówił dalej z uśmiechem<br />
Już nie mogłam się doczekać zobaczenia reszty domu. Nie mogłam wyjść z podziwu że to wszystko kupił dla mnie Harry. Jak on mnie kocha. Mimo iż jestem w tak młodym wieku, bo mam tylko osiemnaście lat wiem, że chcę z nim spędzić resztę życia. Wzięłam kluczyki i włożyłam je do zamka. Wzięłam głęboki oddech i przekręciłam. Weszliśmy w głąb.<br />
- Harry ! – rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam<br />
- To znaczy, że ci się podoba ? – dalej miał ten piękny uśmiech na twarzy, jak ja go kochałam<br />
- No jasne ! To najładniejszy dom ze wszystkich jakie widziałam<br />
- To chodź zobaczyć cały<br />
Chwyciłam go mocno za rękę. Weszliśmy do salonu. Myślałam, że zaraz zemdleję z wrażenia. Kuchnia była tak samo ładna. Zresztą wszystko było piękne.<br />
- Kotku.. A to nasza sypialnia – powiedział przed drzwiami, po czym je otworzył<br />
- Boże.. Harry ! Nigdy nie widziałam tak pięknego pokoju !<br />
- Cieszę się, że ci się podoba.<br />
Zwiedziliśmy cały dom. Miał salon, kuchnię, jadalnię<a href="http://ejsmont.pl/images/projekty/18/wizualizacja-wnetrza%20(1).jpg"><KLIK></a>, dwie sypialnie<a href="http://www.dobrzemieszkaj.pl/img/imagecache/510x340__media_24064_wm"><KLIK></a> <a href="http://www.dobrzemieszkaj.pl/img/imagecache/227x340__media_17500_wm"><KLIK></a>, dwie łazienki<a href="http://www.dobrzemieszkaj.pl/img/imagecache/510x340__media_24084_wm"><KLIK></a> <a href="http://www.dobrzemieszkaj.pl/img/imagecache/227x340__media_17542_wm"><KLIK></a>, pokój do pracy <a href="http://blackskater.home.pl/absolut/images/P1010047.JPG"><KLIK></a> i pokój do zabawy <a href="http://ejsmont.pl/images/projekty/21/wnetrza-domu-jednorodzinnego%20(9).jpg"><KLIK></a>. On jest najlepszy. Myślałam, że się zsikam ze śmiechu jak to zobaczyłam. Ogromny telewizor, xbox, gitara, kanapy i barek.<br />
- Jest piękny. Ale mi zrobiłeś niespodziankę. Nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała. - Mówiłam z uśmiechem gdy wyszliśmy – Kiedy ty go kupiłeś ?<br />
- Kilka dni temu. Bałem się, że ci się nie spodoba<br />
- Chyba sobie żartujesz. Nawet w moich marzeniach dom był brzydszy – zaśmiałam się<br />
- To kiedy się przeprowadzamy ?<br />
- Może jak przyjadę z Paryża ?<br />
- Ok.. Musimy dzisiaj powiedzieć o tym chłopakom<br />
- To oni nie wiedzą ? – zdziwiłam się<br />
- Jakbym im powiedział, to zaraz by ci się któryś wygadał<br />
- Weźmiesz mnie na barana ? Nogi mnie bolą – zrobiłam słodkie oczka<br />
- No jasne. Wskakuj – tak też zrobiłam<br />
- Haroldzieee… - chłopak zaśmiał się gdy to usłyszał<br />
- Tak ?<br />
- Bo ja po przyjeździe z Francji chciałabym jeszcze pojechać tak na tydzień do Polski. Mógłbyś pojechać ze mną ? Chętni bym cię poznała z przyjaciółmi i dziadkami<br />
- No jasne. Będzie super. A odwiedzimy Oliwię ?<br />
- Oczywiście – uśmiechnęłam się<br />
- To pewnie chłopaki też będą chcieli jechać.<br />
- Fajnie by było. Może by jeszcze Alex z nami pojechała.<br />
- No.. Ja żałuję, że mamy te koncerty, bo chciałbym poznać twoich rodziców.<br />
- Poznasz ich. Na pewno przyjadą mnie tutaj odwiedzić za niedługo, żeby sprawdzić jak mieszkam i sprawdzić czy jesteś porządny – zaśmiałam się<br />
Właśnie doszliśmy pod dom. Zeskoczyłam z placów loczka i chwyciłam go za rękę. Weszliśmy do domu. Wszyscy siedzieli na kanapach, łącznie z Dan, Al i El.<br />
- Ooo… Wróciły gołąbeczki. Gdzie to się było ? – zapytał Lou<br />
- Chcemy wam coś powiedzieć – powiedział Hazza<br />
- Jesteś w ciąży ?! – Danielle<br />
- Bierzecie ślub ?! – Eleonor<br />
Wybuchliśmy z Harrym śmiechem.<br />
- Nie !!!!<br />
- To co ? – zapytał Niall<br />
- Wyprowadzamy się za niedługo – powiedziałam<br />
- Jak to ? – powiedzieli wszyscy smutno<br />
- No tak.. Kupiliśmy dom – powiedział dumny loczek<br />
- Czemu nam nie powiedziałeś ? – udawali złych<br />
Wytłumaczyliśmy im wszystko.<br />
- Ja już będę szła – powiedziała Alex<br />
- Czekaj. Idę z tobą. Musimy nadrobić wszystko – powiedziałam uśmiechnięta<br />
Pożegnałyśmy się z wszystkimi i wyszłyśmy. Postanowiłyśmy pójść do Milk Shake City.<br />
- Opowiadaj co tu się działo jak mnie nie było – powiedziała uśmiechnięta<br />
Tak też zrobiłam. Opowiedziałam z dokładnymi szczegółami.<br />
- Jezu ! Ale się cieszę, że zostajesz w Londynie ! Będzie zajebiście ! A tak w ogóle to musisz mi pokazać ten dom !<br />
- hahahaha ok. To teraz ty mów jak było na wakacjach<br />
- Aaa… Szkoda gadać. Beznadziejnie. Tak nudno, że masakra. Tam w ogóle żadnych chłopaków nie było<br />
Zaczęłyśmy się śmiać. Właśnie weszłyśmy do MSC. Nie było kolejki. Za kasą stała jakaś młoda dziewczyna mniej, więcej w naszym wieku. Była bardzo ładna.<br />
- To co bierzemy ? – zapytałam się gdy już stałyśmy obok sprzedawczyni<br />
- Amm… Shake One Direction ! Chcę wiedzieć jak to smakuje !<br />
- Ok. Ciekawe czy chłopcy je pili. Zapytam się Hazzy.<br />
- Myślę, że tak.<br />
- Przepraszam – zaczęła sprzedawczyni – Amm… Głupio mi tak trochę.<br />
- Tak ?<br />
- Ty jesteś Alice ? – pomyślałam, że to jakaś fanka chłopców<br />
- Tak – uśmiechnęłam się<br />
Dziewczyna wyszła z za kasy i stanęła uśmiechnięta obok mnie i Alex.<br />
- Myślałam, że się poznamy w innych okolicznościach, ale i tak się cieszę, że wreszcie mogę ci poznać. Zayn o tobie dużo mówił. Jezu.. Zapomniałam się przedstawić… Jestem Kate, dziewczyna Zayna<br />
- No wreszcie – przytuliłam ją – Zayn też dużo o tobie mówił. Już nie mogłam się doczekać jak się poznamy. To jest Alex, moja najlepsza przyjaciółka i również przyjaciółka chłopaków.<br />
- Hej – powiedziały równo i się przytuliły<br />
- Pracujesz tutaj ? – zapytała Al.<br />
- Nie, nie. Moja mam tu pracuje i czasami jej pomagam. W sumie to zaraz skończę – mówiła dalej uśmiechnięta<br />
- To mam pomysł. Poczekamy na ciebie i skoczymy gdzieś razem – zaproponowała moja przyjaciółka<br />
- No jasne – zgodziła się bez problemu – Ja za dziesięć minut mam zmianę. To co chcecie ?<br />
- Shake One Direction – powiedziałyśmy równo<br />
Kate poszła przygotować a my usiadłyśmy do stolika<br />
- Wydaje się miła – powiedziałam<br />
- No… Ej mam pomysł. Zadzwońmy po Danielle i Eleonor i skoczymy razem na babskie zakupy.<br />
- Ooo… Ok.<br />
Wyjęłam telefon i wybrałam numer Eleonor. Wcisnęłam zieloną słuchawkę.<br />
- Tak ? – odebrała po chwili<br />
- Tu Alice. Odejdź od wszystkich aby nie słyszeli rozmowy<br />
- Ok….. No już. O co chodzi ? – mówiła przyjaźnie<br />
- Co byście powiedziały na babskie zakupy ?<br />
- Ja zawsze chętna. Danielle na pewno też. A czemu miałam odejść ?<br />
- Bo.. W Milk Shake City poznałyśmy dziewczynę Zayna, a nie chcemy żeby Zayn o tym wiedział. Zrobimy tak, że teraz na zakupy a później się z nimi spotkamy w parku czy gdzieś.<br />
- Ok.. To zaraz będziemy. Gdzie mamy iść ?<br />
- Do Milk Shake City<br />
- To do zobaczenia kochanie. Paa<br />
- Paa paa – rozłączyłam się<br />
Właśnie Kate przyniosła shake.<br />
- To ja idę się przebrać. – mówiła z uśmiechem<br />
- Czekaj. Idziemy zaraz na zakupy z Eleonor i Danielle. Co ty na to ?<br />
- Super. Chętnie je poznam – uśmiechnęła się<br />
Kate odeszła, a my zaczęłyśmy pić shake. Chciałam abyśmy wszystkie się zaprzyjaźniły, bo chłopcom na pewno na tym zależy. Poza tym przy nich wiem, że nie przyjaźnią się ze mną dla pieniędzy. Wszystkie są moimi dobrymi przyjaciółkami, no oprócz Kate, jej jeszcze dobrze nie znam. Będę za wszystkimi tęsknić, jak pojadę na ten tydzień do Paryża. Czemu akurat teraz muszą mieć te koncerty. Co gorsze jeszcze jutro i pojutrze mają próbę więc nawet razem nie spędzimy tego czasu. Mam nadzieję, że przynajmniej odprowadzą mnie popojutrze na lotnisko.<br />
- Słuchasz mnie ? – machała mi przed twarzą ręką<br />
- Przepraszam, zamyśliłam się – uśmiechnęłam się<br />
- Pokażesz mi ten dom ?<br />
- Aa.. Jasne… Może jutro zrobimy sobie taki babski dzień ?<br />
- Tak ! Tęskniłam za tym ! To przyjdę do ciebie ! A Eleonor i Danielle będą ?<br />
- Raczej myślałam, że tylko my dwie, ale jak chcesz to nie ma problemu<br />
- Nie, ja też chcę spędzić jeden dzień z tobą.<br />
Właśnie przyszły Dan i El.<br />
- No hej kochane – podeszły i pocałowały nas w policzki<br />
- Kate zaraz będzie – powiedziała z uśmiechem Alex<br />
Właśnie Kate wyszła i podeszła do nas.<br />
- Cześć – powiedziała nieśmiało<br />
Dziewczyny jak to one, na powitanie ją przytuliły. Poszłyśmy do centrum handlowego. Całą drogę opowiadałyśmy Kate jaka jest reszta chłopców. Zadzwoniliśmy do nich i umówiliśmy się ze wszystkimi nad fontanną w parku. Dzień na zakupach spędziłyśmy wspaniale. Nawet wszystkie sobie kupiłyśmy bluzy One Direction. Mina sprzedawczyni która nas rozpoznała była bezcenna. Zjadłyśmy pizze i poszłyśmy do parku. Wszystkie wsunęłyśmy bluzy przez głowę. Szłyśmy w kierunku fontanny, z daleka widziałyśmy i słyszałyśmy chłopców.<br />
- Alice poczekaj ! – ktoś lekko szarpnął mnie za ramie<br />
Odwróciłam się. Serce zaczęło mi bić coraz mocniej. Wszystkich bym się spodziewała ale na pewno nie jego… <br />
<br />
<br />
<br />
-------------------------------------------------------------------------------------<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-luccp35qArg/UGhSnv0PVgI/AAAAAAAAAP4/s7UIE2RnEe8/s1600/lololo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="190" src="http://2.bp.blogspot.com/-luccp35qArg/UGhSnv0PVgI/AAAAAAAAAP4/s7UIE2RnEe8/s200/lololo.jpg" width="200" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Kate Kuki</b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<i>Ma osiemnaście lat. Od niedawna jest dziewczyną Zayna. Dziewczyna jest bardzo otwarta, ale wstydzi się chłopców. Od dziecka mieszka w Londynie mimo iż ma pochodzenie Polski. W Polsce była tylko dwa razy i nie umie języka. Mieszkają tam tylko jej dziadkowie. Chce ich odwiedzić, ale nie ma z kim jechać, ponieważ jej rodzice już dawno się z nimi pokłócili i teraz nie utrzymują kontaktu. </i></div>
<br />
<br />
Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam Internetu. Dziękuję za wszystkie komentarze. Zapraszam również do czytania mojego drugiego bloga który nie dawno zaczęłam pisać: <br />
<br />
i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com <br />
<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------<br />
<span style="color: orange;">10 KOMENTARZY-NASTĘPNY ROZDZIAŁ</span>Anonymousnoreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-68655373276134456752012-07-08T19:21:00.000+02:002012-07-08T19:21:04.191+02:00Rozdział 20<span style="color: purple;"><b>Jeśli możesz zostaw komentarz. Zapraszam na mojego nowego bloga:</b></span><br />
<a href="http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/">http://i-think-i-wanna-marry-u.blogspot.com/</a>
<br />
_______________________________________<br />
<br />
- NIESPODZIANKA ! - wykrzyknęli wszyscy<br />
Stałam oszołomiona i nie mogłam wydobyć z ust żadnych słów. Po chwili popłakałam się ze wzruszenia.<br />
- Dziękuję ! - w końcu udało mi się coś powiedzieć - Nie wiem co powiedzieć. Kocham Was<br />
Wszyscy do mnie podeszli i mocno przytulili<br />
- Alex ?! Czy to ty ?! - cieszyłam się jak małe dziecko<br />
- Alice ! Tak tęskniłam ! - rzuciłam się na nią<br />
<span style="background-color: white;">- Strasznie wam wszystkim dziękuję ! Myślałam, że zapomnieliście</span><br />
- My mieliśmy zapomnieć ? - Harry podszedł do mnie i czule mnie pocałował w usta - Kocham cię<br />
- To wy jesteście razem ?! - zapytała zaskoczona Al<br />
- Nie... Tak po prostu się całujemy - zaśmiałam się<br />
Podeszłam do każdego po kolei i mocno przytuliłam.<br />
- Dziękuję Lou i Eleanor - uśmiechnęłam się<br />
- Nie ma za co kochana. Tutaj masz prezent - El podała mi dużą torbę<br />
- Dziękuję<br />
Następnie podeszłam do Zayna<br />
- Braciszku ! - rzuciłam się mu na szyję i mocno przytuliłam - Dziękuję<br />
- Nie ma za co - podał mi małe pudełeczko<br />
- Może by przyszła ta tajemnicza dziewczyna - powiedziałam na ucho żeby inni nie usłyszeli - Chcę ją wreszcie poznać<br />
- Naprawdę ? - w jego oczach pojawiły się iskierki - Ona też chce cię poznać. Dużo jej o tobie opowiadałem<br />
- To dzwoń<br />
Teraz podeszłam do Liama, Danielle i Nialla<br />
- Jesteście kochani ! Byłam pewna, że zapomnieliście<br />
- My o tobie ? - przytulił mnie blondynek - Kochamy cię !<br />
Wszyscy zaczęli się śmiać. Harry patrzył na Nialla z udawaną złością<br />
- Nie bij ! - zaczął krzyczeć<br />
- Tym razem ci wybaczę<br />
Podeszłam do Alex i jeszcze raz mocno ją przytuliłam<br />
- Wreszcie. Nawet nie wiesz jak tęskniłam - powiedziałam<br />
- Ja też. A tak w ogóle to ty chodzisz z Stylesem ? Czemu mi nie powiedziałaś ?<br />
- Pogadamy na osobności<br />
Od tyłu mocno przytulił mnie Harry. Jak ja kocham gdy on to robi.<br />
- Kochanie... Widzisz tamte rzeczy ? - pokazał ręką na różne paczuszki - Są twoje<br />
Nie wiedziałam co powiedzieć. Oni byli wspaniali. Poprzytulałam się jeszcze raz z wszystkimi i weszłam w głąb domu. Znowu przeżyłam szok. Cały salon był udekorowany, a stoliki zastawione jedzeniem<br />
- Wow - powiedziałam<br />
- To zaczynamy imprezę !<br />
Włączyliśmy głośno muzykę i zaczęliśmy imprezować. Piliśmy masę alkoholu. No, z wyjątkiem Liama, on nie mógł. Towarzystwa dotrzymywała mu Danielle która piła bardzo mało. Dziewczyna Zayna niestety nie mogła przyjść... Ja już ledwo trzymałam się na nogach, ale dalej tańczyłam. Harry donosił nam cały czas drinki. Później odpłynęłam...<br />
<br />
<i>Następnego dnia...</i><br />
<i><br /></i><br />
Obudziłam się z masakrycznym bólem głowy. Najpierw do mnie nic nie docierało.. Postanowiłam, że wstanę. Harrego już nie było obok mnie. Tak w ogóle to dziwne było, że spaliśmy w pokoju, a nie na przykład w kuchni. Zeszłam na dół. Tam siedzieli już wszyscy.<br />
- Hej - powiedziałam z grymasem na buzi<br />
- Cześć - odpowiedzieli tak samo<br />
Usiadłam obok Harrego na kanapie. Objął mnie jedną ręką i pocałował<br />
- Pamięta może ktoś co robiliśmy wczoraj ? - zapytała Alex<br />
Wszyscy pomachaliśmy głową przecząco.<br />
- Liam... powiesz nam ? - zapytałam<br />
- Yyy... Nie wiem. Piliście cały czas i tańczyliście. Później stwierdziliście że wam się nudzi. My z Danielle poszliśmy do mojego pokoju.<br />
Nagle w telewizji pojawiła się prezenterka a obok zdjęcie chłopców. Szybko pogłośniłam telewizor.<br />
- Jeśli jesteście fanami One Direction, to pewnie wiecie, że Alice, dziewczyna Harrego Stylesa miała wczoraj osiemnaste urodziny. Zespół w nocy wrzucił na youtube filmik - wszyscy zamarliśmy, gdyż nie pamiętaliśmy nic o żadnym filmiku - Zobaczcie sami ! - zaśmiała się<br />
Zayn trzymał kamerkę która wskazywała na niego<br />
- Witam, Jestem Zayn... Zayn Malik - bełkotał - A teraz "I'm sexy and I know it" ! - przeraziliśmy się<br />
Teraz na ekranie pojawił się Niall, Harry i Louis. Zaczęli tańczyć robiąc jednoznaczne pozycje. Nagle wkroczyłam ja, Al i El. Podeszłyśmy do chłopaków. Ja do Hazzy, Eleanor do Louisa i Alex do Nialla. Tańczyłyśmy z nimi ocierając się o nich. I nagle zaczęło się wiggle wiggle wiggle. Wtedy oni spuścili spodnie i zaczęli tańczyć w samych bokserkach. My tańczyłyśmy za nimi. Po chwili na ekranie znowu pokazał się Zayn.<br />
- Vas happenin ? - zabełkotał<br />
Nagranie się skończyło<br />
- Jak widzicie, była niezła impreza. Chłopcy umieją się bawić. A km jest dziewczyna która tańczyła z Niallem Horanem ? Wszystko wskazuje, że to nowa dzie... - kobieta nie zdążyła dokończyć bo Liam wyłączył telewizor. Wszyscy mieliśmy przerażone miny.<br />
- Niezłe Party Hard było - powiedział Niall<br />
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Nagle zadzwonił do mnie telefon. Była to "mama". Poszłam do kuchni<br />
- Halo - odebrałam<br />
- Cześć to ja... Kochanie po pierwsze wszystkiego najlepszego na zaległe urodziny - normalka, zapomniała<br />
- Dziękuję - starałam się być miła<br />
- Możesz mi powiedzieć co ma znaczyć ten filmik i kim są ci chłopcy ? - nagle się zrobiła nie miła, nie sądziłam, że to możliwe, że go zobaczy.<br />
- Ammm... To było wczoraj. No wiesz... Impreza.. Alkohol - próbowałam się tłumaczyć - A ci chłopcy to Louis, Niall i Harry<br />
- Stop ! Ten Harry z którym rozmawiałam przez telefon ? - nawet nie była bardzo zdenerwowana<br />
- Tak... To jest mamo mój chłopak - powiedziałam cicho<br />
- Naprawdę ? Ze względu, że ten chłopiec jest bardzo miły wybaczam ci ten filmik. A właśnie... Zarezerwowałam Ci bilet lotniczy do Paryża. Pasuje ci na wtorek ? To za trzy dni<br />
- Tak jasne<br />
- Ok.. A może by ten Harry z tobą pojechał ? Chętni go poznam. Tak w ogóle ot kim on jest, że mówiono o was w telewizji ?<br />
- Harry nie może, bo chłopcy mają za tydzień koncert a później jeszcze dwa.. - nawet byłam szczęśliwa, że mama się mną interesuje, jakaś taka miła jest<br />
- Szkoda.. Jacy chłopcy ? Kim on jest ?<br />
- No Hazza, Lou, Niall, Zayn i Liam mają zespół muzyczny. Ale mamo muszę już kończyć. Zgadamy się jeszcze z tym biletami dokładnie później.<br />
- Dobrze.. To pa<br />
Właśnie zobaczyłam, że Hazza stoi oparty o szafkę i wpatruje się we mnie. Podeszłam do niego, a on mnie do siebie przyciągnął<br />
- Fajnie tańczyłeś - zaśmiałam się<br />
- Ty też - pocałował mnie - Chodź na górę, mam niespodziankę<br />
Poszliśmy do naszego pokoju. Harry grzebał w szafce, a po chwili wyjął z niej małe pudełeczko. Stanął przede mną i patrzył mi się głęboko w oczy<br />
- A więc.. To jest prywatny prezent. Tylko ode mnie - był bardzo zdenerwowany, po chwili podał mi pudełeczko<br />
Otwarłam je delikatnie. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nigdy nie dostałam czegoś takiego... Prezentem był...Anonymousnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-74166492529116699352012-07-06T00:27:00.000+02:002012-07-06T02:13:29.845+02:00Rozdział 19Obudziłam się dość wcześnie, bo o 5:30. Pewnie dlatego, że poszłam tak wcześnie spać. Postanowiłam, że pójdę do Oliwi i ją dopakuję. Tak też zrobiłam. Miałam rację, nie była do końca spakowana. Wyjęłam resztę jej rzeczy z szafek i dopakowała. Zostawiłam jej tylko ubrania na drogę, czyli bluzkę z podpisami chłopców, szary rozpinany sweterek, czerwone rurki i do tego szare conversy. Taka mała a tak fajnie się ubiera. Skoczyłam ją pakować o 6:30. Przed 8 mieliśmy już wyjeżdżać, więc poszłam na dół zrobić kanapki. Liam w salonie też spał, więc starałam się wszystko zrobić cicho. Liam uparł się, że będzie spał w salonie, bo jak twierdził nie chce mi i Hazzie przeszkadzać w "intymnych sytuacjach". Wzięłam się za robienie kanapek...<br />
Noo... Jestem z siebie dumna. Zrobiłam aż pięć ogromnych talerzy kanapek. Akurat jak skończyłam do kuchni wszedł Liam.<br />
- Cześć Alice... Mniam... Śniadanko - podszedł i pocałował mnie w policzek - A co ty tak wcześnie na nogach ?<br />
- Hej. Bo z Oliwią muszę już wyjechać za niecałą godzinę. Właśnie... muszę ją obudzić<br />
- Ale my wszyscy też jedziemy. Wstawać !!! - wydarł się na cały głos<br />
Rozmawialiśmy jeszcze przez chwile po czym do kuchni wszedł zaspany Zayn.<br />
- Cześć kochanie - podszedł i mnie przytulił<br />
- Hej braciszku<br />
Często mówiliśmy do siebie "kochanie" , "misiu" itp. Wszyscy już się przyzwyczaili, ale wiedzą że to po przyjacielsku. Następnie do kuchni przyszedł blondynek.<br />
- Ooo... Jedzenie ! Wiesz, że cię kocham ?! - wykrzyczał blondynek bo czym rzucił się na mnie i mnie przytulił<br />
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.<br />
- Blondasku, działasz na swoją niekorzyść - powiedział zaspany Hazza który właśnie wszedł do kuchni<br />
- Przepraszam - powiedział z uśmiechem<br />
Po sekundzie przyszli Zayn i Oliwia. Szybko zjedliśmy śniadanie, po czym poszliśmy się przebrać. Ja ubrałam bluzkę od Hazzy z napisem "LOVE HARRY", czerwone szorty i jak zwykle czarne ray-bany. Do tego oczywiście conversy, tym razem krótkie czarne. Zeszłam na dół. Byli już wszyscy oprócz Zayna.<br />
- Ładna bluzka kochanie - podszedł do mnie Harry i mnie pocałował - Wyglądasz ślicznie - powiedział mi do ucha<br />
- Dziękuję - znowu go pocałowała<br />
Właśnie zszedł Zayn. Wzięliśmy walizkę Oliwki i pojechaliśmy na lotnisku. Byliśmy na nim wpół do 9. Oliwia szybko przeszła odprawę. Właśnie staliśmy przed bramkami<br />
- Będę tęsknić - powiedziała, po czym po twarzy spłynęła jej pojedyncza łza<br />
Zayn wziął ją na ręce.<br />
- Nie płacz. Też będę tęsknił - powiedział smutny, stop. Czy ja dobrze widzę ? Zayn Malik płacze<br />
Nagle wokół nas zaczęli się zbierać paparazzi. Zadawali różne pytania, ale my je ignorowaliśmy. Zayn postawił Oli na podłodze.<br />
- Chodź mała - powiedziałam - Przepraszam, że musisz jechać - popłakałam się, naprawdę lubiłam Oliwkę<br />
- Nie twoja wina - dalej płakała<br />
Wszyscy kucnęliśmy wokół niej.<br />
- Dziękuję za pomoc. - powiedział Harry, po czym mocno przytulił małą<br />
Zaczęła jeszcze bardziej płakać. I tak wyszło, że nagle wszyscy płakaliśmy. No prawie, Lou i Niall nie. Wiem, to wydaje się nie normalne i nie możliwe.<br />
- Postaram się do Ciebie przyjechać jeszcze w te wakacje - powiedziałam na prawdę, chciałam już dawno odwiedzić znajomych i rodzinę w Polsce.<br />
- A my razem z Alice - uśmiechnął się Liam<br />
- Naprawdę ?<br />
- Tak<br />
Ostatni raz się z nią przytuliliśmy i musiała już iść. Próbowaliśmy się uśmiechać, żeby paparazzi nie zauważyło że płakaliśmy.<br />
- Kim była ta dziewczyna ? - zapytał jeden facet z dyktafonem Zayna<br />
- To Oliwia, kuzynka Alice.<br />
Nie odpowiedzieliśmy już na więcej pytań tylko wróciliśmy do samochodu.<br />
- Szkoda, że pojechała. To moja wina - powiedziałam<br />
- Nie prawda - objął mnie Harry - Dla pocieszenia jedziemy za chwilę nad jezioro...<br />
<br />
<i>Wieczorem...</i><br />
<i><br /></i><br />
Wróciliśmy do domu. Nad jeziorem było wspaniale. Jak ja kocham spędzać z nimi czas. Jutro moje urodziny... Ciekawe czy będzie ktoś pamiętać. Chyba nie spędzę ich jakoś rewelacyjnie, ponieważ jak się dowiedziałam chłopaki mają jutro próbę, a ja idę na zakupy z El i Dan. No cóż... Chłopcy mają za niedługo aż trzy koncerty więc muszą się przygotowywać. Była już 22 więc postanowiłam pójść spać. Poszłam na górę, a za mną Harry.<br />
- Kochanie... - zaczęłam<br />
- Tak ?<br />
- Bo ja chciałam ci coś powiedzieć - usiadłam mu na kolanach i zarzuciłam ręce na jego szyję<br />
- Mów - uśmiechnął się uroczo<br />
- A więc... - zaczęłam wolno - Zostaję na stałe w Londynie - szybko dokończyłam<br />
Najpierw Hazza się zdziwił ale później uśmiechnął się od ucha do ucha<br />
- Naprawdę ?! To wspaniale - krzyczał na cały dom - Kocham cię !<br />
Złapał mnie w pasie i zaczął kręcić w kółko<br />
- Tak strasznie cię kocham ! Mam najlepszą dziewczynę na świecie ! Ale zajebiście !! - krzyczał tak głośno, że po chwili wszyscy przybiegli do pokoju, patrzyli na nas z miną "wtf ?"<br />
- Alice zostaje w Londynie ! - krzyczał podniecony loczek, a ja się śmiałam<br />
- Naprawdę ?! To świetnie<br />
Wszyscy zaczęli skakać. Cieszyliśmy się jak małe dzieci. Teraz wiedziałam, że podjęłam dobrą decyzję. Po jakiś dziesięciu minutach chłopcy znowu zostawili nas samych. Rzuciliśmy się na łóżko<br />
- Ale się cieszę - mówił uśmiechnięty<br />
- Ja też<br />
- A twoi rodzice wiedzą ?<br />
- Tak. Dzisiaj do nich dzwoniłam i im o wszystkim powiedziałam. I jest jeszcze jedna sprawa. Chciałabym do nich pojechać tak za tydzień. Dosłownie na kilka dni. Rodzice mają mi zarezerwować bilet. Ok ?<br />
- Tak... Szkoda, że mamy te koncerty... Pojechałbym z tobą..<br />
- Niestety. Kotku...<br />
- Tak ?<br />
- Pomożesz mi znaleźć jakieś mieszkanie albo mały domek ? Nie będę tutaj z wami mieszkać. - zapytałam<br />
- Dla nas to nie jest problem. Ja nie chcę żebyś mieszkała sama. A co ty na to, żebyśmy zamieszkali razem. Kupimy jakiś dom ? - zapytał uśmiechnięty, zdziwiła mnie te propozycja, ale zarazem bardzo ucieszyła<br />
- Nie wiem. To odważny krok<br />
- Ja cię kocham i chcę z tobą spędzać każdą chwilę do końca życia. Jeśli ty nie chcesz na razie ze mną mieszkać to uszanuję to. - zrobił się smutny<br />
- Oczywiście, że chcę - pocałowałam go, od razu się rozchmurzył<br />
Pogadaliśmy jeszcze trochę po czym poszliśmy spać. Momentalnie usnęłam...<br />
<br />
<i>Następnego dnia...</i><br />
<i><br /></i><br />
Obudził mnie ktoś pukający do drzwi. Przykryłam głowę poduszką i próbowałam dalej spać. Jednak nie udało mi się bo ktoś wszedł do pokoju<br />
- Alice.. Wstawaj - rozpoznałam po głosie El<br />
- Mhhh.. - wymróczałam<br />
- Wstawaj ! Idziemy na zakupu - teraz Danielle<br />
- Niee... - dalej próbowałam spać<br />
Już myślałam, że mi się udało, ponieważ usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Po chwili jednak znowu ktoś wszedł i nagle wylał mi na twarz szklankę wody<br />
- Co jest ?! - wyskoczyłam z łóżka<br />
Dziewczyny miały zwycięskie miny.<br />
- Ubieraj się kochana i idziemy na zakupy<br />
Nie miałam się co kłócić. Zrobiłam to co kazały. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Ze względu iż było dzisiaj chłodniej zabrałam długie spodnie koloru miętowego i beżowy sweterek. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Wysuszyłam je i zostawiłam rozpuszczone, pofalowane. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Zeszłam na dół. Zdziwiło mnie, że chłopacy jeszcze są w domu.<br />
- Czemu nie jesteście na próbie ? - zapytałam<br />
- Idziemy za godzinę - odpowiedział uśmiechnięty loczek, po czym podszedł i mocno mnie przytulił<br />
Zjadłam szybko mleko z płatkami i poszłyśmy na zakupy. Czyli tak jak myślałam... Nikt nie pamiętał o moich urodzinach. No muszę przyznać, było mi trochę przykro. Jechałyśmy autobusem do centrum gdy nagle zadzwonił do mnie telefon. To była Diana, moja najlepsza przyjaciółka z Polski. Odkąd się przeprowadziłam rzadko ze sobą rozmawiamy. Jednak zawsze pamiętamy o wszystkich świętach.<br />
- Halo ? - odebrałam<br />
- Sto lat ! Sto lat ! Niech żyje żyje nam ! - zaczęła śpiewać po polsku, dobrze ze Dan i El nie rozumiały<br />
- Dziękuję Diana. Kocham cię<br />
- Nie ma za co. Zdrowia, szczęścia, miłości i wszystkiego najlepszego<br />
- Jeszcze raz dziękuję. Co tam u was w Polsce ?<br />
- W miarę dobrze. Jejciu ! Ale bym chciała się z tobą zobaczyć. Przez ten rok tak się strasznie stęskniłam<br />
- Ja też. Możliwe, że jeszcze w te wakacje przyjadę do Polski<br />
Przegadałyśmy tak całą drogę. Zawsze lubiłam rozmawiać z Dianą. Powiedziała, że jak przyjadę, to że mogę u niej mieszkać. Rozmawiałyśmy jeszcze o Hazzie. Jak się okazało Diana bardzo lubi One Direction.<br />
- Z kim rozmawiałaś i o czym ? - zapytała El gdy wysiadałyśmy z autobus<br />
- Z koleżanką z Polski. Tak ogólnie o wszystkim. Głównie o tym, że może przyjadę jeszcze w te wakacje na jakiś czas do Polski.<br />
- Naprawdę ? - uśmiechnęła się Dan - Ja lecę w sierpniu do Polski. Mam tańczyć na koncercie<br />
- Serio ? To świetnie. Może polecimy razem<br />
Po chwili byłyśmy w galerii. Była już 13. Chodziłyśmy po sklepach i kupowałyśmy różne ubrania. Lubiłam z nimi spędzać czas. Chodziłyśmy tak z pięć godzin.<br />
- Możemy już iść ? -zapytałam, bo bolały mnie nogi<br />
- Czekaj - El odeszła i zaczęła z kimś rozmawiać przez telefon, po chwili wróciła - Tak, możemy - dziwnie uśmiechnęła się do Danielle<br />
- Najpierw jedziemy do mnie - powiedziała Dan<br />
- Po co ? - zdziwiłam się<br />
- Zobaczysz<br />
Danielle mieszkała nie daleko. Miała bardzo ładne mieszkanie. Otworzyła szafę i zaczęła w niej grzebać. Po chwili wyjęła dwie sukienki i jakieś jedno pudełko<br />
- O co tu chodzi ? - zapytałam zdezorientowana<br />
- Nie gadaj tylko ubieraj - podała mi pudełko<br />
Nie wiedziałam o co chodzi. Otworzyłam pudełko. Była w nim jakaś sukienka, buty i torebka. Strasznie mi się podobały<br />
- Ale..<br />
- Cii... Ubieraj<br />
Szybko przebrałam się w komplet. Normalnie uważam, że jestem brzydka, ale teraz stwierdzam, że wyglądam ładnie. Eleanor i Danielle również ubrały się bardzo ładnie.<br />
- Możecie mi powiedzieć co się tutaj dzieje ? - zaśmiałam się<br />
- Dowiesz się za chwile<br />
- Ale<br />
- Nie ma żadnego ale - przerwała mi Eleanor<br />
Poszłyśmy do autobusu. Całą drogę siedziałyśmy w ciszy. Po jakimś czasie dojechałyśmy. Dalej nie wiedział o co chodzi z tymi sukienkami. Dan i El szły uśmiechnięte do domu. Otworzyłam drzwi. W całym domu było bardzo ciemno. Weszłam w głębię domu, żeby zapalić światło. Nagle zapaliło się<br />
- NIESPODZIANKA !<br />
<br />
*********************************************<br />
<br />
Strój Alice w dzień wyjazdu Oliwi:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hgAczYZf97Q/T_YR5U2h9jI/AAAAAAAAALE/nOdm4YLHMoI/s1600/c600x544.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="181" src="http://2.bp.blogspot.com/-hgAczYZf97Q/T_YR5U2h9jI/AAAAAAAAALE/nOdm4YLHMoI/s200/c600x544.jpg" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Strój Alice w dzień urodzin:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hjN2lrUXWWQ/T_YR9EWZNoI/AAAAAAAAALM/qBJSUKcAOOk/s1600/c600x665.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-hjN2lrUXWWQ/T_YR9EWZNoI/AAAAAAAAALM/qBJSUKcAOOk/s200/c600x665.jpg" width="180" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: orange;"><b>Dziękuję wam wszystkim kochani za komentarze. Nawet nie wicie, jak to mnie motywuje do dalszego pisania bloga. </b></span>Anonymousnoreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-74927563681686692532012-07-04T18:19:00.000+02:002012-07-05T11:38:36.875+02:00Rozdział 18*Dalej oczami Harrego*<br />
<br />
- Dzisiaj jest szansa żeby to zrobić. Później może nie być takiej okazji a Alice nie może się dowiedzieć - powiedziałem<br />
<div>
- O co chodzi ? - zapytała Oliwia</div>
<div>
- Po jutrze Alice ma urodziny - zaczął Liam</div>
<div>
- I musimy jechać kupić prezenty i wszystko uzgodnić. To może rzeczywiście róbmy to teraz - powiedział Zayn</div>
<div>
- Ok - odpowiedzieliśmy równo</div>
<div>
- Tylko Oliwia, wiedz że nikt nie może się o tym dowiedzieć.</div>
<div>
Zgodziła się bez problemu. Zbliża się 19, a mamy sporo do załatwienia. Zadzwoniliśmy do Eleanore i Danielle. Poprosiły żebyśmy po nie przyjechali. Wzięliśmy Vana i pojechaliśmy. Dan miała już czekać u El.</div>
<div>
- Hej - zaczęliśmy się witać przytulając</div>
<div>
- Cześć. O a kto to ? - zapytała uśmiechnięta El</div>
<div>
- Jestem Oliwia, kuzynka Alice.</div>
<div>
- Jak słodko. Ja jestem - nie zdążyła powiedzieć bo Oli jej przerwała</div>
<div>
- Eleanor, a to jest Danielle</div>
<div>
- Wow</div>
<div>
Pojechaliśmy do galerii. Założyliśmy kaptury i okulary. Nie chcieliśmy aby ktoś nas rozpoznał. Trudno, że trochę dziwnie wyglądało jak szło przez sklep osiem zakapturzonych osób, w tym jedno dziecko.</div>
<div>
- Czyli co kupujemy ? - zapytał Lou gdy usiedliśmy przy fontannie w centrum</div>
<div>
- Hmm... No nie wiem. Może podzielmy się na dwie grupy i będziemy chodzić po cztery osoby i kupować co nam się spodoba - zaproponował Niall</div>
<div>
- Chcecie tutaj wydać majątek ? - zapytała Oliwia </div>
<div>
- Oj tam. Dobra czyli, ja idę z Niallem, Oliwią i Zaynem. A reszta razem - powiedziałem</div>
<div>
- Dobra, widzimy się tutaj za dwie godziny</div>
<div>
Poszliśmy najpierw do sklepu z biżuterią.</div>
<div>
- I co, Oliwia. Coś ci się podoba ?</div>
<div>
Sprzedawca patrzył na nas jak na jakieś dzieci które nie mają pieniędzy i chcą sobie pooglądać.</div>
<div>
- Tak, te koczyki<br />
Rzeczywiście były bardzo ładne. Przypuszczałem, że są drogie, ale chciałem pokazać temu sprzedawcy, że nas stać.<br />
- To bierzemy - powiedział Niall<br />
- Stać was ? - zapytał sprzedawca z zirytowaniem - To drogie<br />
- Bierzemy, cena nie ma znaczenia - powiedział szybko Zayn, chyba też go zdenerwował sprzedający<br />
- Chłopaki, co jeszcze bierzemy ? - zapytałem<br />
Mina sprzedającego dalej była taka sama. Chyba myślał, że sobie żartujemy<br />
- No nie wiem<br />
- Ooo... Ten zegarek jest ładny ! - powiedział Niall - Niech pan zapakuje !<br />
- Chłopcy ! Co wy tutaj robicie ? Tutaj jest drogo jak na takie dzieciaki<br />
Strasznie się zdenerwowałem. Zdjęliśmy wszyscy kaptury.<br />
- Tak się składa, że nas na to wszystko stać ! Jesteśmy klientami i pan ma nam to sprzedać ! Może pan nas nie zna, ale mamy zespół muzyczny ! Sprzeda nam pan to czy nie ?! - krzyczał zdenerwowany Zayn<br />
Twarz sprzedawcy była cała czerwona. I dobrze. Niech się wstydzi.<br />
- I jeszcze tą bransoletkę - dodałem uśmiechnięty<br />
Sprzedawca pokiwał twierdząco głową i zaczął wszystko pakować. Dalej patrzył na nas z niedowieżeniem. Po chwili do sklepu weszły jakieś dwie dziewczyny.<br />
- Czy to naprawdę wy ?! - zaczęły piszczeć - Możemy zdjęcia ?!<br />
- Cii... tak. Tylko bądźcie cicho. Nie mówicie, że nas widziałyście<br />
- Ok. Kochamy was<br />
Zrobiliśmy sobie zdjęcia i zapłaciliśmy za biżuterię. Wyszło rzeczywiście dość sporo, bo dwa tysiące funtów. No trudno.<br />
- To gdzie teraz ?<br />
Ostatecznie poszliśmy do sklepu z sukienkami i innymi dodatkami. Musieliśmy kupić Alice ubranie na przyjęcie. Dobrze, że już raz kupowałem jej ubranie. Teraz wiem jaki nosi rozmiar.<br />
- To, ja pójdę wybrać kilka ładnych par butów, Zayn torebek i wy sukienek. Później zrobimy ładny komplet. Ok ? - zapytał Niall<br />
- No ok<br />
Poszliśmy z Oliwią. Sklep był dość duży więc chwyciłem Oliwię za rękę żeby się nie zgubiła. Chodziliśmy, ale nie było nic ładnego.<br />
- Widzisz coś fajnego ? - zapytała<br />
- Nie...- powiedziałem smutny- Oliwia ! Patrz ! - pokazałem na śliczną sukienkę którą właśnie zobaczyłem<br />
Pobiegliśmy szybko do niej. Patrzyliśmy na nią przez jakieś pół minuty jak jacyś idioci.<br />
- Wow - powiedziała w końcu Oliwia<br />
- Zayn ! Niall ! - krzyknąłem bez zastanowienia na cały głos<br />
Po chwili byli obok nas, ale niestety nie sami. Oczywiście dzięki mnie przybiegło jeszcze kilka fanek.<br />
- Świetnie - powiedział wkurzony Niall<br />
Wyglądaliśmy jak idioci. W sklepie z sukienkami. Zayn z torebkami na ramieniu, Niall z butami w rękach a ja za rękę z dziesięciolatką<br />
- Vas happenin ? - Zayn starał się być miły<br />
- Możemy autografy i zdjęcia ? - prosiły dziewczyny<br />
- Ok... ale pod jednym warunkiem - zaczął Niall - Nikt się nie dowie, że tu byliśmy. Pewna osoba nie może się dowiedzieć, że w ogóle gdziekolwiek byliśmy<br />
- Ok - powiedziały wszystkie równo<br />
Złożyliśmy autografy i robiliśmy zdjęcia. Gdy dwie ostatnie dziewczyny odchodziły zobaczyłem, że jedna z nich ma figurę prawie identyczną jak Alice.<br />
- Ej ! Czekajcie ! - krzyknąłem<br />
- Co ty robisz ? -zapytał zdziwiony Zayn<br />
Dziewczyny odwróciły się i znowu do nas podeszły. Były bardzo zdziwione.<br />
- Tak ?<br />
- Jak masz na imię ? - zapytałem sobowtóra Alice<br />
- Joy<br />
- Joy, pomożesz mi ?<br />
- Yyyy... ok. W czym ?<br />
- Chodzi o to, że kupujemy sukienkę dla mojej dziewczyny, a ty masz taką figurę jak ona i czy mogłabyś przymierzyć.<br />
Dziewczyna bez problemu zgodziła się. Podałem jej sukienkę. Z butów i torebek które znaleźli Niall i Zayn dziewczyny wybrały resztę. Joy poszła do przymierzalni. Po kilku minutach z niej wyszła.<br />
- Wow - powiedziałem, sukienka była piękna<br />
- Ładnie - powiedziała jej koleżanka - Musicie kupić<br />
- Ten zestaw kosztuje majątek. - mówiła Joy<br />
- Kupujemy - stwierdził Niall<br />
Podziękowaliśmy dziewczyną i poszliśmy do kasy. Rzeczywiście trochę drogo, no ale trudno.<br />
- To gdzie teraz ? - zapytał Niall<br />
Przypomniało mi się jak Alice opowiadała jak kiedyś grała na gitarze<br />
- Do sklepu muzycznego - powiedziałem uśmiechnięty<br />
- Po co ? - Zayn i Niall zdziwili się<br />
- Pewnie po gitarę - zgadła Oliwia, musiała wiedzieć, że kiedyś kochała muzykę<br />
- Tak. Alice umie świetnie grać na gitarze. Idziemy kupić gitarę.<br />
Tak też zrobiliśmy. Opowiedziałem chłopakom o tym jak Alice grała i śpiewała. Obiecałem im, że puszczę nagranie jak śpiewamy. W sklepie muzycznym szybko nam poszło. Niall wybrał najlepszą gitarę.<br />
- Co teraz ? -zapytałem<br />
- Hmmm... Wiem ! Słodycze ! - wykrzyczał Niall<br />
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy do sklepu z jedzeniem. Niall kupił strasznie dużo bombonierek.<br />
- Po co tak dużo ? - śmialiśmy się<br />
- Może będzie się chciała z kimś podzielić.<br />
Zostawiliśmy dość sporo pieniędzy w sklepie.<br />
- Idziemy już do reszty. I tak jesteśmy spóźnieni - rozporządziła Oliwi, taka mała a mądra<br />
- Ok<br />
Gdy doszliśmy reszta była na miejscu. Mieli również dużo rzeczy jak my.<br />
- Co kupiliście ?! - skoczył na mnie Lou<br />
- Pooglądamy w domu<br />
Było już późno, więc wróciliśmy już do domu. Musieliśmy zadzwonić do Alex, żeby przyjechała wcześniej z wakacji i porozmawiać o planach na jutro i dzień imprezy. Nie długo byliśmy w domu. Poszliśmy na salonu.<br />
- To pokazujemy co kupiliśmy ! - rozporządziła Eleanor<br />
- Ok. To my kupiliśmy - zacząłem - Sukienkę...buty... torebkę... biżuterię... gitarę... i słodycze - mówiąc to pokazywałem wszystko<br />
- Po co gitara ? - zapytał zdziwiony Liam<br />
- A właśnie... pokaże wam te filmik<br />
Wyjąłem kamerę i podłączyłem do telewizora. Najpierw włączyłem "Need you now"<br />
- Oglądajcie - powiedziałem z uśmiechem<br />
To było wspaniałe. Ona ma takie piękny głos i tak pięknie gra. Wszyscy byli wpatrzeni w ekran. Nikt nic nie mówił. Po chwili włączył się "Moments". Każdy był bardzo zaskoczony. A ja siedziałem z uśmiechem i patrzyłem się na ich miny<br />
- Wow - powiedzieli wszyscy gdy się skończyło<br />
- I jak ? - zapytałem uśmiechnięty<br />
- Świetne... - stwierdził Niall<br />
- My mamy takie talent w domu ?! Czemu ja o tym nie wiedziałem ? Alice musi z nami śpiewać na koncercie ! - krzyczał uradowany Lou<br />
- Nie sądziłam, że ona tak świetnie śpiewa i gra... - mówiła Danielle<br />
- Dokładnie - potwierdziła El<br />
- Ok, później o tym pogadamy. Pokażcie co wy kupiliście bo jest późno, a musimy do Alex jeszcze zadzwonić<br />
- Ok. A więc my... Misia... Nowego laptopa, bo tamte go jej zgubiliśmy, przy przeprowadzce... Perfumy... Też biżuterię... Buty... i czekoladki<br />
Wszystkie rzeczy były bardo ładne. Alice będzie miała dość sporo prezentów.<br />
- To dzwonimy ? - zapytał Niall z telefonem w ręce<br />
- Tak. Daj mi - powiedziałem<br />
Zadzwoniłem i dałem na głośnik.<br />
- Halo - odebrała po chwili<br />
- Hej, mówi Harry Styles<br />
- O boże ! Jeju ! Hej - mówiła<br />
- Chodzi o to, że za dwa dni robimy Alice urodziny. Przyjedziesz wcześniej z wakacji ?<br />
- Ale jej super ! Czyli wy się przyjaźnicie ?! To świetnie, że tak. A jeśli chodzi o przyjazd to właściwie za chwilę wyjeżdżam, bo mama jest już zdrowa i rodzice nie chcą tracić urlopu. A tak w ogóle to wiecie gdzie teraz mieszka Alice ? Bo chcę ją odwiedzić jutro - mówiła tak szybko, że ledwo zrozumiałem<br />
- To ty nie wiesz ? - zdziwiłem się, Alice nie powiedziała jej o tym, że jest ze mną<br />
- Nie.. To powiesz mi gdzie mieszka ?<br />
- Alice mieszka z nami - powiedział Lou<br />
- Naprawdę ?! LOL ! Ale jej zazdroszczę ! Nie żartujecie sobie ze mnie ?! Ale super ! To przyjdę do was jutro !<br />
- Nie... Będziesz dla Alice niespodzianką. Jakby co jesteś jeszcze na wakacjach i nie wiesz o żadnej imprezie. Ok ?<br />
- Ok... - odpowiedziała po chwili<br />
- To przyjdź pojutrze o 17<br />
No, Alex załatwiona. Postanowiliśmy, że juro pojedziemy nad jezioro. W dzień imprezy my powiemy Alice, że mamy próbę, a El i Dan wyciągną ją na zakupy. Wtedy my wszystko przygotujemy. Pogadaliśmy jeszcze trochę po czym poszedłem na górę. Wszedłem do pokoju i przebrałem się. Przytuliłem się do Alice i usnąłem...<br />
<br />
*****************************************<br />
Strój dla Alice:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4E4ZbRARSRg/T_Rsi06FCDI/AAAAAAAAAKw/CQciaOGo9pI/s1600/sukienkaaaaaaaaaaaa.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://3.bp.blogspot.com/-4E4ZbRARSRg/T_Rsi06FCDI/AAAAAAAAAKw/CQciaOGo9pI/s200/sukienkaaaaaaaaaaaa.jpg" width="191" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Biżuteria dla Alice:<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-FP1HIQeGCu4/T_RssFnalfI/AAAAAAAAAK4/rlA4T9-iw70/s1600/bi%C5%BCuteriaaaaaaaa.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="183" src="http://4.bp.blogspot.com/-FP1HIQeGCu4/T_RssFnalfI/AAAAAAAAAK4/rlA4T9-iw70/s200/bi%C5%BCuteriaaaaaaaa.jpg" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="color: #e69138; font-size: large;">Dziękuję za wszystkie komentarze. Przepraszam, że dopiero teraz dodaję, ale nie sądziłam, że tak szybko sobie poradzicie z tymi komentarzami. KOCHAM WAS !!!</span><br />
<span style="color: #3d85c6; font-size: large;"><b>10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 19</b></span><br />
<span style="color: #3d85c6; font-size: large;"><b><br /></b></span></div>Anonymousnoreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-847617409912537944.post-43150467927338064862012-07-02T14:18:00.001+02:002012-07-02T14:18:07.310+02:00Rozdział 17<i>Następnego dnia... </i>*Oczami Alice*<br />
<br />
Gdy obudziłam się była już 11, a Harrego nie było w namiocie. Wyszłam z namiotu. Harry zrobił śniadanie. Jak słodko. Tylko zjedliśmy i musieliśmy wracać, bo Harry powiedział chłopakom że będziemy na obiad.<br />
- To był najlepszy wyjazd w moim życiu - powiedział wsiadając do samochodu<br />
- W moim też - pocałowałam go<br />
Droga do domu minęła bardzo szybko. Zastanawiałam się jak poradzili sobie chłopcy z Oliwią. Po chwili dojechaliśmy. Wzięliśmy rzeczy i weszliśmy do domu. Jakoś dziwnie cicho było. Słyszeliśmy tylko telewizor z salonu. Zdjęłam buty i weszłam do salonu<br />
- O hej ! Jak było ? - zapytał Zayn próbując uśmiechnąć się, miał minę jakby coś przeskrobał i próbował to ukryć. popatrzyłam po wszystkich, mieli podobne miny. Oliwia była smutna. Własnie do salonu wszedł Hazza<br />
- Dobrze, co się stało ? - zapytałam poważna<br />
Usiedliśmy wraz z loczkiem przytuleni na kanapie. Zapanowała cisza<br />
- No mówcie, co się stało ? - pośpieszał loczek, a ja się coraz bardziej denerwowałam<br />
- No dobra - zaczął Zayn - Tylko obiecajcie, że nie będziecie przerywać<br />
- Obiecujemy - powiedzieliśmy równo<br />
- Ok.. A więc, wczoraj ja, Niall i Oliwia poszliśmy do sklepu. Nagle do Oliwi zadzwoniła jej mama - wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego - Chciała rozmawiać z tobą, Alice. Wziąłem telefon. Powiedzieliśmy, że teraz jesteś ze swoim chłopakiem i my wzięliśmy Oliwię na zakupy. Powiedziała że masz jeszcze dzisiaj, czyli wczoraj oddzwonić. No to ja, że wrócisz dopiero jutro. Strasznie się zdenerwowała. Zaczęła krzyczeć czy Oliwia zostanie na noc sama w twoim domu. Myślałem, że wie o tym, że mieszkasz z nami i jej o tym powiedziałem. Jeszcze bardziej się zdenerwowała. Powiedziała, że... Oliwia za kilka dni wraca do Polski..- zamurowało mnie<br />
- Oliwia.. Przepraszam to moja wina - usiadłam obok niej i ją przytuliłam - Zadzwonię do cioci i wszystko wytłumaczę<br />
- Alice... Ale wiedz, że mimo, że już będę wyjeżdżać to to i tak były moje najlepsze wakacje<br />
Uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Chciałam sama porozmawiać z ciocią. Może nie sama, ale bez Oliwi. Harry wstał i poszedł za mną. Weszliśmy do naszego pokoju<br />
- Ale mi głupio. Przeze mnie Oliwia straci wakacje - mówiłam smutna Hazzie<br />
- Kochanie, nie przez ciebie - mocno mnie przytulił<br />
Usiedliśmy na łóżko. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do cioci. Strasznie denerwowałam się<br />
- Halo - powiedziała oschle<br />
- Cześć ciociu<br />
- Witaj. Możesz mi wszystko wytłumaczyć ?<br />
- Postaram się. Zacznę od początku<br />
- No dobrze.<br />
- A więc, jak ciocia pewnie wie rodzice wyprowadzili się do Paryża. Ja zrobię to później lub w ogóle. Chciałam zostać jeszcze na jakiś czas w Lonydnie. Rodzice się zgodzili. Tylko mieszkanie było już sprzedanie i musiałam gdzieś indziej mieszkać. Miałam mieszkać z przyjaciółką, ale ona musiała zostać dłużej na wakacjach bo zachorowała. Nie miałam gdzie mieszkać. Tak się złożyło że jakiś czas wcześniej poznałam chłopców z One Direction. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy i oni zaproponowali mi żebym mieszkała z nimi. Mamie o tym nie mówiłam, bo by się nie zgodziła. Myślała, że mieszkam u Alex. Gdy zadzwoniła i powiedziała, że Oliwia przyjeżdża nie wiedziałam co zrobić. Już miałam się przenieść do hotelu, ale chłopcy powiedzieli, że przecież Oliwka może zamieszkać te dwa tygodnie z nami. Zgodziłam się. Gdy Oliwia się o tym dowiedziała strasznie się ucieszyła. W dzień jej przyjazdu Zayn zaproponował, że wraz z Niallem, Louisem i Liamem pokażą jej miasto żebym ja z Harrym, czyli moim chłopakiem mieli więcej czasu dla siebie. Zgodziłam się. Następnego dnia Harry zabrał na pół dnia Oliwię do jakiejś pomocy. Ufam im wszystkim i wiem, że się nią opiekują. Gdy wrócili Harry zabrał mnie gdzieś. Okazało się, że przygotował dla mnie niespodziankę, czyli spanie pod namiotami. Dowiedziałam się tego na miejscu. Szczerze mówiąc o Oliwię się nie martwiłam, bo wiedziałam że Zayn się nią bardzo dobrze zaopiekuje. Dzisiaj wróciliśmy i dowiedziałam się o waszej wczorajszej rozmowie... Jesteś tam ciociu ?<br />
- Tak jestem. Tylko zrozum. Nie mogę pozwolić na to, żeby moja dziesięcioletnia córka spędzała noc w domu jakiś dwudziestolatków o których ja nic nie wiem.<br />
- Przepraszam ciociu. Obiecuję, że już nigdy jej nie zostawię.<br />
- To jest pewne. Oliwia ma jutro o 10 samolot do polski.<br />
- Ale ciociu ! Proszę, daj mi jeszcze jedną szansę.<br />
- Nie ma żadnego ale. Spokojnie, twoja mama się o niczym nie dowie. Rozumiem cię, ale lepiej będzie jak Oliwia wróci do Polski. Muszę kończyć, pa.<br />
Rozłączyła się. Było mi strasznie przykro. Wolałam w sumie spędzić te wakacje bez Oliwi, ale nie chciałam żeby tak się stało.<br />
- I co ? - zapytał Harry<br />
- Oliwia jutro o 10 wraca... - powiedziałam zrezygnowana<br />
- Przykro mi - przytulił mnie<br />
Zeszliśmy na dół. Powiedziałam wszystkim o wyjeździe Oliwi. Przyjęła to w miarę dobrze. Poszła po coś na chwilę na górę. Po chwili wróciła z koszulką w rękach<br />
- Podpiszecie się ? - zapytała robiąc błagalną minę, z której wszyscy zaczęli się śmiać<br />
Zaczęli się podpisywać<br />
Louis narysował marchewkę i napisał " Marchewka dla ciebie Oliwia. Kiedyś będę miał taką kochaną i śliczną córeczkę jak ty. Kocham cię i będę tęsknić ;* Louis Tomlinson". Nie sądziłam, że Lou napisze coś tak słodkiego. Zayn napisał " Jak będziesz starsza będziesz moją żoną. Poczekam na ciebie. Zayn Malik <3 ". Oooo... jak uroczo. Harry " Dla najlepszej pomocniczki i najbardziej wygadanej dziewczynki jaką znam. Szkoda, że wyjeżdżasz. Harry Styles ;) ". Liam " Dla najsłodszej dziewczynki na świecie. Za niedługo przyjedziemy do Polski. Obiecuję że cię odwiedzę. Liam Payne :*" i Niall " Po prostu. Będę tęsknić. Nie zapomnij o nas. Pamiętaj, jak będziesz w Londynie zapraszamy. Niall Horan (: ". Gdy Oliwia odebrała koszulkę łzy napłynęły jej do oczu. Koszulka była urocza. Cała zapisana czarnym pisakiem. Też taką chcę.<br />
- Aww... - wszyscy do niej podeszli i mocno ją przytulili<br />
- Dziękuję - uśmiechnęła się<br />
Po tym od razu zrobiła się miła atmosfera. Była już pora obiadowa, a obiadu nie byłam. Postanowiła, że go zrobię. Wstałam i poszłam do kuchni. Otwarłam lodówkę, żeby zobaczyć co w niej jest. Nagle ktoś przytulił mnie mocno od tyłu. Znałam ten uścisk. Tylko Niall tak przytulał.<br />
- Hej blondynku - powiedziałam nie odwracając się<br />
- Skąd wiedziałaś, że to ja ? - zapytał podejrzliwym wzrokiem<br />
- Talent<br />
- Co robisz ?<br />
- Chciałam obiad, ale nie ma za dużo jedzenia.<br />
- Ooo... Obiad ! Kocham cię ! - wykrzyczał na cały dom<br />
Z salonu wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili do kuchni wbiegł Harry<br />
- Czy ja usłyszałem, że ją kochasz ? Ona jest moja - udawała zazdrość<br />
Wraz z blondynkiem wybuchnęliśmy śmiechem. Po chwili dołączył się do nas Harry.<br />
- Są składniki na pizze. Kto mi pomoże ? - powiedziała gdy się uspokoiliśmy<br />
- Ja ! - wykrzyknęli równo<br />
Po chwili doszła cała reszta i powiedzieli, że też chcą robić. Uznałam, że to dobrze. Myślałam że zrobimy szybciej. Ale jednak powiedzenie "Gdzie kucharek sześć ( w naszym wypadku siedem) tam nie ma co jeść" sprawdza się. Oczywiście nie obyło się bez wygłupów. Zmarnowaliśmy trzy razy więcej składników niż mieliśmy ponieważ większość była na meblach, podłodze i nas samych. Wszystko dzięki genialnemu Lou który musiał wylać sos na Oliwię, ponieważ ta przypadkowo wysypała na niego mąkę. Stanęłam w obronie Oliwki i wylałam na Louiego olej. Wtedy Niall wziął ser i rzucił we mnie. Harty się zdenerwował i wylał na niego sos po czym obsypał go serem. Liam chciał przerwać walkę, ale przez przypadek dostał ode mnie kukurydzą. Zdenerwował się i zaczął sypać po nas mąką. Tym razem Zayn stanął w mojej obronie i rzucał w niego salami. W taki sposób podzieliliśmy się na dwie grupy: Ja, Hazza, Oliwia i Zayn na Liama, Louisa i Nialla. Po jakiś dziesięciu minutach walki skończyliśmy. Dokończyliśmy robić pizze i wstawiliśmy je do piekarnika. Już mieliśmy się iść przebrać kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.<br />
- Otworzę ! - krzyknęła Oliwia i pobiegła pod drzwi, poszłam za nią<br />
Miałam nadzieję, ze to nikt ważny, bo nie wyglądaliśmy za dobrze, całe włosy i ubranie w składnikach od pizzy. Oliwia otworzyła drzwi. Stała tam jakaś dziewczyna i kobieta. Od razy rozpoznałam, że jedna to Gemma. Po chwili zorientowałam się, że ta druga to mama Harrego. Pokazywał mi jej zdjęcie.<br />
- Cześć - powiedziała Gemma po czym zaczęła się śmiać, ale wstyd<br />
- Hej, dzień dobry - powiedziałam nie śmiało<br />
- Kto to ?! - krzyczeli chłopcy z salonu<br />
Kobieta stała zdezorientowana.<br />
- Dzień dobry - powiedziała uroczo Oliwia - Może wejdziecie ?<br />
Wyręczyła mnie, jak dobrze. Po chwili weszły.<br />
- Nazywam się Anne i jestem mamą Harrego, a wy kim jesteście.<br />
- Ja jestem Alice<br />
- Ta Alice ? Harry dużo tobie mówił. Fajny wygląd - zaczęła się śmiać<br />
Weszłyśmy do salonu. gdy chłopcy nas zobaczyli zrobili miny jakby zobaczyli duchy. Anne i Gemma dostały ogromnego napadu śmiechu.<br />
- To my się pójdziemy przebrać - rzucił szybko Harry, po czym pobiegliśmy do pokoi<br />
- Ale mi wstyd - powiedziałam grzebiąc w szafie<br />
- Co ona tutaj robi ?<br />
- Nie mam pojęcia<br />
Nie chciałam tracić czasu w łazience więc przebierałam się w pokoju.<br />
- Mrauu... A nie chcesz przebrać bielizny ? - poruszył zabawnie brwiami<br />
- Nie, dzięki - mówiłam śmiejąc się<br />
Dobra, przebrałam się. Tylko co z włosami w sosie ? Hazza miał ten sam problem. Poszliśmy do łazienki i umyliśmy je. Nie chcieliśmy już tracić czasu na suszenie, więc zostawiliśmy takie.<br />
- Ale słodko wyglądasz - zaśmiałam się, bo wyglądał tak.. inaczej<br />
- Ty też<br />
Przybliżył się do mnie i zaczęliśmy się całować, ostatnio nasze hobby. Zeszliśmy na dół. Byliśmy pierwsi. Usiedliśmy obok mamy i siostry Harrego. Byłam speszona, co Harry zauważył, bo objął mnie jedną ręką<br />
- Nie denerwuj się - szepnął mi na ucho - Mamo to jest Alice<br />
- Jestem mamą Harrego. Mów mi Anne. Wreszcie mogę cię poznać. za każdym razem jak tylko rozmawiałam z Harrym większość rozmowy była o tobie - uśmiechnęła się<br />
Popatrzyłam na Harrego, na twarzy był czerwony. Jak słodko, zawstydził się<br />
- Mi też miło panią poznać. Przepraszamy za tą sytuację wcześniej<br />
- Spokojnie. Ale co tu się działo i kim jest ta słodka dziewczynka ?<br />
- A więc robiliśmy pizze... - Nagle mnie olśniło - Harry pizza !<br />
Pobiegliśmy do kuchni. Szybko wyjęliśmy pizze z piekarnika.<br />
- Uff... - odetchnęłam z ulgą, bo nie były spalone<br />
Wzięliśmy dziewięć talerzy i pizze do salonu. Dalej nikogo nie było. Co oni tam robią tyle czasu ?<br />
- Alice.. Nie skoczyłaś opowiadać - powiedziała Gemma<br />
- A... ok. Robiliśmy pizze i rozpętała się wojna bo Oliwia przez przypadek wysypała na Louisa mąkę a ten musiał jej oddać<br />
- A ty musiałaś przez to wylać na mnie olej - powiedział Lou, który właśnie wszedł do salonu<br />
Dziewczyny zaczęły się śmiać.<br />
- Pizza gotowa ! - krzyknął Harry na cały głos<br />
- A kim w końcu jest ta dziewczynka ? - zapytała Anne<br />
- To moja kuzynka. Ma dziesięć lat<br />
Po chwili wszyscy przyszli do salonu. Zjedliśmy pizze. Była dopiero osiemnasta a ja byłam strasznie zmęczona.<br />
- Za niedługo będziemy wracały. Alice możemy porozmawiać ? - zapytała Anne<br />
- Jasne.. Może pójdziemy do ogrodu ? - zaproponowałam<br />
Denerwowałam się trochę. Bałam się, że nie spodobałam się mamie Hazzy. Poszłyśmy na huśtawkę. Usiadłyśmy obie.<br />
- Alice...<br />
- Tak ?<br />
- Kochasz Harrego ? - zapytała pacząc na mnie z lekkim uśmiechem<br />
- Tak. Nigdy nikogo tak nie kochałam. Wcześniej miałam innego chłopaka i wydawało mi się że go kochałam, ale teraz wiem że to nie była miłość. Harrego kocham tak bardzo, że chciałabym być z nim na zawsze<br />
Kobieta odetchnęła. Popatrzyłam na nią z zapytaniem.<br />
<span style="background-color: white;">- To dobrze. Znam mojego syna. On miał strasznie dużo dziewczyn, ale nigdy mi o nich nawet nie mówił. Jak się pytałam to mówił, że kocha, ale te związki rozpadały się po tygodniu. Nawet się zbytnio nie przejmował dziewczynami. A teraz... Gdy tylko do niego zadzwonię od razu mówi jaka jesteś wspaniała, jak bardzo cię kocha. Zmieniłaś go. Z próżnego chłopaka, który zostawiał dziewczyny co tydzień stał się kochającym chłopakiem. Jak zapytałam się go czy myśli o waszym związku poważnie powiedział "oczywiście, ja za nią mógłbym życie oddać, kocham ją". Bałam się, że jesteś jakąś fanką która po prostu wykorzystuje to, że ma pieniądze. Teraz wiem, że tak nie jest. Życzę wam szczęścia.</span><br />
Było mi bardzo miło. Ucieszyły mnie te słowa. Postanowiłam, że też muszę powiedzieć rodzicom o moim związku. Pojadę za kilka dni do Paryża, powiem im o Harry i o tym że zostaję na stałe w Londynie. Długo się nad tym zastanawiałam i podjęłam decyzję. Na razie pomieszkam z chłopakami i za niedługo się przeprowadzę do jakiegoś mniejszego mieszkanka albo domku. Po jakieś pół godziny goście musieli już iść. Chyba nie wypadłam aż tak źle. Byłam bardzo zmęczona więc gdy tylko poszły poszłam spać, mimo iż była 18:30<br />
<br />
*Oczami Harrego*<br />
<br />
Alice poszła spać. Wszyscy wraz z Oliwią siedzieliśmy w salonie.<br />
- Dzisiaj jest szansa żeby to zrobić. Później może nie być takiej okazji a Alice nie może się dowiedzieć - powiedziałem<br />
<br />
*******************************************<br />
<span style="color: #45818e;"><b>To jest kolejny rozdział</b></span><br />
<span style="color: #6aa84f;"><b>8 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ </b></span><br />
<span style="color: #6aa84f;"><b><br /></b></span>Anonymousnoreply@blogger.com11