Obserwatorzy

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Rozdział 26

Oczy rodziców powiększyły się kilkakrotnie. Patrzyli po sobie zdziwieni, aż tata przerwał ciszę.
- Że co ? Chyba sobie żartujecie…
- Dokładnie – dodała mama – Jak wy sobie to wyobrażacie ? Harry, ile ty masz lat ? – nawet nie była zdenerwowana tylko raczej zdezorientowana
- Osiemnaście
- No właśnie. Jak wy chcecie razem mieszkać ? – pytał lekko podirytowany tata – Osiemnastolatkowie ? Przecież wy nie macie pojęcia o życiu. Załóżmy, że się pokłócicie. I co wtedy ? Kto się wyprowadzi ? Może moja córka zostanie bez dachu nad głową ? Skąd będziecie brać pieniądze ? Alice będę dawał, ale ty chłopcu nie myśl, że tobie też. – był coraz bardziej wkurzony. Wiedziałam, że się nie zmienił.
- Po pierwsze – zaczął loczek – strasznie, ale to strasznie kocham Alice i zawsze będziemy razem i nie będzie potrzeby, żeby się ktoś wyprowadzał
- A jeśli jednak ? – pytała dociekliwie mama
- Wtedy ja się wyprowadzę. Po drugie chyba lepiej, że Alice nie będzie mieszkała sama. A po trzecie z pieniędzmi nie ma problemu. Mam ich naprawdę nie mało i starczą na wszystko, a pan nie musi nic dawać – mówił do taty
- Mamo.. Tato.. - zaczęłam – Zrozumcie, że bardzo kocham Harrego i wiążę z nim przyszłość. Po za tym jak będę jeździć do szkoły to Harry będzie mógł mnie podwozić. A poza tym mamy pojęcie o życiu. Nie wiem czy wiecie, ale nawet gdy mieszkałam z wami czułam się jakbym mieszkała sama. Harry też nie mieszka z rodziną tylko z chłopakami. Oby dwoje umiemy gotować – mówiłam błagalnym tonem
- No właśnie – znowu Harry – Do szkoły będziemy jeździć razem, ponieważ od nowego roku szkolnego zaczynam naukę – mówił spokojnie.
- Że co ? – zdziwiłam się – Nic mi nie mówiłeś
- Porozmawiamy później – uśmiechnął się – Będę miał oko na Alice, żeby jej samej nic się nie stało – zwrócił się do rodziców.
Po ich minie stwierdziłam, że ulegli. W sumie argumenty mieliśmy dobre. Popatrzyli po sobie po czym mama zabrała głos.
- No dobrze, ale ja was sprawdzę kiedyś jak mieszkacie. Skąd macie ten dom ?
- Harry mi kupił z okazji urodzin – uśmiechnęłam się do niego – I będziemy w nim mieszkać razem.
- Wow… – podsumował tata – Harry nie musiałeś. Oddamy ci połowę pieniędzy
Po minach rodziców widziałam, że są zdziwieni, ale i szczęśliwi. No dziwię się. Każdy rodzic chciałby, żeby ich córka miała tak „idealnego” chłopaka.
- Nie – powiedział stanowczo – Ten dom to prezent ode mnie i sam go wybierałem. Nie chcę, żeby ktoś za niego płacił.
- Harry… Jesteś wspaniałym chłopakiem – stwierdziła mama po czym podeszła i go przytuliła – Chcę być twoją teściową
Że co ? Wtf ? Mojej mamie chyba coś się w głowie poprzewracało. Ona jest nie normalna. Moje, jak i Harrego policzki były zaczerwienione, ponieważ oby dwoje się zawstydziliśmy
- Przepraszam, że tak zareagowałem – zaczął tata – To świetny pomysł z tym domem. A opowiesz coś dokładniej o tym zespole ? Może coś zaśpiewasz ?
- Eee… - zaczął niepewnie – A więc mam wraz z chłopakami zespół muzyczny One Direction – chyba na tym chciał zakończyć, ale mama mu nie pozwoliła
- Jak się poznałeś z chłopakami ?
- Każdy z nas poszedł do x-factora osobno. Chcieliśmy być piosenkarzami solowymi. Niestety, a właściwie to na szczęście dość szybko odpadliśmy. Dostaliśmy kolejną szansę, ale tym razem jako zespół. W taki sposób powstało One Direction.
- Zaśpiewaj coś rodzicom – pocałowałam go w policzek
- No właśnie – powiedzieli równo mama z tatą
- No dobrze – uśmiechnął się nieśmiale
Po chwili zaczął śpiewać „na na na”. Po chwili do pokoju wbiegli chłopcy i dołączyli się. Musieli słyszeć jak Hazza śpiewa. Rodzice patrzyli na nich jak na obrazek. Yeah ! Spodobało im się !
- Wow… Jesteście genialni – stwierdziła mama gdy już skończyli
- Wiem – odparł dumny Loui a my wybuchnęliśmy śmiechem
- Mamo to my już idziemy. Dziękujemy – powiedziałam z uśmiechem po czym wyszliśmy
Poszliśmy z chłopakami do mojego pokoju. Od razu rzucili się na łóżko, a ja na nich mocno się do nich przytulając.
- Dziękuję że przyjechaliście - powiedziałam po chwili
- Dla ciebie kochana wszystko – zaśmiał się Zayn po czym okręcił mnie wokół własnej osi
- Malik ! To moja dziewczyna – udawał wkurzonego Hazza, a Zayn mnie odstawił
Usiadłam na kolanach Harrego i właśnie mi się coś przypomniało.
- Styles ! - wystraszyłam go trochę – O co chodzi z tą szkołą ?
- Harry ! Powiedziałeś jej ?! – nie pozwolił odpowiedzieć liczkowi Niall
- No tak wyszło…
- Mów ! – rozkazałam z uśmiechem
- A więc… Na razie nie zanosi się na żadną trasę więc pomyśleliśmy, że pochodzimy do szkoły – mówił uśmiechnięty Zayn
- Naprawdę ?! – zaczęłam skakać z radości, a oni się tylko ze mnie śmiali – Stop ! – po chwili się opanowałam – Harry jest z mojego rocznika, więc został mu rok nauki, ale wy skończyliście szkołę – pokazałam palcem na resztę. Nie wiedziałam jak to możliwe, że mają jeszcze chodzi do szkoły jak skończyli ją w tym roku.
- No więc tak… – zaczął Hazza – Zayn, zły chłopiec oblał jeden rok
- Że co ? – zaśmiałam się
- To nie moja wina ! Historyczka uwzięła się na mnie – bronił się czarnowłosy
- A ja skończyłem, ale ze względu na to, że w ostatnim roku nie chodziłem do szkoły tylko miałem prywatne nauczanie dyrektor zgodził się, abym mógł jeszcze raz. Liam postananowił nie iść żeby dotrzymać towarzystwa Louisowi – dodał Niall
- Bo ja nie mogę… - mówił udając smutnego – Nikt mnie nie kocha i nie chce. Jestem za stary…
- Oj Tomlinson – usiadłam mu na kolanach i go przytuliłam – Ja cię kocham, dupo
- Ja tu jestem – upomniał się Harry
Podroczyliśmy się jeszcze chwilę po czym poszliśmy do salonu oglądać filmy. Ja oczywiście cały czas przytulałam się z Harrym, bo niezbyt nas interesowały. Poza tym dużo rozmawialiśmy. Do domu przeprowadzimy się zaraz po przyjeździe. Jutro zadzwonimy do firmy transportowej i umówimy się. Jeju, ale będzie fajnie.. Nie mogę się doczekać. Znaczy w sumie to już mieszkamy razem, ale teraz to będzie co innego… Tylko my we dwoje.
- A jak z tymi wakacjami do Polski ? – zapytał Zayn gdy już nie mieliśmy co oglądać
- Nie wiem.. – zaczęłam – Znaczy ja bym chciała, żebyśmy wszyscy jechali. Czyli wy, ja, Alex, Dan, Eleanor i Kate. Wyjazd planuję w piątek 3 sierpnia a powrót 12 w niedzielę. Moja babcia ma ogromny dom więc wszyscy byśmy się pomieścili. – uśmiechnęłam się
- Tak ! – odpowiedział entuzjastycznie Louis
- To zadzwońmy do dziewczyn. Ja zadzwonię do Alex – podsumował Niall
Wszyscy oprócz mnie i loczka wyjęli telefon i zaczęli dzwonić. Muszę przyznać, że w salonie zrobiło się dość głośno, bo mówili naraz. Oczywiście nie chciało im się podnieść ich szanownych dup, żeby się przenieść do innych pokoi. Z tego co mówili w sumie nic nie wiem. Pierwszy skończył rozmawiać Liam.
- Danielle się zgadza. Tyle że nie wróci z nami do Londynu, bo na jakimś tam koncercie czy coś tańczyć później. Więc nie opłaca jej się wyjeżdżać. – uśmiechnął się
- O to fajnie
- Eleanor też się zgadza – powiedział Lou który właśnie skończył rozmawiać
- To już połowa sukcesu – stwierdził Harry. Normalnie jaki z niego matematyk…
- Alex też – dodał Niall z bananem na buzi
Zayn rozmawiał jeszcze chwilę.
- I co ? – zapytaliśmy równo gdy już skończył
- A więc tak… Kate pojedzie. Okazało się, że ma tam jakiś dziadków, ale jej rodzice nie utrzymują z nimi kontaktu. Katy bardzo chce się z nimi spotkać, więc chętnie z nami pojedzie. Tylko Alice, mam prośbę – popatrzył na mnie
- Tak ? – zastanawiałam się o co chodzi
- Kate nie umie polskiego, a jej dziadkowie angielskiego i...
- Tak będę tłumaczem – przerwałam mu – Ej właśnie wpadłam na genialny pomysł .
Przed chwilą do głowy wpadł mi plan, abyśmy zadzwonili do mojej kuzynki.
- Jaki ? – zapytali jak zwykle chórkiem, a ja się tylko zaśmiałam
- Zadzwońmy do Oliwi
Na wszystkich mordkach pojawił się banan.
- To ja dzwonie i daję na głośnik i jak wam dam znak to się odezwiecie. Ok ?
Już po chwili dzwoniłam. Słyszeliśmy kilka sygnałów, a po chwili Oliwię.
- Hej Alice ! – wykrzyknęła z entuzjazmem
- Hej mała ! Co tam ?
- Nudy. Szkoda, że musiałam tak szybko wyjechać.
- No wiem. Mam dla ciebie niespodziankę i dobrą wiadomość – mówiłam podekscytowana
- Mów ! – poganiała mnie, a ja dałam znak chłopakom
- Hej Oli ! – krzyknęli równo
- Aaaa ! Jak fajnie znowu was słyszeć ! – po jej głosie można stwierdzić że się cieszy
- Nam też. – zaczął Hazza – Mała, mamy dla ciebie chyba dobrą wiadomość
- Jaką ?
- Przyjeżdżamy do Polski ! – krzyknął Lou
- Naprawdę ?! Aaaa ! – piszczała do telefonu, a my się śmialiśmy – Ale super ! Nie mogę się doczekać
- Tak. Tylko nie mów nikomu. – zaczął Liam – Zagramy tam koncert niespodziankę. Oczywiście jesteś zaproszona
- Kocham was ! A będę mogła przyjść z koleżanką ?
- Jasne
Pogadaliśmy jeszcze z pół godziny. Czuję że Oliwkę będzie bolało gardło. W końcu tak się darła do telefonu.. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, zjedliśmy zamówione pizze i poszliśmy do pokoju. Przytuleni rzuciliśmy się na łóżko.
- Cieszę się, że tu jesteś… Kocham cię – powiedziałam dając mu buziaka
- Ja ciebie też. Pójdziemy jutro na wieże Eiffla ? – zapytał z maślanymi oczkami
- Ale jak ? Przecież nikt nie może cię zobaczyć – zdziwiłam się
- Dlatego musimy iść z samego rana…
- Serio ? Ja mam wstać z samego rana ? – zaśmiałam się
- Proszę – uśmiechnął się i popatrzył mi w oczy
- Ej ! Wiesz jak to na mnie działa.. Już dobrze – pocałowałam go
Nigdy nie mogłam oprzeć się jego oczom i uśmiechu… Kochałam go, jak nikogo i nie chcę, aby ktoś lub coś kiedykolwiek zniszczyło nasz związek.

Następnego dnia…

- Wstawaj ! Wstawaj ! – dokładnie takie dźwięki mnie obudziły
Podniosłam powieki i zobaczyłam Harrego, który mnie pocałował.
- Takie pobudki mogę mieć codziennie, tylko bez tego wrzasku – uśmiechnęłam się
- Nie ma problemu – poruszył zabawnie brwiami – Mam dla ciebie śniadanko ! – krzyknął niczym małe dziecko
Po chwili przede mną leżała taca z naleśnikami z czekoladą i gorącym kakałem. Ale on kochany..
- Dziękuję kocie. Która godzina ? – zapytałam bo na polu mimo lata było jeszcze trochę szarawo
- No przed czwartą.. –uśmiechnął się niewinnie
- Że co ? – zapytałam zdziwiona
- No nie gniewaj się… Mieliśmy iść na wieżę Eiffla. Nie chcę paparazzi – znów patent z uśmieszkiem
- Nie rób tego ! – zaśmiałam się – Już pójdę z tobą – dałam mu buziaka – A chłopcy idą ?
- Nie… Bo wiesz, tak to nikt nas nie rozpozna bo jesteśmy tylko w dwójkę, a jak byśmy byli w szóstkę to to by już bardziej zainteresowało ludzi
- No racja
Po chwili skończyłam jeść pyszne naleśniki. No, są prawie tak dobre jak moje.
- Mam ubrać się normalnie czy jak ninja ? – zapytałam Hazze
- Ninja ! – zaśmiał się – po prostu ubierz jakąś luźniejszą bluzę i okulary
- Nie mam luźniejszej bluzy – zrobiłam smutną minkę
Właściwie to miałam, ale wolałam bluzy mojego chłopaka. Są takie po prostu fajniejsze.
- To już druga – podał mi bluzę z uśmiechem
- Też cię kocham
Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam włosy, pomalowałam się. Włosy ostatecznie związałam w luźnego koka, bo nie chciało mi się z nimi nic robić, a dzisiaj wyjątkowo mi się nie układały. Ubrałam szare rurki i do tego bluzę Harrego. Po jakieś pół godziny byłam gotowa. Wyszłam z łazienki a Hazza w samych bokserkach jak zwykle latał po pokoju.
- Szukasz czegoś ? – zapytałam śmiejąc się
- Nie.. Tylko nie mam co ubrać. Moje ubranie są brzydkie. Muszę iść na zakupy – powiedział smutny, na co ja tylko wybuchnęłam śmiechem – To nie jest śmieszne – mówił tonem obrażonego pięciolatka
- Mówią, że to dziewczyny są wybredne – mówiłam przez śmiech
- A kto dzisiaj nie miał bluzy ?
No w sumie dobry argument, ale to były fakty.
- No dobra, ale ty masz świetne ubrania i w ogóle cały jesteś taki przystojny – posłałam mu łobuzerski uśmiech
- A ty jesteś najśliczniejszą istotą na ziemi i z najlepszym charakterem. Nie wymienił bym cię na nic ani na nikogo – podszedł do mnie i mocno mnie przytulił
- Kocham cię Harry – wtuliłam się w niego mocno – Będziesz kiedyś moim mężem ? – zapytałam z uśmiechem. Chciałam wiedzieć co odpowie
- Ja ciebie kocham bardziej i tak będę twoim mężem. Kiedyś będziemy małżeństwem, będziemy mieli dzieci i będziemy mieli wspólne konto bankowe
Tym ostatnim mnie rozwalił.
- Od razu mówię, że ja chcę mieć dwójkę dzieci. Chłopczyka i dziewczynkę – powiedziałam stanowczym głosem
- No dobra. Ale ja wybieram imię dla dziewczynki.
- A ja dla chłopca
Tą naszą rozmowę przerwało chrząknięcie. Odwróciłam się i zobaczyła rodziców. Ich reakcja: facepalm. No w sumie nie dziwię się… Ja przytulająca się do Harrego prawie nagiego, a do tego rozmawiamy sobie o naszej przyszłości.
- Dzieci… Czy wy właśnie ustalacie kto dla kogo wybiera imię ? – mama zapytała z podirytowaniem
- Tak – odpowiedział Hazza po czym uśmiechnął się ślicznie do mamy
- Ale masz słodki ten uśmiech – zaśmiała się – Ale i tak jesteście nie normalni.. – dodała, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Idziemy do pracy… A wy się gdzieś wybieracie, ze tak wcześnie jesteście na nogach ? – zapytał tata
- Tak. Na spacer. – odpowiedziałam
- A właśnie – zaczął Harry – Mam do państwa prośbę.
- Tak ? – zapytali równo
- Bo… My tak właściwie w tym tygodniu mamy jeszcze dwa koncerty i nie powinniśmy tu być. Powiedzieliśmy fanom, że odwołujemy je przez problemy rodzinne Zayna, więc nie chcemy, żeby ktoś się dowiedział, że jesteśmy w Paryżu
- Nie ma problemu – odpowiedziała pogodnie mama po czym wyszli
Wybrałam szybko ubranie Hazzie i byliśmy gotowi. Już o 5 wyszliśmy z domu. Wsunęliśmy kaptury na głowę i mimo iż w ogóle nie było słońca, a całe niebo było pochmurane, mieliśmy na nosie okulary przeciwsłoneczne .
- To idziemy – zarządziłam, a chłopak złapał mnie za rękę
- Boję się – powiedział nagle
- Czego ? – wystraszyłam się, bo nie wiedziałam o co chodzi
- Że ktoś nas zobaczy i fani się o tym dowiedzą. Paul w ogóle nie chciał pozwolić nam przyjechać. Chłopacy przekonywali go bardzo długo. W końcu się zgodził, ale powiedział, że jak media się dowiedzą to sami mamy to wszystko wyjaśnić i on nam wtedy nie pomoże – mówił smutny
- To przeze mnie – miałam poczucie winy – Gdybym wtedy nie uciekła tylko z tobą porozmawiała, nie pokłócilibyśmy się i nie musiałbyś tu być
- Kotku… To nie twoja wina. Ja się bardzo cieszę, że tu jestem. Najwyżej powiemy prawdę – objął mnie ręką i mocno do siebie przytulił.
Resztę drogi szliśmy w ciszy. Co chwilę się tylko całowaliśmy… Cali my. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Usiedliśmy na trawie.
- Paryż… Miejsce zakochanych – powiedziałam z uśmiechem
Cieszę się że tym razem jestem tu z Harrym a nie tak jak ostanio sama. Nagle Harry zaczął mnie łaskotać i to tak bez powodu. Jaki cham..
- Ej ! Przestań ! – krzyczałam na cały głos – Bo krzyknę twoje imię na cały głos – groziłam mu przez śmiech, co podziałało.
Podniosłam się i byłam cała w trawie
- Tak bez powodu ? – zapytałam udając smutną
- Przepraszam – wziął mnie na ręce i zaczął kręcić dokoła
Oczywiście po chwili się wywróciliśmy. Co z tego, że zachowywaliśmy się jak dzieci. Zakochani nie widzą świata poza sobą. Kurde, gadam jak jakiś poeta, lol.
Wstałam i cała się kołysałam na boki gdyż kręciło mi się w głowie. Hazza poszedł w moje ślady i zrobił o samo. Gdy już stałam normalnie bardzo się zdziwiłam tym co a raczej kogo zobaczyłam…

__________________________________________________

Udało mi się na chwilę dopaść neta to wrzucam ;)
Niestety do drugiego bloga mam jeszcze nie skończony, gdyż nie mam za dużo czasu, ale postaram się jeszcze w tym tygodniu dodać xx
Mam nadzieję że się spodoba :)
Ogólnie bardzo dziękuję za wszystkie komentarze :*

17 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!! :DDD Dobrze że dorwałaś neta, bo juz nie mogłam się doczekać :P Czekam na akcję w Polsce ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaa ja chcę więcej ! :D Żeby wszyscy faceci byli tacy idealni jak Harry... :) Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. NO W TAKIM MOMENCIE?! Dziewczyno no! < 3 Hahahaha. Co do rozdziału to spoko < 3 hahahaha. Czekam jak napiszesz kto to jest < 3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !<3
    Dorywaj neta częściej ;d
    Czekam na Twój powrót ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde ty tak fajnie piszesz <3
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie piszesz!!! Czekam na następny rozdział!!! Zapraszam do mnie na bloga http://notidealbutmylife.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba wiem kogo :D Super czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kogo?! Dodawaj szybko nowy rozdział bo chyba w nocy nie zasnę!!

    OdpowiedzUsuń
  9. AAAAAAA! Wstyć się! Jak możesz?! Co my Ci takiego zrobiłyśmy, że musisz nas tak karać?! : O Zwiodłam się na Tobie! JAK, NO JAK, KURDE MOŻNA PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE?!!! : D Zajebiście piszesz! Kocham to opowiadanie! Rzeczywiście.. Popieram 'Asiek': Dlaczego nie ma więcej na świecie takich chłopaków jak Harry?! ; P
    http://demotywatory.pl/3793870/Proooosze
    True Story! : D

    Zapraszam do mnie: like-in-a-dream-one-dirction.blogspot.com
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, zły link... : )
      like-in-a-dream-one-direction.blogspot.com
      Teraz powinno być dobrze... xdd
      Iza

      I czekam na nexta! ;*

      Usuń
  10. Pisz szybciutko następny rozdział. Już nie mogę się doczekać. uwielbiam opowiadania o Hazzie !!!

    http://one-direction-life-is-not-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach ta skromność Lou ;P Super rozdział mam nadzieję, że jak najszybciej kolejny rozdział. Hahahahah nie mogłam z tego 'już bym chciała być twoją teściową' hahahhahahahahhahaha nie no seryjnie jak by mi ktoś coś takiego powiedział padłabym ze śmiechu. Hm... jestem ciekawa kto tam przyszedł? No pliiiiiiiiiis szybciej już nexta proszę, a ja zapraszam na nowy 13 rozdział na moim blogu ;*

    Kocham <3

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie wzięłam się za siebie i przeczytałam cały ten blog <3 Siedziałam nad nim trochę i nie żałuje czasu jaki na niego poświeciłam :)
    Pisz świetnie, fabuła jest po prostu genialna .. Normalnie brak mi słów ;*
    Czekam na kolejny i serdecznie zapraszam na nowy rozdział na http://4ever-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział;****
    Czekam za następnym;)

    OdpowiedzUsuń
  14. zajebisty blog jeden jak i drugi naprawde
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezuu, rozwalasz mnie tymi rozdziałami. Jacy oni są słodcy awwwwwww. CXZekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń